5. Słowa
Ludzie często nie zdają sobie sprawy jaką wielką potęgę mają słowa...
***
Po pół godzinie maltretowanie skrzydeł Victora, Yurio zasnął na kanapie. W razie gdyby Yuuri się i obudził, Rosjanin miał obudzić blondyna, żeby Japończyk już od samego rana nie zaczął robić coś... niepokojącego. No więc Rosjanin znowu spędził resztę godzin w samotności, przy tym dalej nie spuszczając z oka Katsukiego. Było widać, że spał niespokojnie, wciąż to zmieniał boczki i mówił przez sen.
-Vitya...- Mruknął niespokojnie i przewrócił się na plecy. Krótkie kruczoczarne włosy chłopaka rozlewały się po poduszce, spuchnięte oczy od płaczu były przymknięte, a usta nieco rozchylone. Victorowi przez myśl przemknęło czy by go nie pocałować, tak jego usta mocno kusiły. Wciąż pamiętał ich smak, były takie słodkie i delikatne w dotyku... Yuuri czemu musisz mnie tak mocno kusisz?- Pomyślał mężczyzna, który walczył z pokusą.
Pocałować? Czy nie pocałować? Pocałować? Czy nie pocałować?- Myślał gorączkowo, aż jego spojrzenia padły na śpiącego pudla. Potem przypomniał sobie, że za sprawą jego dotyku zobaczył go i rozpoznał, a co jeśli... Victor pocałuj Katsukiego i on rozpozna go? Kiedy o tym pomyślał to natychmiast zbliżył się do śpiącego chłopaka.
Zawisł tuż nad nim i wpatrywał się w jego śpiącą twarz. Zniżył się delikatnie na jego twarz i sam przymknął powieki, wtedy złożył delikatny pocałunek na wargach swojego ukochanego. Tak jak zapamiętał, jego wargi były słodkie i miękkie. Jednak smuciło go, że chłopak nie odwzajemniał, lecz... Nie minęła chwila, kiedy Japończyk usiadł gwałtownie, przy tym przenikając przez ciało zszokowanego mężczyzny. Yuri potem zadrżał od nagłego chłodu, jakiego poczuł przed chwilą. Nie minęła chwila, kiedy zszedł szybko z łóżka i patrzył wytrzeszczonymi oczami na łóżko, gdzie Victor aktualnie siedział. Rosjanin przyglądał mu się niepewnie. Czy on mnie zauważył?- Pomyślał niespokojnie, wówczas zauważył jak chłopak sięga do swoich ust i dotykał opuszkami palców powierzchnię swoich warg.
Poczuł to! On poczuł mój pocałunek!- Uradował się w duchu Nikiforov, szybko wstał z łóżka i podszedł do zbudzonego chłopaka.
-Yuuri...- Szepnął mężczyzna do niego, ale nic mu nie odpowiedział. Wciąż tępo wpatrywał się w pościel i nadal nie opuścił dłoni, którą dotykał swoje wargi. Rosjanin westchnął smutno i spojrzał na otwarte drzwi do sypialni.
-Yurio! Yuuri się obudził!- Zawołał głośno Victor, nie minęła chwila, kiedy usłyszał z dołu jakieś szmery, a także wiązankę przekleństw w stylu Rosyjskiego Punka. Już po chwili w progu stanął ledwo żywy, roztrzepany blondyn. Zmarszczył brwi na widok, jak Victor stał tuż obok Yuuriego, a tym czasem brunet wpatrywał się w łóżko.
-Ha?- Zdziwił się chłopak i spojrzał na Victora.
-Pocałowałem go, kiedy spał.- Powiedział prosto z mostu mężczyzna.
-HA?! A ty głupi jesteś?- Zapytał się nastolatek Victora, Yuuri nagle się ocknął, kiedy usłyszał głos młodego. Szybko odwrócił się i spojrzał na niego.
-Yurio? Co tutaj robisz? Nie powinieneś być u siebie z Otabkiem?- Zapytał się zaskoczony Japończyk. Na słowa bruneta, blondyn spojrzał na niego.
-Prosiaku, po tym wczorajszym występie wolę mieć pewność, że ty też nie dostaniesz skrzydełek, co po niektórzy.- Mówiąc to, spojrzał na Victora, który spiął się na jego słowa.
-EJ! To nie ode mnie zależało!- Parsknął obrażonym tonem jasnowłosy i skrzyżował ręcę na piersi. Japończyk westchnął na słowa nastolatka.
