His 3 ||| Rozdział 11


Rozdział R18  :D

... to może być trochę dziwnie napisane . Starałam się BARDZO żeby było jak najmniej błędów :D i żeby moje dziecko miało sens ... nie wiem czy wyszło ... ale wypuszcze to teraz by nie trzymać was dłużej w niepewności ^*^ Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego dzieła ( o i nwm dlaczego , ale nie chcą mi się dodawać zdjęcia do okładki ;-; )

*** ***

- Nie masz mi nic do powiedzenia !? - wrzasnął blondyn , kiedy ja stałem w progu drzwi ( przed domem ) , padał deszcz . Więc . Tak , jestem przemoczony do suchej nitki * zimno mi ... * pomyślałem zrezygnowany

- Chce pogadać ... Iggi~! Nie bądź taki oschły i wpuść mnie - powiedziałem z nadzieją w głosie . Chłopak zmarszczył brwi , a na jego twarz wstąpił bardzo wyraźny grymas nie zadowolenia ... * Czy on chce mnie zabić ? Powiedziałem coś nie tak !? * zacząłem panikować , a moje mięśnie spięły się na całym ciele . Zacząłem się denerwować , ręce mi się trzęsły . Spuściłem wzrok i zamiast patrzeć się na Młodego Kirklanda , wpatrywałem się tempo w wycieraczkę

- Chodź - mruknął cicho anglik i złapał mnie za przód bluzy , wciągając siłą do budynku ( siłą , bo nie wiedziałem co się dzieje ... )

- Nie . Nie musisz wrzeszczeć ,, Cześć Mamo i Tato " bo nie ma ich w domu - powiedział sucho chłopak patrząc się na mnie , przy tym w dziwny sposób ( tak jakby chciał mnie zabić i zakopać w ogródku ... cóż to Arthur ... on tak okazuję uczucia <\3 ) Kiwnąłem głową na znak , że rozumiem . Po czym odwiesiłem mokrą bluzę na wieszak i spojrzałem wyczekująco na chłopaka

- Chcesz coś do picia ? - zapytał idąc w stronę kuchni . Ja w odpowiedzi pokiwałem twierdząco głową , nie musiałem odpowiadać . Znamy się tak długo , że Arthur zna mnie chyba na wylot ... czego nie można powiedzieć o mnie , bo chyba w ogóle go nie znam . Za każdym razem zachowuje się inaczej ... nie wiem czemu , ale w pewien sposób jest dla mnie nieprzewidywalny . Francis uważa inaczej . Zna zdanie Arczi'ego i nawet nie musi się go pytać o potwierdzenie ... zawsze kiedy był obecny w jakiej kol wiek rozmowie , odpowiadał za zielonookiego , a ten nigdy mu się nie sprzeciwiał i zawsze potwierdzał jego słowa skinieniem głowy . Jednak , kiedy to ja próbowałem wyprzedzić jego odpowiedź to się darł , że ma własne zdanie i żebym zamknął dupę bo nic nie wiem ...
Nagle poczułem coś dziwnie ciepłego na policzku . W sekundę oderwałem się z zamyślenia i złapałem to COŚ . Spojrzałem na to co trzymam w uścisku i otworzyłem szerzej oczy ze zdziwienia . Trzymałem dłoń ... a jej właściciel z osłupieniem wpatrywał się we mnie ...

- Arthur ? - zapytałem nie swoim głosem . Ten był dziwnie spokojny i w ogóle nie brzmiał jak mój . Blondyn spojrzał mi prosto w oczy ( widząc nie tylko ja nie ogarniam świata ... )

( Arczi położył łapkę na policzku Alfred'a ^O^ )

- Emm ... ja ... ja przepraszam - powiedział szybko jąkając się przy tym

- ... Nie odpowiadałeś , kiedy do ciebie mówiłem ... więc zacząłem się trochę martwić ... - burknął , a jego policzki nabrały wściekło czerwonego koloru ... Spanikowany usiadł , przy wyspie kuchennej i oparł głowę na dłoniach ( tak że nie było widać czerwonych policzków ) Odetchnąłem głęboko i zacząłem powoli pić kakao , które wcześniej przyniósł mi gospodarz .

