Ogień Mojego Serca Nigdy Nie Zgaśnie!

inna, czemu nie ma nikogo takiego jak ja i moja siostra, moje myśli przerwał głos otwierane go zamka popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam Aleksa był zły patrzał na mnie z pogardą w oczach w sumie jak zawsze. Zawsze tak patrzył na mnie bo byłam demonem a jego żona zginęła, został zamordowana przez demona. Zaśmiał się i powiedział:
- o pół demonek jeszcze żyje - zawsze to robił, poniźał mnie, bił, torturowal a nawet próbował zgwałcić ale zawsze mu nie pozwoliłam, a teraz nie mam nic do zrobienia nie mogę stąd uciec on ma Mirawi, tylko dlatego mu pozwalam, ale jak by ktoś mógł mi pomóc to było by inaczej, albo powiedzieć że ona jest bezpieczne to by było zupełnie inaczej. Moje rozmyślani przerwał Aleks
-podejć tu - powiedział a ja wykonałam to co mi kazał chwycił moje różowe włosy w rękę a w drugiej trzymał nóż i ponownie dziś przemówił do mnie
- a teraz daj mi choć jeden powód by ich nie ściąć-z moich ust było tylko słychać
- proszę nie, przecież pozwalam ci na wszystko-wyszeptałam a on się uśmiechną:Himei
-wiesz Skarbie nie na wszystko- zaśmiał ponownie tego dnia i zaczął całować mnie po szyji, przez moje plecy przyszedł dreszcz obrzydzenia, zaczęłam się wyrywać ale on w tej chwili był silniejszy, usłyszałam krzyki Mirawi
- aaaaaaaa puszczaj ty pedale - Alex puścił mnie i pobiegł do niej . Drzwi ponownie się otworzyły a w nich stał mężczyzna i to nie był Alex. Zapytał
- czy to ty jesteś Himei?ah ze za głupie pytanie oczywiście że to ty Witaj jestem Mephisto a ty zapewne Himei pójdziesz ze mną
- a moja siostra? - zapytałam
- je też zabierzemy
-A gdzie miałam bym pójść z Panem? Ponownie zapytałam on popatrzył na mnie i odpowiedział
- do szkoły krzyża
- co przecież tam się uczą ergorcysci, oni mnie tam zabiją
- a kto powiedział że będą wiedzieć że jesteś demonem
- aleja jestem tylko w połowie demonem i mogą się do myśleć chyba nie są tacy głupi, przynajmniej ja tak myślę,
- No wiesz to jest moja szkoła, nic Ci nie grozi tam. Przynajmniej jak nie wiedzą że jesteś demonem-powiedział rozbawiony Mephisto.
-więc idziemy - zapytał się i podał mi dłoń
-ja pójdę, ale obiecaj że nic nie będzie mojej siostrze dobrze?
- ty to masz warunki, hym kto by się zajął nią hym pomyślmy...
-bracie przeprowadziłem tą niebieską lalkę
-ja ci dam Lalkę ty idioto puszczaj - za drzwi wyszedł mężczyzna włosy miał zielone a wyraz twarzy mówił tylko jedno a mianowicie :mam nowego przeciwnika
Dopiero teraz zauważyłam moją siostrę
-oh mam pomysł Amaimon zajmie się twoja siostrą, zobacz jak się dogadują- po patrzyłam na wymienioną dwójkę Mirawi wyrywała włosy Demonowi a on jej.
-No nie wiem Mirawi może ty się wypowiesz? - zapytałam moją siostrę
-Wiesz czekaj muszę kogoś zabić
-Mnie to chyba marzysz na jawie kochaniutka
-ja ci dam kochaniutka zaraz - mówiąc to zaczęła go dusić
-to daj mi - zachichotał mówiąc to przyciągając ostatnie słowo.
-chwila moment czy ty powiedziałeś Amaimon?? - zapytałam przestraszona
-tak a co stało się coś??
-przecież to jest.....jeden z książąt piekła - wyszeptałam a zaraz potem dodałam
-choć Mirawi ym no etto przepraszam ale my już musimy iść to ten no do widzenia a i dzięki za ratunek było miło - chwyciłam moją siostrę za ramię i zaczęłam od ciągać ją od jednego z książąt gehen. No to by było na tyle bo oczywiście demon nie pozwoli by tak sobie odeszłam z Mirawi
-Kochanie wiem że się mnie tak boisz ale bez przesady żeby uciekać prze de mną. - o Boże ja go chyba kiedyś zabije on musiał no nie mógł się powstrzymać ah Mirawi zareagowała jak plachta na byka. No i się zaczęło
-ty pedale coś ty powiedział ja ci zaraz pokaże - zaczęła biec na niego z pięściami
-haha z pięściami na mnie haha - zaczoł się śmiać. Mirawi się wkurzyła nie na żarty.
-Panie Mephisto gdzie jest szkoła ?- Ponownie zapytałam
-oh zapomniałem, już idziemy
-ym Mirawi to my już tam idziemy
- zaraz do was przyjdę Mephisto - odpowiedział Amaimon
-Wiesz ciebie to już chyba nie będzie tu na świecie. - powiedziała Mirawi.
-hym co mówiłaś dziewczynko?
-ja ci zaraz dam dziewczynkę!! - zaczęła krzyczeć Mirawi
Podszedł do mnie Mephisto i pociągnął w znanym tylko mu kierunku. Szliśmy dziwnymi korytarzami aż w końcu wyszliśmy. Znajdowalismy się w akademiku.
-Himei to będzie Twój nowy pokój za raz obok ciebie będzie miała pokój Mirawi może być?
Popatrzalam na niego, podeszłam do Mephisto i go przytulilam.
-dziękuję, dziękuję za to że mnie i moją siostrę zabrales stamtąd, ah bym zapomniałam ym ja nie mam żadnych ubrań
-nic nie szkodzi masz za pełnioną szafę a i nie musisz dziękować
-ale i Tak dziękuję
-Himei masz to jest klucz do drzwi.
-a jakich?
-sala do ergorcystów
-ah znowu dziękuję
-dziewczyno co z Tobą będzie przestań dziękować
-dobrze ale i tak dziękuję
-idź już proszę
Weszłam do pokoju znaczy mojego pokoju nikogo innego tylko mojego, podeszłam do łóżka i się na nie żóciłam. Leżałam już chyba z 30minut wtuliłam głowę w poduszkę i zasnełam.

Nio i koniec części pierwszej. Co wy na to? Proszę o odpowiedź i komentarzach fajnie by było.
Pisała do was Shiroś

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top