13. Problem
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje podejście do problemu.
-Kapitan Jack Sparrow, Piraci z Karaibów
***
Pierwsze promienie słońca powoli wkradały się do wnętrza pokoju, by potem rozświetlić go na dobre. Dwójka łyżwiarzy spali razem w jednym łóżku, będąc w swoich objęciach i nie pozwalając sobie, na wypuszczenie swojej miłości.
Platynowłosy dawno nie spał, choć jak dla niego to był krótki sen, to czuł się wyjątkowo wypoczęty. Na dodatek obudził się przed Japończykiem, co było niezwykłą rzadkością ze strony Rosjanina, nie raz przecież za życia budził się po dwunastej czy też trzynastej. Kiedy zaś promienie słońca padły na jego twarz, mruknął cicho i ziewnął. Po czym otworzył leniwie powieki spojrzał na śpiącą twarz bruneta. Uśmiechnął się tylko i zaczął głaskać delikatnie po ciemnej czuprynie ukochanego. Po chwili usłyszał ciche westchnięcie ze strony chłopaka, który powoli podniósł głowę, by spojrzeć na twarz Nikiforova swymi czekoladowymi tęczówkami.
-Ohayo, Yuuri.- Przywitał się Victor, przy czym złożył delikatny pocałunek na czole Yuuriego.
-Ohayo.- Mruknął sennym głosem Japończyk i bardziej wtulił się do ciepłego ciała Rosjanina. Mężczyzna uśmiechnął się szerzej.
-Jak się spało skarbie?- Zapytał się jasnowłosy z troską w głosie.
-Dobrze.- Odpowiedział ciepło Katsuki i uśmiechnął się do mężczyzny. Po kilku minutach chłopak wygramolił się z łóżka, przy tym rozciągając się. Platynowłosy uśmiechnął się figlarnie, widząc chłopaka w całej okazałości.
-Yuuri, nie prowokuj mnie już z samego rana, co?- Zamruczał Victor, zbliżając się do pleców Japończyka. Objął go ramionami wokół bioder, po czym złożył mokry pocałunek na kręgosłupie, a dokładnie na kości lędźwiowej. Yuuri poczuł jak przeszedł po jego plecach przyjemny dreszcz, westchnął tylko, po czym odwrócił się w stronę Rosjanina i podniósł jego podbródek.
-Aż tak bardzo jestem pociągający?- Zapytał się retorycznie Katsuki i uśmiechnął się zadziornie, na co starszy łyżwiarz gwizdnął.
-No, no Yuuri. Powiedz mi, od kiedy jesteś takim śmiałym Erosem?- Zapytał się jasnowłosy, po czym oblizał lubieżnie swoje wargi. Nagle Victor został powalony na łóżko przez chłopaka, który zawisł tu nad nim. Brunet uśmiechnął się zwycięsko i zniżył się tuż nad uchem platynowłosego.
-Sam sobie na to odpowiedz.- Odpowiedział tajemniczo, wtedy pocałował namiętnie zaskoczonego Nikiforova. Mężczyzna natychmiast odwzajemnił pocałunek, chciał go pogłębić, ale za nim się obejrzał, Japończyk zdążył już stanąć przy drzwiach z ubraniami w dłoni.- To ja idę się ogarnąć, mam dzisiaj trening.- Powiedział puszczając oczko, po czym wyszedł.
-Oh... Okej.- Victor na chwilę zawiesił się, dopiero po chwili ogarnął co właściwie powiedział jego ukochanego.- Zaraz jaki trening Yuuri?! Przecież dzisiaj jest sobota!- Zawołał platynowłosy, wtedy usłyszał śmiech Katsukiego. Victor nadymił policzki i skrzyżował dłonie jak obrażone dziecko. Mimo tego uśmiechnął delikatnie.- Oj Yuuri, Yuuri...- Mruknął z głupim uśmieszkiem, następnie wstał z łóżka i sam się zabrał za siebie. Kiedy już się ubrał, zamierzał pójść na dół, ale jego zamiary zostały nagle przerwane.
