14
W nocy nie potrafiłam zasnąć. Wiadomość, którą dostałam poprzedniego wieczora od Shawna nie dawała mi spokoju. W szczególności jej ostatnie słowa bardzo mnie męczyły. " Zaczekaj jeszcze chwilę..." Czy nie czekałam już wystarczająco długo? Czy to naprawdę nie wystarczało Shawnowi? Martwiłam się o niego już od dłuższego czasu, a on tylko co jakiś czas przysyłał mi wiadomości, które wcale wiele nie mówiły.
Miałam tego szczerze dosyć. Nie wiedziałam, czy moja przyjaźń z Shawnem ma jeszcze jakikolwiek sens. Nie widziałam go od dawna, a on sam nic mi nie wyjaśnił. Musiałam się o niego martwić, bo przecież nie mogłam tak zwyczajnie go zostawić.
Najbardziej dziwiłam się temu, że ani Zee ani Neil nie przejmowali się tak bardzo zniknięciem Shawna. Może i trochę się tym przejmowali, ale z pewnością nie tak bardzo jak ja. Chyba Mendes nie był dla nich tak ważnym człowiekiem, jakim był dla mnie.
Zaczynałam coraz bardziej powątpiewać w jego ewentualny powrót. To wszystko trwało zbyt długo. Gdybym jeszcze tylko wiedziała, co się z nim stało...
Moje rozmyślania przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Sięgnęłam po swój telefon komórkowy, który leżał tuż obok mnie, na szafce nocnej. Myślałam, że będzie to kolejna wiadomość od Shawna, jednak kiedy tylko zauważyłam, że jest dopiero czwarta w nocy, stwierdziłam, że to raczej nie może być on.
Miałam rację. Wiadomość była od Neila.
Neil : Grace, przepraszam, że niepokoję cię o takiej godzinie, ale stało się coś ważnego. Sam nie wiem, jak mam ci to wyjaśnić... Shawn wysłał do mnie przed północą wiadomość. Nie była ona dobra, Grace.
Ja : O co ci chodzi? Możesz mówić jaśniej?
Neil : Shawn napisał, że coś w jego życiu się zmieniło i nie jest to zmiana na lepsze. Pisał też, że nie wie, kiedy wróci do Brighton i nie wie, czy kiedykolwiek to zrobi...
Nie musiałam mu odpisywać. To mi w zupełności wystarczyło. Moje wszelkie starania poszły na marne. Shawn wcale nie miał zamiaru tutaj wracać, a ja na niego czekałam jak głupia. Starałam się o nim zapomnieć, ale każdy kolejny dzień jego nieobecności był dla mnie niczym dzień bez jedzenia. Potrzebowałam go, aby żyć. Może i nie powinnam porównywać sekretną miłość mojego życia do jedzenia, ale tylko te porównanie było na miejscu. Potrzebowałam obu rzeczy, aby żyć. Niestety, ale powoli zanikałam. Brakowało mi Shawna, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Nie wiedziałam, gdzie mam go szukać. On mógł być dosłownie wszędzie. Nie znałam motywu jego nagłego zniknięcia. Nic nie mogłam zrobić.
***
O jedenastej do południa poszłam do Neila. Chciałam z nim osobiście porozmawiać. On był ze mną w Londynie i to właśnie on wiedział najlepiej, co czuję. Tylko Neil mógł mi pomóc.
- Cześć. - powiedziałam, wchodząc do jego domu.
- Przepraszam, że ci to napisałem. Nie powinienem był...
- Dobrze zrobiłeś, Neil. Chciałabym wiedzieć wszystko, co ma związek z jego zniknięciem. - odparłam, przerywając jego wypowiedź. Weszłam do salonu, po czym usiadłam w fotelu.
- Nie wiem, dlaczego do mnie napisał. To była jego pierwsza wiadomość od czasu, kiedy zniknął. Wcześniej do mnie nie pisał. - powiedział Neil. Chłopak jednak nie wydawał się być zaskoczony nagłym kontaktem z Shawnem. Coś mi w nim nie pasowało. Neil zachowywał się nienaturalnie.
