Rozdział 78 Serina


Następnego dnia rano dziewczyny opuściły pałac Króla pod eskortą Andrei i Tanji. Serina ma do nich dołączyć wieczorem, ale do Księżycowego Królestwa zabiorę ją ja. Nijako, że mogę się teleportować oraz latać będę najodpowiedniejszą osobą do tego. Serina czekała już na nas w głównym holu przed, gdzie podziwiała portrety Królów wiszące na ścianach.

-Na obrazach widnieją poprzedni władcy naszego świata - dziewczyna szybko odwróciła się na głos Króla dochodzący zza jej pleców

-A dlaczego nie widzę tutaj nigdzie Królu twojego portretu? - spytała nieśmiało

-Nigdy nie przywiązywałem wagi do takich drobiazgów - lekko się uśmiechnął

Musiałam przetrzeć oczy ze zdumienia. Aaron rozmawia z Seriną i do tego się uśmiecha. Nie wścieka się, nie ignoruje, ale z chęcią odpowiada. Zaskakujące.

-Mój ojciec opowiadał mi o Królu. Ostrzegał i kazał uważać na Królu Wampirów, ponieważ gdy stanie ci na drodze nie wróży to nic dobrego, a wręcz przeciwnie bo zaraz zginiesz, ale nie jesteś Królu taki całkowicie przesiąknięty złem. Ja się ciebie nie boję. Choć zapewne powinnam - zaniemówił

Słowa dziewczyny ewidentnie go poruszyły jeszcze nikt prosto w oczy nie powiedział  mu, że się go nie boi. Coś niesamowitego. Byłam w szoku. Naprawdę widzę zmiany, a najlepsze w tym jest fakt, że Aaron wcale nie zdenerwował się z tego powodu. Widziałam w jego oczach zaskoczenie, zmieszanie, ale również silnie ukrywaną radość. Nareszcie ktoś odważył się mu przeciwstawić i równać z nim. Serina przez swoją wyjątkową osobowość dokonała niemożliwego.

-Nie staram się wyprzeć zła, które wyrządziłem. Odebrałem życie wielu istnieniom, dałem się pochłonąć przez mrok i nie czułem się z tego powodu źle. Pewnie pozostali mają rację nazywając mnie potworem, lecz jestem również sprawiedliwy

-I czasem pozwolę mojemu sercu dać o sobie znać, ale nie powtarzaj tego, zgoda? - dodał po zastanowieniu z zadziornym uśmieszkiem

-Nie zdradzę twojej tajemnicy Królu - dziewczyny skinęła lekko głową na znak obietnicy

Mój mąż otworzył główne wrota zamku i stanął jak wryty. Zastanawiałam się co tam zobaczył, że aż tak się zszokował, ale po chwili wszystko było już jasne. Szczerze mówią sama byłam zdziwiona.

-Bello! - zwrócił się do mnie po imieniu, a więc nie jest dobrze i pewnie zaraz znów mi się oberwie

-Powiedz, że to Szmaragd, a ja po prostu widzę potrójnie - wyszłam na zewnątrz

-Niestety to nie Szmaragd - wilk wyrwał się Mercy i podbiegł do mnie

Kiedy wyszłam z pałacu wilki ukłoniły się. Księżycowe wilki złożyły mi pokłon, przecież to niemożliwe. Ale skoro przemierzyły taki kawał drogi i mam już jednego towarzysza oswoję te trzy wilki. Chyba Aaron nie dostanie zawału z tego powodu. I tak po jego pałacu biega już jeden wilk. Podeszłam do zwierząt, a te spokojnie się przyglądały mym ruchom i czekały na gest z mojej strony. Przeraża mnie, że są aż tak ludzkie. Mimo, iż to zwierzęta i powinny mieć inne zachowania.

Przede mną stały trzy wilki. Dwa z nich były na pewno wilkami księżycowymi, ponieważ ich srebrzysto-białe umaszczenie oraz specyficzne kolory oczu mówiły same za siebie. Były również mniejsze od trzeciego wilka, który stał pomiędzy nimi. Różnił się od swoich towarzyszy. Był większy, potężniejszy, sierść w kolorze czerni i białe oczy.

