His . 3 ||| Rozdział 1

- Ludwik !! - jęknął chłopak opierając się o ławkę ( siedział przed owym Ludwikiem , więc był odwrócony tyłem do tablicy )

- Faliciano odwróc się - skarcił go nauczyciel siedzący przy biurku . Westchnąłem i wruciłem do robienia lekcji , jednak że mój ukochany braciszek zaczął dyskusje z panem od matmy i wogule nie mogłem się skupić ... Spojrzałem z irytacją na bruneta i zasłoniłem mu usta ręką .

- Przepraszam profesorze - powiedziałem z zaciśniętymi zębami ( nie lubię przepraszać ludzi ... zwłaszcza kiedy jestem w obcej klasie )

- Niech to się więcej nie powtórzy - burknał nauczyciel i wrucił za biurko . A więc ... jestem Lovino Vargas , a ten krety to mój brat ... Feliciano Vargas . Jesteśmy uczniami na pierwszym roku studiów ... nasza klasa pojechała na wycieczkę ... a my zostaliśmy ... i ,, przepisano " nas do trzecio rocznych ... i tak jakby mojemu bratu spodobał się jeden chłopak ... i teraz ciągle się na niego lampi i truje mi gupe jaki to on jest wspaniały ... Nagle głośny dzwonek oznajmiający koniec zajęć rozbrzmiał w całej szkole . Trzech chłopaków niemal od razu wybiegło z sali ( jakichś blondyn i albinos ciągnęło za sobą Hiszpana , który widocznie się opierał )

- Vi vi Chodź Lovino - powiedział śpiewy głosem mój brat bliźniak i wziął mnie pod ramię ciągnąć w stronę wyjścia . Nic nie powiedziałem , tylko ze swoją pokerową miną wyszedłem z klasy ( oczywiście niosąc torbę mojego brata ... tak jakoś wyszło )

- Yhm - odchrząknął ktoś po mojej lewej stronie ( tak gdzie trzymał mnie Feliciano )

- Chciał byś zjeść ze mną lunch ? - zapytał się Ludwik ( oczywiście zapytał się Feliciano )

- Tak ! - odparł niemal zatychmiastowo brunet i zabrał swoją torbę ( wyrwał mi ją ) i poszedł siebie , mówiąc tylko ,, Do potem "

*** ***

:D szczęśliwi ??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top