- Ja za to nie wiem, dlaczego to właśnie tobie napisał, że nie ma zamiaru wracać do Brighton, a nie napisał tego do mnie. - odparłam.
- On wcale nie napisał, że nie ma zamiaru do nas wracać, Grace. Może po prostu coś skomplikowało się w jego życiu? On też potrzebuje czasu, rozumiesz Grace? Shawn jest tylko człowiekiem. Trzeba dać mu odpocząć. - powiedział chłopak. Spojrzałam się na Neila bez zrozumienia.
- Czy ty słyszysz, co mówisz, Neil? Oboje od kilkunastu dni staramy się znaleźć Shawna, a ty teraz mówisz tak, jakbyś chciał się poddać. Wszystko z tobą w porządku? - spytałam. Byłam naprawdę zdenerwowana na chłopaka. Nie rozumiałam jego intencji. Poczułam, że straciłam do niego w pewnym stopniu zaufanie.
- Musimy go zrozumieć, Grace. Shawn musiał mieć jakiś ważny powód, aby wyjechać i nic nam o tym nie powiedzieć. Nie możemy go za to winić. - dodał Neil, wcale nie wybraniając się z tego, co o nim powiedziałam.
- Wiesz co? Chyba poradzę sobie sama. Znajdę Shawna i udowodnię ci, że się mylisz. - odrzekłam zdenerwowana, po czym gwałtownie wstałam i opuściłam dom Neila, trzaskając głośno drzwiami.
Nie wiedziałam, czy dobrze postąpiłam, ale to w tej chwili nie było ważne. Przestało m zależeć na dobrych stosunkach z Neilem. Chłopak mocno mnie zdenerwował, a ja byłam zbyt zdesperowana, aby móc logicznie myśleć.
Zdecydowałam się na to, że zadzwonię do Zee i się z nią umówię. Teraz została mi tylko ona. Była jeszcze Elif, ale ona miała niedługo wyjechać z Brighton, więc i tak nie pomogłaby mi w rozwikłaniu sprawy.
- Zee? Mówi Grace. Spotkajmy się o trzynastej przed Churchill Square Shopping Centre. Muszę z tobą porozmawiać.
- Dobrze, Grace. Przyjdę z Elif. - odparła dziewczyna.
- Dzięki. Do zobaczenia. - powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
Chciałam jeszcze przed spotkaniem z przyjaciółkami wrócić na chwilę do swojego domu. Musiałam coś sprawdzić. Jedna rzecz nie dawała mi spokoju, a ja musiałam jak najszybciej dowiedzieć się, czy miałam rację.
Byłam już blisko domu. Kiedy tylko podeszłam pod drzwi, zauważyłam, że przed drzwiami leżała jakaś kartka, która był wpół zgięta. Rozejrzałam się wkoło, aby sprawdzić, czy ktoś tam był, lecz niestety nikogo nie zauważyłam. Schyliłam się, aby podnieść kartkę. Otworzyłam ją i przeczytałam to, co było na niej napisane.
Weź cząstkę mojego serca
Spraw, żeby stała się Twoją własną
Więc kiedy będziemy osobno
Ty nigdy nie będziesz sama
Kiedy tęsknisz za mną zamknij swoje oczy
Mogę być daleko, ale nigdy nie zniknę
Kiedy będziesz dziś zasypiać pamiętaj, że leżymy pod tymi samymi gwiazdami *
Kiedy tylko doszłam do ostatniego słowa, które zapisane było na kartce papieru, momentalnie domyśliłam się, kto mógł coś takiego napisać. Shawn. Tylko on pisał w taki po części filozoficzny, a zarazem romantyczny sposób. Nie wiedziałam tylko, skąd ta kartka znalazła się pod moimi drzwiami. Kiedy wychodziłam z domu przed niecałą godziną, jej tutaj wcale nie było. Ktoś musiał ją podrzucić podczas mojej nieobecności. W mojej głowie zapaliła się iskierka nadziei. Skoro napisał to Shawn, to również on musiał tutaj to przynieść. Jeśli moje przypuszczenia okazałyby się prawdziwe, mogłoby oznaczać to tylko jedno. Shawn wrócił do Brighton.
