•๑~ 9 ~๑•

Pov. Niemcy

Minęły dwa tygodnie. Pomimo tego, jak bardzo ostrożni z Polską mieliśmy być prawie każdego dnia się widzieliśmy. Zaniechaliśmy, jakiekolwiek myśli na temat tego, że mogą nas złapać. Cieszyliśmy się po prostu naszą bliskością i relacją.. Szczególnie ja. Wieczorami kładłem się z myślą, że Polen też myśli o mnie, jak ja o nim.. Nocami każdy z nas w swoim domu życzył drugiemu dobrej nocy, tuląc się do poduszki i wyobrażając sobie, że to ukochany.. Dwuznaczne pomysły i wyobraźnia przestały być dla mnie powodem do obaw i wstydu.. Pozwalałem się ponosić swojemu umysłowi. Ja i Polska zbliżyliśmy się do siebie.

Był jednak jeden zasadniczy problem. Polak wcale nie zgłębiał i nie szukał szczegółowych informacji o tym, co dzieje się z moim bratem.. Wręcz wydawało się jakby o nim zapomniał. Nasze spotkania kręciły się tylko wokół nas.. Polska jednak wcale nie przez przypadek zapominał o małym. Robił to celowo.. Bardzo mi się to podobało, że nasze relacja schodzi na całkiem inne tory, a my dwaj powoli otwieramy się wspólnie na swoją bliskość, ciepło i dotyk tego drugiego. Nie chcę całkowicie zapominać o wschodnim.. Jednocześnie nie chce nagle niszczyć i przystopować z szybko rozwijającym się uczuciami do mojego ukochanego ptaszka. Zachowanie Polski zaczęło mnie martwić.. Był twardy względem mnie, ale tylko na bliskość.. Zaczęłam sądzić, że szybciej mógłbym dobrać się do jego nagości niż do jego myśli na temat mojego głównego powodu, czemu jestem za murem.

Tym razem Polska zabrał mnie nad jezioro oddalone znacznie od miasta. Aby się tutaj przedostać walczyliśmy z krzakami, górami i błotem. Wychodziło w końcu na jaw, że pomimo moich gadzich i płazich cech kiepsko dawałem sobie radę z walką w terenie. Wzrok Polski i jego podśmiechiwania się sprawiało, że coś nałogowo pchało mnie w stronę większej zrobienia sobie krzywdy.. Jednocześnie umysł podpowiadał, że robię z siebie wyłącznie idiotę i tracę w oczach gospodarza tych terenów. To zdecydowanie trudne stać się w jego oczach kimś odważnym i męskim skoro on sam przewyższa wszystkich..

Wybiegłem na małą polane. Zbliżywszy się do zbiornika zrzuciłem z siebie swoje ciężkie, nie potrzebne ubrania, które wisiały teraz na mnie. Zostałem w wyłącznie w samej bieliźnie jednak nawet przez nią czułem podmuchy chłodnego wiatru ciągnącego znad wody. Chłód przepłynął, ale moje ciało wywołało drżenie i znacznie większą adrenalinę. Przygotowało mnie tylko na kontakt z wodą, która błyszczała się w słońcu i pomrugiwała do mnie błyskami. Zachwycony wskoczyłem do wody przepływając spory kawałek.

Polak z przykrością oznajmił, że nie wchodzi do wody. Jego tajemniczy wyraz twarzy był jak skrzynia zamykającą coś wewnątrz. Wewnątrz krył się zapewne jego szeroki chytry uśmieszek. Starszy mężczyzna zapewne chełpił się w duszy, mogąc mnie ciągle trzymać w niepewności, nieprzyjemnym uczuciu tajemniczości jego ciała. Im dłużej chciałbym, tym dłużej nie mogę.. Jak z początku nagie, piękne arcydzieło było przede mną w zasięgu ręki tak teraz oddalało się. Polska wodził mną i bawił się, dając mi tajemnicze przekazy.. Dziwne przypuszczenia, teksty zagadki. Zmysłowe spojrzenia i pojedyncze kontakty fizyczne miały tylko bardziej wzbudzić we mnie chęć poznania i zasmakowania tego zakazanego owocu.

- Od tamtej pory nie wejdziesz do wody?- Zapytałem, chichocząc cicho pod nosem z widoku Polski siedzącego na moście i moczącego jedynie swoje nogi. Podpłynąłem powoli do niego, kładąc ręce na suchym drewnie.