Wilka o czarnym kolorze tęczówek nazwałam Onyks. Drugiego z nich o czerwonych oczach nazwałam Rubin. Zaś czarny wilk otrzymał imię Diamond, ponieważ był jak ten rzadki klejnot. Jedyny w swoim rodzaju.

-Wilk nocy. Przywódca księżycowych wilków - odezwała się Serina

Razem z moimi nowymi towarzyszami, córką Alfy oraz Królem Wampirów udałam się na terytorium Alfy. Gdy tylko nas zauważyli od razu zaczęli warczeć oraz towarzyszyli nam przez całą drogę do Lucasa.

-Cześć tato - rzuciła ironicznie dziewczyna

-Myślałeś, że nie żyje. Ale cóż za ironia Król Wampirów mnie ocalił

Alfa chciał podejść do Seriny, ale kiedy ta się cofnęła i stanęła obok mnie wilki wyszły przed nas i nie pozwalały nikomu podejść.

-Jak to zrobiłaś? Znów wykorzystałaś czary, aby zniewolić sobie wilki - odezwał się oburzony

-Same do mnie przyszły - odpowiedziałam z dumą w głosie

-Lucasie wiemy co zrobiłeś i nie ujdzie ci to płazem. Oddałeś własną córkę by przeprowadzać na niej eksperymenty. Wraz z Blake'iem chciałeś stworzyć rasę idealną, gdzie doskonale wiesz, że tworzenie hybryd jest zakazane. Złamałeś prawo. Czujesz się bezkarny, ponieważ jestem Królem Wampirów, a więc ciebie wilkołaka nie mogę ukarać, ale to nie znaczy, że nie mogę dać ci nauczki - ostatnie zdanie wyraźnie podkreślił

-Jeśli spróbujesz mnie tknąć moje wilki cię zabiją Aaronie 

-Pamiętasz, że jestem od ciebie silniejszy

-Nie dacie nam rady, a ty Serino jak śmiałaś przejść na stronę tych krwiopijców! 

-Ci krwiopijcy nie zostawili mnie na oczywistą śmierć jak ty tatusiu. W dodatku z zimną krwią zabiłeś moją matkę. Król chce ci się odpłacić, a ja mu z miłą chęcią w tym pomogę!

W tym momencie wataha Lucasa rzuciła się na nas. Serina obezwładniała wilki za pomocą czarów. Mój mąż walczył z Alfą, a ja usłyszałam w głosie dziwny głos, który szeptał daj nam pozwolenie. Wtedy spojrzałam w dół. Przede mną stał Diamond i wpatrywał się. Kiwnęłam głową z aprobatą i wtedy moje wilki ruszyły do walki, a ja zrozumiałam do kogo należał głos słyszalny w moich myślach.

Alfa padł na ziemię. Był wykończony walką z Królem. Nie miał siły się podnieść. Za to Aaron stał nad nim zwycięsko nawet nie zmachany i patrzył na niego z pogardą.

-Zapamiętaj sobie, że jeszcze raz o tobie usłyszę i jakichkolwiek eksperymentach, a wrócę i cię zabiję

-Złamiesz pakt 

-Tak, ale położę kres knuciu za moimi plecami i próbach stworzeniu nowej rasy. Dla jasności ty zostałeś ostatni. Twoich wspólników w twoim szalonym pomyślę już się pozbyłem

-Zakończysz swoje plany dotyczące hybryd. Zgadzasz się oczywiście prawda? - mówił zaciskając dłoń coraz bardziej na szyi przywódcy wilków

-Zgadzam - ledwo wydukał

-Dobry kundel - zaśmiał się, gdy ten starał się złapać jak najwięcej powietrza

Zakończyliśmy sprawę hybryd. Serina dołączy do Luny i reszty dziewczyn w Księżycowym Królestwie, a my z Aaronem może nareszcie spędzimy trochę czasu razem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top