-Ty... Ty!- Usłyszał znajomy mu kobiecy głos. Zaskoczony mężczyzna obrócił się, lecz za nim zdążył zrobić cokolwiek, anielica chwyciła go za kołnierz i pchnęła go na ścianę z całej siły.- Ty nierozgarnięta amebo! Co żeś ty narobił!?- Zawołała widocznie zdenerwowana Anabella. Jasnowłosy przyjrzał się uważnie kobiecie, która nadal nie wypuszczała go z rąk.
-Em... No cześć Anabella... Coś się stało?- Zapytał się, starając się przy tym choć odrobinę zarazić dziewczynę wesołością, ale z powodu zakłopotania nagłą zaistniałą sytuacją, nie pozwoliły mu na to. Blondynka parsknęła.
-Nie udawaj idioty, nawet jeśli już nim jesteś!- Platynowłosy przełknął nerwowo ślinę.- Powiedz mi... Czy ty...- Poczuł jak ręce anielicy drżały.- Czy ty dotykałeś Yuuriego, a on ciebie?- Spytała się go. Victor uniósł brew zdziwiony.
-Yyy... Tak...
-Czy się całowaliście?- Spytała się Anabella, nie dając nawet coś dopowiedzieć Rosjaninowi.
-Tak...- Odpowiedział mimo tego, zaś jego niepewność dalej rosła. Kobieta aż drżała, patrzyła wręcz błagalnie na Nikiforova.
-Czy ty...- Zaczynała coraz mniej pewniej anielica i jeszcze mocniej zacisnęła dłonie na kołnierzu platynowłosego, że aż knykcie jej pobielały.- Współżyłeś z nim?- Ledwo wypowiedziała te pytanie, a jej głos przy tym był taki piskliwy, że przeszedł po Victorze nieprzyjemny dreszcz. W normalnej sytuacji, Victor obraziłby się za zadanie takiego intymnego pytania, ale widząc wyraźne zdenerwowanie Anabelli i w jaki sposób się do niego odnosi... Coś mu podpowiadało, żeby odpowiedzieć szczerze na jej pytanie, nawet jeśli miałby oberwać w twarz.
-Tak.- Przytaknął cicho, wtedy poczuł jak anielica go puściła, ale dłoni nie opuściła. Patrzyła tylko z szeroko otwartymi oczami na Nikiforova i trwała w miejscu.
Po chwili kobieta spoliczkowała go, ale tak nagle to zrobiła, że Rosjanina prawie stracił równowagę.
-Coś ty narobił!?- Pisnęła z niedowierzania anielica, kiedy zszokowany mężczyzna pomasował obolały policzek.
-Może być tak wyjaśniła, o co tu chodzi? Czemu tak nagle pojawiłaś się, zadajesz mi dość intymne pytania i za co oberwałem?- Dopytywał się jasnowłosy z wyraźną pretensją w głosie, wówczas Anabella usiadła na brzegu łóżka, mając spuszczoną głową.
-Naprawdę? To ty nie domyślasz się, o co może mi chodzić?- Zapytała się cicho blondynka.
-Anabello... Nie jestem pewny o co ci chodzi... Ale zaczyna to mnie bardzo niepokoić.- Powiedział Victor zaniepokojonym głosem, wtedy anielica powoli podniosła głowę. Spojrzała zaszklonymi oczami w błękitne tęczówki Rosjanina.
-Ty i twój ukochany złamaliście tabu... I teraz wam grozi wielkie niebezpieczeństwo.- Odpowiedziała jak tylko najspokojniej potrafiła anielica, ale drżący głos tylko potwierdziły w jakie gówno wpakował się jasnowłosy.
-Jakie... Niebezpieczeństwo?- Zapytał się nerwowym głosem Nikiforov. Mimo, że mężczyzna mógł sobie bez problemu, odpowiedzieć na te pytanie, to jednak wciąż nie dowierzał z powagi sytuacji.
