•๑~ 11 ~๑•
Pov. Polska
Dni miały spokojnie. Znacznie większa pewność siebie i brak wstydu u Niemca mnie intrygowała. Z każdym kolejnym dniem po pamiętnym pierwszym pocałunku starał się zbliżyć do mnie, oczekując zapewne czegoś więcej. Ciągle, jednak gdy odwzajemniłem jego flirt z dodatkiem kontaktu fizycznego, zmysłowymi spojrzeniami w oczy, Niemcy panikował i uciekał tematem do własnego brata, niszcząc momentalnie atmosferę. Mimo wszystko było to całkiem słodkie.. i zarazem seksowne na swój własny jakiś sposób.. Niemcy wykraczał raczej zachowaniem i sensem życia niż moi kochankowie z niedalekiej przeszłości. Był od nich bardziej uroczy i słodszy.. Dawało mi to pole do popisu i zajmowaniem się nim jak nauczyciel. Całkowita kontrola i posuwanie naszej relacji w konkretnym kierunku spoczywała w moich rękach. To cholerne uczucie było tak przyjemnie i podniecające.. że Niemcy stał się obiektem pożądania, a patrzenie na niego nie było wcale takie samo jak na początku.. Z małego, dziecinnego chłopczyka, którego mógłbym traktować, jak brata stał się facetem, o którego mógłbym się ubiegać.. Pomimo że Niemcy był tchórzem, a jego odwaga praktycznie prawie nie istniała, ale było to w nim najbardziej rozbudzające wszelkie emocje. Wizja zabawy z nim w podchody, udawanie niewinnych ruchów i poruszanie tematów seksualnych uszczęśliwiło mnie bardziej niż dziecko lizak.
- Jesteś uprzedzony- Rzekłem, wpatrując się w widok za okna, unikając kontaktu wzrokowego, a jednocześnie większej konfrontacji z bliskim przyjacielem.
- Trzymam każdego na dystans. Sądziłem, że tego też cię nauczyło życie- Powiedział poważnym tonem głosu. Uporczywie podnosił ciągle ton i siedział z założonymi rękoma, czekając aż nasze oczy się skrzyżują.- Z początku może to był głupi żart, bo często popadałeś w romanse z kimkolwiek.. ale Niemcy to nie jest materiał na kogokolwiek! Nawet na znajomego. Polsko twoje zaufanie jest znacznie nad wyraz i przestań się za nim uganiać w taki sposób, jaki myślę.
- Niemcy jest bezbronny całkowicie. Traktowanie go, jak jego ojca jest bezsensowne, bo Niemcy nawet sobie nie zdaje sprawy z tego kim był i jaka jest przyszłość jego rodziny. To nieświadome dziecko- Grzecznie i wciąż spokojnie odpowiedziałem.- Nie sądzę, aby był na tyle dobrym aktorem, aby udawał aż taka cipę przede mną. Wygląda całkowicie naturalnie.
- Nie zmienia to faktu, że w głębi czegoś oczekuje.. Nie wiem, czy to już dobre, czy nie.. Jeśli nawet Niemcy byłby wysłany tutaj z misją od Ameryki lub Anglii, aby zdobyć więcej informacji i tajemnic tego miejsca to ciągle mam pewne wątpliwości. Owszem chce się też skontaktować z zachodem, aby wyciągnąć się w końcu z tej dziury, ale.. Nie ma stu procentowej szansy na to, że nam się uda..- Obawy przyjaciela były całkiem zgodne i pełne sensu. Zbyt długo przeżywaliśmy katusze i kary otrzymywane za nie dopasowanie się i odstawanie zachowaniem, buntem.
- Jeśli jednak Niemcy jest tu wyłącznie z powodu na swoje własne problemy to pomożemy mu. On pomoże nam. Ktoś taki jak on jest w stanie nam pomóc Węgry. Kontakt z Ameryką jest znacznie łatwiejszy niż, kiedykolwiek..! Dlatego jesteśmy zmuszeni chronić go i pomóc mu. Przede wszystkim wszyscy musimy dbać o jego bezpieczeństwo i to, aby góra się nie dowiedziała o niczym.
- I tu się zaczyna problem Polsko. Nie jestem też przekonany co do spotkania z Ukrainą. Jest córką ZSRR. Zdaje sobie sprawę, że kilka razy nam pomagała, knując przeciwko ojcu, ale.. to jest trochę grubsza sprawa..
