11
Stałam z Neilem pod sceną. Czekaliśmy na występ Union J. Nie wierzyłam w to, że jakimś cudem znaleźliśmy się w pierwszym rzędzie, ale mogłam się tylko z tego cieszyć. Neil był bardzo wysoki i zasłaniał widok większości dziewczyn, które stały za nami. Co chwila słyszałam tylko, jak niektóre z nich narzekają, ale Neil nic sobie z tego nie robił. Chłopak był zadowolony, ponieważ udało mu się mnie uszczęśliwić i chociaż na chwilę oderwać od myśli dotyczących Mendesa.
Po jakimś czasie wszystkie światła zgasły, a salę opanował pisk podekscytowanych fanek, w które wliczałam się również ja. Neil nie rozumiał tego całego szumu, ale starał się wpasować a atmosferę koncertu.
Z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki "Beautiful Life". Poczułam ekscytację, która wręcz rozrywała mnie od środka. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam w życiu czegoś takiego, więc było to dla mnie niepowtarzalnie piękne.
Na scenę wybiegli chłopcy z Union J, a wokół mnie zapanował prawdziwy szał. Dziewczyny piszczały i skakały w górę, aby tylko George, JJ, Jaymi lub Josh je zauważyli. Chłopcy jednak skupiali się na muzyce i praktycznie nie zwracali uwagi na szalejące za nimi fanki. Wykonywali po prostu swoją robotę, dobrze się przy tym bawiąc.
Po "Beautiful Life" Union J zaśpiewali "Central Park", co wzruszyło mnóstwo fanek, a chłopców oczywiście uszczęśliwiło to, że ich widownia tak bardzo przeżywała z nimi tę piosenkę.
W trakcie "I can't make you love me" coś we mnie pękło. Nie wiedziałam dlaczego do moich myśli powrócił Shawn. Nie chciałam tego. Neil zabrał mnie na koncert, abym zapomniała o Mendesie, ale stało się inaczej. Myśli o Shawnie uderzyły mnie dwukrotnie mocniej niż po tym, kiedy zniknął.
Tekst piosenki idealnie wpasowywał się w sytuację, która utworzyła się pomiędzy mną, a Shawnem. Z moich oczu wypłynęło kilka prawie niewidocznych, ale jednak bolesnych dla mnie łez. Odzwierciedlały one bowiem prawdę i ból, które wywołało u mnie nagle i niezapowiedziane zniknięcie Shawna.
Szybko starłam łzy, chcąc cieszyć się koncertem, jednak nie udało mi się to tak prędko. Po skończonej piosence, chłopcy szybko przeszli do kolejnej, tym razem weselszej i bardziej radosnej, jednak mi nie udzieliła się ta atmosfera. Myślałam tylko i wyłącznie o Shawnie i nie potrafiłam się skupić na koncercie. Nie wiedziałam, czy jeszcze kiedyś go zobaczę. Nie przeżyłabym tego, gdyby ode mnie odszedł. Choć tak naprawdę, nie wiem, czy bym mu wybaczyła. Shawn nic mi nie powiedział, a byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, oczywiście nie licząc Neila. Nie wiem, czy potrafiłabym mu tak po prostu wybaczyć. Jego wyjaśnienia musiałyby być bardzo przekonujące, aby mi się to udało, ale z pewnością kryłabym do niego swego rodzaju urazę.
Póki co, nie mogłam sobie wyobrażać nie wiadomo czego, ponieważ najważniejsze w tej chwili było to, aby Shawn do nas w ogóle wrócił.
Po zakończonym koncercie Union J pożegnali nas, po czym zeszli ze sceny. Światła momentalnie wypełniły wnętrze areny. Fanki zespołu niechętnie udały się do wyjścia, choć ja poszłam tam z wielką chęcią. Widziałam swoich idoli, nawet ich spotkałam, i byłam z tego powodu szczęśliwa, ale jedynej rzeczy, której pragnęłam najmocniej w tym momencie było to, aby jak najszybciej znaleźć się w hotelu i położyć się spać, aby tylko oderwać się od myśli związanych z Shawnem.
