OLIVIA : FRIEND (5)
Poniedziałek...
15:23
COLD-EM-BITCH
Dołączasz do konwersacji...
Liviass :
Hej, siostro! Wiem, że tego już nie przeczytasz, ale naprawdę cieszę się, że to właśnie ty byłaś moją ukochaną kuzynką...
Liviass :
Pewnie wiesz, że ludzie Cię nie lubili. Nazywali Cię suką itd. Ale dla mnie byłaś akurat miła... Mnie traktowałaś inaczej. Dziękuję Ci za to! :)
Liviass :
Nawet jeśli tak naprawdę miałaś o mnie inne zdanie i chciałaś mi wyjechać z jakimś tekstem to i tak doceniam to, że tego nie zrobiłaś...
Liviass :
Przepraszam... To moja wina...
Liviass :
Mogłam powiedzieć, że jestem zajęta, czy coś...
Liviass :
Miałaś jeszcze tyle lat przed sobą... Shippowałam Cię z Derekiem i Ethanem... :)
COLD-EM-BITCH jest online...
COLD-EM-BITCH :
To nie Twoja wina, że umarłam...
Liviass :
Co jest?
COLD-EM-BITCH :
To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...To nie Twoja wina...
Liviass :
Kim jesteś?
COLD-EM-BITCH :
To ja, Emily, głuptasie! ;D
Liviass :
Akurat...
COLD-EM-BITCH :
(: !ymaktops ęis ectórkW
Wyrzucono cię z konwersacji...
15:30
A-MOL
Dołączasz do konwersacji...
A-MOL jest online...
Liviass :
Amy, boję się...
A-MOL :
Co jest? O.o
Liviass :
Emily do mnie napisała!
A-MOL :
To niemożliwe...Przecież ona...No wiesz...
Liviass :
No tak! Pisała mi, że to nie moja wina, że zginęła, a potem napisała coś dziwnego, chyba od tyłu...
A-MOL :
Co napisała?
Liviass :
Nie zdążyłam przeczytać, bo wywaliła mnie z konwersacji.
A-MOL :
Okej...Chcesz znać moje zdanie na ten temat?
A-MOL :
Sądzę, że ktoś włamał jej się na konto i postanowił zrobić sobie z Ciebie jaja... Jack raz się tak podszył pod Hann. i niemalże wystraszył mnie na śmierć!
Liviass :
Zawsze taki był... Ze mnie też lubił sobie żartować!
A-MOL :
A właśnie...Jak się trzymasz po tym wszystkim?
Liviass :
Aktualnie zżera mnie poczucie winy...
Liviass :
Wiem co napiszesz... Coś w stylu, że to nie moja wina, że to ona powinna uważać, kierowca mógł zwolnić i tak dalej... Jedna część mnie wie, że to prawda - to nie moja wina... Ale druga...
A-MOL :
Rozumiem...Naprawdę mi przykro...Wszystko się ostatnio psuje...Wiem, że słowa niczego nie zmienią, ale tylko tyle mogę na obecną chwilę zrobić...
Liviass :
Dziękuję!
Liviass :
Może wpadniemy do mojej cioci jutro, co? Porozmawiamy z nią, czy coś... Wiesz, że ma depresję, a jej mąż sporo pije. Powinnyśmy tam pójść razem... W końcu takie nas pamięta... Papużki Nierozłączki! :)
A-MOL :
No nie wiem...
Liviass :
Spoko, ona raczej nie będzie zła z powodu tej całej afery z Jack'iem...
A-MOL :
Emily jej powiedziała?!
Liviass :
Taa... A nawet jeśli, to jej powiem, żeby się nie denerwowała! Wmówię jej, że i tak chciałam z nim zerwać, że miłość sama wybiera, że my nie decydujemy o tym wszystkim... Coś wymyślę, jasne? ;)
A-MOL :
Ta, okej.
A-MOL :
Cholera! Czemu jak korzystam z tej aplikacji to zawsze, ale to zawsze rodzice muszą wrócić wcześniej?! Szlag...Chyba muszę kończyć...
Liviass :
Znowu miałaś się uczyć? Czy oni nie przesadzają? Nie jesteś robotem... Powinnaś z nimi poważnie porozmawiać. W końcu też masz swoje życie poza szkołą, nie? Powinnaś się rozerwać! Najczęściej kończysz swoją rozmowę właśnie przez nich... To chore...
A-MOL :
Wiem, ale no cóż! Co zrobisz? Rodzice chcą, żebym wyszła na ludzi...
Liviass :
Ta, jasne... Okej, to idź już! Hej!
A-MOL :
Hej! ;)
A-MOL jest offline...
Opuszczasz konwersację...
04:13
FRIEND-BOT
Dodano cię do konwersacji...
FRIEND-BOT :
TIK - TOK , TIK - TOK, TIK - TOK ...
FRIEND-BOT :
Kto będzie następny, Olivio?
Usunięto konwersację...
Wyrzucono cię z konwersacji...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top