Rozdział 41 Zła decyzja
Gdy weszliśmy do apartamentu Aarona udałam się od razu do łazienki. Chciałam przemyć twarz zimną wodą, aby wszystkie te szokujące informacje jednak do mnie dotarły. Lecz za każdym razem kiedy spoglądam w lustro czuję, że dawna ja umarła, a nowa ja, która się narodziła jest mi obca. To nie jest mój wygląd. Nie ten, do którego przywykłam, ale ponoć tak naprawdę ten wygląd jest moim prawdziwym, a tamten to było tylko złudzenie.
Kiedyś piwne oczy, dziś czerwone. Brązowe włosy stały się czarne jak smoła oraz sięgają mi do pasa jak one urosły i kiedy nie mam pojęcia. Moja oliwkowa karnacja aktualnie zmieniła się w porcelanową jak nie jeszcze jaśniejszą. Można rzecz, że jak tak dalej pójdzie będę blada jak ściana. Mam nadzieję, że już bardziej mój wygląd nie ulegnie zmianie.
Po 15 minutach wróciłam do salonu. Aaron stał na balkonie i palił papierosa, a więc dołączyłam do niego na dworze. Stanęłam obok i wpatrywałam się w niebo.
-Ty palisz? - spytałam lekko zdziwiona
-Na raka raczej nie umrę - zaśmiał się po czym puścił mi oczko
-Zastanawiasz się czy wiedziałem o tym wcześniej? - wyrzucił papierosa i odwrócił się w moim kierunku, a ja tylko kiwnęłam przytakująco głową
-Nie byłem przekonany czy to o ciebie chodzi. Słyszałem plotki, że ponoć Nestor zaręczył się, że śmiertelniczką oraz mają wspólnie dziecko. Jestem Królem, a więc naturalne jest, że musiałem to sprawdzić. Ale gdy przybyłem na miejsce Nestora już nie było. Stanęła wtedy przede mną młoda blondynka z dzieckiem na rękach. Prosiłabym nie robił jej krzywdy, że wie kim jestem i czego się dopuściła. Nie zamierzałem jej skrzywdzić. Nie jej szukałam, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to dziecko będzie czystej krwi. Wtedy poznałem jej imię Emilly. Przerażona bez pytania wciągnięta w świat, o którym nie powinna mieć pojęcia, lecz nigdy się nie poddała. Zawsze o ciebie walczyła - aż mi się łezka w oku zakręciła, gdy usłyszałam, że mama tak dzielnie o mnie walczyła
-A kim był Nestor? - spytałam niepewnie
Nie wiem czy chcę dowiedzieć się kim tak naprawdę on był. Wystarczy mi, że dowiedziałam się, że mężczyzna, którego całe życie nazywałam tatą okazał się nim nie być. To był dla mnie szok i dalej jest, ale nie przestanę zachowywać się do niego jakoś inaczej bo w końcu to on był całe życie przy mnie, a nie mój prawdziwy ojciec i mogę oficjalnie powiedzieć, że dobrze się stało, że Nestora nie było. Tak bym została wciągnięta w ten świat dużo wcześniej i nigdy nie poznałabym moich przyjaciół oraz nie doświadczyła tylu niesamowitych przygód w ludzkim świecie.
