Rozdział 37


Ayla:


   Zaczęła pomału otwierać oczy i odkryła, że jej dłonie były przywiązane do tyłu. Szarpnęła na szczęście porywacz chyba nie umiał wiązać ponieważ miała sporo luzu, ale za to zauważyła iż miała na sobie jakąś okropną sukienkę. Odetchnęła kilka razy.

- Dobra ogarnij, co się zdarzyło: Rozmawiałaś z bratem, który był trochę wściekły na ciebie za nie wspomnienie przyczyny koszmarów. - dokończyła czesanie włosów i wypiła z hrabią wieczorną herbatę, jednocześnie grając w pewną grę, której była ciekawa" Zgubny król"

 - Wróciłam do pokoju i... - Zauważyła pajęczyny. Tylko sęk w tym, że to nie była zwyczajna nić pająka, tylko demoniczna - A potem ktoś mi przytyka ścierkę do ust i czary mary budzę się tutaj - odetchnęła. Jak nic Selina się wścieknie na swojego brata, za ten numer.

 - Anasi ty cholerny pająku. - Mało tego jak Kruk odkryje, że jej nie ma w domu... Nagle się uśmiechnęła pod nosem - No tak, zawsze mnie znajdziesz. A na razie cierpliwie poczekam.

Sebastian "Raum"

   Oczywiście już przed pałacem Szatana, było słychać jego donośny głos.

- Gdzie te moje cholerne eklery?! Bez eklerek jestem rozdrażniony i zły - fuka, a kruk tylko wywrócił oczami 

- Teraz sobie wybrał moment, na humory 

Lucyfer tylko odetchnął 

- Jak mu spada cukier, to zawsze tak jest 

- Starzeję się - skwitował książę ciemności 

- Mhm. Dlatego wysłał zaproszenie - odparł król kręgu piekła

- Więc ciężko będzie odmówić?

- Zdecydowanie, najwyższej da ci tyle czasu ile potrzebujesz - odpowiedział 

- To już lepiej - musiał przyznać, że pałac Szatana był imponujący. I miałby należeć do niego. Można by rzec, iż to było niczym sen - Byłeś tu kiedyś?

- Z waszą matką, udzielał nam ślubu - mruknął, a Raum gwizdnął 

- Poznaliście się jeszcze przed tą całą wojna, czy w trakcie? - nigdy nie dopytywał, jak to było z rodzicami 

- Ehh Celestia nas poznała - wzdycha ze smutkiem

- Dlaczego to wtedy zrobiłeś? - chodziło mu o dziecko

Lucyfer westchnął.

- Poprosiła mnie o to. Chciała, aby mimo wszystko to maleństwo żyło. Można by rzec, że twoje rysy twarzy jak i kolor włosów są łudząco podobne do niej.

- Czyli że..

- To była bliźniacza ciąża 

 Kruk odetchnął. Na prawdę dużo rewelacji jak na jeden dzień. Do czasu, aż nie wyszła służka Szatana.

- Pan Szatan was oczekuję



  Po rozmowie z Szatanem, która o dziwo przebiegła dość sprawnie, kruczy książę wyszedł i wtedy wyczuł lekkie zawirowanie w skrzydłach.

- Muszę lecieć, bo chyba komuś się nudzi - miał tylko nadzieję, że ten gówniarz od Anasiego nie zrobił nic okropnego jego siostrze 

- Kłopoty?

- Małe, walka o duszyczki to jedno. Jednakże jego kontrahent chyba pomyślał, aby zrobić coś głupszego. Jak na przykład położenia łap na księżniczce piekła 

- Selina się wścieknie 

- Już jest poinformowana. Do dalszych rozmów wrócimy później


Ayla:

 Obserwowała tego cholernego dzieciaka. Dla niej był dzieciakiem: Alois Trancy. Przechyliła głowę.

- Ciekawe co mówisz, ale nie jesteś w moim typie - stwierdziła księżniczka

- Posłuchaj no ty! - złapał ją mocno za brodę i zmusił, by na niego spojrzała - Od teraz jesteś moją własnością, czy ci się to podoba czy nie - Warknął 

Ayla tylko wywróciła oczami 

- Jeżeli za pięć minut mnie nie uwolnisz i nie pozwolisz wrócić do rezydencji, to kruk się wścieknie - patrzyła ponad ramieniem tego cholernego blondynka - Więc panie Faustus jaka decyzja?

- Mój lordzie, może jeszcze przemyśl... - zaczął, jednak Alois mu przerwał 

- Dziewucha straszy cię jakimś głupim ptaszyskiem - chichotał jak psychol - Zwykła dziewczynka

- Ona nie jest zwykłą dziewczyną 

- Ekhm, ja mam imię Claude - Ciągle ukrywała zamknięte oko 

- Wybacz Lady Aylo . Doprawdy nie sądziłem, że trojaczki z rozkazu lorda cię uprowadzą - Cholera był starszy od Kruczego Księcia, a mimo to okazał się od niego lepszy. Ta banda sług, zamiast zignorować rozkaz, tknęli księżniczkę piekła i przyjaciółkę jego siostry i mało tego siostrę jego przyjaciela, której strzeże jak oka w głowie. Po tym wszystkim co się stało - Na pewno załatwimy to na spokojnie.

