11. Miłość
Miłość to pełne zaakceptowanie drugiej osoby, niezależnie od różnych szczegółowych aspektów...
-Otto Flake
***
Nie ma osoby, której miłość nie uleczy, nie ma duszy, której miłość nie ocali.
-Carlos Santana
***
-Victor...- Usłyszał Victor głos Japończyka.
-Tak?- Spytał się, przy tym dalej czytając książkę, którą zaczął z dobre trzy godziny temu. Tym razem pod jego dłonie nawinęła powieść pod tytułem Bracia Lwie Serce, wciąż zastanawiał się skąd mają takie książki u siebie. Zostało już niewiele do końca i chciał ją skończyć.
-Victor... Przestań lizać mnie po twarzy...- Mężczyzna wyprostował się zaskoczony, kiedy go usłyszał.
-Co? Yuuri o czym ty...- Podniósł głowę i nie dokończył zdania, kiedy zauważył małego pudla, który lizał po twarzy, śpiącego chłopaka. Platynowłosego w pewien sposób go to śmieszyło, ale i też rozczulało do tego stopnia, że chciał zrobić zdjęcie mu i wstawić na insta. Problem był jednak taki, że nie mógł obsługiwać telefonu i nie wiedział, gdzie Yuri go schował. Uśmiechnął się, więc tylko i wstał z krzesła, na którym siedział.- Max, chodź tu.- Zawołał pudla, który natychmiast zareagował. Odwrócił tylko łepek i kilkoma skokami dotarł do Rosjanina, ale przy tym nie chcący skacząc po brunecie. Po tej nagłej akcji Japończyk szybko zerwał się i pisnął z bólu.-Yuuri!- Zawołał mężczyzna, widząc grymas bólu na twarzy łyżwiarza. Szybko podszedł do niego i usiadł tuż obok.- Wszystko w porządku?- Zapytał się, kiedy brunet podkurczył nogi do siebie.
-Tak... Jak w najlepszym... Tylko Max skakał mi tam gdzie nie trzeba...- Stęknął i ponownie walnął się do łóżka. Na jego słowa Rosjanin uniósł brew, po czym uśmiechnął się głupio.
-Jak chcesz mogę ci pomasować, żeby mniej bolało.- Zaproponował, zbliżając się powoli do chłopaka. W tym momencie policzki Yuuriego oblał siarczysty rumieniec, nie zwlekając od razu zerwał się z łoża i spojrzał z niedowierzania na ukochanego.
-No bez przesady!- Zawołał zawstydzony, po czym szybko stanął na równe nogi i poszedł pośpiesznie do drzwi.
-No weź...- Zawołał, kiedy chłopak wyszedł.- Yuuuuuuriii...- Zawołał jeszcze raz. Nie otrzymawszy odpowiedzi ze strony bruneta, poszedł za jego śladami wolnymi z krokami. Max widząc jak skrzydlaty pan wychodził, wstał i ruszył za nim.
Platynowłosy szukał wzrokiem swojego ukochanego, ale daremno. Dopiero, kiedy usłyszał szum wody w łazience, dał mu znać, że ukochany aktualnie brał poranną kąpiel. Uśmiechnął się tylko blado i poszedł do salonu, gdzie usiadł na sofie. Nie minęła chwila, a już obok Rosjanina znalazła się mała brązowa kulka.
-No co tam Max?- Spytał się psiaka i pogłaskał go po główce. Pudel zaszczekał zadowolony z pieszczot, wtedy z drugiego końca pokoju zaszczekał Makkachin. Większy pudel wstał szybko z podłogi i już biegł w stronę Victora.
-Makka! Uważaj!- Zawołał, ale zbyt późno by powstrzymać psiaka, który chciał wskoczyć na jego kolana. Niestety nie wylądował na nim, a zamiast tego uderzył się boleśnie łepkiem o oparcie sofy. Zaskomlał żałośnie i cofnął się, oblizując swój nosek. Mężczyzna cicho zachichotał.- Dalej się nie przyzwyczaiłeś.- Stwierdził, po czym pogłaskał delikatnie pudla, który położył się obok Maxa. Jasnowłosy cieszył się, że psy szybko się zaprzyjaźniły. Miał co do na początku obawy, ale potem widział, że jednak nie było takiej potrzeby. Widać było, że dobrze się dogadywali i chętnie przebywały w wspólnym towarzystwie.
