131217
Jebłam na fizyce.
Nie było kartkówki, pan nawet się nie skapnął, że miała być, także dobra nasza.
Zamiast tego pytał, no ale lepsze to, niż kartkówka, bo przynajmniej można powalczyć.
Maszyna losujaca, tego dnia wylosowała mnie. Miałam lekki zawał, ale podeszłam do tablicy.
Pan: Proszę narysować rzekę.
Ja: ???
Pan: No rzekę. Wisłę na przykład. Albo nie! Amazonkę. Tam są piranie *mówi niczym sześciolatek i uśmiecha się*
Ja: *rysuje*
Pan: Teraz proszę narysować siebie.
Ja: *rysuje*
Pan: Ma panna jakiegoś idola?
Ja: Mam.
Pan: Narysować.
Ja: *rysuje siedmiu ludków*
Pan: Rany Boskie cały harem. Dobra. Teraz proszę narysować parabolę czegośtam i obliczyć cośtam i cośtam.
Ja: A ile punktów za sam rysunek?
Pan: 0,2
Ja: To ja poproszę.
W sumie dostałam kolejną trójkę z tego przedmiotu do kolekcji.
Na matmie byłam pewna że sprawdzian idzie mi dobrze, ale pan Leon postanowił, że skończymy to szybciej i ogarniemy jakie powinny być wyniki. W tamtym momencie myślałam, że się zajebie.
Jutro sprawdzian z woku...
Dajcie mi już koniec tygodnia... 😭
ARMY: 17
SZKOŁA: 20
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top