OLIVIA
Wtorek - 13:15
Olivia siedziała w salonie i wpatrywała się w ciszy w wygaszony ekran swojej komórki, leżącej na stole. Jej mama krzątała się po kuchni, ubrana w spódnicę i białą koszulę. Grzebiąc po szafkach, spytała córki czy ma ochotę na coś szczególnego. Olivia pokręciła głową, na co jej mama westchnęła przeciągle i weszła do salonu. Zajęła miejsce na kanapie obok dziewczyny i objęła ją jedną ręką, wpatrując się w nią ze współczuciem.
— Kochanie — zaczęła tak delikatnie jak tylko potrafiła — to na pewno tylko głupi wybryk. Ktoś w szkole doskonale wiedział, że się tym przejmiesz, więc postanowił zrobić sobie z ciebie żarty — próbowała ją uspokoić.
Olivia odwróciła wzrok, jakby było jej wstyd. Jak tylko otrzymała te wiadomości, zadzwoniła po mamę, żeby ta urwała się wcześniej z pracy i zawiozła ją na policję. Wpadła w taką panikę, że matka nie miała nic do powiedzenia i nie potrafiła jej przegadać. Kiedy dojechały na komisariat, Olivia od razu wszczęła alarm, że chce niezwłocznie zeznać w sprawie morderstwa Hannah. Kilkoro policjantów spojrzało na nią z zaciekawieniem, a jeden z nich wezwał kogoś z dochodzeniówki. Po niedługim czasie zjawił się niewysoki, grubszy komisarz, który zaprosił nastolatkę do sali przesłuchań. Trzymając w dłoni biały kubek kawy z widocznymi zaciekami, wziął duży łyk i odstawił go na równie ubrudzony stolik. Olivia opowiedziała mu o rozmowie z FRIEND-BOTem i o teoriach dotyczących FRIEND. Policjant skwitował to nieznacznym uniesieniem brwi, wyrażającym zdziwienie i jednocześnie rozczarowanie straconym czasem, a kiedy spytał o jakiekolwiek dowody, Olivia zapewniła go, że porobiła zrzuty ekranu i może mu je pokazać. Kiedy jednak weszła w galerię w swoim telefonie, nie potrafiła ich odnaleźć. Im dłużej starała się do nich dokopać - choć przecież porobiła je tego samego dnia - tym bardziej kończyła się cierpliwość komisarza. W końcu podziękował on jej za rozmowę, wypraszając ją z sali i powiedział, żeby następnym razem przyszła z bardziej niezbitym dowodem od kilku teorii spiskowych, przeczytanych w internecie. Mama Olivii, Rebecca, wychodząc, skinieniem głowy przeprosiła policjanta za najście i zmarnowanie jego cennego czasu, i odwiozła córkę do domu. Olivia jeszcze nigdy nie czuła się tak upokorzona.
— Nie widziałaś tej rozmowy! — uniosła się Olivia. Jej matka zabrała rękę i odsunęła się na brzeg kanapy. — Przepraszam. — Schowała twarz w dłoniach, walcząc ze sobą, żeby się nie rozpłakać. — To po prostu brzmiało tak... strasznie.
— Powinnaś usunąć tę aplikację z telefonu — podpowiedziała jej matka, wstając z kanapy. Dłonią zaczęłą prostować spódnicę. — A ja powinnam się pospieszyć, jeśli nie chcę wylecieć z pracy. — Rebecca ruszyła w stronę drzwi wyjściowych. Z miski stojącej na komodzie przy wejściu wyjęła klucze do auta i pomachała nimi córce na do widzenia. — Dzisiaj wrócę wcześniej, obiecuję. Zamówimy pizzę i obejrzymy jakiś film, co ty na to? — zaproponowała, a gdy w końcu doczekała się odpowiedzi od córki w postaci ponurego przytaknięcia głową, posłała jej buziaka i wyszła na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi.