- Będziemy tu tak siedzieć , czy idziemy do twojego pokoju ? - zapytałem prosto z mostu ... Jakoś nie przywykłem do tego , by siedzieć u niego w domu . Mimo faktu , że nasi rodzice się przyjaźnią i traktujemy się jak rodzina , to prawie nigdy nie siedzę u Kirkland'ów w domu ...

- ... Ok ... - powiedział cicho , wstając niemrawo z krzesła . Spojrzałem na chłopaka i złapałem go za rękę . Ten tylko spojrzał na mnie z niepewnością

- Jesteś jakiś niemrawy - mruknąłem i puściłem chłopaka . Zamiast tego złapałem go za policzki i zacząłem je miziać ( tak jak robią to kochane babcie i ciocie <\3 )

- Przeeestań ~ - jęknął  Arczi i spróbował się wyswobodzić z mojego uścisku . Uśmiechnąłem się widząc jego słodką mordkę . W końcu odpuściłem i postanowiłem puścić moją ,, ofiarę " wolno . Blondyn spojrzał na mnie z uroczym uśmiechem na twarzy ( śmiał się )

- Idiota - bąknął , lecz mimo to dalej uroczo się śmiał . Delikatnie uniosłem jego podbródek i nachyliłem się nad nim , ten nic nie rozumiejąc dalej wpatrywał się we mnie . Pocałowałem go ... moje wargi delikatnie musnęły jego odpowiedniki . Po chwili odsunąłem się od Arthura i spojrzałem na niego , by sprawdzić jego reakcje . Stał tak sparaliżowany , przez to co się stało ... jego czysto zielone oczy wpatrywały się w moje błękitne , wyraźnie szukając w nich racjonalnej odpowiedzi , na to co się przed chwilą wydarzyło . Policzki miały uroczy czerwony kolor ( sam nie wiem czy przez to , że jest wkurzony , czy może przez pocałunek )

- ... Chodźmy już - powiedziałem szybko i złapałem chłopaka za nadgarstek , ciągnąć go przy tym w stronę jego pokoju ( znajdował się na drugim piętrze ) Arthur nie protestował . Po krótkim czasie siedzieliśmy u niego w pokoju , dyskutując na różna tematy , śmiejąc się przy tym . Najwidoczniej blondyn postanowił udawać , że ten mały incydent nigdy nie miał miejsca ...

***

- Kiedy wujkowie wracają ? - zapytał nagle patrząc na mnie z dołu ( Alfred leżał na moim łóżku ... przez co ja byłem zmuszony siedzieć ... na nim .... )

- emm ... nie wiem ... - mruknąłem i odgarnąłem dłonią włosy z twarzy * Fuck ... nie mam pojęcia ... * pomyślałem i spojrzałem na zegarek wiszący nad drzwiami ... dwudziesta ...

- Chyba będziesz musiał się za niedługo zbierać ... - powiedziałem dalej wpatrując się we wskazówki zegara .

- Przecież nie raz u ciebie nocuje i na odwrót ! - burknął z tym swoim tonem wkurwionego dziecka . Spojrzałem ukradkiem na Jones'a i uśmiechnąłem się pod nosem . Opierał się na łokciach , z nadętymi policzkami ...

- Hej !! - krzyknąłem kiedy coś pociągnęło mnie w dół . Z zaskoczeniem spojrzałem na uradowaną twarz Alfred'a . Oparłem przed ramiona na jego barkach ... poczułem jak ręce starszego obejmują mnie mocno w pasie , a moje serce przyspiesza ...

- Ejjjj ... Iggi ... - mruknął cicho chłopak . Niemrawo podniosłem głowę , by na niego spojrzeć ... szczerzył się * Idiota ! * pomyślałem wkurwiony jego zachowaniem

- Czego !? - warknąłem i jakoś odsunąłem się od niego , z nów siadając .