- Zmoczone piórka to nic przyjemnego. Poza tym brudna woda z jeziora mi je tylko po brudzi. Nawet nie wiesz jak długo zajmuje wyczyszczenie ich- Przedstawił mi swój mały problem. Podsunął swoje nogi bliżej tułowia, przejeżdżając ręką wzdłuż kończyn.- Tym bardziej że pióra obejmują całe moje ciało i zastępują włosy. Nie licząc tych na głowie.

Złapałem się mocno mostu i powoli podniosłem się do góry z wody. Pomogłem sobie w wyjściu, wypychając się z nóg z wystającego kamienia w wodzie. Zająłem miejsce obok Polski, mocząc przy okazji całe miejsce mojego pobytu. Polak wpatrywał się we mnie cały czas ze zmysłowym i nieśmiałym uśmieszkiem. Po krótkiej chwili jego dłoń znalazła się blisko mojego ciała, zabierając prosto z mojej piersi przyklejony stary uschnięty liść, który przez przypadek znalazł się w wodzie, a teraz na moim ciele.

- Więc.. ah..- Cicho zaśmiałem się sam do siebie, patrząc w dół na jego zgrabne paluszki.- Więc.. Masz tam też na dole pióra..?- Nie śmiało zapytałem, wskazując palcem kierunek, który powiedziałem.

Starszy parsknął od razu głośno śmiechem, kładąc rękę na swojej twarzy i zapewne, próbując się powstrzymać. Czy powiedziałem coś nie tak..? Zrobiłem z siebie idiotę pytając o to? Polska jest bardzo nieprzewidywalny i ciężko określić czy śmieszy go moja głupota lub nieśmiałość. Poczułem się dosyć niepewnie, ale postanowiłem jakoś się wybronić:

- Wiesz nie znam się doskonale na ciele nawet mężczyzny.. W sensie.. Ja nie mam żadnych włosów na ciele, bo mam łuski, ale z tego, co wiem to.. Mężczyźni mają tam też włosy i po prostu.. hah.. Wiesz..

Mężczyzna uspokoił się, patrząc teraz prosto na mnie. Szeroki uśmieszek nie wyglądał wcale na chętny do odpowiedzi, a wręcz jedynie chciał słuchać jak dalej się plącze w swoich myślach i wiedzy. Jego oczy błysnęły chwilę, a usta w końcu się otworzyły.

- Może przestaniesz polegać na wiedzy z książek i sam zabierzesz się za zbadanie i sprawdzenie takich faktów~?- Rzekł, a jego ręka niespodziewanie znalazła się na tej mojej.

Zawstydzony poczułem piekące ciepło na twarzy, które przelało się natychmiast na moją pierś i podbrzusze. W duszy piszczałem cały ze szczęścia i pobudzenia. Polen flirtował ze mną i to na poważnym wysokim poziomie.. Nigdy nie mówił nic dosłownie, a jego podrywy były przesiąknięte dwuznacznością. Zadowolony od razu pognałem w tym samym kierunku, co mężczyzna.

- Niestety nie jesteś otwartą książką. Jesteś jak skrzynia, do której otwarcia potrzeba klucza- Westchnąłem głęboko, a moja głowa zbliżyła się nie umyślnie do tej ukochanego demona.

- Co, gdybym powiedział ci, że klucz znajduje się w twoich rękach.. A w zasadzie to jest twoją dłonią?- Posłał mi szeroki uśmiech, a przyjemna i delikatna zabawa jego palcami na mojej dłoni przywołało mi znacznie więcej myśli, a jednocześnie bałaganu.

Przekonałem głośno ślinę, odwzajemniając także uśmiech, jak głupi. Utrzymywałem z nim cały czas kontakt wzrokowy, w zasadzie to próbowałem przynajmniej.. Czułem się jakby nawet moje oczy zaczynały piec od ciepła dreszczy i rumieńców. W głowie widniał już tylko jeden scenariusz. Całuj go.. Po prostu go całuj..

- Cóż, gdybyś mi to powiedział sądzę, że wystarczająco dobrze bym to wykorzystał..- Szepnąłem.

Nasze twarze łączyły już milimetry. Oboje stykneliśmy się ze sobą naszymi nosami, ocierając się kawałek. Byliśmy w stanie poczuć oddech tego drugiego na sobie. Wzrok już nie utrzymywał się ku górze, a jedynie w dole, skupiając całą uwagę na ustach.

- Polsko!- Z ciemnej części lasu dobiegł przeraźliwy krzyk kobiety.