-No bez przesady, nie potrzebuje niańki.- Mruknął sennym głosem, po czym ominął blondyna i zszedł na dół do łazienki.
-Baka! Nie ignoruj mnie!- Żachnął nastolatek i poszedł w ślady Japończyka, a za nim Victor.- A tobie co padło na mózg, by całować Yuuriego przez sen ja jakiś zboczeniec?- Zwrócił się blondyn i spojrzał na platynowłosego z wściekłym spojrzeniem.
-Chciałem sprawdzić, czy on zauważy...- Prychnął na jego słowa nastolatek.- Daj mi skończyć! Yuuri zareagował, ale nie tak zwyczajnie... Jakby wyczuł, że to ja.- Dokończył powoli mężczyzna, kiedy już byli już na dole. Blondyn westchnął.
-Jak dla mnie myślę, że zareagował ponieważ poczuł, że jakiś zboczeniec próbował się do niego dobierać!- Oznajmił sarkastycznym głosem Yurio.
-Yurio, coś mówiłeś do mnie?- Zapytał się Yuuri, wychylając się za drzwi łazienki.
-Nie.- Odpowiedział gburowatym głosem i miną jak kot Grumpy. Na jego słowa wzruszył ramiona i wrócił do łazienki. Zanim zdążył zamknąć drzwi Victor szybko tam wszedł niezauważony.- Idioto co ty robisz!- Syknął do niego, ale on zignorował. Jeśli Yuuri planuje zrobić krzywdę... To mu na to nie pozwolę!- Pomyślał Victor i stanął koło niego. Ku jego uldze nie zrobił tego, brunet przemył tylko twarz i spojrzał na lustro. Westchnął tylko smutno na widok swojego odbicia.
-Ej! Prosiaku! Co chcesz do jedzenia!- Zawołał przez drzwi nastolatek, wtedy Japończyk umył swoją twarz i spojrzał na drzwi.
-Mi to obojętnie...- Odparł, dało się usłyszeć za drzwiami głośne yhy, a potem oddalające się kroki. Japończyk westchnął ponownie, zerkając na swoje odbicie. W ciszy zdjął z siebie koszulę nocną, wówczas Victor dostrzegł coś go przeraziło. Nie widział tego wcześniej, ale to ze względu, na to, że Japończyk cały czas miał na sobie bluzę z długimi rękawami, ale teraz... Poczuł mocny ucisk w sercu, kiedy zobaczył rany po cięciach na nadgarstkach.
-Yuuri... dlaczego to robisz?- Zapytał się z bólem w głosie Rosjanin. Po czym spojrzał na drzwi i zawołał.- Yurio czy ty wiedziałeś, że Yuuri się tnie?!- Po słowach mężczyzny usłyszał trzask, jakby coś się potłukło. Yuuri od razu podskoczył zaskoczony, usłyszał jak kroki ponownie się zbliżyły, wtedy Japończyk otworzył drzwi. Od razu Victor dostrzegł w progach młodzieńca
-Yurio czy coś się...- Nie dokończył brunet, kiedy blondyn chwycił go za nadgarstek i spojrzał na ranach.
-Co to kurwa jest?- Zapytał się, wskazując poranienia. Yuuri przełknął głośno ślinę.
-To? Nic takiego...- Wybąkał.
-Jak nic takiego?!- Odparował Yurio, zaś w tym czasie, kiedy chłopak prawił kazania Japończykowi, Victor przyglądał się temu i rozmyślał. Po chwili jego wzrok padł na zlew, dopiero, wtedy zauważył coś dziwnego. Szminka? Mila, musiała chyba go tu wczoraj zostawić...- Pomyślał widocznie zdziwiony mężczyzna. Następnie jego spojrzenia przeniosły się na lustro, a potem z powrotem na szminkę. Po chwili namysłu wziął pomadkę i spojrzał na awanturującą się dwójkę.
-Yurio- zwrócił jego uwagę, wtedy wskazał rzecz- podtrzymaj jeszcze rozmowę.- Po tych słowach zbliżył się do lustra. Młody Rosjanin pojął o co mu chodziło i spojrzał na widocznie przybitego Japończyka.
-Wiesz... Ja bym chciał w końcu się... ogarnąć.- Mruknął Japończyk, chcąc się odwrócić do w stronę lustra. Yurio chwycił ramię Yuuriego.
