Rozdział 8 "Przyzwyczajaj się".
Sideswipe wysunął ostrze i rozgrzaną krawędziąprzeciął metalową linę, która ze świstem przecięła powietrze. Zerwał z ręki łapkę i przetransformował. Wyminął wozy straży pożarnej i na skrzyżowaniu skręcił w lewo ledwo umykając sprzed masek Os. Samochody przez chwilę miały go niemal pod sobą, ale chevrolet przyspieszył zostawiając napastników w tyle. Choć Osy miały nadzwyczaj dobre przyspieszenie, Transformer nadrabiał to swoimi niewielkimi rozmiarami i zwinnością. Wymijał kolejne samochody nie raz wjeżdżając na chodnik prawie potrącając ludzi. Rozległy się strzały. Kule wystrzelone z karabinu wbiły się w dach srebrnej korwety. Syknął cicho z bólu, który był jego najmniejszym zmartwieniem. Jeden z problemów stale wisiał mu nad głową i śledził każdy ruch. Zbliżał się do dużego skrzyżowania, na szczęście niemal pustego. Słyszał odbijające się echo kilkunastu samochodów, jednak to nie były Osy, tego był pewny. Z lewej strony wyjechał czerwony samochód, a wtedy Sides wyjechał na krzyżówkę ledwo uciekając niebieskiemu volkswagenowi sprzed maski. Rozległ się huk i trzask. Autobot czuł jak coś jest tuż za nim i ma zamiar na niego spaść, aż w końcu zaraz za jego tylną klapą na asfalt spadł inny samochód. Toczył się tuż za srebrnym, kiedy w końcu zatrzymał się na innym aucie jadącym z przeciwka. Przynajmniej jedna Osa została zlikwidowana, jednak szkoda było Sideswipe'owi ściganta w rozbitym wozie. Z ocalałego, wrogiego samochodu zaczęto strzelać. Helikopter dołączył się do tego. Starając się umknąć pociskom, nie spostrzegł, kiedy do pościgu dołączyły cztery Osy i zielona mazda. Kule śmigały tuż obok jego blachy i opon, o które martwił się najbardziej. Bez sprawnych kuł nie miałby szans na ucieczkę nawet w postaci robota. Gdzieś w oddali zobaczył wyjeżdżające Osy. Było ich chyba sześć i zagradzały niemal całą drogę nie dając Autobotowi możliwości ucieczki. Wtedy mazda przepchała się między czarnymi autami i zepchnęła chevroleta z drogi. Zjechali na prawo, a już po chwili mazda wepchnęła srebrnego w niedużą uliczkę w którą szerokie i wysokie samochody nie wjechałyby bez problemów. Wyjechali na większą drogę i zrównali się.
- Co ty robisz?! - wrzasnął wściekły Autobot.
- Ratuję Ci dupę. I nie ma za co... - oburzył się Danny.
- O nic takiego Cię nie prosiłem! Nie pójdziesz przeze mnie do piachu! - krzyknął i trącił mazdę w bok. Samochód zakołysał się, a kiedy znowu jechał normalnie Sideswipe zjechał na niego i z impetem trzasnął. Blake stracił panowanie nad pojazdem, przekręcił koła w lewo, a samochód zakręcił się i stanął na środku drogi. Autobot przyspieszył zostawiając mazdę w tyle. Już miał wrażenie, że wszystko będzie w porządku, kiedy z lewej usłyszał znienawidzony ryk silnika i zanim zareagował Lamborghini uderzyło go w bok. Transformer zaczął koziołkować i zatrzymał się kilka metrów dalej, a w momencie, kiedy koła znowu dotknęły asfaltu, nieco ogłuszony ruszył dalej. Nie ujechał daleko. Exformer przetransformował i biegł przez chwilę za spowolnionym autem, a kiedy chciał je pochwycić Sideswipe przetransformował i umknął w ostatniej chwili. Stanął na równych nogach i wysunął ostrza. Lockdown stanął przed nim oddalony o zaledwie trzydzieści metrów. Kiedy Autobot był wściekły, on nie wyrażał żadnych uczuć. Jak zawsze kamienna twarz, oczy lodowate o spojrzeniu mordercy.
- Gdzie Dino? - syknął Sides.
- Ja zadaję pytania. - odwarknął wyższy od Autobota robot. - Gdzie Optimus Prime?
- Prędzej zginę, niż Ci powiem. - ustawił się w pozycji gotowej do ataku.