- Jak ci się podobało? - spytał mnie Neil kiedy szliśmy obok fanek. Byliśmy właśnie w drodze do metra.
- Było super. Dziękuję, że mnie zabrałeś. - powiedziałam, wysilając się na niewielki uśmiech.
- To dobrze. Wiedziałem, że będziesz szczęśliwa, jak ich zobaczysz. A ty ich nawet spotkałaś! Masz szczęście, dziewczyno. - mówił Neil, intensywnie gestykulując rękami.
Uśmiechałam się do chłopaka, aby nie odczuwał tego, że tęsknię za Shawnem. On też z pewnością za nim tęsknił, ale tłumił to w sobie i mi o niczym nie mówił, aby tylko mnie nie smucić. To jest właśnie cały Neil. Chce pomóc wszystkim ludziom na tym świecie, a sam nie chce nic w zamian.
Po chwili siedzieliśmy już w wagonie metra, które miało nas zawieźć na stację Baker Street, z której to mieliśmy się przesiąść na inną linię metra, aby dojechać do Piccadilly Circus.
***
Siedziałam na łóżku i czekałam na Neila, który siedział w łazience. Była dwudziesta trzecia trzydzieści. Oczy same mi się zamykały, mimo tego, że nie było jeszcze tak późno. Byłam zmęczona, ale też szczęśliwa. Widziałam swój ulubiony zespół i nawet rozmawiałam z chłopakami, ale czułam też pewną pustkę. Brakowało mi Shawna. Gdybym wiedziała, że jest teraz w Brighton, zadzwoniłabym do niego i opowiedziałabym mu o tym, jak bardzo się cieszyłam, kiedy rozmawiałam z George'm i resztą zespołu. Shawn na pewno ucieszyłby się, gdyby słyszał, jaka jestem szczęśliwa. Gdyby on tylko tam był...
Tak naprawdę, nie miałam nic do stracenia. Nie wiedziałam, gdzie obecnie przebywa Shawn, ale mogłam spróbować do niego zadzwonić. Nie wiedziałam, czy odbierze, ale miałam na to głęboką nadzieję. Wybrałam numer do Mendesa, po czym do niego zadzwoniłam. Po kilku sygnałach stwierdziłam, że nic z tego nie będzie. Spróbowałam zadzwonić do niego jeszcze raz, ale odpowiedziała mi głucha cisza. Poddałam się. Odłożyłam telefon na stolik nocny, a sama poszłam do łazienki, ponieważ Neil już z niej wyszedł.
Wróciłam do chłopaka do około dziesięciu minutach.
- Grace, przyszedł do ciebie jakiś sms. - powiedział Neil, który sam przeglądał portale internetowe w swoim telefonie komórkowym. Niechętnie usiadłam na łóżku, opierając się plecami o ścianę i sięgnęłam po swój telefon. Odblokowałam go, a kiedy zobaczyłam, że to wiadomość od Shawna, wstrzymałam na chwilę oddech. Szybko ją otworzyłam, ale po chwili tego pożałowałam.
- Przepraszam, że pojawiłem się w Twoim życiu. To nigdy nie powinno było się wydarzyć. Nic Ci nie chcę obiecywać, Grace, ale ja chyba już nigdy do Was nie wrócę. Już nigdy mnie nie zobaczysz, Grace. Sprawy się skomplikowały, a ja mam duże problemy. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. Kochałem cię i będę cię kochał już na zawsze, ale nigdy Ci tego nie powiedziałem. Wiem, że wiadomość to nie to samo, co powiedzenie Ci tego prosto w oczy, ale nie wiem, czy kiedykolwiek będę miał jeszcze taką możliwość. Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, ale ja wiem, że to koniec. Przepraszam i dziękuję. Byłaś i już na zawsze będziesz dla mnie bardzo ważna. Twój na zawsze - Shawn.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top