-Nawet nie próbuj znowu się ciąć!- Zareagował chłopak, odwracając z powrotem do siebie bruneta. Victor wykorzystał okazję natychmiast, odkręcił czerwoną szminkę i zaczął powoli pisać, ale... Nagle coś poczuł dziwnego, coś co sprawia, że pisanie prostych liter było dla niego uciążliwe. Czuł jak coś zaczyna ściskać wokół jego głowy, ale mimo tego kontynuował. Jego dłoń zaczęła drżeć, co bardziej jeszcze utrudniało mu pisanie. Cholera... co się dzieje?- Pomyślał niepewnie mężczyzna. Nie mogę teraz przerwać... Nie kiedy teraz mam szanse na przekazania mu wiadomości!- Pomyślał i tylko zacisnął zęby. Czuł jak ból głowy nasila się po każdej kresce, a serce waliło mu jak młot. Syknął z bólu i złapał się za głowę. Jakby zaraz miała eksplodować... Serce też waliło mu jak szalone, co sprawiało, że Rosjanin zaczynał odczuwać dziwne osłabienie. Nie... proszę nie teraz.- Myślał gorączkowo. Oddech przyspieszył, czuł, że zaraz osłabnie. Zostały tylko kilka literek, a miał wrażenie jakby zostało jeszcze tysiąc...
Nagle zrobiło się mu ciemno przed oczami, instynktownie odsunął się na bok dopiero, wtedy upadł na podłogę, tracąc przytomność.
-Cholera!- Zawołał nastolatek, kiedy zobaczył jak Victor upadł.
-O co chodzi?- Zapytał się zaskoczony Japończyk, wtedy odwrócił się i stanął jak wryty.- Skąd... to się wzięło? Przecież tego nie było...- Zapytał się przerażony. Na pytanie Yuuriego, Yurio spojrzał na lustro.
-Nie wiem...- Odpowiedział krótko. Mimo przerażenia Japończyk, widząc te niestaranne napisy napisane szminką na lustrze odczuł... Ulgę? Nadzieję? W sumie nie wiedział, ale te słowa go uspokoiły i sprawił lekki uśmiech na twarzy. Yurio to zauważył, co go ucieszyło. Żebyś w końcu go zobaczył.- Pomyślał. Potem pociągnął go za dłoń.- Dobra chodź zróbmy śniadanie.- Powiedział krótko.
-Ale nie zdążyłem się ogarnąć!- Zawołał zaskoczony.
-Póki co, na razie sobie odpuść. Po zjedzeniu sobie pójdziesz.- Oznajmił stanowczo, kiedy go wyciągnął z łazienki. Yuuri wciąż widział ten obraz słów na lustrze i tylko te słowa dźwięczały mu w głowie. Mimo, że były nie dokończone to domyślał się jaka była dalsza część.
***
-Victor, obudź się.- Usłyszał niewyraźnie głos. Kiedy powoli otworzył powieki, to widział rozmazany obraz. Zamrugał kilka razy, po to by przywrócić ostrość widzenia. Po krótkiej chwili Rosjanin dostrzegł, jak obok niego siedziała blond włosa anielica.
-Anabella...- Mruknął słabym głosem, chciał się podnieść, ale ponownie poczuł pulsujący ból w głowie. Kobieta powstrzymała go.
-Póki co leży, zużyłeś za dużo energii jak na jeden raz.- Powiedziała dość oschłym głosem jak na nią. Victor westchnął tylko i wlepił wzrok w sufit.
-Co się stało?- Zapytał się.
-No jak to co? Osłabłeś z powodu zużycia zbyt dużej energii.- Odpowiedziała po prostu anielica i pogładziła mężczyznę po głowie.
-Możesz bardziej jaśniej wyjaśnić? Przecież wiesz, że jestem zielony w tych sprawach.- Powiedział z nutką zniecierpliwienia. Blondyna westchnęła.
-Za bardzo ingerowałeś się w świecie materialnym.
-Czyli?- Dopytywał się.
-Tym bardziej naruszałeś to co jest ziemskie, niż powinieneś. Sam dotyk pewnej osoby zużywa dużą ilość energii, tym więcej jej zużywasz tym bardziej robisz się osłabiony.- Wyjaśniła kobieta, po czym wskazała lustro. -A taka ingerencja zużywa bardzo dużo, nawet taki anioł, który nie zużył jej dużo padłby po chwili, więc tobie tylko pogratulować, że tyle wytrzymałeś.- Mężczyzna, wtedy powoli usiadł i spojrzał na błękitnooką anielicę.
-A czemu tak jest?- Zapytał się trochę niepewnie, Anabella, wtedy wstała i jednym ruchem ręki usunął napis z lustra.