- Sorki , że Cię wyrzuciłem z konfy na fb ... to był głupi żart - powiedział cicho , również siadając na łóżku ( tak zlazłem z niego ) . Czułem na sobie jego spojrzenie ... wyczekiwał jakiej kol wiek reakcji . Zacisnąłem dłonie w pięści * Serio !? Ty mnie przepraszasz za coś tak głupiego !? Pojebało go ? * pomyślałem , wbijając w wyższego mordercze spojrzenie . Złapałem go za przód koszulki i przyciągnąłem go do siebie . Pocałowałem go .

- Nie przepraszaj mnie za takie rzeczy ... - wyszeptałem odsuwając się od niego nieznacznie . Jones położył mi dłoń na policzku i z nów zaczęliśmy się całować . Zarzuciłem chłopakowi ręce na szyję i uchyliłem usta , pozwalając blondynowi na pogłębienie pocałunku . Język starszego zaczął ,, walczyć " z moim o dominację . Przybliżyłem się jeszcze bliżej chłopaka , powoli zapominając o wszystkim innym ... Alfred objął mnie w pasie , wciągając przy tym na swoje kolana . Dłonie blondyna wślizgnęły się pod moją koszulkę , na plecy . Poczułem jak powoli zaczyna podwijać ją do góry , co spowodowało dreszcze na moim ciele .

- ah ... Al ... cze... czekaj - jęknąłem cicho między pocałunkami i spróbowałem odsunąć od siebie Amerykanina . Ten jednak nie dał za wygraną i wkrótce ( mimo moich protestów ) straciłem górną część odzienie ( zapomniałem chyba wspomnieć ... jestem ubrany w dżinsy i byłem w czarną koszulkę , a Alfred w czarne dżinsy i biała koszulkę z flagą Ameryki )

- emm ... - mruknąłem , kiedy usta blondyna zjechały na moją szyję . Odchyliłem głowę do tyłu , przygryzając przy tym usta , by chodź trochę stłumić mruczenie . Czułem jak Jones lekko przygryzał i ssał moją skórę , robiąc tym samym malinki . Moje palce samoistnie zaczęły lekko szczypać skórę na karku chłopaka , kiedy ten błądził rękoma po moim nagim torsie .

( Autor . Nwm co się dzieje xD oni nie powinni ... Arczi !! Czemu ty się mu dajesz !? Kurwa BĄDŹ SEME !!! )

- Weź tę rękę ! - krzyknąłem zaskoczony i odsunąłem ... popchnąłem Alfred'a , przez co leżał na łóżku , a ja na nim siedziałem . Chłopak spojrzał na mnie z zaskoczeniem i szeroko otwartymi oczami

- Daj spokój ... - powiedział trochę znudzonym głosem , a z jego twarzy znikło zaskoczenie . Otworzyłem usta , żeby coś powiedzieć , ale nie mal od razu je zamknąłem ... Założyłem ręce na piersi i odwróciłem dumnie głowę w bok , czekając na przeprosiny * Okej ... jesteśmy ,, przyjaciółmi " . Okej , całowaliśmy się ... robił mi malinki ... jesteśmy przyjaciółmi , ale żeby wkładać mi rękę pod spodnie ( i bokserki ) !? * pomyślałem oburzony i zacząłem się wiercić ( tak ... siedzi okrakiem na Alu i się wierci ( rusza biodetkami :3 ) ciekawe na jakiej CZĘŚCI ciała Alfred'a siedzi ... ) Starszy wciągnął powietrze i ( jak na zachętę ) odwrócił nas tak , że to ja leżałem , a on zawisł nade mną .

- 1:1 ? - zapytał ściągając koszulkę . Uśmiechnąłem się słysząc słowa blondyna

- 1:1 - odparłem i kiedy ten ściągnął koszulkę przyciągnąłem go do siebie i zaczęliśmy się całować .

