Rozdział 30
Minął tydzień od wyjazdu Zayna. Obiecał pisać listy, mówił, że moglibyśmy niekiedy porozmawiać na skype, ale rzadko zdarza się by tak po prostu mogli usiąść do komputera w bazie. Mimo to nosiłem telefon praktycznie przy tyłku.
Brakowało mi go każdej nocy, gdy zasypiałem przytulając się do jego swetra zalany łzami.
Trzy tygodnie później dostałem pierwszy list. Prawie ucałowałem listonosza widząc jak wkłada do naszej skrzynki list zaadresowany do mnie.
Pobiegłem do mieszkani ignorując to, że miałem iść po zakupy. Usiadłem na łóżku w sypialni łapiąc za sweter, który wciąż nim pachniał i przytuliłem go wpatrując się w ładne pismo Zayna.
"Niall, kochanie,
Wszystko u ciebie w porządku? Jak się czujesz? Tęsknisz tak mocno jak ja? Umieram przez to, że nie mogę tulić cię przez sen.
Nie umieram dosłownie, taka metafora kochanie.
Jest tu dziwnie, nie znam większości ludzi z tego oddziału, nie wiem czy mogę na nich polegać. Nie ważne, twój ojciec jest w porządku, tak mi się wydaje. Dziwie się, że w tym wieku pojechał do Iraku, ale wydaje mi się, że to jakaś poważniejsza sprawa skoro ściągnęli tu aż tyle oddziałów. Widziałem Louisa! Jest cały i zdrowy, tak samo głupi jak zawsze. Przekaż Audrey, że oboje żyjemy, ale w innych bazach i oddziałach.
Napisz do mnie, kocham cię całym sobą, Zayn"
Nie wiem czemu, ale kończąc czytać ten list zastanowiłem się "a gdzie moje iksiki jako całusy?". Jednak zaraz potem się ogarnąłem. Po co jakieś cholerne całusy, skoro napisał, że mnie kocha? I najważniejsze - żyje i do mnie napisał.
Napisałem mu równie długi list mówiąc jak bardzo go kocham i jak dziwne pusty jest jego apartament, gdy mieszkam tu sam. Powiedziałem tez jak bardzo tęsknie za jedzeniem jakie dla mnie przygotowywał. Ale najważniejsze, że kocham go i tęsknie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top