- Twoje życzenie, jest dla mnie rozkazem. - powiedział beznamiętnie i wysunął z lewej ręki węższe ostrza niż posiadał Autobot, a prawą przetransformował w działo o trzech lufach po czym wymierzył w srebrnego chevroleta. Huk towarzyszący wystrzałowi potrafił ogłuszyć. Sideswipe wyskoczył i robiąc salto uniknął pocisków. Wyciągnął swój miotacz i wystrzelił dwa pociski, ruszył za nimi zaatakował wroga wyskakując na niego z ostrzami. Lockdown odparł go jednym machnięciem ostrzy zrucając Autobota na ziemię. Chevrolet zerwał się z miejsca próbując podciąć łowcę, ale nie udało się to, był przy nim zbyt drobny. Lockdown zdążył przycisnąć go nogą do podłoża, wymierzył ostrza lecz te trafiły w bruk, kiedy Autobot wyrwał się. Wymierzył i strzelił szaremu robotowi w pierś i ramię. Nim atakowany się odwrócił, corvette ponownie skoczył i robiąc backflipa ostrzelał go z góry. Wylądował machnął ostrzami, ale te odbiły się od broni Exformera. Wymieniali się uderzeniami od których dźwięczał szczęk metalu niósł się w powietrzu. Nad nimi pojawiły się dwa helikoptery z których już po chwili leciały salwy naboi karabinowych. Sides chronił się przed nimi jak najwyżej unosząc drzwi zawieszone na plecach i starał się chronić głowę. Lockdown zablokował ostrza Autobota i zanim ten ponownie się zamachnął wystrzelił, a trzy pociski odrzuciły chevroleta kilkanaście metrów w tył. Uderzył o ścianę budynku i opadł na bruk. Wróg podbiegł do niego z zamiarem pchnięcia ostrzem, ale Sideswipe wystrzelił swoje pociski trafiając szarego robota w bark. Powstał, obrócił się wokół własnej osi i rzucił w napastnika parą swoich sztyletów, które wbiły się w drugi bark Exformera. Jak na rolkach podjechał do robota wyskoczył łapiąc swoją broń białą i będąc już prawie za plecami Lockdowna wyrwał ją. Nim jednak dotknął kołami asfaltu, wróg odwrócił się machnąwszy ręką i zwalając Autobota na ziemię kilka metrów obok niego. Zmęczony corvette jak najszybciej potrafił podniósł się i w ostatniej chwili zablokował ostre sztylety łowcy. Siłowali się do momentu, aż Sideswipe odepchnął rękę wroga ratując się przed utratą głowy, jednak nie dał rady obronić się przed pociskiem, który uderzył pod jego klatką piersiową i eksplodował. Wierzchnie części Transformera zostały rozrzucone po najbliższej okolicy. Ból jaki mu zadano wyraził tylko stłumionym warknięciem i w miarę możliwości szybko wstał. Lockdown zaatakował ostrzami, które ledwo udało się odbić Autobotowi. Chevrolet, choć już wyczerpany i ranny przypuścił jeszcze jeden atak. Podjechał do napastnika i próbował wbić ostrza w jego klatkę piersiową, ale jego machnięcia były skutecznie odpychane. Sides ostatecznie podskoczył i chciał rzucić ostrzami, ale Lockdown zamachnął się, złapał i rzucił o asfalt jak szmacianą lalką. Choć nie wiedział już co się z nim dzieje, corvette podjął próbę ucieczki. Podciągnął się zaledwie dwa razy, kiedy Exformer złapał Autobota za nogę, podciągnął i jednym silnym szarpnięciem przerzucił nad sobą. Siedwipe uderzył tyłem głowy o ziemię. Zamroczyło mu się w oczach, czarne plamy przysłoniły na moment obraz, a kiedy zniknęły, ujrzał nad sobą Lockdowna, który patrzył na niego ze wzgardą. Nachylił się nad rannym przystawiając mu sztylety do piersi.
- Gdzie jest Prime? - zapytał głosem miłym jak papier ścierny.
- Gdzie jest Dino? - zapytał słabo, a mimo tego, mimo bólu i strachu zdał się na nonszalancki uśmieszek, za co już po chwili miał przebite na wylot biodro. Zdusił wrzask w gardle wydając z siebie tylko głuchy jęk.
- Dołączysz do niego niebawem. - powiedział groźnie Lamborghini. - Gdzie Prime? - niecierpliwił się.
- Zabij mnie, bo nic Ci nie powiem. - odpowiedział beznamiętnie.
- Z wielką chęcią rozerwałbym Cię na strzępy i żywcem wyrwał Iskrę... Powiedz gdzie Prime, a oszczędzę Ci bólu, jaki zadadzą Ci ludzie. - syknął.
- Nie wierzę Ci...
- Będziesz zdychał jak pies, jak ten Twój cały Dino w tej chwili, a oni będą mieć z tego zabawę... - zagroził. Przerwał, kiedy usłyszeli zjeżdżające się Osy. - Gdzie Prime? Mów, a Twoja śmierć będzie krótka.
Sideswipe, choć bał się tego, wolał gasnąć powoli i w cierpieniach, niż wydać swojego lidera. Podniósł się na łokciach nieprzerwanie patrząc Exformerowi w oczy, w których widział tylko nienawiść i żadnego współczucia. Lockdown to po prostu zimny morderca na zlecenie i nic po za tym. Dla Sideswipe'a, był nikim, był zerem.