-Victor.- Usłyszał nagle melodyjny głos, który zazwyczaj sprawiał, że poczuł się lepiej, lecz teraz... Mężczyzna odczuwał strach, wówczas Japończyk wszedł do pokoju. Miał tylko na sobie jeansowe spodnie, a mokre kosmyki włosów lepiły się do jego czoła, przez szyję miał zawieszony biały puchaty ręcznik. Yuuri nagle znieruchomiał, a jego wzrok padł na blond-włosom niewiastę.- Ej... Victor kto to jest? Skąd ona tutaj się wzięła?!- Zapytał się lekko zdezorientowany chłopak. Starszy łyżwiarz szybko podszedł do ukochanego i objął go delikatnie za tułów by go uspokoić.
-Yuuri... Poznaj Anabella.- Wskazał na anielicę, która w milczeniu przyglądała się mu.- Annabello poznaj Yuuriego...- Przełknął ślinę mężczyzna, po czym spojrzał nerwowo na ukochanego.- To dzięki niej jestem przy tobie.- Oznajmił ciepło, wtedy Katsuki lekko się uspokoił, słysząc jego słowa.
-M... Miło mi.- Mruknął nieśmiało, zwracając się do kobiety, która delikatnie uśmiechnęła się.
-Mi też.- Wstała z łóżka i podeszła do łyżwiarzy.- Yuuri, mam pilną sprawę do twojego narzeczonego, czy mógłbyś nas na chwilę zostawić?- Zapytała się potulnym głosem, ale Nikiforov zmarszczył brwi, zwłaszcza, że użyła słowa narzeczonego.
-Chwila Anabello. Myślę, że Yuuri powinien wiedzieć o tym!- Zaprotestował, to wyraźnie zwróciło uwagę chłopaka, który zaniepokoiło go jego ton wypowiedzianych słów.
-Opowiesz mu wszystkim na spokojnie, kiedy odejdę. Teraz muszę z tobą porozmawiać w cztery oczy...- Wypowiadając te słowa, nie spuszczała kontaktu wzrokowego z mężczyzną. W jej spojrzeniach dostrzegł determinację, ale i też troskę, a słowa jakie wypowiedziała z powagą, sprawiły, że jasnowłosy musiał odpuścić.
-Yuuri, wyjdź proszę na chwilę.- Poprosił Victor, zerkając na zakłopotanego Japończyka. Chłopak spojrzał niepewnie to na anielicę, to na narzeczonego. Podejrzewał, że nie powinien im przeszkadzać i lepiej by było, żeby anioły na spokojnie ze sobą porozmawiały. Przytaknął tylko głową i wyszedł niepewnie z pokoju, przy tym zamykając za sobą drzwi.
-Odpowiedz mi Anabello- zwrócił się platynowłosy do blondynki- jakie niebezpieczeństwo mi i Yuuriemu grozi?- Powtórzył pytanie.
-Wiesz już o tym, że związki homoseksualne to wciąż temat tabu.- Anielica wówczas podeszła do okna.- Co prawda, w miarę upłynięciu lat, kary dla takich osób są znacznie łagodniejsze, niż wcześniejszych czasach, ale- spojrzała z ukosa na mężczyznę- to tyczy się ludzi.- Nikiforov szerzej otworzył oczy.- U aniołów niewiele zmieniło się od tamtego momentu, jeśli chodzi o ten temat.
-Czyli... Chcesz przez to powiedzieć, że...- Nie dokończył, ponieważ głos uwiązł mu w gardle. Stach jaki go ogarnął w tym momencie nie był do opisania.
-W tym momencie, tobie grozi siedzenie u tak zwanego psychologa w niebie przez trzy lat. Zaś twojemu chłopakowi grozi śmierć...
