ROZDZIAŁ 11

Mama przez całą noc nie spała, bo sniły jej się koszmary związane ze mną. Przez całą noc duch mojego zmarłego ciała, nawiedzał moją mamę. Rano obudzisz ją głos doktorka.
-Pani Victorio, nie morze tu już pani przebywać. Proszę opuścić szpital. Pogrzeb Blythe odbędzie się za tydzień.
-Nieeee, moja kochana córeczka odeszła z tego świata, to jest niemożliwe do widzenia.
-Dowidzenia, proszę się trzymać i wszystko będzie w porządku.
Moja mama poszła do domu, i przez cały czas pętelentała się po pokoju, tu po kuchni, i łazience. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Postanowiła umówić się ze swoją najlepszą koleżanką aby się odstresować. Pogadała z nią chwile, wypiła pierwszy raz w życiu kawę bez cukru i zaczęła płakać. Pod wieczór siadła przed telewizorem i wypiła lampkę czerwonego wina. Przy grającym telewizorze usnęła, lecz nie na długo. O 1 w nocy obudził ją dzwoniący telefon. Odebrała lecz nikt nie odpowiedział. Potem zaczął się trzęść stół bez przyczyny i znowu dzwoniący telefon. Mama była cała w nerwach nie wiedziała skąd to się bierze zaczęła panikować. Znowu stół zaczął się trzęść i zadzwonił telefon i nikt nie odpowiedział. Mama klękneła i zaczęła się modlić za mnie. Po modlitwie dziwne rzeczy ustały. Wniosek z tego, że to mój duch nawiedzał moją mamę. Nad ranem z przemęczenia usnęła. Spała kilka godzin, a potem obudziła się w dziwnym nieznajomym miejscu. Była cała związana i usta miała zaklejone taśmą. Była przywiązana do krzesła.
Polecam dojść do końca książki, bo mam wspaniały koniec

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top