RR, czyli randomowe rysunki
No witam witam moje, jakże zacne i kochane, gwiazdunie! Och, ile ja mam wam dzisiaj do pokazania! To będzie istna karuzela śmiechu z tymi rysunkami. Tyle ich pokisiłam, że to aż trudno uwierzyć. Ale do rzeczy. Nie chcemy się za bardzo rozgadywać, nieprawdaż?
Na początek przedstawię wam rysunki na spuszczenie emocji, aka venty (czasem zastanawiam się nad tym, czy przypadkiem nie powinnam zmienić nazwy tej książki na Ventbook a nie Artbook, bo tyle tu ventów xD)
No cóż, mam słuch wybiórczy i nawet podczas kłótni słyszę tylko to, co chcę słyszeć. Ah well, jedziem dalej, kolejny bazgroł
Doodelki ventowe, które przy okazji niosą pewną zmianę w mojej personce. Teraz, zamiast złotawej chmurki (która oryginalnie miała być kwiatami - w-), na jednym oku znajduje się przepaska z symbolem kwiatu. Moglibyście skojarzyć ten kwiat, gdyby był w kolorze, bo jest to ten sam kfiutek, który na samym początku robił za "maskę" na twarzy mojej postaci. Ach, te pierwsze, nieudane projekty. Jak one szybko dorastają *łezka dla starego designu*
Dobra, nie rozczulajmy się tak bardzo nad przeszłością, a zastąpmy ją teraźniejszością. A w czasie teraźniejszym pokażę wam kolejny obrazek
Szkicyk w pierwszej kolejności oczywiście. Jak można zauważyć, byłam leniem i posłużyłam się swoim drugim, mniej wymagającym stylem. No, to teraz czas na skończone "dzieło"
Znowu "poszarpana" kreska. Nie wiem co z nią mam, ale podoba mi się w tym stylu. No w każdym razie, podobają mi się bardzo te "telewizorowate" łzy. Ja kiedy na to patrzę, to mam takie wrażenie, jakby postać tak zastygła, "straciła sygnał" (za dużo cudzysłowów używam...). Ogółem to uważam, że jak na tak prostą pracę, nawet niezły efekt
I to tyle ventów. Studnia w tej walizce (taki żarcik językowy, jestem ciekawa czy ktoś zrozumie), przejdźmy dalej. Ohoho, teraz się zacznie
No to na pierwszy ogień pójdzie praca z mojego (kolejnego) ukochanego animca. Tokyo Ghoul.
Szkic musi być, bo czasem szczerze uwielbiam swoje szkice (ach ten samozachwyt XD). Kaneki przebijający się (haha kolejny żarcik. Ale ja mam dzisiaj dobry humor. To aż niespotykane) przez Sasakiego. Trochę trudno rozczytać z tego szkicu cokolwiek innego, niż twarz, więc przejdę do skończonego obrazka
Tu już można się bardziej połapać. Powiem szczerze, że mogłam nieco się zagalopować z tą czerwienią, żuchwa Kanekiego powinna być nieco bardziej odchylona (nie wiem jak to inaczej opisać, po prostu jest zbyt kwadratowa), węzeł krawatu jakoś wykręcił się prawom fizyki, bo nie działają na niego żadne siły, coś mi z tym nosem nie gra i oczywiście tło nie moje (kadr z anime). Ale poza tymi kilkoma niedociągnięciami jest okey (pomińmy fakt, że te niedociągnięcia stanowią 90% rysunku).
