Zaręczyny

Dla Rinus03 NIE ZABIŁAM SAKAMAKICH! !!

Gdy się ocknełam byłam w pokoju, a obok mnie byli chłopcy, nawet subaru... Ale jak? Jakim kurwa cudem skoro widzialam ich martwe ciała ?! -Yuki- Laito Od razu mnie przytulił- tak sie bałem  że już się nie obudzisz..- czułam szczęście, z powodu, że żyją... Ale co jeśli to tylko moje schizy? Nie, nie chce się nawet zastanawiać!
-Y-Yuki czy chciałabyś iść ze mną na zakupy i może później kolację ? - Laito był cholernie zestresowany, ciekawe co chce zrobić...
-Oczywiście, że tak !- pocałowałam rudzielca, był szczesliwy, tak mi się wydaje. -Chciałabym się przebrać i iść na śniadanie, mogę ?- chłopcy popatrzyli na mnie chwilę i zniknęli. Więc przystąpiłam do czynności garderonianych (XD) i ubralam czarną sukienkę i baletki, włosy spiełam w kok. Zeszlam na śniadanie, a jak się okazało to obiad o 14 chyba normalne? Nadal byliśmy w zamku Sakamakich, już te miejsce traktuje jak dom. -Yuki widzę ze już wydobrzałaś - ni z tego ni z owego pokazał się Karl i Od razu wnioski itp. No ja nie mogę, czy może być coś, hmmm... coś dziwniejszego ? Oj wiem, że może ! -Tak czuje się o wiele wiele lepiej panie Sakamaki. - Laito wstał i podszedł do ojca -Mnie i Yuki nie będzie dziś na kolacji . - stwierdził i wyszedł. No WTF co sie dziś z nimi dzieje oni zawsze tacy byli? No Halooo, ehh, a z resztą, może pójdę coś narysować? Tak pójdę na dwór i narysuje, może róże ? Albo coś w ten teges, może konia ? Zobaczy się... -Dziękuję za posiłek.- wstałam od stołu i wyszłam, pójdę pod drzewo wiśniowe. Tak to dobry pomysł!
*Time Spik jest 20:30*
-Yuuuki ! Gdzie jesteś ?!- Laito mnie szuka, a Ja kończę rysować altane i krzaki róż, nie, nie dam się teraz wziąć muszę to skończyć rysowac... -Tu jesteś A ja Cię szukam, gotowa? - no nieee znalazł mnie ;; -Zaraz mogę skończyć? Plooose - może zadziała...-Masz 10 minut i idziemy ! - Powiedział poważnie-Ok ok - Boże ja chce tylko krzaczek narysować !! Ok koniec zrobione ! -Gotowa !- Powiedziałam wystając z ziemi.-To chodźmy już, chce już na zakupy i na kolację Yukiiiiii- Jakie dziecko ! - Chwila to Ty mnie zaprosiles, nie zachowuj Sie jak rozpieszczany Bajor!- pojechaliśmy do centrum, kupiłam z Laito wiele sukienek, butów, kosmetyków i innych -Dobrze, wiec teraz kolacja tak ? - Kapelusznik tylko pokiwał głową na tak, szliśmy i szliśmy i Boże jak długo szliśmy ! Kiedy już dotarliśmy stwierdzam, Było warto ! Tu jest pięknie tak romantycznie!  -proszę - Powiedział Laito odsuwając krzesło żebym mogła usiąść. Jedliśmy przepyszne ciasto wiśniowe popijając czerwonym winem, nagle Laito wstał i klenkął przed mną, Boże czy on mi - Yuki Suzumi,  wyjdziesz za mnie ? - To pytanie było jak zaklęcie, magiczne, po prostu magicze. -Tak ! - Przytulilam go, dziś Laito mi się oświadczył ^^ cieszę się. Po Powrocie do domu zasnełam dobrym snem. Bardzo się ciesze !

WITAM ! I o zdrowie pytam ! Jak tam? Podoba się ? Chcecie więcej ? Dawajcie znać w komentarzach, staram się jak mogę A i czy chcecie może książek całkowicie mojego autorstwa o wampirach? Jeśli tak to powiedzcie i nie Zabiłam Sakamakich !

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top