( sceny +18 nie będą opisywane XD ... dobra ... będą ... mam już z 1300 słów , więc z seksem będzie z 2000 ... Fajnie ... )

***

Arthur przyciągnął mnie do siebie i zaczęliśmy się całować . Ująłem jego podbródek i uniosłem go lekko ku górze , popychając przy tym jego ciało by się położył ( a nie pół leżał na łóżku ) W końcu zabrakło nam tchu i oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc . Zjechałem wargami na szyję młodszego i zacząłem całować , ssać i przygryzać skórę na niej , co powodowało mruczeniem chłopaka leżącego pode mną . Moje usta zjechały jeszcze niżej , zostawiając szyję blondyna w spokoju i zajmując jego się klatką piersiową . Gdy mój język zaczął kreślić  okręgi w okół jego sutka , a dłonie błądzić po jego brzuchu , w okolicach ud i pośladków . Ten cicho stękał i wplątał palce w moje włosy . * Co my wyprawiamy ? Co ja wyprawiam ... * pomyślałem , kiedy w końcu racjonalne myślenie ( Jakoś ) zaczęło do mnie krzyczeć , że to co robię jest złe ... Chodź sam Arthur nie ma nic przeciwko ( mimo , że to on jest tym , który pierw myśli , potem robi ... ) Uniosłem się trochę z nad klatki piersiowej chłopaka i spojrzałem na niego badawczo . Blondyn leżał z rozchylonymi ustami i najwidoczniej łapanie oddechu zaczęło sprawiać mu trudności , bo cicho dyszał . Jego oczy były zasłonięte przed ramieniem , a głowa była lekko odchylona do tyłu * I jak ja mam przestać , widząc go w TAKIM stanie ? * pomyślałem oblizując usta . Pochyliłem się i złożyłem pocałunek na brzuchu blondyna , kiedy moje ręce z dolnych partii ciała chłopaka powędrowały do paska od spodni anglika . Gdy zacząłem powoli rozpinać pasek wraz z zamkiem , ciało chłopaka wyraźnie się spięło .

- A ... Al ... jaaa ... - zaczął cicho , zaciskając przy tym swoje palce na mojej czuprynie . Położyłem podbródek na brzuchu Arczi'ego i spojrzałem na niego ( wiecie ... że głowa Al'a leży na brzuchu Arthur'a , ale mimo to się na niego patrzy )

- C .... Co ? - zapytałem niepewnie . * Zrobiłem ( z nów ) coś nie tak ? * pomyślałem nie za bardzo wiedząc o co może chodzić Anglikowi .

- Jaaa ... nigdy tego nieeee ... nieee robiłem ..... - wyjęczał zażenowanym głosem , wyraźnie skonfundowany tą całą sytuacją . Patrzyłem się na niego przez chwile nie za bardzo rozumiejąc co ma na myśli ...

- ... Ja też nigdy nie robiłem tego z ... - zacząłem powoli - ... facetem ... - dokończyłem ciszej

- .. nie o to mi chodzi ... - odparł powoli siadając , przez co byłem zmuszony zrobić to samo .

- To o co ? - zapytałem siedząc po turecku , na przeciw mojego ... przyjaciela ? Kochanka ? Eee ... chuj wie , kim on teraz dla mnie jest ?

- ... Znasz mnie ... i chyba wiesz , żeeee ... ja z dziewczyną też ... no ... - zaczął się jąkać nie za bardzo umiejąc odpowiednio dobrać słowa .

