•๑~ 12 ~๑•
Pov. Ameryka
Kolejne uderzenie mocniejsze od poprzedniego. Wbijające się we mnie ogromne niby ostrze rozdzierało mnie od środka. Ból z prawie końca ciała docierał do twarzy, wywołując u mnie krzyk połączony z jękiem. Kolejne uderzenia nie przestały być mniej bolesne. Kolejne jeszcze większe i regularne. Kolejne..
- Wystarczy- Mruknął mężczyzna.
Oparł obie ręce po obu stronach mojego ciała. Pochylił ciało do przodu jednocześnie, zatrzymując je w miejscu. Głowę spuścił tak, że prawie stykała się z moim mokrym od potu czołem. Dyszał. Głęboko dyszał tak jakby właśnie nabierała ostatnie dawki powietrza do przeżycia. Zadowolony wpatrywałem się w niego także, łykając powietrze i sapiąc. Położyłem jedną rękę na jego włosach, głaszcząc go jak grzecznego, ale dzikiego zwierza, który teraz był całkiem łagodny i oswojony. Wyrwał się nie spodziewanie odsuwając i od mojego ciała i zostawiając mnie w środku z pustką. Przymknąłem oczy, wzdychając całkowicie ostatni raz głośno z powodu końca chwilowej przyjemności otrzymanej od takiej osobistości, jak ZSRR.
- Mam w swoich zapasach jeszcze gardło do wytestowania- Oznajmiłem, przeciągając ostatnie słowa i jeżdżąc po biurku ręką, na którym znajdowały się mokre przezroczyste, ale także białe plamy. Zlizałem jedną z nich, która znalazła się nie pożądanie na moim palcu.
- Spotkanie za dziesięć minut z twoim ojcem- Stwierdził, błąkając się po swoim biurze i zapinając całkowicie spodnie. Sięgnął po swój płaszcz, zarzucając go jedynie na swoje ramiona. Przy okazji spotkał się z moim wzrokiem pustki, który wzbudzić w nim miała kolejny płomień.
- Ojciec nie jest na tyle głupi, żeby nie odkryć wciąż, że ze mną sypiasz. Nikt nie jest- Westchnąłem z zadziornym uśmieszkiem, schodząc z niewygodnego biurka. Pociągnąłem do góry swoją dolną część garderoby, trzymałem wszystko do siebie, aby doprowadzić do ładu.
- Ty chyba jednak jesteś- Wtrącił, wyczekując niecierpliwie na moje wyjście.- Łudzisz się, że pieprzenie się oznacza rozejm. To, że nie rozrywam cię podczas pieprzenia w pół nie oznacza, że takie samo zaufanie, co do mojej zachcianki musisz mieć do wojny.
- To ja rozdaje karty- Wyśmiałem go.
Podszedłem w końcu do wysokiego i dużego mężczyzny. Staliśmy blisko naprzeciwko siebie w tej samej otwartej do walki i dyskusji pozie. Spojrzenia były całkiem inne. On pragnął wypchnąć mnie za drzwi przez to, że przewidział moją kolejną odpowiedź. Gotował się cały ze złości, próbując ukryć to perfekcyjnie pod maską zimnego i chłodnego podejścia jakby go to nie ruszało. Otworzył się przede mną w łóżku jako mój kochanek. Teraz doskonale wiem, jak to go rozebrać nawet wzrokiem. Moje spojrzenie, pełne szczęścia i satysfakcji. Doskonale się bawiłem, obserwując jego wściekłość i nieradność faktem, że to ja jestem wyższej niż on.
- Póki to ja mam bombę atomową lepiej, abyś przystosował się do moich warunków, a nie ja cieszył się tym, że jesteś akurat dla mnie łaskawy- Poklepałem go po policzku jak starego, niemogącego nic zdziałać psa. Rosjanin odsunął twarz od mojej dłoni, czując upokorzenie nie tylko moim ruchem, ale także słowami. Sam fakt, że to ja trzymam go na smyczy był powodem do wstydu dla niego.- Jeśli wciąż chcesz mieć pod sobą rząd krajów bądź lepiej cieplejszy w stosunkach między ludzkich.
