Rozdział 31 Pierwsze spory


Nie rozumiem, dlaczego Aaron zakazał widywać mi się z Anthonym. Wcześniej spędzałam z nim dużo czasu i ani trochę mu to nie przeszkadzało. A więc co się teraz zmieniło? Stałam się żoną Króla Wampirów, ale to nie powód by odsuwać mnie od przyjaciół. A dokładniej od jedynego przyjaciela jakiego tutaj mam. Czy w momencie wypowiedzenia słowa tak pozbawiłam się wszelkich praw? Jeśli to właśnie miała znaczyć moja zgoda to nie była ona dobrym pomysłem. Liczę, iż Król ma naprawdę dobry powód ku temu, gdyż nie chcę wierzyć, że postanowił pozbawić mnie wszelkich praw i odtąd mam się go słuchać oraz wykonywać posłusznie rozkazy.

Chcę porozmawiać dziś z Anthonym bo może on rzuci mi jakieś  światło na tą sprawę. Oczywiście wiem, że narażam się na gniew Aarona, ale nie mam innego wyjścia. On mi nie wytłumaczy, dlaczego tak postąpił, a ja chcę znać odpowiedź. Pragnę dowiedzieć się z jakiego powodu mam zapomnieć o jedynej osobie w pałacu, która cały czas przy mnie była by móc podnosić mnie na duchu oraz była gotowa opuścić ze mną Królestwo Aarona by zamieszkać w moim świecie.

Aaron ma wrócić wieczorem, a więc mam nadzieję, że zdążę przed jego przyjściem porozmawiać z Anthonym. Wstałam szybko z łóżka i równie szybko wyszykowałam się. Opuściłam sypialnię i tu pojawił się problem, gdzie tak właściwie mam go szukać. Pierwsza myśl jaka wpadła mi do głowy to sprawdzenie czy nie ma go w swoim pokoju. Jednakże pokój był pusty, pobiegłam sprawdzić w pokoju narad, ale też nic. W końcu udałam się do jadalni, lecz też na marne. Czyżby wyjechał i postanowił zostawić mnie bez wyjaśnień. Zrezygnowana kierowałam się z powrotem do sypialni Króla, gdy nagle zauważyłam jak drzwi od gabinetu Aarona otwierają się. Od ruchowo schowałam się za ścianą i czekałam kto ukaże się moim oczom. W głębi duszy liczyłam, iż będzie to Anthony i nie myliłam się. Gdy mężczyzna opuścił pomieszczenie szybko do niego podeszłam, załapałam go za rękę i wciągnęłam do mojego dawnego pokoju.

-Co ty robisz? Przecież w każdej chwili może zjawić się tutaj Król - próbował opuścić pomieszczenie, ale nie pozwałam mu

-Co się z tobą stało? Od kiedy przejmujesz się, że Aaron nas nakryje i czemu mam się do ciebie nie zbliżać?

-Bello za dużo pytań zadajesz, wiesz o tym?

-Odpowiedź mi! Aaron nie chce mi nic powiedzieć. Tylko kategorycznie zakazał

-Zapytaj swojego męża może się zlituje i odpowie. Daj mi spokój, a jeśli nie chcesz problemów posłuchaj go

-Jesteś na mnie zły za to, że wyszłam za Króla? - Anthony nic nie odpowiedział, lecz widziałam to w jego oczach. Miał mi za złe, że stałam się jego żoną, ale sam mi pomagał w pozbyciu się Layli, więc czemu się gniewa

-Czemu jesteś na mnie zły? Sam mi pomagałeś

-Pomagałem pozbyć się Layli. Nie pragnąłem by odebrał ci życie i pozbawił wszystkiego co tak kochasz

-O czym ty mówisz? Sam mi radziłeś zbliżyć się do niego. Mówiłeś, że nie jest taki zły na jakiego się wydaje, więc wytłumacz mi coś masz na myśli!

-Myliłem się. Skazał cię na wieczne życie wśród potworów, odebrał ci duszę, twoje serce nigdy  już nie zabije, a ty popadniesz w wyrzuty sumienia i znienawidzisz siebie. Będziesz miała mu za złe, że zniszczył cię oraz pozbawił rodziny

-Anthony wiedziałam na co się piszę. Kazałam mu się przemienić choć nie chciał tego... - przewał moją wypowiedź

-Nie chciał, ale też nie odradzał prawda?

-Próbujesz mi zasugerować, że Aaron to tak naprawdę potwór?

