Rozdział 20

Gdy tylko rozległ się gong, nad walczącymi wzniosła się chmura piasku. Eol powoli zmierzał w miejsce, gdzie powinien być fioletowłosy. Piasek idealnie omijał jego ciało o milimetry.

-Wiesz, gdyby nie twoje pojawienie się tu w ostatniej chwili, od razu przeszedłbym do drugiej tury. Ale się pojawiłeś. A to mnie wkurwiło. Dlatego zrobię to szybko i boleśnie.- Oznajmił, ochrypłym głosem, zamachnął się, tworząc ostrze z powietrza i piasku, po czym wysłał je do przodu. Wystrzeliły ze świstem, pędem rozdmuchując chmurę piasku, i w końcu pokazując zainteresowanej widowni co się dzieje. Jednak Axela nie było w tej części chmury. Eol szybko odwrócił się i zablokował uderzenie miecza, używając znowu ostrzy z powietrza. -Tacy "skrytobójcy" jak ty są cholernie przewidywalni.

Gdy tylko to powiedział, nacisk ostrza przeciwnika zelżał, a ten się rozpłynął. Eol znowu prędko się odwrócił, aby sparować kolejny cios, ale nikogo nie zobaczył. Dopiero po chwili poczuł ostrze przebijającego go od tyłu.

-Och... Udałeś, że znikasz na drugą stronę, a tak naprawdę zostałeś tam... Sprytne. Naprawdę cię nienawidzę.- Uznał Eol, po czym upadł na ziemię. Axel wyjął miecz z ciała i odłożył go do pochwy. Widownia wybuchła oklaskami, a ci, którzy postawili pieniądze na Syna Wiatrów, niechętnie oddali pieniądze temu jednemu bożkowi, który zawsze obstawiał nieznanych mu uczestników. Pół-demon spojrzał na Edonosa. Tytan skinął głową. Axel lekko się uśmiechnął i wyszedł z areny przez te same wrota, którymi przyszedł, ignorując ludzi na widowni, gdy głos ogłaszał zwycięzcę. Szaroskóry spojrzał na Aresa, wyglądającego na zamyślonego.

-Co o nim sądzisz?

-Że najprawdopodobniej za niedługo będę z nim walczył.- Bóg wojny uśmiechnął się. -Oczywiście oboje wiemy kto wygra. Dobra, wracam do nich. Przypilnuję, aby znaleźli pokoje.

Tytan skinął głową, patrząc jak jego dawny uczeń odchodzi w kierunku grupy śmiertelników. Chyba naprawdę się zmienił od szkolenia. W końcu ponad cztery tysiące lat to nie mało.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top