- To hańba, ginąć z Twoich rąk. - syknął, za co oberwał z prawego sierpowego. Bólu dołożyło mu jeszcze uderzenie głową o ziemię. Lockdown wyrwał z ciała Transformera ostrze, przez co ogłuszony Autobot jęknął nie dbając już o to czy okaże słabość. Exformer odwrócił się do stających w pobliżu czarnych samochodów z których po chwili zaczęli wychodzić ludzie Cmentarnego Wiatru. Ich lider, siwowłosy mężczyzna o ostrych rysach twarzy i nieprzyjemnym spojrzeniu zerknął na półprzytomnego srebrnego chevroleta, po czym przeniósł spojrzenie na zniecierpliwionego i zirytowanego szarego, metalowego kosmitę. Zerknął jeszcze raz na Autobota, a jeden z jego kącików ust podniósł się na moment.
- Rozbroić. - powiedział, na co około ośmiometrowy robot ponownie odwrócił się do Sideswipe'a i nic sobie nie robiąc z ostatnich prób obrony Autobota, brutalnie wyrwał z jego nadgarstków ostrza, które szarpnięte rozciągnęły się do swojej prawdziwej wielkości. Miotacze również zostały mu odebrane, jednak w o wiele mniej bolesny sposób. Broń została odłożona na bok, miał ją zabrać osobny samochód.
James Savoy, gdyż tak nazywał się przywódca oddziału podszedł bliżej szamoczącego się Transformera, którego próbował unieruchomić jego wróg. Sideswipe ostatkami sił próbował jeszcze uciec, choć doskonale wiedział, że to nie miało przyszłości. Był już zbyt zmęczony, a uszkodzone biodro nie pozwoliłoby mu może nawet na transformację w samochód.
- Lockdown. - odezwał się Savoy zwracając tym samym uwagę kosmicznego "sprzymierzeńca". - Przebij opony. Jego bronią jest szybkość... - rzucił obojętnie, na co Lockdown spojrzał na niego wrogo, ale nie odzywając się podjął się wykonania rozkazu. Sideswipe przeraził się. Próbował nie dać złapać swoich rąk, ale już po chwili te były ściskane przez potężną łapę szarego lamborghini. Wróg ponownie wysunął ostrze i jednym sprawnym ruchem przebił dwie opony na raz, nie przejmując się uszkodzeniem części które trzymały i osłaniały koła. Z ust Autobota wydarł się krótki krzyk, po którym zacisnął zębatki w ustach i na moment zamknął optyki. Lockdown sięgnął do kół na stopach Sideswipe'a, ale ten nie poddawał się. Nim ten go złapał, Autobot przeturlał się w stronę swojej broni i pochwycił miotacz. Wycelował i dwa pociski poszły w stronę łowcy trafiając go w pierś i lewy bark. Nie zrobiło to wrażenia na Exformerze, jednak rozwścieczyło go to jeszcze bardziej. Nim niedoszły wicelider Autobotów przeładował broń, dostał z serii czterech pocisków plazmowych w tors. Odłamki metalu zostały rozrzucone po najbliższej okolicy. Autobotowi zamroczyło się w oczach jednak nie stracił przytomności. Rozkładając drzwi na plecach i popuszczając napięcie w siłownikach rąk powoli osunął się na asfalt. Po chwili syknął, kiedy opony na jego stopach zostały przebite z towarzyszącym przy tym hukiem.
Wkrótce przyjechała laweta, na której Sideswipe miał być przewieziony do miejsca o nieznanym mu położeniu. Exformer podszedł do Autobota trzymając w rękach jakąś rozkładaną obręcz, którą założył na szyi srebrnego corvette. Sides syknął, kiedy obręcz zaciśnięto. Była jak obroża.
- Przyzwyczajaj się. - syknął kpiąco Lockdown, a następnie łapiąc korwetę za założoną obrożę od strony karku i zaczął ciągnąć w stronę lawety. Sideswipe szarpał się chcąc ograniczyć bolesny uścisk na karku. Nie mogąc się wyprostować, ani iść na czterech kończynach powłóczył nogami, aż został rzucony na naczepę lawety. Lockdown przypiął do jakiejś liny obrożę, co nie pozwoliło się podnieść Autobotowi. Jego nogi i ręce zostały przykute do przyczepy, a żeby tego było mało, ludzie przywiązali go jeszcze metalowymi linami. Transformer rzucił jeszcze okiem jak jego broń została załadowana do przyczepy mniejszego samochodu. Kiedy laweta uruchomiła silnik, Sideswipe zobaczył schowane za rogiem zielone auto. Mazdę. Dopiero wtedy, Iskrę Transformera ogarnął smutek. Jakieś trzy czy cztery godziny wcześniej spokojnie rozmawiał z Danny'm Blake'iem.
- Uciekaj. - powiedział cicho, co czarnowłosy chłopak usłyszał z głośników radia w swoim samochodzie. Spojrzał trochę niedowierzająco na uwięzionego Transformera. Odprowadził wzrokiem odjeżdżającą lawetę, a na niej od niedawna szanowanego na ulicy ściganta, który zmęczony opuścił głowę.
Sam rozdział ma 1837 słów. Gigant to to nie jest. Opis też słaby. Mam jednak nadzieję, że się podobał. Co sądzicie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top