Rozdział 10
Wstałem dość późno , tak koło jedenastej ... nie chce mi się wstawać z łóżka . Jak wstanę , pewnie napotkam Alfred'a ... nie chce go teraz widzieć . Westchnąłem i usiadłem na łóżku .
- Bądź twardy - powiedziałem sam do siebie * zawsze możemy udawać , że to się nie stało ... ale ... czy ja chcę o tym zapomnieć ? Nie wiem ... już nie nie wiem * Wstałem z łóżka i udałem się do łazienki , by wziąć zimny prysznic i ogółem się ogarnąć . Po około trzydziestu minutach zszedłem na dół . Nie mal od razu poczułem pyszny zapach i usłyszałem krzątaninę odbiegające z kuchni . Wciągnąłem głęboko powietrze , by chodź trochę się uspokoić i wkroczyłem do kuchni .
- Good Morning - powiedział America widząc mnie . * czyli udajemy , że nic się nie stało ? ... * pomyślałem i wymusiłem uśmiech
- Hello ... kiedy wstałeś? - zapytałem ziewając i usiadłem przy stole . Chłopak odwrócił się z powrotem w stronę kuchenki , dalej gotując
- I don't know ... chyba okół dziewiątej - odparł drapiąc się przy tym po tyle głowie . * Ty i wstawanie wcześnie ? * pomyślałem , ale nie skomentowałem wypowiedzi chłopaka . I zapadła cisza ... żaden z nas się nie odzywał , a jedyny dźwięk w pomieszczeniu , było ciche syczenie ( przez olej na patelni ) Podrapałem się po karku , niepewnie wstałem z krzesła i podszedłem powoli do Alfred'a ... Stanąłem na palcach i spojrzałem mu przez ramię . Robił naleśniki ... DUŻO NALEŚNIKÓW . Oparłem się o plecy chłopaka , kładąc ręce na jego ramionach by podnieść się jeszcze wyżej .
- Po co , aż tyle ich robisz ? - zapytałem patrząc się kontem oka na lekko zaczerwionego blondyna ( kij z tym , że widzę tylko jego profil ... )
- Nie będziesz musiał potem gotować ... - mruknął niepewnie . Słysząc to odsunąłem się od niego i prychnąłem
- Czy ty sugerujesz , że JA źle gotuje !? - krzyknąłem wściekły jego słowami . Amerykanin zaczął się śmiać , słysząc mów wybuch
- I jeszcze się ze mnie naśmiewasz !? Jak śmiesz ? - mówiłem jeszcze bardziej wściekły . Śmiejący się blondyn złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie
- Głowa mnie przez ciebie boli - burknął i pocałował mnie w czoło ... uśmiechnął się i już miał się odsunąć , kiedy ( cały czerwony i naburmuszony ) złapałem go za przód koszulki i przyciągnąłem Alfred'a do pocałunku
( Autor . WOW ... Arczi ... pojebało cie ? ( może jeszcze lodzik? ^O^ )
*** ***
Jej ! :D Jakoś mi się udało to napisać ... następny rozdział we wtorek .
PS. Czy ktoś z was ma Niemca w szkole ? Jak tak , to czy go lubicie ? ( Bo ja nie cierpię -.- ( Kocham za to Angielski *^* ))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top