°๑~ 20 ~๑°

Pov. Niemcy

Duszące pragnienie poznania prawdy nie pozwoliło mi na sen. Jednocześnie dobrze wiedziałem, że nagła ucieczka i przedostanie się na drugą stronę muru bez zawiadomienia wcześniej Polski była wykluczona. Nawiązanie kontaktu z kimś bliskim z tej strony też nie wchodziło w grę. Nikt nie wyzna mi prawdy, jaka tkwi w tym wszystkim. Miałem wrażenie, że jestem jedyną osobą, która nie orientuje się w sytuacji, w jakiej aktualnie znajduje się świat. Jakaś dziwna atmosfera, energia unosi się wokół wszystkich, a niejednoznaczne spojrzenia w jego stronę przeszywały moją dusze jakby chciały mi coś przekazać.

Kim jest Anglia? Czego tak naprawdę chce ode mnie lub od Polski? Co go obchodzi życie kogoś takiego jak on..? Skąd się niby znają..? Takie pytanie dręczyły mnie całą noc. Nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi na nie. Uczucie pustki zazdrości, smutku z powodu nie wiedzy na temat ukochanego i mężczyzny, który próbował odgrywać rolę ojca w moim życiu kłębiło się we mnie. Chciałem dać upust tego wszystkiego i poznać w końcu prawdę. Zadaje sobie głupie pytania na temat tego kim jest Anglia.. Jednak ważniejsze pytanie brzmi, kim jestem ja..?

Zerwałem się z łóżka po piątej. Nie zmrużyłem prawie w ogóle oka. Kręciłem się z jednego boku na drugi, a także na plecy w ciemności i ciszy. W zasadzie cisza zniknęła. Moje myśli przejęły nad nią górę. Zbyt głośno, aby zasnąć, a jednocześnie tak cicho, że chce się spać.. Spakowałem do torby najważniejsze rzeczy. Niestarannie ubrałem się nie dbając prawie w ogóle o wygląd jak zazwyczaj to robiłem przed spotkaniem z Polakiem. Wybiegłem z domu prawie, zapominając o zamknięciu drzwi. Niebo lśniło pomarańczowo-czerwonym kolorem. Słońce zaglądało do mnie zza horyzontu dopiero, wyłaniając się na powierzchnie. Biegłem czym prędzej do lasu nie, zachwycając się wyglądem wschodzącego dnia. Moje ruchy były niezgrabne i dramatyczne. Ledwo dotarłem pod mur w o dziwo całych nieposzarpanych ubraniach. Pierwszy raz od kilku dni ogromna ściana z cegieł stawiła mi czoła i wprawiała mnie w ogromny wysiłek. Po przeskoczeniu zrobiłem sobie kilku sekundową przerwę na złapanie oddechu i uspokojenie myśli. Jednak na to było już za późno. Całkowicie pochłonęły mnie, a do nich dołączyły nowe. Co, jeśli Polska będzie zły, że zjawiam się bez zapowiedzi? Co, gdy poruszę z nim temat o wielkiej Brytanii zamknie się przede na zawsze..? Co, jeśli to jakaś naprawdę tajemniczą i krzywdząca prawda, która nas rozdzieli..?

Odetchnąłem głęboko, wypuszczając z siebie nie tylko powietrze, ale też męczące myśli. Z choć trochę czystym umysłem ruszyłem w dalszą drogę. Było rano, więc Polak naprawdę będzie w domu. Pomijam fakt, że uwielbiał wylegiwać się w łóżku do późnych porannych godzin.. Może będę miał okazję napotkać go słodko śpiącego w swoim łóżku.. Może zaproponuje mi chwilę przyjemności w jego objęciach. Niemcy uspokój swoje myśli natychmiast! Nie wychowany zwierz..