-CO?!- Na ostatnie słowa mężczyzna zerwał się w stronę kobietę.- Żartujesz prawda? Powiedz, że to kiepski żart!- Zapytał się z paniką w głosie, ale widząc wyraźną powagę ze strony blondynki... Sprawiło tylko, że osunął się na kolana z łzami w oczach.- Jestem kurwa idiotą.- Szepnął cicho, prawie, że niesłyszalnie, wtedy Anabella kucnęła przy nim i go przytuliła.
-Jeszcze nic nie jest stracone Victorze.- Podniosła jego podbródek.- Wciąż jest szansa na to bym przekonała Radę, by znaleźli inne rozwiązanie.- Powiedziała łagodnie i spojrzała mu w oczy, lecz ten odwrócił wzrok.
-A jest niby taka szansa?- Wyszlochał, przy tym ocierając łzy.
-Oczywiście, że jest! Przecież mogę ci pomóc!- Odpowiedziała z determinacją w głosie anielica, co wyraźnie zdziwiło platynowłosego, który spojrzał na nią spod długiej grzywy.
-Skąd nagła taka pewność? I czemu tak nagle przejęłaś się mną i Yuurim? Czy anioły nie powinny być obojętne na losy ludzi?- Zapytał się Victor wyraźnie zaskoczony nagłą postawą dziewczyny. Jego słowa wyraźnie zbiły z tropu kobietę.
-No ten... Bo widzisz...- Podniosła się z ziemi.- Jakby nie spojrzeć, opiekuje się tobą i czuje się przez to winna... Eto...- Mężczyzna zmarszczył brwi, widząc nagłe zakłopotanie kobiety. Wstał powoli.
-Kłamiesz.- Zadrżała na jego słowa.- Myślę, że to zdecydowanie co innego.- Spojrzał w jej twarz, gdzie bez problemu malowało się zakłopotanie.
-Nie pra...- Zamilkła szybko, bo sam dźwięk jej głosu zdradzał tylko, że przyznawała Rosjaninowi rację. Po tym zachowaniu, Victor odkrył sam prawdę.
-Zakochałaś się we mnie?- Zapytał się spokojnie i w miarę opanowanym głosem. Po jego słowach kobieta szybko odwróciła się by uniknąć jego natarczywych spojrzeń.-A więc trafiłem?- To było bardziej stwierdzenie niż pytanie, a milczenie i widoczne zdenerwowanie Anabelli tylko potwierdziły jego słowa.- Czyli tak naprawdę nie ma innej szansy?- Dopytywał się, na co anielica zacisnęła dłonie w pięści i dalej milczała. Jasnowłosy westchnął tylko smutno.- Rozumiem.- Cofnął się od anielicy i wolnymi krokami zmierzał do wyjścia. Czuł się okropnie na samą myśl, że jego ukochany Japończyk tak po prostu miał odejść i to z jego głupoty. Czuł przez to wielką winę...
