His 3 ||| Rozdział 12

- Nie obecny ? - zapytał Gilbert marszcząc brwi

- Tak ! Przed chwilą ci to powiedział - odparł lekko poirytowany Antonio

- Geez ... Co ci się dzieje Tonio ? Lovi nie przyjmuje twoich zalotów ? - sarknął wrednie niemieć i uśmiechnął się z lekką satysfakcją , widząc minę Hiszpana .

- Możecie się ciszej kłócić ? - zapytałem poirytowany zachowaniem przyjaciół ... tak kocham ich , ale próbuję się skupić

- Z kąt wiesz , że Matt nie przyjdzie do szkoły ? - zapytał ... wysyczał albinos . W odpowiedzi zacmokałem nie odwracając się do chłopaka ( siedziałem na krześle )

- Mam swoje słodkie źródła  chéri - powiedziałem dość rozmarzonym głosem

- Z kim tym razem ? - zapytał Tonio , opierając się na ławce . Uśmiechnąłem się do niego tajemniczo i zapiąłem usta na suwak

- Prawdziwy czarodziej nie zdradza swoich sztuczek - mruknąłem . Brązowooki westchnął i spojrzał z nad mojego ramienia , na albinosa

- Coooo ~ Tyyy~~ tak za tym Matt'em latasz ~ ? - zapytał Hiszpan z dwuznacznym uśmiechem , na co i ja odwróciłem się do Niemca i dwuznacznie poruszyłem brwiami . Chłopak spojrzał na nas krytycznie i strzelił buraka

- O Boże !!! ON SIĘ RUMIENI !!! - wrzasnął Antonio i w ciągu sekundy znalazł się przy Gilbercie . Zaśmiałem się i wstałem z krzesła obejmując kumpla

- No wiesz co Gibi ? O to , to ja cie nie podejrzewałem ... myślałem że robiłeś sobie żarty ... wtedy na fb - powiedziałem cicho tym swoim głosem pedofila .

- Zamknij się !! - wrzasnął czerwony na twarzy Niemiec

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top