Rozdział 40 Sekret ujawniony


-Mamo co ty przed nami ukrywasz? - dopytywałam z niecierpliwością

-Widzisz córciu Eric to nie jest twój prawdziwy tata - spuściła głowę w dół

-Co takiego?!

-Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że to nie moja córka? - tata z niedowierzaniem wpatrywał się we mnie

-Nie martw się i tak będę cię dalej kochać - szepnął w moim kierunku, a mi od razu ulżyło

-A więc kto jest moim prawdziwym ojcem?

-Wampir - wtrącił się Aaron

-Żartujesz prawda? 

-On ma rację, a dokładniej Nestor Bellemare wampir czystejkrwi. Przykro mi skarbie, że dowiadujesz się tego w takich okolicznościach.

-Czyli w moich żyłach płynie krew czysto krwistego, miałeś rację - Aaron objął mnie ramieniem i szepnął na ucho bym się nie martwiła

Urodziłam się jako wampirzyca? I czy moje imię pochodzi od niego? - spojrzałam na matkę oczekując pytań

-Tak on postanowił nadać ci to imię by wiadome było kogo córką jesteś, ale pojawiły się pewne komplikacje bo nie urodziłaś się całkowicie jako wampirzyca tak jak oczekiwał tego Nestor. Miałaś czerwone oczy i wampirzą krew w żyłach, ale w większość byłaś człowiekiem. Liczył, że twoja wampirza strona kiedyś się przebudzi, ale nic na to nie wskazywało, a więc kazał uśpić ją na wieczność by nigdy nie wyszło to na światło dzienne. Pasował mi taki układ, ponieważ mogłam zatrzymać cię przy sobie i wychować w normalnym świecie i nikt nie poznał by tej prawdy, gdybyś nie spotkała Króla Wampirów

-Skąd wiesz, że on jest Królem? Gdyby moja wampirza strona się przebudziła nie mieszkałabym z tobą? Czy Nestor żyje? - zadawałam pytanie za pytaniem

-Jestem pół człowiekiem, a pół wampirem. Twój dziadek Theodore opowiadał mi o najpotężniejszym z najpotężniejszych o tych, z którymi nie można się równać oraz trzeba oddawać im szacunek. Tak gdybyś się przebudziła zostałabyś mi odebrana i zabrana do świata wampirów, gdzie wychowywałby cię Nestor, a ja nigdy bym cię nie ujrzała

-A co do Nestora był szumowiną, która bruździła w moim Królestwie, dlatego zabiłem go 17 lat temu. Myślał, że się przede mną ukryję, ale wszyscy wiedzą, że to nie możliwe - wtrącił się mój mąż

Widziałam jak na twarzy mojej mamy pojawił się lekki smutek, który chciała ukryć przed tatą i nami. Zapewne miała nadzieję, że Nestor żyję i kiedyś się do niej odezwie. Po mimo nowego związku i dzieci w głębi serca dalej darzyła uczuciem wampira, który porzucił ją 19 lat temu. Żal mi mamy nie wiedziałam z czym musiała się zmagać przez tyle lat. Ukrywanie tej prawdy musiało być dla niej męczące. Natomiast ja nie wiem jak mam zareagować. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Mam mętlik w głowie w dodatku wychodzi na to, że tak naprawdę moją wampirzą stronę przebudził Aaron. Zastanawiam się czy wiedział o tym bo w końcu moją mamę znał. Wiedział jak ma na imię. Jeśli okaże się, że zrobił to wszystko z premedytacją to nigdy mu nie wybaczę.

Staraliśmy udawać się, że wszystko w porządku, ale to nie takie łatwe. Mama zaprosiła nas do stołu i podała posiłki. Jednakże ja i Król podziękowaliśmy, gdyż wiadomo jak się odżywiamy i nie chcieliśmy wprowadzać reszty rodziny w większy szok. Po obiedzie postanowiłam pomóc mamie posprzątać, ale nie wiem czy dobrym pomysłem było pozostawienie Aarona w salonie z moim bratem i tatą.