- Wszystko mam pod kontrolą Węgry. Nie masz się, o co martwić- Uśmiechnąłem się do niego, a następnie Nachyliłem nad nim. Złapałem za jego dłonie, ściskając je w mocny uścisk, przekazując w ten sposób znak fizyczny, że nie musi się zamartwiać na zapas i kompulsywne szukać tutaj podstępu.
Ukraina jest kobietą godną zaufania. Całe życie zapomniana, pominięta i niekochana przez ojca. To oczywiste, że będzie trzymać się z ludźmi, którzy chcą jego zguby. Jest mądrą i utalentowaną dziewczyną. Jej techniki manipulacji i pracy nad zdobywaniem informacji militarnych lub, które na nową mają terroryzować społeczeństwo są wspaniałe. Z tego właśnie powodu jest główną osobą, która jest w stanie dostarczyć jakiekolwiek informacje. Jest też główną kobietą, która może, cokolwiek wiedzieć na temat młodszego brata Niemca.
°~***~°
- To córka ZSRR, największego chuja jakiego, mógłbyś spotkać na drodze tutaj. Nie robi żadnego podstępu przeciwko nam. Mnóstwo razy jej zaufałem i nigdy się nie zawiodłem- Krótko przemówiłem do Niemca, gdy staliśmy na miejscu naszej podróżny. Przed nami stał ogromny blaszany budynek, który był ukryty w głębi lasu. Było to małe laboratorium nauki i techniki należące całkowicie do Ukrainki.
- Jesteś pewny, że ma, jakie kolwiek informacje.. i to nie jest kolejny ślepy trop?- Zapytał mało pewnie.
- Tak jak ci mówiłem. Pamiętam doskonale, że RFN trafił pod opiekę ZSRR. Traktowany był równo z Ukrainą. To oczywiste, że będzie znać mnóstwo faktów na jego temat. W końcu ruszymy się z miejsca Niemcy. To szansa dla ciebie przede wszystkim- Posłałem do niego czuły i delikatny uśmiech.
Pomimo że Niemcy odwzajemnił gest w jego oczach utrzymywała się niepewność i brak zaufania. Było to dla mnie szczególnie dziwne, bo Niemiec zazwyczaj obdarowywał mnie szczerym uczuciem i pełnym zaufaniem. Trochę wzbudzało to we mnie panikę, zaczynając czuć, że tracę kontrolę nad nim. Mężczyzna chciał się już ruszyć i zajrzeć do środka. Złapałem go za rękę, zamykając jednocześnie otwarte delikatnie przez niego drzwi.
- Dlaczego mi nie ufasz?
- Co..? Jasne, że ufam.. Przecież wiem, że byś mnie nie oszukał hah..- Spocił się i zestresował. Kłamie mi prosto w oczy i jednocześnie czuje się źle, że to robi akurat przede mną.- W ostatnim czasie kompletnie.. Za przeproszeniem miałeś gdzieś trochę sprawę z moim bratem.. a nagle zjawiasz się tu z kimś takim, jak Ukraina, która ma mieć dużo informacji na jego temat.. Trochę to dla mnie po prostu dziwne..
- Wiem i przepraszam. Wyznaje trochę pewne podejście, aby skupiać się też na kimś do kogo pałam dużą przyjaźnią i chęcią bliskości.. Cóż sądziłem, że fajnie się bawiłeś ze mną sam na sam nie przejmując się chwilowo problemami- Powoli zacząłem przysuwać swoją twarz do Niemca, a uśmiech rósł z każdym słowem. Rumieniec Niemca i jego długi niekontrolowany banan na twarzy dał mi jednoznaczną odpowiedź, że pobudziłem w nim jego uczucie.- Cały czas mam świadomość pomocy. Sam niestety z tobą nic nie wskóram i potrzebujemy wsparcia z zewnątrz. Wiesz.. Ja nie mam dojścia do wszystkiego.
- Tak, tak..! Zbyt emocjonalnie do tego podchodzę i po prostu się przestraszyłem..- Spanikowany spojrzał na mnie, próbując nie załamywać głosu przed wyjaśnieniami.- Cudownie mieć w tobie przyjaciela..
- Gdy otrzymamy informacje od Ukrainy spróbuję na własną ręką doszukać się jak moglibyśmy go odzyskać- Padły ostatnie słowa i w końcu we dwóch zajrzeliśmy do środka wiaty.