-Był taki chłopak.- Zatrzymał się Nikiforov słysząc głos anielicy.- Którego kochałam ponad życia.- Słuchał ją uważnie- To było za czasów Drugiej Wojny Światowej, spotkałam go po raz pierwszy, kiedy trafiłam do obozu koncentracyjnego, w którym on też przebywał.- Odwrócił się w jej stronę, wtedy ich spojrzenia skrzyżowały się.- Tylko dzięki niemu potrafiłam przeżyć te długie przepełnione cierpieniami dni. Razem staraliśmy podnieść na duchu ludzi w obozie i dać im nadzieję, na to, że to nie jest koniec, lecz...- Samotna łza potoczyła się po jej policzku.- Dalej nie dawałam rady i odeszłam pierwsza, a on został...- Zacisnęła mocniej dłonie, że aż paznokcie wbijały się w jej skórę.- Nie byłam złym, ani też za dobrym człowiekiem, ale ze względu na to co robiłam w ostatnie dni swojego krótkiego życia. Miałam szansę dostać się do Nieba, ale nie chciałam.- Wzięła głębszy wdech.- Prosiłam aniołów by pozwolili mi wrócić, nawet jeśli by to oznaczało, że musiałam znowu odczuwać ten wielki ból o ran, lub głodówki... Nie pozwolili mi wrócić, ale dali mi propozycję, którą jeszcze wtedy nikomu nie proponowali i ode mnie właśnie zaczęło się... Jako nowe odprawienie pokuty, z której ty aktualnie korzystasz.- Oznajmiła anielica, wskazując na skrzydła Nikiforova.- Zostałam Aniołem Stróżem tego chłopaka. Od razu mnie zauważył, ponieważ mimo tego wszystkiego dalej głęboko wierzył w Boga i w istnienie aniołów.- Załkała.- Dwa tygodnie... Tylko tyle byłam z nim, dopóki nie został zabrany do komory gazowej.- Zaczęła płakać.- Dostałam awans na wyższego anioła. Mimo, że miałam wyższe uprawnienia w Niebie, to nie mogłam zobaczyć się z jego duszą.- Wytarła łzy.- A kiedy po długich tygodniach czy też może po roku, udało mi się dostać zgodę, to wtedy dowiedziałam się, że jego go już nie ma... Został z powrotem odesłany na Ziemię.- Zaszlochała i spuściła głowę.- Jako, że zginęło wielu ludzi tak młodo i nie popełnili wiele grzechów w tamtym okresie... Rada Wyższa zadecydowała na powrót na Ziemię, tych dusz co chcą ponownie żyć... Tak zwana reinkarnacja... I on był z tych jednych osób.- Victor znieruchomiał słysząc jej ostatnie słowa.- I właśnie po długich latach w końcu go spotkałam.- Mówiąc to podniosła głowę i uśmiechnęła się do Victora. -Ty jesteś jego reinkarnacją Victorze... Może nie był z takiego samego kraju co ty i miał inne imię, ale...- Podeszła do Nikiforova.- Wygląd, charakter i wola ducha... Pozostały tak jak właśnie zapamiętałam. Dlatego też zrobię wszystko by ci pomóc.- Opowiedziała Anabella, a Victor dalej przyglądał się jej z niedowierzania, jakby po raz pierwszy ją widział. Nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał, ale widząc w jaki sposób kobieta opowiedziała to wszystko całkiem szczerze, to nie mógł o nic ją osądzać. Jej historia bardzo go poruszyła i wszelkie wątpliwości co do niej zniknęły.
Nic nie mówiąc przytulił ją tylko i szepnął cicho.
-Liczę na ciebie Anabello...- Pogłaskał czule po jej głowie, co wyraźnie ją zaskoczyło, ale przyjęła to z wielką ulgą. Ponownie po jej policzkach pociekły łzy i mocniej przytuliła do siebie Nikiforova.
-Zrobię wszystko co w mojej mocy, by częściowo pomóc ci rozwiązać ten problem.- Szepnęła.
***
No i tym akcentem kończymy ten przepełnione dramatem rozdział!
Rozdział ten dedykuje Akemmi-chan za przewidzenie przyszłości :*
Tak Victor ma duży problem i to nie byle jaki problem, zaś ten cytat Jack Sparrowa opisuje idealnie jak powinien za to się zabrać XD
Przepraszam, że tak długo, ale mam nadzieję, że wam się podobało no i ten tego...
Teraz nominacje! I to podwójne! XD
Pierwsza nominacja pochodzi od Wodorus
1.