-Córciu skoro jesteśmy same mam kilka pytań

-Dobrze mamo - kiwnęłam przytakująco głową

-Jak to się stało, że najpotężniejszy wampir stał się twoim mężem? - mama skarciła mnie wzrokiem

-Poznałam go w świecie ludzi. Myślałam, że jest człowiekiem. Umówiłam się kilka razy, naciskałam, że ukrywa przede mną coś i gdy wsiadłam z nim do samochodu zawiózł mnie do swojego Królestwa by zdradzić swą tajemnicę, lecz przy okazji zostałam tam uwięziona. Z czasem zakochałam się. Przykro mi jeśli cię zawiodłam

-Pragnęłam dla ciebie innego życia. Chciałam cię uchronić przed światem, do którego i tak się dostałaś

-Przepraszam, że ściągnęłam na siebie taki los - przytuliłam się do mamy

-Nie zamartwiaj się proszę. Powiedz mi tylko czy dobrze cię traktuje? Nie skrzywdził cię ani nie zmusza do niczego? 

Mamo, dlaczego ty zadajesz takie pytania. Nie potrafię kłamać, a ty to wykorzystujesz. 

-Początki zawsze są trudne, ale to nie znaczy, że potem nie może być dobrze - wysiliłam się na uśmiech

-Skrzywdził cię?

-Nie, po prostu ciężko było mi się z nim porozumieć na początku 

-Dlaczego mam wrażenie, że kłamiesz - do kuchni wszedł Matt i trącił się do rozmowy

-Siostra czy on cię uderzył? - Matt chciał wyjść z pomieszczenia, ale stanęłam mu na drodze 

-Nie pójdziesz do niego. Chyba nie chciałeś zadzierać z tym, który w jednej chwili może się ciebie pozbyć, a ja cię nie ochronię. Rozumiesz to? Dlatego nie będziesz wtrącał się w moje życie, a on mnie nie krzywdzi - wróciłam do salonu

Rozumiem, że wszyscy może się o mnie martwią, ale ja nie potrzebuję ich opieki. Nie chcę by przeze mnie się zamartwiali, a zresztą Król nie traktuje mnie źle. Ma czasem swoje humory, ale nie krzywdzi. A czy przeszłość ma znaczenie? Coś co już dawno minęło.

-Wracamy. Pożegnaj się tak jak obiecywałaś przed wyjazdem - szepnął mi na ucho

-Cieszę się, że mogłam was zobaczyć. Stęskniłam się. Wracamy do świata wampirów, ale mam prośbę nie martwcie się o mnie, gdyż nic mi nie groziło i nie grozi. Chciałam was też przeprosić za to, że więcej już się nie spotkam. Wiem mamo, że stało się to czego najbardziej się obawiałaś, dlatego wybacz mi. Kocham was i nie musicie się o mnie bać - ruszyliśmy w kierunku drzwi

-Uległaś mu to już nie ty. Nie moja dawna siostra - krzyknął za mną Matt, ale nie odwróciłam się. Nie dałabym rady spojrzeć mu w oczy

Wsiedliśmy do samochodu. Aaron odpalił silnik, a ja czułam jak zbierają mi się łzy, ale nie płakałam. Nie chciałam by ktokolwiek zobaczył moje emocje.

-Zatrzymamy się w moim apartamencie, a jutro wrócimy do pałacu - odjechał z pod mojego domu

Mam tyle pytań, a w dodatku nie rozumiem, dlaczego akurat mnie musiało to spotkać. Ale cóż przecież mama nie zaplanowała sobie, że akurat zakochała się w wampirze oraz któregoś dnia jej córka pokocha wampira i jednak opuści ją. Nie myślałam, że moja rodzina może skrywać tak mroczną tajemnicę, ale teraz lepiej rozumiem, dlaczego naszyjnik ukazał moje oblicze. Będę musiała przyzwyczaić się do mojego nowego wyglądu. Tylko ta blada cera do niej nie przywyknę chyba nigdy bo do włosów i oczy przywyknę. Nie wybaczę sobie, że tak ich zraniłam, a jeszcze dołożyłam bolesne pożegnanie. Myśleli, że odzyskali córkę, a ona odeszła na wieczność z wampirem by żyć w jego świecie. Z dniem dzisiejszym wyrzekłam się wszystkiego co przez całe moje życie miało dla mnie bardzo duże znaczenie. A przede wszystkim wyrzekłam się najbliższych. Wyrzuty sumienia mnie zniszczą.

Miłość nie wybiera, ale bywa bolesna.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top