Rozdział #8
Ojciec dziś rano gdzieś wyszedł. Nawet mnie nie zauważył, ale to chyba dobrze. Nie było go chyba z cztery godziny. Potem przyszedł do domu i zamiast się ucieszyć, że w końcu widzi swoją jedyną córkę to on zrobił mi kolejną awanturę. Mam go dość. Wyszłam z domu. Poszłam do Maksa. On zawsze wie jak mnie rozweselić. Posiedziałm trochę u niego. Przy okazji poznałam jego mamę. Jest bardzo miłą kobietą. Opowiadała mi, że jak leżałam w szpitalu to chłopak nie spał nocami. Ciągle myślał o mnie. On jest taki słodki i kochany. Trochę porozmawiałam z jego mamą, a potem się pożegnałam i wróciłam do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top