-Do aniołków nie należy. Jak myślisz, dlaczego wszyscy się go boją? - na jego twarzy pojawił się podstępny uśmieszek

-Dam ci radę. Nie denerwuj go za bardzo, jeśli chcesz jako jedyna przeżyć

-Mam rozumieć, że wszystko ukartowałeś? Specjalnie przekonywałeś mnie do Aarona? Liczyłeś na ten ślub prawda? Wiedziałeś, że się zgodzę! 

-Pamiętaj, że w twoich żyłach płynie jego krew. Jesteś z nim związana, a może raczej przywiązana do niego. Od teraz on wyczuwa twoje emocje, a ty jego. Więc może Bello nie unoś się tak mocno - mrugnął do mnie

Ja już nic nie rozumiem. Pogubiłam się. Jak to możliwe, że dałam się tak oszukać. Cały czas byłam pewna, że Anthony to mój przyjaciel, a on chciał mnie tylko wykorzystać dla własnych celów. Naprawdę dałam się tak oszukać. Zaczynam już rozumieć, dlaczego mój mąż zabronił mi jakiegokolwiek kontaktu z nim.

-Czy ja czegoś nie mówiłem! - do pokoju wszedł wściekły Aaron

-Coś nie posłuszna ta twoja żona - spojrzał na Króla z udawanym smutkiem

-Zamknij się Anthony! A ty do pokoju i to już - milczałam, bałam się odezwać

-I znów cię nie słucha - zaśmiał się mężczyzna

-Jeszcze się z tobą policzę. Doskonale wiesz mój przyjacielu, iż to tylko kwestia czasu

-Będę czekać z przyjemnością 

Mąż złapał mnie za rękę. Szedł przodem, a ja byłam ciągnięta siłą za nim. Szliśmy w kierunku naszej sypialni, a mnie ogarniał drobny niepokój. Nie chcę się z nim kłócić. Zrozumiałam, dlaczego nie chciałbym się z nim widywała. Weszliśmy do pomieszczenia. Król rzucił mnie na łóżko i zaczęło się prawienie morałów. Tak jak myślałam, nie daruje mi.

-Musisz być taka głupia! Dlaczego ty nigdy mnie nie słuchasz! Nie robię tego wszystkiego bez powodu. Naprawdę myślisz, że tak bardzo zależy mi na tym by cię skrzywdzić? Albo pragnę twojego cierpienia? Jeśli tak jesteś jeszcze bardziej naiwna niż myślałem - odwrócił się do mnie plecami

-Wiem, że nie pragniesz mnie skrzywdzić - podeszłam do niego

-I masz rację jestem naiwna, ale nie planowałam tego - mówiłam szeptem

-Dziękuje ci za genialne pocieszenie. Nie planowałam tego - westchnął

-Bello ja cię błagam nie denerwuj mnie. Nie chcę na ciebie krzyczeć, ale ty nie pozostawiasz mi wyboru. Zawsze pchasz się w największe niebezpieczeństwo. Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem wiedziałem już, że nie jesteś zwykłą dziewczyną i tak łatwo nie dasz mi spokoju. Starałem się bronić przed tobą jak tylko mogłem. Starałem nie dopuścić do serca, ale tobie i tak ze mną wygrałaś. Pragnę cię chronić, nie chcę cię krzywdzić, więc zacznij mnie słuchać albo naprawdę stracę cierpliwość i zamknę cię żono w lochach - podszedł do mnie i pocałował

-Przepraszam. Rozumiem, dlaczego zakazałeś mi z nim kontaktu i będę się tego trzymać. Czasem ciężko mi cię rozszyfrować, ale wiem, że mnie nie skrzywdzisz - odwzajemniłam pocałunek

-Ale z tymi lochami to żartowałeś prawda? - wpatrywałam się z nadzieją

-Nie - odrzekł oschle

Czyli znów źle oceniłam Aarona. On tylko chciał mnie chronić, a ja nie tak odczytałam jego intencje. Kocham go, ale bycie z nim jest bardziej skomplikowane niż bym sobie wyobrażała. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale nie wiedziałam, że będzie tak ciężko.

Anthony wspomniał, że w moich żyłach płynie krew Króla, czyli teraz jesteśmy ze sobą związani na wieczność. Doskonale wiedziałam na co się zgadzam, lecz dlaczego Anthony ma mi za złe moją decyzję. Odnoszę wrażenie, że zmienił go tak mój ślub z Aaronem, lecz czemu tak go zmieniło to wydarzenie. Co prawda wyznał mi, że ma za złe swojemu przyjacielowi, iż odebrał mi życie. Ma rację moje serce już nigdy nie zabiję, ale musi się z tym pogodzić. Ja się pogodziłam, zapłaciłam swoją cenę za bycie z mężczyzną, którego pokochałam. Porzuciłam dawne życie, aby móc rozpocząć nowy etap u boku mojego męża.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top