-Ponieważ, kiedy anioł często angażuje się w świecie profanum, czyli na ziemi, staje się człowiekiem. Dlatego, też dla tak zwanego bezpieczeństwa, żeby anioły wciąż mogły istnieć, Pan ustalił granicę zużycia energii w świecie ludzi. Kiedy anioł zużywa ją więcej niż trzeba, po prostu straci przytomność, albo i nawet zapada na kilkudniową śpiączkę, po to by odzyskać minimum energii.- Wyjaśniła, odwracając się w stronę osłupionego Rosjanina.
-Czyli po takiej akcji, mogłem zapaść nawet w śpiączkę?!- Zapytał się zszokowany, próbując wstać, ale kiedy nawet starał się stanąć na nogach to natychmiast upadał na podłogę.
-Z grubsza? Tak, dlatego Anioły używają dużej ilości energii w ostateczności.- Odpowiedziała, na co mężczyzna westchnął bezradnie.
-Strasznie to wszystko jest pokręcone.- Mruknął, po czym oparł się plecami o ścianę i spojrzał na kobietę.- A jeśli chciałbym jakby zregenerować tą całą energię, to co powinienem zrobić?- Zapytał się.
-Sen- odpowiedziała krótko- w zależności w jaki sposób została zużyta to tyle odpowiada ilość godzin. Licząc wszystkie akcje jakie rozegrałeś przez ten czas to- zaczęła liczyć na palcach, zaś kiedy skończyła, powoli podniosła wzrok na Rosjanina- żebyś w pełni się zregenerował to musiałbyś spać 36 godzin bez przerwy.- Dokończyła.
-Ile?!- Podskoczył zszokowany mężczyzna.
-Powiedziałam w pełni. Żebyś mógł normalnie funkcjonować w tym świecie to wystarczy ci tylko 24 godziny, bez przerwy oczywiście.- Po jej słowach, Victor westchnął ciężko.
-To i tak za długo.- Wyjęczał żałosnym głosem.
-Cóż sam się do tego doprowadziłeś...
-Nie doprowadziłbym się do tego, gdybyś wszystko wyjaśniła na samym początku!- Przerwał wściekle Nikiforov anielicy, która skrzyżowała ręce na jego słowa.
-Przepraszam bardzo, ale w dokumencie, który podpisałeś, było wszystko wyjaśnione, więc powinieneś to wiedzieć.- Oznajmiła oburzonym tonem i w tym momencie Rosjanina zamurowało.- Nie przeczytałeś prawda?- Stwierdziła kobieta. Nikiforov westchnął.
-Przeczytałem tylko ostatni akapit...
-I wszystko jasne- poklepała go po głowie- ale teraz już wiesz.- Odeszła kilka kroków ode mężczyzny.- Przy okazji jak wrócisz do formy musisz rozruszać skrzydła bo inaczej zesztywnieją, a wiesz mi, że strasznie to boli, z swojego doświadczenia to wiem.- Dodała, wtedy Victor spojrzał na swoje białe skrzydła, które przez ten czas właściwie... Nie były mu potrzebne.
-A jak się nimi lata?- Spytał.
-To też było zapisane w dokumencie, dobra ja już muszę lecieć.- Odpowiedziała kobieta, przy tym składając dłonie jak do modlitwy.
-Czekaj! Jeszcze nie skończ...
-Do Cerkiew Victor. Do Cerkiew.- Odpowiedziała krótko, wtedy zniknęła w białym nikłym blasku. Cisza, tylko było słychać dźwięk ciszy... Ale potem mężczyzna zrobił tak zwanego face plame i zaczął przeklinać za swoją głupotę. Jedynie z czego mógł się cieszyć to za słowa wyjaśnienia Anielicy.No i także miał nadzieję, że jego słowa, które nabazgrał na lustrze dotarły do Yuuriego.
Bo te słowa, które zapisał na lustrze, chciał by brunet miał na uwadze. Co prawda nie dokończył zdania, ale dosłownie 2 ostatnie litery nie dopisał, tak to reszta była. Chciał by wiedział, że był przy nim, a słowa, które napisał to Yuuri, I am with you.
***
jakoś mi nie przypadł do gustu ten rozdział... dobra nie ważne xd
tak czy siak obczajcie co znalazłam na jutubie
Wciąż w to nie wierzę, ale no właśnie ostatnio napotkałam metalowy cover (choć dla mnie to bardziej hmm... rockowy cover niż metalowy) openingu Yuri on Ice XD ale no nie powiem facet ma głos, tylko mi się wydaje, że za szybko to idzie.
https://youtu.be/-_SDWkNKgOM
A wy co o nim sądzicie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top