- Wyduś to w końcu - powiedziałem lekko zniecierpliwiony tym wszystkim ( Szybciej ! Seks czeka xD ) Chłopak wciągnął głęboko powietrze i wypuścił je , próbując się trochę uspokoić

- Nigdy nie ... uprawiałem seksu ... nigdy ... - powiedział robiąc krótkie pauzy co każde słowo . Zamrugałem kilka razy i pokiwałem w milczeniu głową * ... aha ... * tylko tyle przeszło mi przez myśl . Westchnąłem i pocałowałem chłopaka w nos . Po chwili z nów wróciliśmy do przerwanej czynności , czyli leżenie na łóżku i całowanie się . Tym razem nie uciekłem od jego ust . Gdy się całowaliśmy Kirkland zdawał się nie myśleć o niczym innym , niż pocałunek ( więc po co go stresować zdejmowaniem spodni , skoro może w pięćdziesięciu procentach być nie świadomym całego świata ? ) W końcu pozbyłem się spodni blondyna ( wraz z bokserkami ) i dopiero w tedy oderwałem się od jego warg

- otwórz usta - powiedziałem z uroczym uśmiechem . Arthur spojrzał na mnie jak na wariata i niepewnie zrobił ,, aaa ,,

( XD to będzie dziwne ... uwaga ... nie miałam lepszego pomysłu xDD ) wsadziłem chłopakowi dwa palce do ust . Blondyn otworzył szeroko oczy , ze zdziwienia i już chyba chciał mnie uderzyć , lub odgryźć mi palce .

- Nie odgryzaj ich , tylko je ośliń - powiedziałem z bananem na twarzy . Widziałem w tych zielonych oczach , że PRAGNĄ mojej śmierci ... lecz mimo wszystko ( z niechęcią ) chłopak wykonał moją prośbę . Po chwili wyjąłem palce z ust chłopaka i pocałowałem go w nosek

- grzeczny chłopiec - zaśmiałem się

- Zamknij się ... - burknął Arczi z wściekło czerwonymi polikami . Odsunąłem się od blondyna siadając na łóżku i ułożyłem jego nogi tak , że w teorii siedział bym pomiędzy nimi lecz jedną zarzuciłem sobie na ramię .

- To może być dziwne uczucie ... - uprzedziłem i wsunąłem dwa palce w jego ,, wnętrze ,, . Na twarz chłopaka wkradł się dziwny grymas  ( coś pod niezadowolenie ) Zacząłem powoli go rozciągać , jednocześnie uważnie obserwując jego reakcje ( nie chce go przecież zniechęcić do takich rzeczy ... zwłaszcza , że to jego pierwszy raz ... )

- Moożesz .. przeeestać ~? - zapytał cicho jęcząc . Uśmiechnąłem się wrednie słysząc jego słowa

- Będzie boleć jak tego nie zrobię - odparłem chichocząc * przynajmniej tak twierdzą dziewczyny ... * dodałem w myślach

- ah ~ - stękał cicho blondyn , kiedy dalej go rozciągałem * ... nie sądziłem , że facet będzie miał ... ciekawsze ( bardziej podniecające xD ) reakcje niż dziewczyny ... * pomyślałem z lekkim usmieszkiem i wyjąłem palce z jego wnętrza . Przybliżyłem się do chłopaka i pocałowałem jego obojczyk

- postaraj się rozluźnić ... - powiedziałem opierając się jedną ręką nad zielonookim , a drugą zacząłem zdejmować swoje spodnie .

- ... jeszcze bardziej mnie stresujesz , kiedy mówisz , żebym się rozluźnił i nie denerwował - prychnąłem patrząc się na mnie i przygryzając dolną wargę * denerwuje się ... * westchnąłem w myślach i z nienacka , kiedy ten chciał kontynuować pocałowałem go . Blondyn zarzucił mi ręce na szyję i przyciągnął mnie jeszcze bliżej , niemal od razu otwierając szerzej usta . Uniosłem jego biodra i zacząłem powoli ( Tak kurwa POWOLI ) wchodzić w blondyna . Zjechałem ustami na szyję chłopaka znacząc na niej wilgotne ślady językiem . Arczi położył mi dłonie na ramionach i zacisnął na nich palce , kiedy wszedłem w niego do końca jednym pchnięciem .

- Nie spinaj się tak - mruknąłem do ucha chłopaka i chciałem przygryźć jego płatek , jednak ten odsunął mnie od siebie

- Nie spinam się ! - zaprotestował odwracając czerwoną twarz lekko w bok .

