Rozdział 79 Królewska niespodzianka


Powoli wszystkie sprawy nam się rozwiązują, a to bardzo dobre wiadomości. Nie myślałam, że tak szybko uporamy się ze sprawą hybryd, ale radość mnie rozpiera, że to nareszcie koniec. Teraz pozostało nam jeszcze pojechać do zamku moich oraz Annabell biologicznych rodziców.

Mój mąż jak zawsze, gdzieś pognał nawet nie mówiąc mi, gdzie ale przywyknęłam już do tego, że częściej go nie ma, niż jest. Lecz nie ukrywam, chciałabym by spędzał ze mną więcej czasu. Siedziałam na mojej ulubionej ławeczce w cieniu pięknie szumiących drzew i czytałam książkę, którą wcześniej zabrałam z biblioteki. Spodobał mi się tytuł ,,Kraina samotnych serc", a więc postanowiłam się zagłębić w lekturę. Kiedy nagle ktoś mi przeszkodzi w czytaniu. Oczywiście był to nie kto inny jak Aaron. Zdziwiłam się jego obecnością, ale również cieszyłam. 

Objął mnie od tyłu, pocałował po policzek, a następnie wręczył czerwoną różę.

-Dziękuję, piękna - powąchałam otrzymany kwiat

Król usiadł obok mnie

-Mam coś jeszcze - wręczył mi czarne podłużne pudełeczko

Kiedy je otworzyłam ujrzałam piękną złotą bransoletkę.

-Dziękuję, a z jakiej to okazji? - pocałowałam go

-Nie mogę sprawić przyjemności mojej żonie? - odwzajemnił pocałunek

-Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę - wstał z ławki i uklęknął przede mną

-Nasz ślub był nie planowany, zbyt szybki i niespodziewany. Oczywiście bardzo się cieszę, że zostałaś moją żoną, ale powinno się to odbyć w innych okolicznościach, dlatego zróbmy to tak jak od początku należało i proszę o wybaczenie, że nie zrobiłem tego dużo wcześniej. Kochanie uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - wyjął pudełeczko w pierścionkiem

-Oczywiście - przytuliłam się do mojego ukochanego i pocałowałam

Nagle pojawiła się Mercy, Penny oraz Annabell.

-Zostawiam cię w dobrych rękach - złożył delikatny pocałunek na mych ustach i oddalił się

-Chodź, nie mamy czasu. Trzeba cię zrobić na bóstwo - siostra złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę pałacu

-Co tutaj się wyrabia tak właściwie? - zapytałam lekko zdziwiona aktualnymi zdarzeniami

-Bierz ślub dziś wieczorem - zawołały chórem

Nie wiedziałam co powiedzieć, ani jak zareagować. Aaron naprawdę wymyślił to wszystko? Kiedy on to zaplanował? Te dwa pytania nie dawały mi spokoju, ale bardzo się cieszyłam. Mój Król jest wspaniały. Tylko on mógł wpaść na coś tak szalonego, aby ponownie brać ślub.

-Król planował to od dawna, a my pomagałyśmy. Wiesz jak ciężko było utrzymać to przed tobą w tajemnicy - dodała Penny

-A teraz siadaj zrobię ci piękną fryzurę - dodała po chwili

Zdecydowałyśmy na rozpuszczone włosy, które będą lekko pofalowane oraz dodamy do nich ozdobę. Annabell zrobiła mi delikatny, ale jakże pasujący makijaż. Nim się obejrzałyśmy zbliżał się już wieczór.

-Czas na suknię - Mercy przyniosła zapakowaną kreację

Kobiety pomogły ubrać mi się w suknie, która była przepiękna. Dalej nie mogłam uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

-Wyglądasz ślicznie - Penny podeszła do mnie i mnie objęła

-Zdejmij obrączkę, przecież ślubu jeszcze nie było - mrugnęła do mnie Annabell

Zdjęłam obrączkę, wręczyłam ją siostrze i teraz przyszedł czas na ceremonię.

Kobiety towarzyszyły mi całą drogę do ogrodu, gdzie miał odbyć się nasz ślub. Musieli ciężko się napracować, aby tak pięknie przyozdobić ogród w tak krótkim czasie. Do ołtarza, gdzie czekał na mnie mój ukochany prowadziła ścieżka wyznaczona przez papierowe latarenki. Drzewa przyozdobione zostały lampionami. Nie daleko stały drewniane stoły dla gości przyozdobione świecami i płatkami róż. 

Goście już się zebrali i czekali z niecierpliwością, aż ceremonia zostanie rozpoczęta. Przy ołtarzu czekał już na mnie mój ukochany, a więc teraz najtrudniejsze przede mną muszę samotnie przemierzyć drogę do niego.

-Nie możesz iść sama - nagle obok mnie stanął mój tata, złapałam go pod rękę i ruszyliśmy przed siebie

W pewnym momencie ze wzruszenia miałam ochotę uronić choć jedną łzę. Jestem wdzięczna Aaronowi, że zaprosił moją rodzinę. Choć jestem również bardzo ciekawa jak mu się to udało.

-Wyglądasz ślicznie - szepnął w moim kierunku tata kiedy szliśmy wolnym krokiem w stronę ołtarzu

Widziałam jak mama się popłakała. Annabell też uroniła kilka łez, ale starała się to ukryć. Wszyscy mi się przyglądali, a ja czułam się naprawdę wyjątkowo.

-Oddaję cię twojemu ukochanemu - tata podał moją dłoń Aaronowi, który złożył na niej delikatny pocałunek i razem zbliżyliśmy się do księdza

Byłam szczęśliwa, czułam się jak w bajce.

Złożyliśmy sobie przysięgi, a wtedy przyszedł czas na dwa ważne pytania.

-Czy ty Aaron Williams bierzesz sobie za żonę Bellę Collins i ślubujesz jej miłość, wierność oraz, że nie opuścisz jej, aż do śmierci?

-Tak

-A czy ty Bello Collins bierzesz sobie za męża Aarona Williamsa i ślubujesz mu miłość, wierność oraz, że nie opuścisz go, aż do śmierci?

-Tak

-Ogłaszam was mężem i żoną - założyliśmy sobie wzajemnie obrączki

-Możesz pocałować pannę młodą - nasze usta złączyły się 

Wszyscy obecni zaczęli bić na brawo, a następnie podchodzili nam pogratulować. 

-Kocham cię. Jesteś wspaniały - szepnęłam do mojego męża

-Dla ciebie wszystko - pocałował mnie

Suknia ślubna Belli

Fryzura ślubna Belli

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top