'146'
Jakaś baba mnie dzisiaj zaczepiła jak szedłem do roboty wujka
Zaczęła coś tam pierdolić o tym żebym nie szukał złych koleżanek bo wyprowadzą mnie w pole, potem się przyjrzała z dupy moim przypinkom i znowu zaczęła bełkotać że te jehowe to sobie kulturę kupują bo oni nie mają
Na koniec krzyknęła "wszystkiego dobrego!" i zapytała czy zrozumiałem XD
Ja naprawdę żyje w jakiejś symulacji, bro
Mińsk to jest stan umysłu
Rysunek z przed dwóch tygodniu, na tablecie Rori robiony
My bby boi Misorka <33
I still can't draw humans but who gives a fuck
Nic więcej nie ma bo tak mi dzisiaj zatoki rozsadzało że nie miałem rachuby do rysowania-
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top