His. 3 ||| Rozdział 2


- Tak ! - odparł niemal natychmiastowo brunet i zabrał swoją torbę ( wyrwał mi ją ) i poszedł siebie , mówiąc tylko ,, Do potem "

***

- Aha ... - powiedziałem cicho sam do siebie stojąc tak i patrząc się za swoim bratem ... * Aha ... *

- Nie stój tak na środku korytarza - powiedział jakość blondyn ... z tego co kojarzę jest w samorządzie uczniowskim ( i ma wtyki w całej szkole ... )

- Tak tak ... - mruknąłem . Chłopak spojrzał na mnie karcąco , ale ( na szczęście ) nie skomentował mojego zachowania i poszedł sobie . * Czemu wszyscy muszą się mnie czepiać ? * pomyślałem zirytowany i ( jako że skończyłem już lekcje ) udałem się do szatni .

***

- MOŻECIE ŁASKAWIE ZAMKNĄĆ MORDY I DAĆ MI PRACOWAĆ !? BOŻE !! DRZECIE SIĘ JUŻ Z GODZINĘ !!! - wydarłem się na całe gardło , wstając i uderzając zaciśniętą pięścią w masywne biurko , z całej swojej siły . Wszyscy zebrani w sali patrzyli się na mnie zszokowani ... rzadko można widzieć mnie w AŻ tak złym stanie ...

- Ooo ! Czyżby nasza mała księżniczka się zdenerwowała ? - zachichotał Francis , kładąc jedna dłoń na biodro , a drugą przeczesując swoje włosy ... ogółem zrobił ŻAŁOSNĄ uwodzicielską porze ...

- Hehehe ! - zaczął się śmiać ten albinos
- to może nie będę wam przeszkadzał ? - zapytał patrząc dziwnie na Francuza . Ten tylko słodziutki się uśmiechną , przesłodzony tak bardzo że chciało mi się rzygać . Kiedy zostaliśmy sami żabojad usiadł na krześle przed moim biurkiem i patrzył się na mnie wyczekująco

- C... co ? - zapytałem niepewnie . Blondyn tylko uśmiechnął się tajemniczo , wstał i złapał mój kołnierzyk , przyciągając mnie tym samym bliżej . Ostatnie co usłyszałem to dźwięk otwieranych drzwi i radosny głos ,, Cześć Iggi ! " ... a potem ...

*** ***

:DDDD nie wiem co się dzieje :D czyje się jak pedofil xD ( wiecie ... tak jakby utorzsamiam się z Arczim ... a teraz robię mu coś bardzo złego XDDD ) kocham być Polsatem *^* ( świetnie mi to wychodzi )

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top