ELLEN : FRIEND (2)
Niedziela...
19:42
UncleScott
Dołączasz do konwersacji...
EllenTreyOfficial :
Scott!
EllenTreyOfficial :
Scott, cholera jasna!
UncleScott jest online...
UncleScott :
Co jest?
EllenTreyOfficial :
W szpitalu w którym pracujesz została zamordowana dziewczyna...Czemu mi nic nie powiedziałeś?!
UncleScott :
Myślałem, że już wiesz...To było straszne. On przyszył jej kończyny do łóżka i skleił usta klejem, żeby nie mogła wezwać pomocy...Przynajmniej taki powód podaje policja...Myślisz, że ludzie jedząc obiad, kolację, czy śniadanie, chcą słuchać o takich rzeczach?
EllenTreyOfficial :
Nie obchodzi mnie to...Moją pracą jest tylko dostarczanie informacji do ludzi...
UncleScott :
Odpowiem ci...Nie, nie chcieliby...Przynajmniej ja...
EllenTreyOfficial :
Właśnie, przynajmniej ty, nie mów za wszystkich...Coś jeszcze mówiła policja? Coś ustalili? Chociaż tyle mi powiedz...
UncleScott :
Nie, ale szukają dowodów...
EllenTreyOfficial :
A nagrania z kamer?
UncleScott :
Gdy poszedłem do pokoju z policją w celu obejrzenia ich, kaset nie było...Morderca musiał je zabrać!
EllenTreyOfficial :
To będzie dopiero materiał!
UncleScott :
Jesteś walnięta! Świruska...
EllenTreyOfficial :
Ja tylko chcę mieć z czego żyć...
UncleScott :
Ech...
UncleScott :
Muszę kończyć...Cześć...
EllenTreyOfficial :
Cześć!
UncleScott :
A! I chyba nie chcę Ci już dostarczać więcej informacji...Wybacz, ale jestem lekarzem, nie powinienem zadawać się z dziennikarką i mówić jej o każdym wypadku...Myślałem, że są od tego jacyś specjalni goście...
EllenTreyOfficial :
Co?!
UncleScott jest offline...
EllenTreyOfficial :
Cholera!
Opuszczasz konwersację...
19:56
CINDYX
Dołączasz do konwersacji...
CINDYX jest online...
CINDYX :
Hej, sis! Co tam, jak tam?
EllenTreyOfficial :
Hej, Cindy! U mnie w porządku, a u Was?
CINDYX :
Też :)
EllenTreyOfficial :
To dobrze! Jak mama?
CINDYX :
Dobrze! Kiedy do nas przyjedziesz?
EllenTreyOfficial :
Niedługo wsiadam w autobus i jadę! :D
CINDYX :
A tak serio? Brakuje im Ciebie trochę...Tęsknią za Tobą...
EllenTreyOfficial :
Wiem, ale muszą wytrzymać! Mam teraz materiał i...Sama rozumiesz...Nie wyjechałam tutaj dla siebie, ale dla nas wszystkich, okej?
CINDYX :
Jesteśmy siostrami, więc będę szczera...Wydaje mi się, że jednak wyjechałaś tam dla siebie...Odkąd pamiętam gadałaś, że chcesz być sławna...Kiedy nam ostatnio przysłałaś pieniądze? Trzy miesiące temu? Zawiodłaś mnie, siostro! Rodzice kochają Cię zbyt mocno, żeby tak o Tobie myśleć, ale ja to widzę i chcę, żebyś ty o tym wiedziała...
EllenTreyOfficial :
To było niemiłe.
CINDYX :
...ale szczere, tak?
EllenTreyOfficial :
Przyjadę do Was! Wszystko sobie wyjaśnimy...Proszę, nie bądź zła...
CINDYX :
Nie jestem zła, ale rozczarowana. Jako siostra powinnaś mi dawać dobry przykład, a wydaje mi się, że prędzej to ja Ci go dam niż ty mi...
EllenTreyOfficial :
Przykro mi...
CINDYX :
Taa, jasne...
EllenTreyOfficial :
Mam jeszcze jedną prośbę...
CINDYX :
?
EllenTreyOfficial :
Czy mogłabyś usunąć swoje konto?
CINDYX :
Co? Niby czemu?
EllenTreyOfficial :
Kręci się tutaj sporo anonimowych użytkowników...Nie chcę, żebyś narażała się na niebezpieczeństwo...
CINDYX :
Obiecam Ci jedno...
EllenTreyOfficial :
Tak?
CINDYX :
Nigdy tego nie zrobię! Nie stracę swoich 157 przyjaciół tylko dlatego, że mojej siostrze nie podobają się psychicznie chorzy ludzie, którzy mogą mnie wypatrzeć wśród tysiąca innych szesnastolatek...To szalone, Ellen!
EllenTreyOfficial :
Dobra...Masz rację, ale nie odpisuj chociaż nieznajomym, okej?
CINDYX opuszcza konwersację...
20:04
CINDYX
Dołączasz do konwersacji...
EllenTreyOfficial :
Dlaczego to zrobiłaś?
CINDYX :
Nie mam ochoty o tym gadać...
EllenTreyOfficial :
Stało się coś?
CINDYX :
Tak...Ty się stałaś, wiesz? Mam już tego dość...Mam swój umysł! Nie potrzebuję żadnych rad i rozkazów...Wiem co robię, więc się nie wpieprzajcie, jasne?! Wszystko umiecie zepsuć! Wszystko!
EllenTreyOfficial :
Spokojnie, Cindy...Wiem, że jesteś tym wszystkim zażenowana, ale przejdzie nam to całe wpierdzielanie się w Twoje życie...Po prostu chcemy, żebyś wyrosła na kogoś...Wykształconego, kulturalnego...Wiesz, chociaż ty tego nie widzisz, my działamy ma Twoją korzyść...
CINDYX :
Tak wam się wydaje...Przepraszam Cię, Ellen, ale ja już muszę kończyć...
CINDYX jest offline...
EllenTreyOfficial :
Jasne...Uważaj na siebie, proszę!
Opuszczasz konwersację...
------
Hej Wszystkim!
Chciałbym Was przeprosić za moją dłuższą nieobecność! Ci uczący się jeszcze zapewne wiedzą, że jest teraz czas wszelkich popraw przed końcem semestru! ;(
A ja należę do tej grupy, która poprawić się (niestety) musi...
Tak więc już od tygodnia siedzę w książkach i prawie codziennie piszę zarówno kartkówki, jak i sprawdziany...Oczywiście się poprawiłem, żeby nie było, jednak to nie koniec...Jutro zapewne czeka mnie sprawdzian z matematyki - przedmiotu którego nie rozumiem za chińskiego boga...
Dlatego chciałbym usprawiedliwić moją nieobecność szkołą oraz brakiem przez nią weny...
To w sumie tyle...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top