Rozdział 26
Zayn mało się odzywał przez resztę wizyty, nawet w samochodzie powiedział do mnie jedynie to bym zapiął pasy.
- Wszystko okay? - spytałem cicho wpatrując się w niego.
- Tak.. Nie. Nie wiem - wymamrotał wzdychając, a ja już poczułem jak ściska mój żołądek - Przeniesiono mnie do innego oddziału. Nie wiem skąd ten pomysł, naprawdę. Od samego początku byłem w jednym i tym samym oddziale z tymi samymi ludzi z którymi się szkoliłem. I nagle mam trafić pod dowództwo twojego ojca - wyszeptał, a ja poczułem jak coś w środku mnie pęka.
- Zrobił to specjalne - sapnąłem - Mój ojciec zrobił to specjalnie! - zawołałem zły uderzając pięścią w swoje udo - Będzie starał się ci dopiec. Nienawidzę go!
- Hej, Niall, spokojnie - wykrztusił Zayn, a ja nie mogłem się opanować. Mój ojciec był okropny! Jak mógł zrobić coś takiego? Czy to problem dać mi spokój i pozwolić na szczęście z moim chłopakiem? - Poradzę sobie, nie pozwolę twojemu na ojcu na nic co wykraczałoby poza to co może robić dowódca. Jestem sierżantem, nie zwykłym szeregowym - zaśmiał się kładąc dłoń na moim udzie i głaszcząc je lekko. Wciąż lekko bolało po tym uderzeniu.
- Ale gdyby coś się działo..
- Tak, powiem ci i będziesz mógł pokazać jaki zły potrafisz być - zaśmiał się cicho, a ja westchnąłem - W weekend pojedziemy na pożegnalnego grilla do Lou i Audrey, w porządku?
- Okay - wyszeptałem łapiąc go za dłoń i splatając nasze palce. Nie mogę stracić Zayna. Nie tak jak Audrey właśnie traci Louisa.
Od autorki: Szybki na dobranoc specjalnie dla @fuckziallsins ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top