Upomniałem go w drzwiach, wychodząc w końcu z pomieszczenia. Pozostawiwszy go z tyłu, mocnym i szybkim krokiem skierowałem się w kierunku sali spotkań wyłącznie dla naszej trójki. Miesięczne spotkania związane z rozmowami i rozważaniami o tym, co dzieje się w świecie były konieczne. Przekreślamy wszyscy swoje obawy i wspólnie rozwiązywaliśmy problemy tak, aby każdy, chociaż trochę mógł coś z tego zyskać. Układ wcale nikomu się nie podobał, a dedycje i wymyślone korzyści były znikome. Jedyna korzyść, jaką widziałem w tym wszystkim to romansowanie z samym Rosjaninem.
Wiem, że to złe. ZSRR jest podpisywany aktualnie jako największy mój wróg. Odrywając się całkowicie prawie wraz ze swoimi "podwładnymi" od części mojego wpływu czułem niepokój. Miał wiele zawodników po swojej stronie- jedni chętni do gry drudzy nie zbyt. Nie zmieniało to faktu, że światem rządzi pieniądz i większa władza, a aktualnie tej władzy i pieniędzy jeszcze bardziej pragnie komunistyczny demon. Im więcej będzie miał pod sobą krajów, tym większe wpływy.. Czasami mam wrażenie, że specjalnie pociągnął cały romans, aby także mnie zyskać i wepchnąć w grono tych wszystkich pokrzywdzonych i zakłutych w kajdany przedstawicieli krajów. Póki, co to on jest moim grzecznym pieskiem.
Popchnąłem ogromne drzwi przede mną, aby mógłby zrobić mi przejście do środka ogromnej złocistej sali. W środku czekała na mnie osoba siedząca na jednym z krzeseł wraz z ochroną za nim. Gdy mężczyźni mnie spostrzegli z grzeczności i z zasady wyminęli mnie w drzwiach, pozostając nas całkowicie samych.
- Ojcu ciężko się pogodzić z faktem, że piskle samo odlatuje i nie wraca- Rzucił do mnie wraz z głośnym westchnieniem, w którym wyczuwalne było znudzenie i zmęczenie.- Może lepiej, aby mama zajęła moje miejsce tutaj?
- Francja nie nadaje się na to miejsce. Jest zbyt uczuciowa, wszytko by ją od razu złamało- Zimno odparłem. Podszedłem do swojego rodzica, zajmując miejsce centralnie obok niego.- Ty powoli też tracisz szanse na pozostanie w naszej trójce.
- Hah! I chcesz mi powiedzieć, że pokierujesz wszystkim sam z ZSRR? Z wrogiem chcesz odkupić świat?- Zadał ironicznie pytania, śmiejąc się ze mnie zza maski.- Jesteś lekko myślny Ameryka. Oddanie czegokolwiek w twoje ręce kończy się katastrofom. Przypominasz sobie Imperium Japońskie?
- Zamilcz- Nie spojrzałem nawet na niego na chwilę. Było to nie konieczne skoro sam w rozmowie ze mną lekceważył mnie i nie traktował poważnie jako rozmówcę. Zawsze się jedynie skrywa pod maską, prawiąc innym nauki wyssane z palca. Osiągnąłem więcej niż on w swoim dłuższym, ale nudniejszym życiu.- Nie jestem na tyle zhańbiony, co ty, aby ukrywasz się przed świtem jak tchórz pod maską. Dumnie patrzę na świat odkryty i odważnie, otwarcie podejmuje swoje decyzje, których dotąd nie żałuję.
- W kwestii świata, braku wyrzutów sumienia i popierania jednej ze stron jest istotne w rzeczy samej- Wtrącił się niespodziewany trzeci już gość naszego ugrupowania.
Rosjanin zajął miejsce naprzeciwko mnie. Między nami znajdował się mój ojciec. Tak jakby mógł rozdzielać nas przed rzuceniem się na siebie. W seksualnym i nienawidzącym charakterze jednocześnie.
- Zabawnie usłyszeć takie słowa od ciebie- Powiedział cichym głosikiem Wielka Brytania.
Jego groźny, pełen niewieści, niechęci i wyrzutów wzrok pokierował na mojego ojca, który stąpał po cienkim lodzie. To było typowe dla niego wyśmiewać i pobudzać każdego znajdującego się w swoim towarzystwie. Sprowadza każdego rozmówcę do niskiego poziomu jakby wcale nie rozmawiał z dorosłym człowiekiem, a dzieckiem.
- W weekend NRD trafia pod moje skrzydło. Mam nadzieję, że nie zapomnisz o tym kolejny raz- Przypomniałem, wychodząc szybko z niekomfortowej wcześniej atmosfery.