- Czas ucieka. Mało tego od tego okropnego materiału dostaje wysypki - fuknęła zła. Na prawdę nie miała już po prostu nastroju. Chciałaby jak najszybciej pozbyć się tej mocy, nawet jeżeli miało by ją to zabić. Nawet jeśli to Kruk, przestała już na prawdę o to dbać. Byle tylko zabić tych, którzy chcą władzy. Reszta nie miała znaczenia.


Sebastian


  Siedział na drzewie, blisko rezydencji tego cholernego gówniarza i poczuł jakby ukłucie w sercu. Drugi raz, od tamtej sytuacji.

- " Przestań mieć takie myśli, siostrzyczko" - pomyślał, pieczęć to jedno. Jednak zawsze wyczuwał, gdy Ayla jest zła czy smutna. Wtedy też to czuł, nawet gdy mieli nad nim kontrolę, przez dwa pieprzone lata. Więź Krwawego Księżyca. Odetchnął.


________


   Raum po tym ataku na niego, starał się całkowicie unikać widywania małej smarkuli. Podczas gdy jakby jego podświadomość próbowała przemówić mu do rozsądku, że źle robił. Oparł się o jedną z kolumn pałacu i zacisnął oczy. Dlaczego nie potrafił odzyskać nad sobą kontroli.  

       Ukradkiem usłyszał rozmowę mamy z ojcem, gdy wrócił z nieba. Zrozumiał tylko tyle, że ktoś mu coś dodał do tamtego drinka, ale umysł to wypychał na granice. Przechodził obok sali z instrumentami muzycznymi, ponieważ szedł do kuchni napić się wody gdy to usłyszał. Melodie dość smutną na fortepianie, więc z ciekawości zajrzał przez uchylone drzwi.

  Zobaczył kto grał i już na prawdę nie wiedział co myśleć, gdyż to była Ayla. Poczuł ukłucie w sercu, ponieważ wyczuł jej smutek i jej myśli, szybko się wycofał póki mógł i wezwał jednego ze swoich chowańców kruków. Gdy usiadł na jego przedramieniu pogłaskał go.

- Leć do niej i pilnuj jej jak oka w głowie - poprosił póki jeszcze mógł. Kruk skinął dzióbkiem i poleciał do dziewczynki, niosąc bezgłośne " Wybacz mi kiedyś"


________________________


Kruk stanął pewnie na drzewie i przywołał piekielną strzałę 

- Jeżeli masz być szczęśliwa siostrzyczko to stawiam na to, że bardziej Ciel do ciebie pasuje, niż ten psychicznie chory Trancy - Wycelował w okno - Jednak zarówno rozmowa jak i szlaban cię nie ominą - wypuścił strzałę, która rozbijając okno, wbiła się w ścianę jednocześnie mijając milimetr od ucha tego durnia.

- Claude, ktoś chce mnie zabić, załatw to

" Nie radzę" - powiedział twardo telepatycznie 

- To pewnie tylko jakiś kłusownik, Lordzie - mruknął, jeżeli użył strzały to było jawne ostrzeżenie 

Ayla za to zaczęła kichać.

- Na prawdę ten materiał źle na mnie wpływa. Ile jeszcze każesz mi czekać, Kruku? - otworzyła oko dmuchając jednocześnie w grzywkę, ujawniając tym samym ich symbol - Chyba że się świetnie bawisz, to serio zero ziarenek przez miesiąc. - usłyszała tylko za sobą jego chichot 

- Bawię się, widząc przerażenie tego durnia który ośmielił się uprowadzić księżniczkę piekieł.

- Kruku.. - zaczął Claude

- Ani słowa więcej pająku. - spojrzał ostro - Zabieram stąd siostrę

- Claude, zatrzymaj go - syknął Trancy 

- Przykro mi lordzie, ale ta dziewczyna nie należy do świata śmiertelników. Jest księżniczką piekła, więc z żalem muszę odmówić wykonania rozkazu. Tym bardziej, że za naruszenie jej nietykalności równa cię piekielna otchłań - poprawił swoje okulary

Sebastian jednym ruchem rozciął sznur na nadgarstkach siostry i wziął ją na ręce.

- A ty młoda damo, za te myśli serio dostaniesz ode mnie po uszach. - powiedział do siostry. Nastolatka coś tylko mruknęła i wtuliła twarz w jego szyję. No tak mogła się spodziewać, że przez więź wyczuje o czym myślała. Jednak przez tą sytuację dzisiaj, chyba dostaje okres buntu plus ten cholerny materiał sukienki.

- Nie cierpię takiego materiału - fuka zła jak osa - Wyślij później im rachunek za moją biedną skórę od wysypki 

- Tak, tak. Jak sobie życzysz. My Princess - wywrócił oczami i zabrał Ayle do domu



Cdn


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top