- Serio ? - zapytałem z wrednym uśmiechem na ustach wpatrując się przy tym w zielone oczy chłopska , który mordował mnie wzrokiem .

- SERIO ! - krzyknął w odpowiedzi wbijając mi przy okazji paznokcie w skórę ( nie dość mocno ) . Westchnąłem i usiadłem prosto łapiąc chłopaka w okolicy kolan i podnosząc je do góry ( przy okazji podnosząc biodra chłopska ) Blondyn cicho stęknął , kiedy nieznacznie się w nim poruszyłem.

- Mogę ? - zapytałem . Arthur w odpowiedzi skinął nieznacznie głową . Założyłem sobie ( tak jak wcześniej ) jedną nogę chłopaka na ramię , a drugą położyłem na łóżku . Spojrzałem na blądyna z góry i zaczłęm się powoli poruszać .

***

Odchyliłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy
* to chyba najdziwniejsze uczucie jakie w życiu doświadczyłem ... jak to ma być niby podniecające ? * pomyślałem .

- Ejj ! - pisnąłem podnosząc się na łokciach - Co !? Tyyy~ - dodałem , a bardziej wyjęczałem gdyż pod wpływem moich ruchów chłopak poruszył się we mnie mocniej . Przygryzłem usta dalej patrząc się na starszego , który z wyraźnym zadowoleniem i satysfakcją robił mi malinki na nodze . Blondyn zaczął poruszać się we mnie jeszcze szybciej , przez co z powrotem położyłem się na łóżku . Jęknąłem przeciągle i zacisnąłem palce na pościeli * Może jednak to jest ... chodź trochę podniecające ... * pomyliłem poruszając przy tym nogami .

- Aaaa ! - krzyknąłem z lekko zaszklonymi oczami , czująnc przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele . Wiedziałem , że Alfred się uśmiechał i pchnął jeszcze raz , ale tym razem mocniej . Moje ciało wygięło się w lekki łuk , a z ust wydobył się stłumiony okrzyk przyjemności . Blondyn poruszał się we mnie , znacząc przy tym jezykiem , mokre ślady na moim udzie . Po paru nastu minutach zacisnąłem mocniej palce na kołdrzę .

- Wytrzymaj jeszcze trochę ... - mruknął Al łapiąc łapczywie powietrze . Po paru minutach nie wytrzymałem i z głośnym okrzykiem okrzykiem bólu i rozkoszy na ustach doszedłem . Blondyn po paru mocnych pchnieciach również doszedł , ale we mnie . Zasłoniłem dłońmi twarz , po której spływały łzy . Chłopak wyszedł ze mnie i usiadł na mnie okrakiem , przez co moja czerwona twarz stała się czerwona jak burak .

- Weź tę ręce - wydyszał i sprubował zabrać moje ręce z twarzy . Do moich oczu napłynęło jeszcze więcej łez , a zęby zacisnęły się mocno na dolnej wardze . Alfred westchnął i pochylił się na demną , muskajace swoimi wargami moje spierzchniętę usta .

- Spójrz na mnie ... - wyszeptał . Wciągnąłem cicho powietrze i powoli odsunąłem dłonie z twarzy . Chłopak uśmiechnął się do mnie uroczo i z nów mnie pocałował , a ja niepewnie oddałem pocałunek . Po chwili chłopak odsunął się odemnie i położył się obok mnie obejmując mnie w pasie ramieniem , przyciągając mnie do siebie . Objąłem chłopaka za szyję i ukryłem załzawioną twarz w zagłębienie szyi starszego chłopaka , zaciskając przy tym dłonie na jego skórze . Mój oddech zaczął się powoli uspokajać ... spokojne bicie serca blądyna powoli uspokajało targajace mną emocję , a ciepłe ramiona trzymające mnie w szczelny uścisku , sprawiały że czułem się bezpiecznie ... Zasnąłem ....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top