- Owszem- Odparł krótko, aby po chwili jeszcze dodać.- Skoro stawiamy sobie w tym meisjcu proste i jasne warunki. Nie chce, aby NRD trafił już nigdy więcej pod waszą opiekę. Zbyt mocno oddziałuje to na mnie i moje kraje pode mną. Podobno roznosi się powoli, że jest lepiej traktowany i ma możliwość przesiadywania poza murem. Zaraz wszyscy się zaczną rzucać, a ja nie zamierzam ręczyć za siebie.
- Podobno sprawa tego, co dzieje się po twojej stronie jest i wyłącznie tylko twoją sprawą i mamy się nie wpychać, a przedstawiasz to tak jakbyśmy mieli ci pomóc zatrzymać w miejscu swoje ukochane duszyczki- Podkreślił Anglia, czepiając się kolejnych nieistotnych i bardzo szczegółowych faktów z naszej współpracy, czy też życia.
- Sądziłem, że prawem narodowym jest, abyście wiedzieli, że na waszym miejscu byłbym gotów odsyłać ich z powrotem do mnie, bo wiecie.. Mały wypadek. Wystarczy zwykle dotknięcie jednego z moich ludzi i- Nie skończył.
Zamilkł natychmiast jak urwany sygnał jakiegoś przekaźnika. Wystarczająco wystraszyłem go zwykłym dotknięciem. Sparaliżowany wyprostował, się unikając jednak kontaktu wzrokowego ze mną. Jego miejscem jest bycie posłusznym względem mnie, szczególnie gdy tak otwarcie oferuje i wyzywa mnie do walki. Podziwiam go, że pomimo tak słabej Militari wywyższa się i wręcz grozi mi wszystkim oraz czepia się o błahostki. Zupełnie jak mój ojciec.. W przeciwieństwie do niego u ZSRR było to zabawne i w pewnym stopniu pociągające i seksowne. W ojcu..? Cóż irytujące, wnerwiające i daje poczucie jakbym był dzieckiem jak wspominałem każdym razem. Ręka, które znajdowała się na udzie, a potem na kolanie komunisty wróciła do swojego poprzedniego miejsca. Udana misja przekazania mu i przypomnienia, kto tu może ciągnąć za sznurki powiodła się, a mężczyzna z powrotem skulony schował się w swój płaszcz.
- Póki świat będzie taki jaki jest teraz, a granice nie będą się nacierać o nic się nie musimy martwić- Oznajmiłem, przymykając chwilowo oczy i pochłaniając się wyłącznie w swoich myślach.
Obaj mężczyźni patrzyli na mnie. Kto mógłby uwierzyć w takie bzdury? Ojciec pod maską krył swój uśmieszek i głośny rechoczący śmiech ze mnie. ZSRR natomiast poważnym spojrzeniem udawał, że wszystko jest pod moją kontrolą, aby zbić mnie z tropu.
- Przykro mi. Wizja tak wspaniałego świata nie będzie istniała nigdy, a rozdzielanie przez was kraju na dwie połówki też nic nie da. Dajcie żyć innym krajom, a nie wpływacie jedynie na swój komfort i swoje widzi misie- Wygadał się w końcu ojciec.
- Więc podważasz naszą wspólną decyzję rozdzielenia rodzeństwa niemieckiego?- Drugi ze starszych mężczyzn najwyraźniej poddenerwowany chciał wprost usłyszeć krytykę od Wielkiej Brytanii.
- Tak. Rozdzielenie ich nie było na rękę nikomu. Tym bardziej sądząc, że tak przywiązane rodzeństwo nie odkryje w końcu swojego położenia, a twoje tajemnice wyjdą na światło dzienne..
- Sugerujesz mi coś?- Warknął, a wręcz wysyczał przez zęby, chcąc rzucić się już na faceta w czerni i masce. Kolejny raz dotyk mojej ręki tym razem na jego piersi powstrzymał go od powstania i groźnego zapałania mojego rodziciela. Rozwścieczony zwierz wrócił na swoje meisjce z powrotem, zmieniając się w spokojnego i łagodnego zwierzaczka.- Jeśli Niemiec przekracza granice podziel się z tym z nami śmiało. Myślę, że odpowiednie konsekwencje tego powinny wyjść na światło dzienne. W końcu też chyba wolałbyś, aby znów nie stało się to, co wcześniej?
