2.Piżamowa Impreza
Kolejnego dnia przy śniadaniu Mal zauważyła że z Evie jest coś nie tak.
-Evie? Wszystko dobrze?-spytała Mal.
-Tak tylko widziałam ją-powiedziała Evie.
-Kogo?-spytał Jay.
-Annabelle-odpowiedziała Evie.
-Przecież Annabelle zginęła wpadając pod koła pędzącego samochodu-powiedział Ben.
-Sama opowiadałaś-dodał po chwili.
-Tak tylko nie dokończyłam wam tego opowiadać-powiedziała Evie.
-Jak to?-spytał Jay.
-Bo duch Annabelle po śmierci zamieszkał w lalce i widziałam tą lalkę-powiedziała Evie.
-Żartujesz?-spytał Ben.
-Nie...I gdy tylko podeszłam bardzo blisko lalki ona samoczynnie się poruszyła-powiedziała Evie.
-A teraz wybaczcie ale idę na ganek-dodała i odeszła.
-Evie czekaj!-zawołał Carlos i pobiegł za dziewczyną.
Dziewczyna wyszła na ganek.
-Dzień dobry panie Woods-powiedziała Evie i usiadła obok.
-Witaj Evie-odpowiedział Brian.
-Co się stało Evie?-spytał pan Woods widząc łzy w oczach dziewczyny.
-Chodzi o to że widziałam tą lalkę-powiedziała Evie.
-Jaką lalkę?-spytał pan Woods.
-Tą w białej sukience-odpowiedziała dziewczyna.
-MACIE SIĘ NIE ZBLIŻAĆ DO TEJ LALKI!-krzyknął pan Woods i wszedł do domu zostawiając Evie na ganku.
Nagle dziewczyna poczuła czyjąś obecność po czym poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu.
Jak się okazało to była ręka Carlosa.
-Jaką się czujesz księżniczko?-spytał Carlos poprawiając jej włosy.
-Carlos mogę ci coś powiedzieć?-spytała Evie.
-Oczywiście-odpowiedział Carlos po czym poczuł dłoń dziewczyny na jego policzku.
-Bo chodzi o to że...Kocham Cię Carlos-powiedziała Evie całując go.
Carlos po długim szoku odwzajemnił pocałunek.
-Ja Ciebie też-powiedział Carlos po skończonym pocałunku.
-EJ! Mam propozycję!-krzyknęła Mal wbiegając na ganek lecz szybko się zatrzymała i skamieniała widząc przytulonych Evie i Carlosa.
-Czy ja wam nie przeszkadzam?!-spytała Mal.
-Oczywiście że nie-powiedział Carlos.
-To dobrze bo pomyślałam że zrobimy sobie pizamową imprezę-powiedziała Mal.
-U kogo?-spytał Carlos bojąc się odpowiedzi.
-U Jaya i Loonie-odpowiedziała po czym Evie i Carlos odetchnęli z ulgą na sercach.
-Okej-powiedziała Evie i we trójkę weszli do domu.
Później wieczorem po kolacji cała szóstka udała się do pokoju Jaya i Loonie.
Tam wszyscy weszli pod prześcieradło i wesoło sobie rozmawiali.
Lecz po chwili latarka zaczęła samoczynnie mrugać.
Chwilę później jakaś zjawa chwyciła Bena za twarz.
Evie szybko wybiegła spod prześcieradła i zapaliła światło po czym zjawa zniknęła.
Po tych zdarzeniach wszyscy poszli do swoich pokoi i położyli się spać.
__________________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba ❤️
Jak myślicie?
Czy to koniec nawiedzeń w tym domu?
Tego dowiecie się niedługo
Buziaki 🥰
Pa ❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top