Olivia wzdrygnęła się, kiedy wraz z odgłosem trzaśnięcia, jej telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk. Przez ułamek sekundy chciała zawołać mamę z powrotem do domu, ale w obawie przed tym, że ta mogłaby ją uznać za niezrównoważoną, powstrzymała się od tego pomysłu. Nastolatka nachyliła się nad komórką i odetchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła nazwę użytkownika, za którą krył się jej chłopak, Jack. Chciał się z nią spotkać zaraz po przylocie, około północy. Olivia uznała to za romantyczne, ale kiedy dopisał, że Amy również jest zaproszona, lekko się zawiodła. Owszem, była jej przyjaciółką, jednak po kilku dniach rozłąki z Jackiem, wolała spędzić trochę czasu wyłącznie z nim. Mimo to odpisała krótko, wyrażając aprobatę i spojrzała na zegarek. Jej przyjaciółka powinna już kończyć zajęcia. Olivia zaczęła wystukiwać z pamięci jej numer telefonu na klawiaturze numerycznej, dopóki telefon sam jej nie zasugerował z kim chciała się połączyć. Kliknęła zieloną słuchawkę i przyłożyła komórkę do ucha. Amy odebrała po drugim sygnale.
— Hej — przywitała się i zamilkła na moment, czekając aż przyjaciółka odpowie tym samym. Jednak po drugiej stronie panowała głucha cisza. — Amy? — Olivia wyprostowała się na kanapie, czując że coś jest nie tak. — Jesteś tam?
Głośny trzask poderwał ją na siedzeniu. Olivia usłyszała podmuch wiatru w słuchawce i kroki. Amy najprawdopodobniej wracała ze szkoły. Zdążyła jeszcze zakląć pod nosem, zanim odezwała się do swojej rozmówczyni.
— Halo? — niemal krzyknęła — Słyszysz mnie?
Olivia odetchnęła z ulgą. Przypomniało jej się, że Amy wspominała poprzedniego dnia o problemach z mikrofonem w komórce, który czasem po prostu jej się nie załączał. Szczęśliwa, że czarny scenariusz, który zdążyła stworzyć, zdarzył się jedynie w jej głowie, ponownie powitała przyjaciółkę, która tym razem odpowiedziała. Amy od razu przeszła do sedna i spytała, jak poszło Olivii przesłuchanie. Ta odpowiedziała jej ze szczegółami jak ktoś, kto postanowił sobie z niej pożartować, jednocześnie upokorzył ją przed policją. Amy wypuściła powietrze z ust, nie wierząc w to co właśnie usłyszała i z dającym się wyczuć w głosie współczuciem starała się pocieszyć przyjaciółkę, zapewniając ją że na pewno zaraz o niej zapomną, bo dałaby sobie rękę uciąć, że na komisariat już zaczęli napływać żądni sławy nastolatkowie, którzy twierdzili, że mają informacje mogące pomóc w śledztwie. W wielu podcastach słyszała o podobnych sytuacjach, kiedy ktoś totalnie niepowiązany ze sprawą wmawiał wszystkim wszem wobec, że ma informacje, które nakierują ją na zupełnie inne tory. W rzeczywistości były one oczywiście wyssane z palca. Najgorsze jest to, że od dawna było i jest praktykowane wymyślanie kłamstw dla atencji, co utrudniało rozwikłanie niejednego morderstwa. Przez takich ludzi niekiedy śledczy mieli poważny problem z tym, komu mogą zaufać, co niosło za sobą konsekwencje wielu nierozwiązanych do dziś spraw.
— Jack napisał, że chciałby się spotkać — powiedziała Olivia, chcąc zakończyć ten niekomfortowy dla niej temat — i zaprosił też ciebie.
Amy zamilkła na moment. Pewnie gdyby Olivia spytała ją czemu nie odpowiadała, zrzuciłaby winę na niedziałający mikrofon. Całe szczęście jednak to pytanie nie padło.
— Faktycznie — odpowiedziała po chwili, udając, że właśnie sobie o tym przypomniała — Nawet się zgodziłam — zaśmiała się, mając nadzieję, że Olivia nie wyczuje w tym fałszu — Sama nie wiem po co — skłamała — ale jeśli masz coś przeciwko, to daj mi znać. Wiem, że pewnie chcecie sobie pogruchać, więc...