Natychmiastowo mężczyzna opamiętał się i jak nigdy nic zostawił mnie samego z uczuciem ciepła i chęci pieszczenia go. Wstał na proste nogi w sekundę, zmieniając całe swoje zachowanie z flirciarskiego w poważne i nerwowe. Natomiast ja, wciąż oszołomiony chwilą oddychałem głośniej, nie mogąc uspokoić mojego bijącego serca. Myśli rozwydrzone szalały po każdej części mojego umysłu jak spłoszone ptaki, chcące jedynie się schronić.. Przyłapani przez kogoś nie mogliśmy polegać na umyśle, który wmawiał nam jedynie zawstydzenia i wstyd za to, co chcieliśmy zrobić. Nie dobre jest obściskiwanie się kochanków po kątach lasów. W trakcie pomysłu ku tego, co miałem zrobić jedyna realna i normalna myśl podpowiedziała mi ubranie się. Sięgnąłem czym prędzej po moje ciuchy, które leżały obok na pomoście. W końcu nie należy tak nagością świecić przy kobiecie..

- Rumunia, co się stało?- Zapytał Polak, podchodząc do zmęczonej i spoconej kobiety. Złapał ją za ręce, próbując od razu coś z niej wydusić.

- Węgry.. ah.. Zgarnęli go!- Krzyknęła, wyrywając szybko od niego ręce i kładąc na jego ramiona. Zaczęła delikatnie potrząsać mniejszym mężczyzną. Przelała swoje całe negatywne emocje na mężczyznę, próbując coś wskórać krzykiem.

- Jak to? Jak to możliwe?- Zapytał przerażony Polska.- Nigdy się nie wychylał nigdzie..

- Cóż z tym niewysyłaniem byłabym sprzeczna.. Wiesz jak czasami gorący temperament ma.. Mówiłam mu, aby się uspokoił.. Za własną głupotę go wsadzili!

- Już spokojnie..- Westchnął, obejmując Rumunkę.

Ta natychmiast skorzystała z pozwolenia zbliżenia się do jego ciała. Wtuliła się mocno w jego pierś. Stałem ciągle z boku, patrząc zmartwiony. Nawet mnie samego obchodziły losy tutejszych mieszkańców. Tym bardziej że ich życie pozwolili mi przybliżyć warunki, w jakich idzie im przetrwać. Nie kończące się problemy, kłopoty, nakazy, zakazy.. Wydawało mi się, że moje życie, którym dyryguje Anglia stoi na tym samym poziomie, co ich. Było jednak znacznie inaczej. Nie sięgnąłem do tego, co oni przeżywali tak naprawdę na co dzień.. Byłem okropny, sądząc, że mogę się postawić na ich miejscu, żyjąc tak naprawdę, jak królewicz po drugiej stronie.. Jak to możliwe, że coś tak okropnego działo się pod moim nosem jedynie kilka kilometrów dalej..?

- Niemcy przykro mi, ale sytuacja jest poważna i niebezpieczna. Lepiej dla- Zaczął, ale wepchnąłem mu się w słowa.

- Lepiej dla mnie i mojego bezpieczeństwa, a przede wszystkim waszego, abym poszedł.. Zawsze to mówisz wiem.. Nie będę przeszkadzał. Wrócę już.

Posmutniały zabrałem do końca moje wszystkie rzeczy. Przyjaciele z boku oglądali mnie ciągle, wyglądając jakby chcieli coś powiedzieć. Wiem, że brzmiałem trochę, jak obrażone małe dziecko mówiąc i wpychając się nagle w słowa Polskę. Chce dla mnie dobrze tak samo, jak dla swoich znajomych.. Jednak ja też bym chciał dobrze dla siebie. Polska nie robi tego, co powinien i do czego się zobowiązał dla mnie.. Z drugiej strony próbuje mnie przekupić i przyćmić swoje milczenie w sprawę brata miłosną płachtą przyjemności.. Z trudem jest przyjąć, że działa ta zagrywka.. Byłem nadwrażliwy, bo nagłe wparowanie Rumuni zniszczyło mój pierwszy raz z Polską..

- Nawet jeśli odprawisz Niemca samego nic nie będziesz w stanie wskórać w sprawie Węgier- Niespodziewane słowa wampirzycy zatrzymały mnie, choć na chwilę. Zwracała się do Polaka, ale jej donośny ton głosu miał od początku także pochwycić mnie.

- Niemcy sobie świetnie poradzi, a my wrócimy do domu. Jesteś cała roztrzęsiona, nie zostawię cię w takim stanie- Negatywne nastawienie Polaka w stosunku do wypowiedzi z przyjaciółką na nowo pogorszyło moje samopoczucie..