-naturalnie jestem blondynką, ale teraz mam rozjaśnione więc przypominam dosłownie albinosa XD
-mam 163 czy 164 cm wzrostu ;-;
-jestem geekiem
-aktualnie okupuje Dragon City na telefonie XDDD
-potrafię wypić 5 litrów wody dziennie :p nie wiem czy nawet nie więcej xD
-bardzo lubię kotki *^*
-nie lubię Yurio :p ale mimo tego kraszuje jego włosy i oczy
-tak w ogóle to kraszuje długowłosych chłopaków XD
-moje pierwsze anime jakie zobaczyłam i zapamiętałam to Księżniczka Mononoke. Miałam wtedy 4 lata, więc jak zobaczyłam tego demona to się bałam go przez kilka lat ;-;
-prócz rysowania i pisania, lubię też pisać tak dla siebie teksty piosenek
-mój instagram to elfica_art
-mam też stronę na FB jako Elfica Art
-Na Deviant Art'cie też mam, ale nie chcę mi sie go już podawać XD
-po raz pierwszy dowiedziałam się o wattpadzie od mojej młodszej siostry (wpadnijcie na jej stronę, bo brak jej motywacji do dalszego pisania ;-;)
-dzięki mnie mój starszy brat zaczął oglądać anime XD (póki co obejrzał Fullmetal Alchemist: Brotherhood i Snk)
2. To teraz zdjęcia z galerii.
kocham te włosy *^*
nie i jeszcze raz nie ;-;
3. A bo ja wiem? Dużo, chyba kiedyś wymieniałam tam moich ulubionych autorów, moich ulubionych fifków.
4. Moje imię pochodzi od hebrajskiego słowa Chana czyli łaska, wdzięk.
5. To na końcu zrobię.
Drugą nominacje zaś dostałam od Klaretia
1. 15 faktów o sobie.
cholera...
-mam niebieskie oczy
-introwertyk
-lubię czytać książki o Muminkach
-moją ulubioną postacią z tej książki to Buka, chodż jak byłam mała to się cholernie jej bałam
-pierwsza lektura szkolna, która mi się bardzo spodobała jest autorstwa Astrid Lindgren, a tytuł to Bracia Lwie Serce
-aktualnie czytam Władcę Pierścieni Powrót Króla
-Tolkien jest moim ulubionym pisarzem
-chodzę do drugiej klasy Technikum
-czasami jestem niezdarna
-często mam problem powiedzieć/napisać to co mam dokładnie na myśli
-lubię poznawać nowych ludzi, ale ze względu na to, że jak byłam traktowano w gimnazjum i pod koniec podstawówki stałam się bardziej skryta i nieśmiała, no i też przez to mogę być z początku opryskliwa czy cuś
-w ogóle jestem dziwnym człowiekiem, inni tu się martwią o hajsy, nowe iphone itp. a ja tu filozofuje o tym, że jesteśmy zwykłym gównem we wszechświecie XDDD
-gdyby bardziej się postarała w szkole z ocenami to by poszła do jakiejś szkoły, gdzie bym mogła zostać herpetologiem
-tak w ogóle to kocham węże i jaszczurki *^*
-dlatego w przyszłości zamierzam kupić sobie, kiedyś gekona XD
2. Narysuj drzewo.
jako, że jestem leniem to nie narysuje, ale pokaże rysunek, gdzie rysowałam drzewa XD
to collab ja kolorowałam, a lineart robił mój chłopak <3
3. Odpowiedz na pytania.
-jaki jest twój ulubiony kolor?
To zależy od jakiej barwy bo na przykład nie lubię ostrego czerwonego, ale za to kocham szkarłat i rubin, a w odcieniach zielonego nie lubię zgniłego, a ubóstwiam szmaragdowy i seledynowy
-co sądzisz na temat życia?
Kiedyś i tak wszyscy zginiemy, więc dlatego lepiej z niego korzystać póki mam na to czas.
-ulubiony typ filmów?
Fantasy, horrory, melodramaty i komedie (ale nie aż takie głupie XD).
-jaka jest twoja pasja?
Pisanie, rysowanie, muzyka... Sporo tego jest.
4. Opisz jakąś sytuację.
oke
.
.
.
.
.
dobra jednak nie xd
No dobra i nominuje
a którą nominację chcecie i czy w ogóle zrobicie to wasz wybór. Pytania w drugim są takie same.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top