— Nie — przerwała jej Olivia — Im nas więcej tym weselej — próbowała wmówić sama sobie. Kochała Amy i nie chciała być złą przyjaciółką, ale potrzebowała tej chwili sam na sam z Jackiem. Jej sumienie natomiast nakazywało jej pogodzić się z faktem, że jeszcze dzisiaj ona nie nastąpi.
Amy odpowiedziała wesołym: "Super!". Olivia poczuła, jak wibracja w telefonie łaskocze ją w ucho. Odsunęła go od twarzy i przeczytała na pasku powiadomień wiadomość od swojej kuzynki. Emily chciała się z nią zobaczyć i o czymś porozmawiać. Olivia zmrużyła oczy ze zdziwienia i jeszcze raz przeczytała treść SMSa, myśląc, że coś źle zrozumiała. Ale jak inaczej można było zrozumieć słowa: "Spotkamy się dzisiaj? Chcę porozmawiać."? Amy chrząknęła do słuchawki zniecierpliwiona i spytała co się dzieje.
— Emily chce się spotkać — odpowiedziała, a kiedy Amy spytała czemu zachowuje się, jakby właśnie dostała kolejną wiadomość od tajemniczego bota, dodała — Nigdy nie proponowała spotkania. W ogóle, prawie nigdy nie spotykamy się po szkole.
— Nie codziennie też zostaje zamordowany ktoś ze wspólnego otoczenia — rzekła Amy z obojętnością w głosie — Pewnie po prostu pod maską suki bez emocji jej też doskwiera ta cała sytuacja. Zwłaszcza że, z tego co słyszałam, jej przyjaciel nieźle ją załatwił tuż przed przesłuchaniem.
Olivia zignorowała tę część wypowiedzi o suce i spytała, o co chodziło Amy z tym całym załatwieniem Emily. Ta opowiedziała jej historię, która dotarła do niej poprzez pocztę pantoflową, o zdjęciach z imprezy, na których była kuzynka Olivii z całą swoją paczką, a także Hannah i Amber, które rzekomo nie powinny były ujrzeć światła dziennego, a jednak ktoś je opublikował. I to w dodatku ktoś z jej ekipy. Amy wspomniała również, że usłyszała od kogoś, że grono przyjaciół nie najlepiej zaprezentowało się na przesłuchaniu i pewnie było teraz podejrzane o tragedię, która spotkała obie dziewczyny. Olivia chyba pierwszy raz w życiu poczuła współczucie wobec swojej kuzynki. Wiedziała, że nawet dla niej przesłuchanie - w dodatku takie - musiało być naprawdę stresujące. Szkoda jej też było pozostałych osób z jej paczki, bo chociaż nie znała ich za dobrze, wydawali się naprawdę miłymi i ciekawymi osobami.
— Kurczę — skomentowała tę całą sytuację Olivia — Może powinnam się z nią spotkać?
— Czy ja wiem? — wtrąciła się Amy — Według mnie lepiej będzie, jak spędzi czas ze swoimi przyjaciółmi, skoro wszyscy siedzą w tym gównie po uszy. Nie potrzebujesz dodatkowego zamartwiania się. Sama mi mówiłaś, że Emily często absorbuje twoją pozytywną energię i zaraża cię tą swoją negatywną.
— To moja kuzynka. Chyba nie wypada...
— Nie jesteś filarem ziemi! Mało masz zmartwień? Dzisiaj spotykasz się ze mną i Jackiem, więc lepiej przełóż Emily na kiedy indziej, bo przysięgam, że jak tylko zobaczę na twojej twarzy jakiś grymas, to wyjdę.
Olivia skrzywiła się na te słowa. Jej wrodzona empatia nie pozwalała zignorować swojej kuzynki, ale umysł i Amy podpowiadali jej inaczej. Ostatecznie przyznała przyjaciółce rację i wysłała do Emily krótkiego SMSa.
JA: Jestem zajęta :c Jutro?
Miała nadzieję, że z czymkolwiek Emily do niej pisała, nie była to sprawa życia i śmierci.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top