Omijając miasto i jego okolice, gdzie roiło się mnóstwo milicji, a także ludzi, którzy mogliby zbyt bardzo zainteresować się moim wyglądem dotarłem pod drzwi Słowianina. Zapukałem kilkukrotnie na sam początek. Nie chciałem wchodzić mu do środka domu bez zapowiedzi.. Mógłby mnie wziąć za jakiegoś napastnika i niepożądanego wroga.. Tak więc stałem przed domem, wyczekując na gospodarza. Przyłożyłem nawet ucho do drewnianego wejścia, nasłuchując jego kroki lub głos. Nie minęła nawet po tym czynie minuta, a ja dobrze rozpoznałem charakterystycznie, stawiane delikatnie kroki. Zapewne dopiero, co wstał i ledwo ruszał się oraz kontaktował.. Od kluczył drzwi, a już po chwili otworzyły się przede mną. Uśmiech rozprzestrzenił mi się niekontrolowanie na twarzy pomimo tego, że chciałem go powstrzymać. Brak ostatnich częstych spotkań z Polską dobijał mnie. W końcu mogłem na niego spojrzeć. Rozpoznał mnie, ale był zbyt zmęczony i znużony przez sen, aby zareagować gwałtownie.

- Niemcy.. Nie przypominam sobie, abyśmy mieli się spotkać- Wymruczał na koniec, ziewając krótko. Wychylił głowę przez drzwi rozglądając się dookoła jak zwykle robił to w zwyczaju, gdy znajdowałem się na jego wycieraczce. Wciągnął mnie do środka, zamykając natychmiast drzwi. Ku mojemu zdziwieniu wykonał szybki i niespodziewany ruch. Przygwoździł mnie do ściany naprzeciwko drzwi, stając bardzo blisko.- Muszę przyznać, że całkiem stęskniłem się za tymi twoimi oczami.. Zapachem- Westchnął głęboko, wodząc wzrokiem po mojej piersi kierując się ku twarzy.- Ustami..

Rozumiejąc zamiary mniejszego, ale silniejszego mężczyzny wbiłem się w jego usta tymi swoimi. Pochłonięty tęsknota i miłością pocałunek był namiętny. Oboje zachłannie muskaliśmy swoje wargi jakbyśmy byli spragnieni przyjemności. Polak chwycił za moje ubranie i pociągnął mną w stronę swojej sypialni. Przekraczając próg pociągnąłem za klamkę, zamykając drzwi. Natychmiast zostałem kolejny raz przyciśnięty do twardej powierzchni, która, mimo że była gładka wbijała się w moje plecy nieprzyjemnie. Oddychałem trochę głośniej, trzymając za nadgarstki Polaka, który natomiast trzymał mnie za ubranie.

- Też za tobą tęskniłem Polen..- Rzekłem, a mój oddech unormował się.- Miło mi cię widzieć i mam nadzieję, że nie robię problemu..

- Nie szczególnie- Westchnął, puszczając mnie, ale nie odsuwając się.- Wyglądasz na zmęczonego i jakbyś nie spał całą noc- Zwrócił uwagę, dotykając po chwili swoimi szponami mojej szorstkiej skóry na twarzy.

- Nie mogłem.. Ja- Spojrzałem w bok, czując nadmierny stres i zdenerwowanie. Dlaczego coś we mnie powstrzymywało mnie przed zapytaniem Polaka o stosunki z Anglią..? Czego niby mam się obawiać.- Wiesz..

- Widzę, że jesteś zdenerwowany, więc sprawa jest nad wyraz dla ciebie poważna, co jednocześnie przekłada się na to, że dla mnie zapewne też taka jest- Mruknął, obserwując jak nieudolnie próbuje mu coś wygadać.- Może odpuścimy sobie chwilę tej powagi? Rozluźnisz się bardziej..

Jego ręka, która znajdowała się na moim policzku zaczęła zjeżdżać w dół. Na początku, dotykając mojej szyi potem ramion, piersi, a na koniec brzucha, na którym robiła kilka małych okrążeń. Nabrałem mnóstwo powietrza, zaciskając zęby. Polska był świetny w tym co robił bez dwóch zdań.. Doskonale wiedział jak działać na człowieka..

- W zasadzie.. Czemu nie- Odparłem z malującym się powoli uśmiechem na twarzy. Polak w odpowiedzi rzucił się wprost na mnie.