-Victor!- Zawołał Yuuri, wychodząc z łazienki. Victor szybko wstał i obejrzał się za siebie, gdzie dostrzegł już ubranego chłopaka.- Jak tylko wysuszę włosy to idziemy na lodowisko.- Powiedział, idąc do kuchni, by zrobić sobie śniadanie.
-Okey, nie musisz się spieszyć.- Powiedział błękitnooki, przy tym sam poszedł za brunetem. Kiedy chłopak zaczynał robić sobie coś do jedzenia, mężczyzna zaszedł go od tyłu. Przytulił go delikatnie, przy tym wdychając słodki zapach wilgotnych włosów Japończyka. Po plecach chłopaka przeszedł przyjemny dreszcz.
-Vitya... daj mi zrobić sobie śniadanie.- Mruknął Katsuki, próbując skoncentrować się na robieniu kanapek, niż na pieszczotach ukochanego.
-Yuu, ale ja wiem, że to lubisz.- Zamruczał Victor nad uchem Yuuriego, przy tym delikatnie przegryzając płatek ucha, co wywołało ze strony Japończyka słodkie westchnięcie.- Widzisz?- Zachichotał cicho, co spowodowało, że znowu na bladej twarzyczce bruneta pojawiły się słodkie rumieńce.
-Victor...- Westchnął Katsuki, kiedy poczuł chłód przenikające przez jego skórę.- Jak wrócimy z lodowiska, to cały wieczór będę tylko z tobą.- Platynowłosy uśmiechnął się, przerywając wykonywaną czynność.
-Tylko ty i ja?- Spytał dla pewności.
-Tylko ty i ja.- Przytaknął zarumieniony Yuuri, potem poczuł jak Rosjanin złożył mokry pocałunek na jego karku.
-W porządku!- Powiedział radośnie mężczyzna, odrywając się od bruneta. Jak ja uwielbiam z tobą się droczyć.- Zaśmiał się w duchu, po czym poczekał, aż chłopak zje i wyjdzie razem z nim na lodowisko.
***
-Yuuri.- Zamruczał Victor nad uchem Japończyka, kiedy tylko wrócili do domu.
-Tak?- Spytał się chłopak jak gdyby nic, zdejmując z siebie kurtkę. Nie minęła chwila, kiedy mężczyzna zmusił młodszego łyżwiarza, by oparł się o ścianę. Po czym nim nie mówiąc pocałował go namiętnie. Kiedy zaś od niego się oderwał, Yuuri spojrzał na niego zaskoczony.
-Obiecałeś mi coś.- Uśmiechnął się figlarnie Rosjanin, na co brunet zaśmiał się w duchu.
-Dopiero co weszliśmy do domu Victor, może dasz mi się rozebrać?- Zaproponował chłopak, wieszając kurtkę. Victor w tym momencie uśmiechnął się jak zboczeniec.
-W porządku.- Mówiąc to, podszedł do Katsukiego i pocałował go kark, co wywołało u bruneta nagły dreszcz.
-Vi-Victor!- Zawołał zaskoczony Japończyk, kiedy mężczyzna włożył rękę po jego t-shirt i całował po jego szyi. Co wywołało u młodszego łyżwiarza głośne westchnięcie.- Musisz w każdym słowie widzieć jakiś podtekst?- Spytał się, kiedy ledwo wszedł, z uwieszonym na jego szyi platynowłosym, do salonu.
-Nie moja wina, że takich słów używasz.- Zaśmiał się Victor, a wraz z nim Japończyk. Wówczas brunet instynktownie chciał objąć mężczyznę, ale jego dłonie znowu przeniknęły. Ponownie z jego twarzy zniknął uśmiech, tak samo jak u Victora.-Dalej nie masz pewności?- Zapytał się go platynowłosy. Katsuki nie odpowiedział, stał przed Rosjaninem ze spuszczoną głową. Jasnowłosy tylko westchnął cicho.- Rozumiem.- Odszedł od chłopaka i usiadł ze spuszczoną głową na sofie. Yuuri podniósł głowę i spojrzał na swojego ukochanego.
-Przepraszam Victor.- Bąknął cicho.
