22 - ostatni rozdział
Na końcu informacja dotycząca drugiej części "Apologize" :)
Jechałam z Shawnem do Londynu. Siedzieliśmy w pociągu i właśnie wjeżdżaliśmy na przedmieścia Londynu. Nie sądziłam, że tak prędko wrócę do tego miasta, ale jak widać, los spłatał mi figla.
Cieszyłam się na dzisiejszy dzień. Miałam zobaczyć Coldplay po tak długim czasie bycia wielbicielką tego zespołu. Najbardziej jednak cieszył mnie fakt, że jechałam tam z Shawnem. Nie ważne było dla mnie to, gdzie będziemy stać na koncercie. Mogliśmy stać z samego przodu, co byłoby z pewnością niezapomnianym przeżyciem, ale mając przy sobie Shawna, mogłam stać nawet na samym końcu sali i wiedziałam, że mimo wszystko, będę bawiła się doskonale.
Byłam szczęśliwa. Neil znalazł dziewczynę swoich marzeń. Poznałam Sam kilka dni temu i bardzo ją polubiłam. Myślę, że będzie ona idealną dziewczyną dla mojego najlepszego przyjaciela. Na szczęście, Olly również kogoś sobie znalazł. Chłopak zaczął spotykać się z Madison z równoległej klasy.
Zee pokochała Amerykę, a Elif idealnie pomogła jej tam się odnaleźć. Dzwoniłyśmy do siebie co kilka dni i rozmawiałyśmy na Skype.
Z Shawnem zaczęłam spędzać więcej czasu, co było dla mnie jak najbardziej korzystne. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa, jak byłam teraz.
- Uwielbiam, kiedy się uśmiechasz. - wyznał Shawn, wpatrując się we mnie. Chyba się zarumieniłam.
- Dziękuję. - odrzekłam, nie mogąc przestać się uśmiechać. Uwielbiałam jego komplementy na mój temat. Ten chłopak wiedział, jak w kilka sekund poprawić mi nastrój i sprawić, aby dzień stał się lepszy.
Wreszcie dojechaliśmy do Londynu. Przesiedliśmy się z pociągu do metra, aby móc dojechać na miejsce koncertu. Stwierdziliśmy, że nie trzeba wcześniej przyjeżdżać do Londynu. Nie chcieliśmy nic zwiedzać. Londyn raczej nie kojarzył nam się dobrze, więc lepiej było, abyśmy jednak trzymali się wcześniej ustalonego planu.
Przedpołudnie spędziliśmy miło w Brighton, więc nie żałowałam tego, że nie będziemy zwiedzać Londynu.
Wsiedliśmy do metra i podjechaliśmy pod The O2. To tutaj całkiem niedawno byłam z Neilem. Chłopak zrobił mi niespodziankę, zabierając mnie na koncert Union J. To było piękne doświadczenie. Kiedy tylko przypominały mi się te chwile, na moich ustach momentalnie gościł uśmiech.
Kiedy szliśmy do areny, widzieliśmy obok nas mnóstwo fanów Coldplay. Wszyscy byli podekscytowani i szczęśliwi, jak my. Trzymałam Shawna za rękę i byłam z tego dumna. Tak wiele razem przeszliśmy, ale udało nam się być szczęśliwymi, mimo tak wielu przeciwności losu, które czyhały na nas na tej drodze do szczęścia.
- Nie mogę w to uwierzyć, Grace. - powiedział chłopak, rozglądając się wokół siebie.
- Chodzi ci o koncert?
- Nie. To znaczy, to też, ale nie mogę uwierzyć w to, że jestem już zdrowy i mogę przy tobie być. Tak długo czekałem na to, aby być zdrowym i móc spokojnie żyć. Nie umrę tak szybko i to jest dla mnie bardzo ważne. Nie mógłbym cię zostawić. - wyznał, a w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy wzruszenia. - Poza tym, gdybym umarł ty znalazłabyś sobie nowego chłopaka, a mi by to nie odpowiadało, więc jednak dobrze, że żyję. - dodał. Oboje się zaśmialiśmy.
- Też się cieszę, że wszystko z tobą dobrze. - odparłam, uśmiechając się do niego.
Po chwili byliśmy już w arenie. Przed wejściem na salę koncertową kupiliśmy sobie identyczne koszulki z logiem Coldplay, które potem ubraliśmy. Chcieliśmy wyglądać jak prawdziwi fani.
Wreszcie nadszedł czas, aby wejść na salę. Kiedy tam już byliśmy, przypomniałam sobie chwile z Neilem, które tutaj spędziłam. Szkoda, że nie było go teraz ze mną, ale wierzyłam, że był szczęśliwy z Sam. Poza tym, potrzebowałam trochę czasu sam na sam z Shawnem.
- Gdzie mamy miejsca? - spytałam bruneta. Chłopak spojrzał się na dwa bilety, które trzymał w ręku.
- Trybuny, sektor 412, rząd 2, miejsca 8 i 9. - podał mi precyzyjne informacje. Sektory były ponumerowane dziwnie, ale w końcu odnaleźliśmy swoje miejsca, dzięki pomocy obsługi. Nie było sektorów 100, 200 czy 300. Numeracja zaczynała się od 400, więc dlatego mieliśmy prawo mieć pewne problemy ze znalezieniem swoich miejsc.
