- W gabinecie Kirkland'a - mruknąłem odwracając głowę w bok , drapiąc się po niej przy okazji ... wyglądał na dziwnie przygnębionego

***

- Cześć Iggi ! - krzyknąłem otwierając drzwi na oścież . Z radosnym uśmiechem spojrzałem na biurko tego nadętego  ( i uroczego ) bufona ... I zobaczyłem ...

- uwielbiam się z tobą droczyć - mruknął cicho Francis , odsuwając się od wściekle czerwonego Anglika . Nie wiem czemu ale gołąbki nie zwróciły na mnie uwagi więc tak jakby skitrałem się za biblioteczką.

- Przestań traktować mnie jak dziecko - warknął blondyn , przecierając lekko wilgotne oczy .

- to nie moja wina że jako dobry przyjaciel z dzieciństwa martwię się o ciebie , bo zakochałeś się w nie odpowiedniej osobie - prychnął blondyn opierając się przed ramionami na biurku Arthur'a . Chłopak spojrzał na niego dziwnie , przygryzając przy tym swoją dolną wargę

- S... skąd wiesz że ? ... - powiedział cicho patrząc gdzieś w bok , przez co jego włosy w jakimś stopniu zasłaniały jego twarz

- Honda mi powiedział ... Matt też cis mi napomknął - odparł patrząc uważnie na zielonookiego . * Co ? Iggi się zakochał ? I nic mi nie powiedział !? * pomyślałem oburzony . Z rozmyślań wyrwało mnie szturchnięcie w ramię i wyciągnięcie z pomieszczenia .

- Czy to normalne u AMERYKANÓW że podsłuchują czyjeś rozmowy ? - zapytał sarkastycznie Francis patrząc się na mnie morderczym wzrokiem

- To też mój przyjaciel ! - odparłem oburzony - Poza tym co ty mu zrobiłeś ? - zapytałem już nieco łagodniej

- Co masz na myśli ? - zapytał udając że jest debilem i nie wie o co mi chodzi

- Płakał ... czemu ? - mruknąłem cicho

- To nie twój interes . Sorry ale NIC CI NIE POWIEM ... lepiej zajmij się swoimi sprawami i obij mordę temu facetowi , który cię SZTURCHNĄŁ - powiedział z kpiącym uśmiechem i poszedł sobie nie zwracając uwagi że go wolałem ... Co go ugryzło ? To nie moja wina że jestem typem sportowca ! Zacisnąłem dłonie w pięści i stałem tak nie wiedząc co ze sobą zrobić .

*** ***

Uuuu czyżby szykował się nam trójkącik ? ^-^