***

Wtulony w ramie Polski, który gładził mnie swoimi palcami uśmiechnąłem się szeroko cicho także pomrukując. To było moje jedyne marzenie i niebo na ziemi.. Leżę tu tak z nim.. Bez zmartwień, problemów. Chciałabym, żeby tak właśnie było. Jednak za naszym szybkim i mało emocjonalnym niż pierwszy raz stosunkiem kryła się chęć wyciągnięcia ze mnie w końcu dobrze złożonego zdania.

- Wielka Brytania wprowadził mnie trochę w zakłopotanie- Rzekłem szybko. Po tych słowach mężczyzna zaprzestał poruszaniem ręką po moim ciele.- Był dla mnie często jak ojciec.. i przekazywał mi swoje wartości i dziwne mądrości. Jednocześnie przyćmiewał i próbował odsunąć moje myśli od mojego ojca.. Takie mam przeczucia.. Wciąż wydaje jako argument podczas naszych groźniejszych wymian zdań fakt, że tata coś zrobił.. Coś, co odmieniło los wszystkiego.. I Anglia..- Chwilę się zatrzymałem. Nie chcę czuć się jakbym się wyżalał się Polsce, na którego także podziałały moje słowa. Byłem na dobrej drodze.. Jednocześnie przekazanie wszystkich słów Polakowi może być trochę niebezpieczne.- Anglia twierdzi, że znasz historię mojej rodziny. Wiesz coś więcej.. i na dodatek ty i on znaliście się dobrze..

- Tak znamy się. Z tej złej strony- Mruknął bez uczuć.- Nasza znajomość nie jest istotna. Był dla mnie tym samym co dla ciebie tylko z takim minusem, że nie nadaje się tak naprawdę na ojca i opiekuna.

Podniosłem głowę do góry, aby spojrzeć na Słowianina. On także patrzył na mnie z zimnym wyrazem twarzy. Ta sprawa to nie tylko czuły punkt Anglii, ale także Polski.. Brytyjski demon zrobił coś przeciwnego do Polski, a sam teraz uważa, że ja mógłbym skrzywdzić go..

- A historia twojej rodziny i spraw między nią, a mną.. Nie sądzę, abym był osobą, która powinna przekazywać ci informacje na taki temat. Nie będę obiektywny- Westchnął, odrywając się od mojego ciała.- Anglia byłby lepszym kandydatem do takich rozmów. Pomimo mojego złego zdania na jego temat możliwe, że się zmienił, a teraz chce dla ciebie jak najlepiej. W zasadzie widać, że to robi..

- Wcale nie jest tak dobry wciąż jest jak te kilka lat temu z tobą. W sensie nie wiem jak z wami było.. ale Anglia nie potrzebnie się martwi o mnie i odrywa mnie od niebezpieczeństw świata. Spędziłem całe życie zamknięty w domu. Czułem się jak w bańce. Wszyscy coś przede mną ukrywali i teraz on też ukrywa. Miał być kimś lepszym i zastąpić mi rodzica, a robi dokładnie to samo, co tata..- Powiedziałem, łapiąc go za rękę. Splotłem nasze palce w uścisk, chcąc wyciągnąć jakby siłą od Polski współczucie. Spojrzałem prosto w jego jasne oczy.- Proszę przynajmniej ty nie bądź tak surowy dla mnie.

- Niemcy.. Każdy to robił dla twojego dobra.. Waham się między prawda a kłamstwem w twoją stronę, bo.. Mogłoby cię to zaboleć- Nie zabrał swojej dłoni ode mnie, a wręcz przeciwnie mocniej zacisnął swoją rękę.- Wiesz, bo tak w zasadzie znamy się dłużej niż kilka tygodni. Znam cię całe moje życie. Nasza historia nie zaczyna się dopiero teraz. Teraz się kończy.

Jego słowa uderzyły we mnie gwałtownie z ogromną silą. Sprawił jakby nagle jakaś niewidzialna siła przebiła się przez moje wszystkie warstwy klatki piersiowej. Ukucie promieniowało smutkiem, cierpieniem.. Wszystkim.. Przede wszystkim zaskoczeniem i brak wiary w jego słowa.

