Zakończenie "Szlaku Roninów"
Mimo, że jeszcze raz pobawiłam się w dopracowanie i poprawienie ostatniej części to jednak nadal czuć pewną stratę...
Ale dobra, dość smętów. Wrzucę tu kilka obrazów jako takową kartotekę wspomnień
Pierwszy rysunek:
Do dziś strzelam facepalma, gdy widzę mordkę Usiego xD
Ktoś pamięta Titanica?
Jestem tak stereotypową romantyczką... eh... życie...
Były kontrole:
A ile razy Usi oberwał to ja nie liczę xD
Moje top 3 UKOCHANE sceny:
" -Aishi? Aishi, czy mnie słyszysz?- spytał z ciężarem w głosie.-Wybacz mi, że ci to zrobiłem. Nie taki był mój zamiar, wiesz o tym. Nogitsune prędzej czy później, ale zapłaci... Zapłaci za to i za wszystko.
Trzymał ją mocno w ramionach. Zdołał wyczuć ruch jej ręki. Powoli uniosła ją do twarzy Usagiego. Królik z zaskoczeniem i częściową ulgą, pomógł jej. Palce sięgnęły do jego policzka.
-Aishi- rzekł.
Wojowniczka przymrużonymi oczami spojrzała na niego. Posłała mu delikatny uśmiech.
-Wiem- rzekła.- Wiem, że mu nie odpuścisz.
-Aish...Aia, nic ci nie będzie- zapewniał ją.
-Tego... nie mogę być pewna- odrzekła.
-Ale co ty mówisz?
-Usagi, to jest takie dziwne... Nie czuć bólu i po prostu od tak umierać."
" -Czy... odczuwasz wobec niej coś wyjątkowego?
-Nie jestem pewien... Ale gdy jest blisko mnie, wiem, że nie muszę nigdzie indziej szukać pomocy. I nie mówie tu tylko o walce.
-A zatem jak nazywałbyś to uczucie?
Usagi po raz kolejny wziął głęboki oddech. Najcięższa rzecz, jaką musiałby zrobić w życiu.
Ale Aishi tu nie ma! Może powiedzieć to mnichowi bez żadnych przeszkód.
-Kocham ją- wyznał.-Kocham najbardziej na świecie. I nawet teraz, w tej chwili mógłbym jej o tym powiedzieć, ale to niemożliwe.
-Ona już to wie- odrzekła wojowniczka.
Królik ze zdziwieniem uniósł głowę. Aishinsui ściągnęła kaptur patrząc na niego jasno rozjarzonymi oczami. Uśmiechnęła się.
-Aishi?- Usagi w szoku zdębiał.-Ty... czy ty... O nie. Jeżeli teraz spytam, czy słyszałaś to to będzie niemądrę?
-Obawiam się, że tak- odparła.
Miyamoto wydał cichy jęk. Potarł czoło. Był bardzo zawstydzony."
" Korzenie puściły. Rudowłosa ruszyła za wrogami.
Usagi podźwignął się z trawy. Spojrzał na leżącą dziewczynę, przywróconą do stanu człowieka.
Pokręcił głową z przerażeniem.
W milczeniu pobiegł do niej, jednak z powodu ran upadł tuż przed nią. Trzymając się za bok wziął ją w ramiona. Była na wpół przypomna. Strzała dogasała.
-Jak się czujesz?- spytał.
-Jakbym paliła się od zewnątrz- wyjęczała.
Przyciągnął ją do siebie. Dziewczyna wypluła z siebie krew na rękaw przyjaciela."
Nie zapominając o lisach :)
I wyznawania prawdy:
I ostatni, który wyszedł niedawno spod mojej myszki:
A to wszystko zapoczątkowały dwa rysunki stworzone dawno, dawno temu...
Fandom: TMNT 2012 + oc
Program: Medibang Panit Pro i Gimp
To teraz co.....
Czekać cierpliwie na "Odwet Samurajów" --->
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top