-Za co?- Zapytał się zaskoczony Nikiforov, podnosząc głowę, kiedy chłopak usiadł obok niego.
-Za to, że wciąż się waham nad tym... Wciąż jest mi ciężko w to uwierzyć.- Wyjaśnił, zerkając na twarz platynowłosego.
-W porządku, przecież nie jestem zły na ciebie.- Westchnął mężczyzna ze zrezygnowania, po czym oparł się o sofę, wlepiając wzrok w sufit.- Mam czas, sporo czasu...- Dodał cicho i przymknął powieki. Sam Japończyk oparł się o oparcie i spojrzał na twarz Victora. Po czym uśmiechnął się blado do niego.
-Victor... Kocham cię. Bardzo ciebie kocham.- Szepnął cicho, przy tym oparł swoją głowę o ramię Nikiforova i zamknął oczy. Mężczyzna uśmiechnął się.
-Ja ciebie też kocham, Yuuri.- Odszepnął i sam położył głowę na ciemnych włosach Yuuriego, dalej nie otwierając oczu.
Cisza. Nikt nie próbował jej zakłócić. Prócz tykających wskazówek zegara ściennego i równomiernych oddechów mężczyzn. Brunet uśmiechnął się pod nosem i instynktownie sięgnął po dłoń swojego ukochanego. Palce splotły się idealnie i położył na kolanie jasnowłosego. Victor zadrżał, otworzył oczy i spojrzał na spokojnego Japończyka, który opierał się o jego ramię. Otworzył szerzej oczy z niedowierzania.
-Yuuri.- Odezwał się niepewnie. Ton głosu zaniepokoił Japończyka, który natychmiast spojrzał na ukochanego. Cofnął się nagle jak poparzony, kiedy uświadomił sobie, że opierał się o swojego Rosjanina. Tak samo jak Victor, patrzyli na siebie ciszy z wymalowanym szokiem na twarzy. Po czym ich spojrzenia padły na ich splecione dłonie.- Czyt ty mnie...- Zaczął niepewnie Nikiforov, zerkając na twarz bruneta. Ten jednak dalej milczał, wciąż patrzył na ich dłonie. Niepewnie delikatnie zacisnął dłoń Victora, potem podniósł powoli wzrok na twarz jasnowłosego. Następnie sięgnął wolną ręką do policzka ukochanego. Oczy mu się zaszkliły, kiedy poczuł delikatną i ciepłą skórę mężczyzny.
-Ja... Mogę cię dotknąć.- Szepnął Katsuki, wtedy łza poleciała po jego policzku.- Ja mogę cię dotknąć!- Zawołał po czym rzucił się na Rosjanina i wtulił się w jego szyję, przy tym zaczynając płakać ze szczęścia. Victor nic nie powiedział, tylko mocno przytulił i pocałował go w czoło.
-Yuuri... Tak długo na to czekałem.- Szepnął mężczyzna, głaszcząc po plecach Japończyka. Yuuri kurczowo ściskał czarny t-shirt Rosjanina, a potem spojrzał w jego błękitne oczy. Uśmiechnął się delikatnie i dotknął delikatnie palcami wargi ukochanego. Ten ruch zaskoczył Victora, ale mimo tego uśmiechnął się, wtedy brunet zabrał swoje palce. Nie minęła chwila, kiedy ich twarze zbliżyły się do siebie. Po to by ich wargi mogły złączyć się w długo oczekiwanego pocałunku.
Rosjanin tak długo czekał na tą chwilę... Tak bardzo tęsknił za tym uczuciem. Ich pocałunek był długi i namiętny. Nie był przepełniony żadnym pożądaniem, czy ogniem... Ten długi pocałunek był szczery, przepełnione uczuciami jakimi do siebie darzyli mężczyźni. Uczucie miłości, która sprawiła, że oni mogli być w końcu razem.
Kiedy oderwali się od siebie, to spojrzeli sobie głęboko w oczy. Victor uśmiechnął się ze szczęścia, tak samo jak i chłopak. Nie minęło, jednak chwila kiedy wzrok Japończyka spoczął na srebrzyste skrzydła Nikiforova.
-Victor... Czy mógłbym...?- Spytał się nieśmiało Yuuri, wskazując skrzydła Rosjanina, przy tym rumieniąc się słodko. Jasnowłosy spojrzał na atrybut anioła, który posiadał, po czym ponownie spojrzał na zarumienionego chłopaka. Uśmiechnął się tylko i rzekł krótko.