Szedłem pierwszy. Długie, ciemne, blaszowane korytarze, w których utrzymywało się zimno przeszywały nasze ciała i umysły od środka. Co jakiś czas mrugające światło chociaż trochę dawało nadzieję na to, że ktoś w końcu się tutaj znajduje. Niepokój spowodowany dziwną atmosferą wewnątrz zmuszała Niemca do zbliżania się do mnie cały czas. Praktycznie wchodził na mnie i próbował złapać mnie, za jaką kolwiek część ciała. Spoglądałem na niego cały zainteresowany, przyglądając się jego odczuciom. Rozmowa z Węgrem namieszała mi w głowie. Jak wcześniej potrafiłem spojrzeć na niego wprost tak teraz przychodziły myśli na temat tego, że mężczyzna oszukuje mnie i znacznie bardziej gra na moich uczuciach niż ja na jego, wprawiały mnie w strach. Przełknąłem jednak niepotrzebne fobie i skupiłem się na kierunku. Nie mogę pozwolić ulec tym myślą. To nie jest ten sam człowiek, co wcześniej..
- Skradacie się jak małe karaluszki. Śmiało wchodźcie!- Z ogromnego pomieszczenia dobiegł głośny krzyk kompanki, do której zmierzyliśmy. Po przekroczeniu progu poczułem ogromną falę ciepła spowodowaną zapewne różnymi doświadczeniami jakie miały miejsce w środku.- Polsko jak dobrze cię w końcu widzieć po tak długim czasie! Po minę fakt, że przychodzisz do mnie jedynie, gdy czegoś chcesz. Czy nasza przyjaźń zawsze musi polegać na tym, że ja ci coś daje?- Zaśmiała się kobieta, rzucając się na moją szyję.
- To tylko taki mały dodatek do znajomości z tobą- Odwzajemniam dobry humor Ukrainy, obejmując ją krótko. Sprawa nie może czekać. Gdy tylko odsunąłem się od niej wpadłem na Niemca, który wstydliwie stał za mną i grzecznie się zachowywał jak pies na smyczy.- To Niemcy. Syn Trzeciej Rzeszy i brat NRD.
- Nie trudno nie rozpoznać tak znanej twarzy- Odetchnęła, krzyżując ręce na piersi i przypatrując się najwyższej postaci z naszej trójki.- Przystojniak z ciebie, a jaki wysoki..! Tatuś wiedział czego kobiety chcą w mężczyźnie, że przekazał takie świetne geny- Zażartowała, na co od razu zareagowałem, uderzając ją delikatnie w ramię.
Oboje cicho się chichraliśmy pod nosami, ale nie chciałem sprowadzać gościa z zachodu w niezręczną atmosferę. Poza tym wystarczająco jest o mnie zazdrosny, gdy dogaduje się z kimś innym lepiej niż z nim. O dziwo Niemcowi dobrze szło ukrywanie tego, jak długo i mocno gotuje się w środku z powodu nowo spotkanych moich bliskich znajomych.
- Ah dziękuje.. Pochlebiasz mi- Podziękował tak jak nakazywał zwyczaj.
- Miło mi cię poznać i jeszcze milej, że mogę ci pomóc. Jestem Ukraina. Środkowa? Druga z najstarszego rodzeństwa. Dużo przeżyłam i dużo widziałam. Zapewne między nami jest spora różnica wieku. Jestem starsza od Polaka, a ten to dopiero stary kawał chłopa!
- Póki znajdą się siły na życie jestem wiecznie młody- Powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Niemiec, który stał obok dostał ode mnie malutki wsparcie w postaci położenia ręki na jego ramieniu. Jest spokojnym facetem w przeciwieństwie do energicznej i wybuchowej Ukrainki. Zbyt głośne było to dla niego towarzystwo, więc zdawałem sobie sprawę, że te kilka minut rozmowy o jego bracie może być dla niego ciężkie.
- A więc wymyśliłeś sobie, że "porwiesz", czy tam odbijesz swojego brata, który kilka lat wcześniej został porwany, tak w zasadzie przygarnięty przez mojego ojca? Ciekawe marzenie. Nie koniecznie chce ci zabierać marzenia sprzed nosa, ale może to być ociupinkę niebezpieczne i wiązać się od razu z nie powiedzeniem- Cały czas utrzymywała szeroki uśmiech jakby cała sprawa ją bawiła.