- I zamierzasz mnie pocieszać jak kiedyś Węgra? Chyba podziękuję jakichś twoich całowanek- Cichy chichot próbował być zagłuszany tłumaczeniami Polski.

Serce stanęło jakby na chwilę. Nie winny żarty, który miał zdenerwować Polskę i zaznaczyć jak bardzo dużo mieli do ukrycia przede mną, kompletnie wybudził we mnie iskierkę zazdrośni. Mały wygasły płomień, który wcześniej nie istniał wybuch mocnym pożarem we mnie. Nie potrafiłem się z tego uwolnić i poskładać dobrze myśli. Moje ciało zaczęło wykonywać niekontrolowane przeze mnie ruchy w postaci drgań przede wszystkim moich nóg i rąk. Nawet mój ogon poruszał się na lewo i prawo, wykazując moją furię.. Lub smutek? Trudno mi było określić, co takiego zacząłem czuć względem wspomnianego "Węgra", którego podobno Polska "pocieszał".

- Odprowadzę cię Niemcy. Nie traćmy czasu- Zrezygnowany, oburzony i prażony głos starszego, ale mniejszego Polaka uwolnił mnie chociaż trochę z dziwnego transu.- Rumunia jednak zdecydowanie nie zasługuje na chwilę mojego czasu- Ostre słowa to ostatnie słowa, które padły.

W trakcie dogi pod mur nie odezwaliśmy się do siebie już. Naburmuszony Polska denerwującymi zaczepami Rumuni oraz zazdrosny ja nie mieliśmy ochoty na rozmowę znacznie nie szczególnie. Bardzo nie chciałem rozmawiać z Polską o jego przeszłych romansach lub związkach. Wiem to dziwne i czuję się okropnie, że czuje zazdrość do kogoś z kim demon miał prawo być. W zasadzie nic go już nie łączy z nikim z tego, co wywnioskowałem, obserwując mężczyznę. Nie zmienia to faktu, że użyte słowo przez Rumunie ,,kiedyś" może się odnosić do czasu nawet teraźniejszego..

- Wybacz, że się tym interesuje..- Westchnąłem głęboko, stojąc wprost do ściany, a bokiem do przyjaciela z tej części oddzielonej od muru.- Ale nie daje mi to spokoju.. Nie chce się wpychać w twoje relacje z innymi i być jakiś ciekawski i.. Po prostu Węgry i Rumunia wydają się, że są ze sobą, a te jej teksty o tym, że mogłeś mieć z nim coś więcej brzmi jakbyście żyli w jakimś trójkącie miłosnym lub otwartym związku, czy coś takiego..- Zaśmiałem się cicho, odwracając się powoli przodem do kraju stojącego obok. Jego wciąż namalowany grymas na twarzy trochę mnie spłoszył.- Nie zrozum mnie źle! Nie chciałem brzmieć dziwnie po prostu chciałabym wiedzieć, jak to jest między wami..? Może chce jedynie wybadać, jak to jest, czy coś w sensie wiesz..

Odpowiedziało mi milczenie wraz z fizycznym dotykiem. Polska złapał rękoma za moją twarz, zaciskając palce na moich policzkach. Pociągnął mnie do siebie, przez co zniżyłem się znacznie na jego wysokość twarzy. Z opóźnieniem dopiero po kilku sekundach doszło do mnie, że Polak wbił się w moje usta. Przytrzymując mnie ciągle przy sobie rękoma nie pozwalał mi uciec, muskając zachłannie, ale delikatnie moje wargi. Namiętny pocałunek pozbawił mnie moich wcześniejszych rozmaitych pomysłów i rozważań na temat życia miłosnego mojego ukochanego. Po prostu oddałem mu się i pozwoliłem mu na dalsze kroki. Złapałem swoją ręką jedna z jego na mojej twarzy, przymknąłem oczy i popłynąłem w pieszczotę, jak tylko potrafiłem. Wciąż przedłużająca się chwila narastała nastrojowo, ale napięciowe zmniejszała. Mój dziwny strach połączony z zazdrością, stresem zniknął, a moje wnętrze wypełniło nowe odczucie. Te same towarzyszące mi przy moich własnych przyjemnościach. Uczucie mrowienia w moim podbrzuszu wywołane bliskością Polaka.. Rozpalony sądziłem, że oboje zostaliśmy pochłonięci w ogień ogniska, gdy tak naprawdę wokół wiał porywisty wiatr, który jednak nie był w stanie ugasić naszych płomieni pożądania i miłości.

~~~~~~~~~~~
Nie dawaj za darmo  Polska🤨🤨

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top