-Oczywiście.- Po tej odpowiedzi, dostrzegł wesołe iskierki, które zaczynały tańczyć w czekoladowych tęczówkach Katsukiego. Japończyk powoli sięgnął obiema dłońmi po skrzydła platynowłosego. Poczuł jakie były mięciutkie w dotyku pióra, które delikatnie mieniły się blaskiem. Chłopak uśmiechnął się z zachwytu, po czym zaczął głaskać skrzydła Victora. Na jego dotyku mężczyzna zareagował cichym westchnięciem, kiedy poczuł jak po jego plecach przeszedł przyjemny dreszcz, rozlewający się po całym jego ciele. Nie miał pojęcia, że dotyk w tym delikatnym miejscu był taki przyjemny.- Yuuri...- Mruknął z zadowolenia i położył głowę na ramieniu Japończyka.
-Podoba ci się, kiedy głaszczę twoje skrzydła?- Zapytał się ciepło młody łyżwiarz.
-Tak... bardzo.- Szepnął, po czym nic nie mówiąc, podniósł się i pocałował namiętnie chłopaka, przy tym zamykając go w szczelnym uścisku. Yuuri był zaskoczony nagłym ruchem Rosjanina, ale mimo tego odwzajemniał każdy słodki pocałunek. Nie minęła chwila, kiedy jasnowłosy pogłębił pieszczotę. Jego język powoli wślizgnął się między wargami bruneta, po czym zaczął leniwie pieścić jego podniebienie. Nie minęła chwila, kiedy Japończyk cicho jęknął mu w usta, przy tym domagając się więcej pieszczot.
-Victor... Chodźmy na górę.- Mruknął w przerwie, między pocałunkami. Mężczyzna nic nie mówiąc, podniósł chłopaka jak na pannę i szedł nie śpiesznie w stronę sypialni. Czuł na sobie wzrok czekoladowych tęczówek, które wnikliwie przyglądały się jego twarzy.
Kiedy zaś już znaleźli się w pokoju, zamknął drzwi nogą. Następnie położył delikatnie Japończyka na pościel, jakby był zrobiony z porcelany. Zawisł tuż nad nim, potem chciał złożyć pocałunek na malinowych wargach ukochanego, aż nagle... Został przewrócony, dopiero, wtedy Victor zorientował się, że w tym momencie Katsuki nad nim dominował. Młody łyżwiarz usiadł okradkiem na jego biodrach i wyprostował się. Zszokowany mężczyzna przyglądał się co brunet zamierzał zrobić. Yuuri zdjął ze swojego nosa okulary w niebieskiej oprawce i odłożył na stoliku nocnym. Po czym odgarnął swoje włosy do tyłu i spojrzał z zadziornym uśmiechem na zaskoczonego Rosjanina.
-Victor- zaczynał- od kiedy przyjechałeś do mnie i zostałeś moim trenerem, to nie było dnia kiedy mną nie opiekowałeś się i nie troszczyłeś.- Jasnowłosy słuchał go uważnie.- Chroniłeś mnie i dbałeś o mnie... Dlatego też- chwycił dłoń Rosjanina, gdzie na jego palcu serdecznym spoczywała złota obrączka- chciałem spytać, czy pozwolisz mi ten jeden raz tobą się zająć?- Zapytał się Yuri, składając pocałunek na obrączce Victora, ale przy tym dalej nie odrywając od niego wzroku. Te słowa, jak i gest rozczuliły mężczyznę do tego stopnia, że nie potrafił mu się oprzeć. Yuuri... Tak długo czekałem na tą chwilę, aż mi to powiesz...- Pomyślał z ciepłym uśmiechem mężczyzna i bez zbędnego zwlekania odpowiedział cicho.
-Tak... Zajmij się mną dobrze.- Szepnął.
***
BUM! Polsat!
Miałam uczyć się do sprawdzianu z geografii rozszerzonej, a co robię? Piszę i myślę od pół dnia nad napisaniem tego rozdziału XD
Tak czy siak mam nadzieję, że wam się podobał ten rozdział ❤️ ❤️
Miłych snów wam życzę ♡♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top