Szybko podbiegłam do drzwi Shawna, aby sprawdzić, czy chłopak faktycznie wrócił do domu. Zapukałam do drzwi. Czekałam przez dłuższy czas, ale nic się nie działo. Zapukałam ponownie i znów odczekałam chwilę, ale niestety nie przyniosło to żadnych pozytywnych skutków.
Odeszłam spod jego domu. Weszłam do swojego, po czym skierowałam się do swojego pokoju. Już nawet nie chciałam sprawdzać tego, co męczyło mnie od dłuższego czasu. To dla mnie po prostu przestało być ważne.
Usiadłam na krześle i położyłam delikatnie list od Shawna na biurku. Zaczęłam analizę słów, które chłopak wypisał na kartce.
Weź cząstkę mojego serca
Spraw, żeby stała się Twoją własną
Shawn, moje serce już dawno połączyło się z twoim sercem.
Więc kiedy będziemy osobno
Ty nigdy nie będziesz sama
Przykro mi, Shawn. Ciebie nie ma obok mnie, a ja jednak czuję się samotna i taka jestem. Nie udało ci się to.
Kiedy tęsknisz za mną zamknij swoje oczy
Mogę być daleko, ale nigdy nie zniknę
Kiedy będziesz dziś zasypiać pamiętaj, że leżymy pod tymi samymi gwiazdami
Tak, Shawn. Zamknęłam swoje oczy. Nie wiem gdzie jesteś. Możesz być daleko, ale możesz być też gdzieś blisko. Nie wiem tego.
Mówisz, że nigdy nie znikniesz? Skoro tak napisałeś, to pozostaje mi w to tylko uwierzyć.
Nie wiem, czy dam radę dzisiaj zasnąć, ale z pewnością o tobie pomyślę. Będę pamiętać, że leżymy pod tymi samymi gwiazdami, ale to i tak nie zniszczy tęsknoty, którą do ciebie czuję.
Widać było, że Shawn dokładnie wszystko przemyślał. Chłopak wiedział, co pisze. Musiał się długo nad tym zastanawiać. Sztuka odpowiedniego doboru słów wcale nie jest taka łatwa do opanowania.
Spojrzałam się na zegar, który wisiał na ścianie mojego pokoju. Wskazywał on dwunastą pięćdziesiąt. Zostało tylko dziesięć minut do mojego spotkania z Zee i Elif.
Wstałam gwałtownie z miejsca i pobiegłam schodami na dół, uprzednio zabierając ze sobą kartkę, na której widniało pismo Shawna. Byłam w stu procentach pewna, że właśnie Mendes to napisał i nic nie było w stanie podważyć mojego toku rozumowania sprawy.
Szybkim krokiem doszłam na umówione miejsce w niecałe osiem minut. Zdążyłam. Zauważyłam Zee i Elif, które siedziały na schodach przy galerii handlowej.
- Hej, Grace! - zawołała radośnie Elif, która trzymała w dłoni kubek kawy ze Starbucks'a.
- Cześć, dziewczyny. Mam coś, co musicie koniecznie zobaczyć. - powiedziałam, podając Zee do ręki list od Shawna.
Moje przyjaciółki z ciekawością spojrzały się na rzecz, którą przyniosłam. Z zaciekawieniem czytały treść listu.
- Myślisz, że to on? - spytała Zee. Pokiwałam twierdząco głową.
- To musiał być on. Jestem tego pewna. - odparłam.
- Też mi się tak wydaje. Mam jednak dla ciebie inną wiadomość, Grace. - powiedziała szatynka. Popatrzyłam się na nią z ciekawością.
- Shawn wysłał mi wczoraj przed północą sms-a, w którym napisał, że nie wróci do Brighton w najbliższym czasie.
To było niemożliwe. Dlaczego w takim razie chłopak nic mi nie napisał? Przecież Neil też dostał wiadomość od Shawna przed północną. Wszystko przestało układać się w logiczną całość.
***
* fragment tekstu piosenki Shawna "Never be alone"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top