- Skoro znamy się dłużej to tym bardziej zasługuje na prawdę i wyjaśnienia- Zimno odpowiedziałem. Polska chwilę skrzywdził mnie tymi słowami. Znaliśmy się wcześniej, a cały czas zapewnił mnie, że nie zna mnie, nie wie kim jestem. Nic nigdy nie powiedział, a ja sam nigdy też nie pamiętałam..

- Wiem zasługujesz na to..- Smutek przelał się na jego twarz, przez co zmarniał i pobladł.- Wszyscy chcieli cię jedynie chronić. Nawet twój ojciec. Pomimo tego, że krzywdził innych nigdy nie byłoby można powiedzieć o nim tego, że skrzywdził cię. Był dobrym ojcem prawda?

- Nie obchodzi mnie to wszystko! Chce w końcu znać prawdę. Co takiego ukrywał przede mną ojciec?! Czemu do chuja traktujesz mnie jak dziecko, próbując nauczać i wychować. Nie przyrównuj się do mojego ojca, jaki to szlachetny jesteś pomagając mi i chroniąc przed krzywdą- Pozwoliłem wylać się na powierzchnię złości. Byłem niecierpliwy. Tłumaczenia Polski były pokraczne i sztuczne. Czułem, że to już jedyny sposób na wyciągnięciu od niego prawdy.

- Nie chce się do niego porównywać. W przeciwieństwie do niego nie okłamuje cię i ukrywam swoich zamiarów. Nie mówię ci prawdy jedynie ze względu na twoje bezpieczeństwo, ale ze względu na moje samopoczucie.

Krótko spoglądałem na jego twarz. Teraz nie widniał na nim smutku jak wcześniej. Teraz wyraz twarzy był zimny pozbawiony, jakich kolwiek mimik. Żaden mięsień nie chciał pracować.

- Jestem przekonania, że to, co stało się kiedyś powinno pozostać kiedyś. Wyciąganie na światło dzienne spraw mających już dawne nikłe skutki na nas są jak wygrzebywanie zmarłych- Odetchnął, łapiąc za moje ręce i łącząc je w mocny uścisk.- Tak owszem ominęło cię to. Jednak to pozwoliło wykształcić cię na kogoś takiego kim jesteś teraz. Miałeś.. Normalne życie. Pozbawione problemów, zmartwień.

- Rozgrzebywanie zmarłych hm..?- Mruknąłem cicho jakby do siebie.- Powoli zaczynam rozumieć.. Porównywanie taty do złego człowieka i potwora nie wzięły się znikąd prawda..? Zapewne.. Krzywdził ludzi. Twoje rany wcale nie pochodzą od czerwonych, a od.. Mojego ojca?

- Nie chciałem, abyś czuł się odpowiedzialny za to. Taki niestety jesteś Niemcy. Zaczniesz wciągać na siebie winę ojca. Anglia umyślnie przywrnuje cię do Rzeszy. Robi to, aby wywołać u ciebie wyrzuty sumienia, strach przed mocą i rozwinięciem skrzydeł. Nadwrażliwy idiota, który sądzi, że jego ciągłym zadaniem jest chronienie mnie. Bo widzisz.. Dawnymi czasami byłem beztroskim, lubianym dzieckiem przez wszystkich dzięki temu, że mój ojciec miał wiele wpływów na świecie. Gościem w wielu domach. W tym też w twoim. Nie pamiętasz mnie..- W tej chwili wkradł się na jego twarzy uśmieszek.- Ale ja pamiętam cię.. To całkiem śmieszne spotkać cię po kilku latach takiego dorosłego.

- O czym ty mówisz Polen..?

Polska uśmiechnął się do mnie delikatnie, dając mi zapewnienie jego słów. Zmieszany wpatrywałem się w jego oczy, widząc w nich zakłamanie i tajemnice. Wszystko jakoś dziwnie krąży wokół mnie i jego.

- Powinienem zacząć to od nowa. Obiecuję ci, że wyjaśnię ci wszystkie. Musimy tylko zrobić jedna rzecz.

~~~~~~~~
Tajemna tajemnica

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top