- Tu jest fantastycznie! Patrz jak blisko, Shawn! Będziemy ich mieli na wyciągnięcie ręki! - ekscytowałam się. Byliśmy naprawdę blisko. Dobrze, że Shawn jednak nie kupił biletów na płytę, bo tam każdy pchał się na każdego, a tutaj mieliśmy swoje miejsce i przede wszystkim swobodę.
- Cieszę się, że tu jestem. - powiedział, siadając na krześle. Arena powoli zapełniała się ludźmi.
- Ja też. Najważniejsze, że ty jesteś tutaj ze mną. - odrzekłam, na co on chwycił mnie za rękę.
Po jakimś czasie wszystkie światła zgasły, a na arenie zapanował krzyk i chaos. Emocje wzięły nad nami górę. Daliśmy się ponieść chwili.
Jako suport Coldplay na scenie wystąpili The Script. Nie znałam ich za bardzo, ale za to Shawn śpiewał ich piosenki bardzo głośno. Uśmiechałam się, kiedy tak na niego patrzyłam.
Następnie na scenę wyszli Coldplay. To była magiczna chwila.
Cały koncert był piękny. Przy wolniejszych piosenkach takich jak "Fix You" czy "Yellow" Shawn obejmował mnie i był blisko. To było najpiękniejsze z tego wszystkiego.
Przy ostatniej piosence stała się rzecz, której się nie spodziewałam. Kiedy Coldplay zaczęli grać "Paradise", Shawn zadał mi chyba najważniejsze pytanie na świecie. Przynajmniej dla mnie, takie ono było.
- Od dawna już o tym myślałem, Grace. Wiem, że wiele zniszczyłem, ale wszystko się ułożyło. Już jest dobrze. Chciałem ci wyznać coś bardzo ważnego. - rzekł, próbując przekrzyczeć wokalistę zespołu. - Chciałem ci powiedzieć, że pokochałem cię już w dniu, w którym po raz pierwszy cię zobaczyłem. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale moja miłość do ciebie pozostała. Jesteśmy przyjaciółmi od długiego czasu, ale to już chyba chwila, abyśmy przeszli na wyższy poziom. - powiedział, przerywając na chwilę. - Droga Grace, czy zostałabyś oficjalnie moją dziewczyną? - spytał, całując moją dłoń.
Przytuliłam Shawna z całych sił i wyszeptałam mu do ucha najważniejszą odpowiedź na najważniejsze pytanie, jakie dotychczas mi zadano.
- Tak, Shawn. Zgadzam się z tobą być. - powiedziałam, całując go w usta.
Kiedy piosenka trwała, my się przytulaliśmy i całowaliśmy. To był dosłowny raj*. Zupełnie jak w przypadku piosenki, którą grali teraz Coldplay.
Po koncercie wysłałam do Neila wiadomość, którą chciałam mu wysłać od bardzo dawna.
Ja : Kiedyś ci obiecałam, że jak się zakocham to ty będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie. Chyba już nadszedł ten czas, Neil. Zakochałam się! Oficjalnie chodzę z Shawnem!
*raj - paradise (tutaj tytuł piosenki, którą w tej chwili grali Coldplay)
***
Koniec kiedyś musi nadejść...
Przyznam wam się szczerze, że czułam się dziwnie pisząc ostatni rozdział "Apologize". Stworzyłam niesamowity świat z Shawnem, Grace i Neilem. Przeżywałam to, co pisałam. Czułam się tak, jakbym była obok nich. Mam nadzieję, że wy też się tak poczuliście.
Na pomysł dotyczący fabuły "Apologize" wpadłam oglądając teledysk do "Aftertaste", oczywiście piosenki Mendesa. Na początku miałam tylko zarys opowieści, ale z każdym kolejnym rozdziałem wszystko zaczęło składać się na całość.
Jestem dumna mogąc powiedzieć, że napisałam swoją pierwszą książkę. Już od dawna zajmuję się pisaniem i przed "Apologize" napisałam ręcznie wiele opowieści, ale nigdy nie zdecydowałam się na to, aby pokazać je publicznie. "Apologize" to był dla mnie wielki krok i wspaniała przygoda.
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytali "Apologize". Mam nadzieję, że historia opowiedziana przeze mnie wam się spodobała. Dziękuję za wasze komentarze i wsparcie.
Od razu chciałabym was zaprosić na drugą część "Apologize", która nazywać się będzie "Apologize 2: Stitches". Historia, którą przedstawiłam w tej opowieści była opowiedziana z perspektywy Grace, więc wpadłam na pomysł, aby tą samą historię opowiedzieć z perspektywy Shawna. Jak widzieliście, sami nie wiemy co dokładnie działo się z nim podczas jego pobytu w Londynie. Druga część "Apologize" będzie idealnym dopełnieniem do pierwszej części. Mam nadzieję, że również będziecie tak chętnie czytać drugą część, jak i pierwszą.
Link do drugiej części : https://www.wattpad.com/story/58600079-apologize-2-stitches-%E2%9E%B3-shawn-mendes
Jeszcze raz, bardzo wam dziękuję za tą niezapomnianą przygodę i do zobaczenia w "Apologize 2:Stitches".
Dziękuję Wam, Martyna :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top