-Nestor pochodził z Królewskiej rodziny, a dokładniej mojej rodziny, lecz można spokojnie stwierdzić, że był bardzo daleką rodziną. Dlatego plotki na jego temat dochodziły do mnie, a ja musiałem interweniować. Jednakże powód, dla którego się go pozbyłem był prawdziwy
-Dziękuję, że mi powiedziałeś - przytuliłam się do niego
-Chodźmy do środka bo zmarzniesz - uśmiechnął się do mnie
Wróciliśmy do środka i postanowiliśmy obejrzeć wspólnie film bym choć na chwilę mogła poczuć się jak dawniej. A może raczej oderwać się od problemów, zapomnieć o świecie wampirów i nareszcie poczuć się jak zwykła para. Choć wtedy powinnam zapomnieć również o tym, że mój mąż jest wampirem i ja również, a tego zrobić już się nie da. Spędziliśmy razem miły czas. Po filmie rozmawialiśmy jeszcze z dobrą godzinę. Król pocieszał mnie i obiecywał, że zawsze będzie obok mnie i mogę na niego liczyć. To bardzo miłe z jego strony. Sam fakt, że jest ktoś na kim mogę polegać dużo mi pomaga, szczególnie teraz, gdy mieszkam w innym świecie i jestem kim innym. Nie muszę sama stawiać czoła z moimi problemami, a to już dużo dla mnie znaczy.
Aaron w świecie ludzi zachowuję się zupełnie inaczej. Jest bardziej czuły, delikatny, troskliwy, wyrozumiały, a przede wszystkim opiekuńczy. W pałacu taki nie jest, gdyż tam staję się bezwzględny, surowy oraz arogancki. Dlatego tak bardzo cenię sobie czas spędzony z nim po za murami zamku. Nie wiem, która jego osobowość jest prawdziwa. Czy udaje przede mną w świecie ludzi, a może wampirów. Właśnie w tym wszystkim najgorszy jest fakt, że nie znam go za dobrze. Niby jest to mój mąż, a nadal jest mi obcy. Zastanawiam się czy kiedyś bardziej zbliżymy się do siebie. Chciałabym tego, ale dostać się do jego serca to nie lada wyzwanie. Kocham go, lecz ta miłość momentami mnie przerasta.
Następnego dnia rano
Obudziłam się około 10 rano. Mojego męża nie była obok, ale przywykłam już do tego, ponieważ on zawsze wstaje wcześniej ode mnie, ale tym razem nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Ubrałam się, uczesałam i weszłam do salonu, gdzie zastałam zdenerwowanego Aarona. I tym momencie pomyślałam sobie, że lepiej było tutaj nie wchodzić. Nie wiedziałam czy mam się do niego odezwać czy może lepiej od razu ewakuuję się do innego pomieszczenia. Ale jak to ja oczywiście postanowiłam zaryzykować co też w późniejszym czasie okazało się błędem.
-Aaron co się stało? - spytałam niepewnie
-Ty mi powiedz - wstał z kanapy i podszedł bliżej
-Ale co takiego?
-Proszę czytaj - wręczył mi kartkę
Mąż wręczył mi kartkę od mojego brata, gdzie ten napisał, że nie wierzy w żadne słowo, które mu powiedziałam podczas mojej wizyty oraz zaczął w liście grozić Królowi, a to mądrym posunięciem nie było. Stwierdził, że nie spocznie póki nie uwolni mnie od niego i napomknął też coś o pozbyciu się Króla Wampirów. Czy on naprawdę jest poważny bo odnoszę wrażenie, że próbuje sprowokować mojego męża. Tyle, że nie wie na co się piszę bo ja nie dam rady go wtedy uratować. Całe szczęście Aaron nie bardzo traktuje go poważnie.
-Gdzie to znalazłeś? - wydukałam cicho
-Wypadło z twojej kurtki razem z tym - trzymał w ręku telefon
Mistrz zbrodni, żeby coś takiego wsadzić do kieszeni kurtki wiedząc, że przypadkiem może wypaść. Geniusz po prostu, a teraz ja mam kłopoty przez jego głupotę.
-Nie wiedziałam o tym, przysięgam nie planowałam żadnej ucieczki
-Przestań się tłumaczyć, przecież cię nie oskarżam - odetchnęłam z ulgą
-A więc o co chodzi?
-Ten półgłówek sprowadzi na nas kłopoty jeśli nie przestanie - zgniótł telefon w ręku
-W takim razie co zrobimy? - spytałam szeptem
-Porozmawiam sobie z nim - posłał mi podstępny uśmieszek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top