- To młody chłopiec. Chłonie wszystko wokół, bo jest jeszcze zbyt młody i głupi. Jednak.. Jedną część jego doskonale radzi sobie z planowaniem strategicznym oraz walce wiedzy.. Wiesz przekazał mu swoje wartości, mądrości.
Komunista w brązie wyprostował się na wypowiedź mężczyzny. Uznał to za ostatnie słowa, które miały nakierować go na informacje, jaką przekazał mu właśnie wspólnik. Także prędko zrozumiałem wynikające teksty Anglii, uświadamiając sobie, że pomimo wielu spotkań, rozmów, obserwacji ludzi, ktoś pod naszym nosem dał radę uciec i prawdopodobnie kilka razy przedostać się na stronę wroga. Jednak czemu ojciec sądzi, że to dobrze podzielić się z Rosjaninem czymś takim?
°~***~°
- Jesteś niepoważny. Podziwiałem zawsze twoją ostrożność i zamkniętość. Zawsze czujnie sprawdzałeś innych słowa, a także uważałeś na swoje. Teraz nagle wprost postawiłeś fakt przed ZSRR, że Niemcy uciekał kilka razy na jego stronę. Prawdopodobnie, żeby spotkać brata- Dałem upust emocji, wywierając na ojcu poczucie winy. Najwyraźniej jednak bawił się świetnie, słuchając moich wypowiedzi i obserwując jak kręcę się w kółko i wskazuje na niego palcem w naszej dwójce.
- Niemcy jest naszą dobrą kartą przetargową- Westchnął z uśmiechem.- Owszem nie jestem przekonany co do tego, aby Rusek także o tym wiedział, ale póki zdaje sobie sprawę, że Niemcy jest nasz nie tknie go ani kogoś z naszych. Także nie jestem przekonany co do intencji Niemca. Nie podoba mi się jego ucieczka. Może to nam przysporzyć wiele problemów.
- Cieszę się, że zdążyłeś sobie to właśnie uświadomić! Tato do cholery to zwykłe samobójstwo i wywołanie wojny jednym słowem! ZSRR nie pozwoli Niemcowi węszyć i pozbędzie się go prędzej, czy później. Albo przytrzymamy Niemca, albo on pierwszy go zabije tam, a to pociągnie za sobą wojnę. Chcesz kolejny raz przeżywać to, co z jego wcześniejszym kochanym kochankiem? Nie twórzmy sobie pod górkę, a jedynie z górki. Aktualny stan rzeczy, żeby ZSRR był naszym wspólnikiem jest świetną decyzją.
- Świetną decyzją, abyś mógł z nim uprawiać seks?- Zaznaczył poważnym i zimnym tonem głosu.- To nie jest przyjaźń ani miłość Ameryko. Bawi się tobą, aby potem cię rzucić. Facet liczy na korzyści z tego lub chęć zahipnotyzowania ciebie, aby potem rzucić się na ciebie od tyłu.
- Wrogów należy mieć bliżej niż przyjaciół. Tego nauczyła mnie wojna. Wspólna chęć zgładzenia i załagodzenia jakiegoś celu połączyła i choć trochę przetarła nasze ścieżki. Teraz łączy nas to samo. Chcemy dobrze dla świata, chcemy stworzyć idealny, harmoniczny świat- Stanęłam przy oknie opierając swe ręce z tyłu ciała. Widok zza okna łagodził choć trochę moje negatywne odczucia i emocje, co do ufności mojego ojca oraz jego niepotrzebnych wątpliwości.
- Nie harmoniczny i niezbilansowany świat. Nie chcecie tego samego. My chcemy pomóc tym, którzy są zza muru, a on oddzielna ich jeszcze kolejnymi murami- Powstał, kierując się do mnie. Stał teraz blisko. Tak, że mogłem czuć jego oddech, a także bijące serce.- Jesteś mądrym chłopcem Ameryko. Wychowałem cię, abyś podejmował słuszne decyzję, ratował świat i chciał dla niego dobrze. Wizja w twoich oczach, że to samo siedzi w ZSRR wcale nie pomogą. Czasami lepiej rozejrzeć się dookoła niż ślepo podążać za jedną częścią obrazu, bo na nim może kryć się coś więcej. Nauczyłem się od ciebie wiele na wojnie, ale ty naucz się ode mnie tego.
~~~~~~~
Staram się wrócić do regularności ;)).
Przy okazji czeka nas niedługo rozdział +16... Pytanie moje brzmi czy chcecie dosadne opisy czy zrezygnować i pisać mniej opisowe niż zwykle?
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top