Tak zbaczając nieco z tematu, powiem szczerze, że jak w 3 sezonie pierwszy raz zobaczyłam Sasakiego, to z niewiadomego powodu pomyślałam "Kurwa, Deku po przejściach" XD I czy tylko ja ubolewam nad tym, jak w "re:" zmienili Juuzou? Kochałam go (i w sumie dalej kocham) między innymi za to, że był pojebany do reszty (no może nie do reszty, ale normalny to on nie był), a tu patrzę, i nie dość, że mu włosy zmienili, to jeszcze znormalniał. Bardzo mnie to zabolało, ale dalej go uwielbiam :3
Wystarczy o mnie i moich problemach animowych. Przejdźmy do kolejnych bazgrołków
Nie odchodzimy od anime, ale za to zmieniamy fandom. I trochę (czytaj: dużo) self-insertu. Ogólnie to chciałam się pobawić z perspektywą i, chyba, mi wyszło. Oczywiście posiłkowałam się własnoręcznie wyklikaną bazą (którą zrobiłam w apce MagicPoser, serdecznie polecam), aż taka dobra w tą grę nie jestem, spokojnie. Ale nie zatrzymujmy się tylko na szkicu, lećmy do gotowego bazgrołka
Jak na moje umiejętności edycji jest zajebiście XD oczywiście, żeby nie było wątpliwości, tła nie rysowałam (choć z początku rozpaczliwie próbowałam), jedynie zedytowałam, żeby wyglądało w miarę naturalnie przy moim pół-anime-pół-realistycznym-pół-chujwiejakim stylu. I to wcale nie tak, że tą opaskę dodawałam na szybko bo zapomniałam narysować jej na oku mojej personki, nie no, skądże znowu.
No to czas na małą zmianę tematyki. Wejdźmy w gore, czyli coś, co lubię
W tym miejscu mogła być tylko jedna rzecz. Szkic. Jak my je kochamy. Ta ekspresja uchwycona i zamknięta w, nie do końca estetycznych czy uporządkowanych, kreskach ołówka. To jest coś, co uwielbiam. Dlatego tak bardzo lubię robić karteczki z doodelkami, jak mam za dużo pomysłów na raz, ekspresja z głowy zostaje na kartce w ten sposób :3 Ale ale, bo się zaś rozgadam. Gotowiec. Już *klask klask*
Powiem tylko tyle: meh. Nic specjalnego, trochę kolor krwi (która nawet mi wszyła) gryzie się z przeważającą, chłodną kolorystyką. A może dzięki temu lepiej się odznacza? Nie wiem. Każdy może to odebrać jak chce
I teraz coś, z czego jestem wyjątkowo zadowolona
Tak, znowu Paint i wreszcie (w miarę) porządnie narysowana Flouna, która nie jest w agonii, bólu, cierpieniu, czy innym pojebanym stanie skupienia. I próbowałam w nieco inny styl chibi (w sumie to tylko nogi zrobiłam inne niż zazwyczaj). Co sądzicie? Zostać przy tym, jak rysowałam je wcześniej (zwężające się do dołu), czy takie, jak te powyżej? Bo według mnie wyszło kjut i mogłabym przy tym zostać UwU
I jeszcze coś na zakończenie; wrócimy na moment do Autodeska
Cóż, nudziło mi się i nie miałam weny, więc postanowiłam osobiście przyjść i pobudzić moją OCkę do ustawienia się w jakiś inspirujący sposób, ale uległam urokowi pięknego, pikselowego świata i jedyne co udało mi się zrobić, to swój własny podpis. Jak widać po dacie i mojej personce, rysunek dosyć stary, ale dalej mi się podoba. Ma taki swój urok. Jest to też jeden z pierwszych rysunków, w jakim wykonałam lineart tym pędzlem, jakim to robię dzisiaj, więc rysunek ma też swego rodzaju wartość sentymentalną
No cóż, trochę tego było, ale przebrnęliśmy przez ten mini-burdel jaki mi się podobił w folderze z rysunkami. Mam nadzieję, że wam się spodobało ^^
A, jeszcze jedna sprawa. Ze względu na to, że następny rozdział będzie rozdziałem 100, postanowiłam zrobić taki mały speszjal, więc tam też powinno być kilka ciekawych rzeczy, a w dodatku znajdą się tam wszystkie zamówinia, jakie dotychczas dostałam, więc osoby czekające na zamówione u mnie rysunki, mogą się ich spodziewać w następnym rozdziale (to już jest pewniak).
To już wszystko na dziś, trzymajcie się, gwiazdeczki
(☞ ͡° ͜ʖ ͡° )☞
Bayo ~
Sleepysheepship6
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top