Wymieniłem z nią kontakt wzrokowy. Nieprzyjemna cisza owładnęła całe pomieszczenie. Szok zmieszany ze stresem i ze zderzeniem się z prawdą przez Niemca wprawiało go w stan jeszcze gorszy, niż gdy usłyszał o moich tajemniczych i dwuznacznych stosunkach z Węgrami. Ukrainka była bezpośrednia, a tym bardziej, jeśli coś tak błahego w jej mniemaniu zabierało jej czas. Wcześniej nie chciałem rzucać Niemca na tak głębokie wody, ale musiał się z tym zderzyć. Nikt przez całe życie nie będzie się z nim cackał. Skoro chce być traktowany jako poważny człowiek z poważnymi planami na przyszłość. Musi się zderzyć z każdą prawdą, tą złą i tą dobrą.
- Nie zrozum mnie źle. Owszem mogę wam pomóc chłopcy, ale.. uh mój ojciec ma trochę ciężką rękę. Tym bardziej, gdy stosunki między nim, a Ameryką się pogorszyły. Są straszne napięcia, twoja obecność tutaj i chęć odzyskania brata to, jak utrata przez niego części duszy.. Może to dziwnie brzmi.. Ale ojciec nie zamierza oddać skrawka ubrania kogo kolwiek stąd, a będzie chciał tylko więcej- Dodała, widząc zakłopotanie w oczach Niemca, a w moich zimno, a także chęć załagodzenia trochę sytuacji.- Jesteś też trochę jak szpieg z tamtych terenów.. Zadajesz się z Polską, a to może być dwuznaczna odpowiedź, że przekazujesz mu informacje i razem z innymi szykujesz zasadzkę. Nie wspomnę faktu, że Polska wiele razy dawał do zrozumienia, że chce się bronić i uwolnić.
- Poradzę sobie bez względu na wszystko. Jest jakiś sens sięganie po marzenia bez ryzyka?- Zapytał retorycznie i niespodziewanie młody mężczyzna. Wyszedł też naprzeciw Ukrainy, chcąc ukazać, że niczego się nie boi i jest gotowy na najgorsze.
- Podziwiałam twój zapał- Westchnęła z nowym, szerokim uśmieszkiem.
- Nawet jeśli nie odzyskam brata. Zwykłe pojedyncze spotkanie znaczyłoby dla mnie wiele.. Jego kilka słów skierowanych do mnie.. Przytulenie się do mojego ciała.. Chce znów poczuć, że nie zostałem sam bez rodziny- Otworzył się kolejny raz, chcąc wzbudzić w kobiecie poczucie empatii dla niego samego. Ukrainka jednak była zbyt twarda na takie krótkie zagrywki przynjamniej tak mi się wydawało.
- No cóż.. Mogę zrobić co w mojej mocy, aby jakoś zadbać o małego i spróbować załatwić spotkanie dla was- Odpowiedziała podczas zabawy jej palcami.- Co do samych informacji o małym. Jest mu dobrze. Ma swój pokój, mnóstwo zabawek, a ZSRR dba o jego wychowanie i nauczanie..
- Nauczenie, które wbije mu do głowy podejście komunistów?- Prychnąłem głośno, krzyżując ręce na piersi.- Idealny czysty i nieskazitelny umysł gotowy na przyjęcie nowych wartości już od dziecka.
- Przykro mi nie mam na to wpływu. Sprzeciwienie się ojcu..- Zatrzymała się na chwilę, patrząc pustym, zimnym, bez emocji wzrokiem w jeden punkt. Wyglądała jak wyschnięta roślina pozbawiona w tej chwili barwy szczęścia. Wspomnienia i emocje dały górę.- Nawet dla jego własnych dzieci jest wizja szybkiej bolesnej śmierci. Ojciec tym bardziej ma małe zaufanie do mnie.
Krótko przytaknąłem jedynie skinieniem, pomimo że wszystko doskonale znałem. Słyszałem o każdej historii, w której ZSRR okazał się zimnym draniem nawet dla własnych dzieci. Jedna nie zgoda, a syn lub córka tracił w jego oczach. Dowódcy, którzy podlizywali się i całowali go po nogach czasem zajmowali wyższe miejsce w jego hierarchi osób, którym warto ufać niż jego własne dzieci. Ukraina zajmowała najbardziej oddalone miejsce. Znajdowała się prawie na samym końcu. Nie zmieniało to faktu, że posiadała znacznie wiele poufnych i istotnych informacji.
- Jest to naprawdę uroczy chłopiec.. Cóż z początku nie chciałam tego wspominać, aby narobić ci kolejnych nadzieję, ale.. Dosłowne cię pamięta i pyta o ciebie.
~~~~~~~~~~
Spotkanie, jak spotkanie :**
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top