8.

Doprowadzenie się do porządku po treningu zajęło mu znacznie więcej czasu niż przypuszczał, przez co Zoe skończyła kolację dużo szybciej. Nie oczekiwał, że na niego zaczeka, ale nie mógł pozbyć się wrażenia, że dziewczyna zwyczajnie przed nim uciekła.

Wcale się jej nie dziwił. Na jej miejscu zapewne zrobiłby dokładnie to samo.

Miał prawie cały dzień, żeby przemyśleć czekającą ich rozmowę. Jeden wniosek nasuwał się sam: bez względu na to, jak będą ostrożni, Zoe może grozić poważne niebezpieczeństwo. Jeśli ktokolwiek się dowie, że była świadkiem śmierci McMilltona... Smith był gotów zaryzykować własne życie, ale nie miał prawa decydować o życiu innych.

Gdyby chociaż wiedział, kto jest ich wrogiem!

Zgarnął resztę gulaszu kromką chleba i wepchnął na raz do ust. Podjął już decyzję. Opróżnił kubek z herbatą i ruszył do wyjścia.

- Hej, Smith! – zawołał za nim Odel Badria. – Wpadniesz do nas wieczorem pograć w katry? Starsi Ferrana podesłali mu trochę słodyczy, więc jest o co walczyć!

- Może następnym razem – odmówił Erwin, wymuszając na sobie lekki uśmiech. Patrzył w roześmiane i lekko zawiedzione twarze swoich przyjaciół, ale jedyne o czym był w stanie myśleć to fakt, że gdzieś wśród nich czaił się zdrajca.

Poczuł mdłości. Z trudem udało mu się przełknąć napływającą do ust żółć. Nie mógł pozwolić komukolwiek się domyślić, że wie znacznie więcej niż powinien. Pobiegł do biblioteki, zmuszając swoje poobijane mięśnie do ponownego wysiłku.

W przeciwieństwie do chatek, w których spali, biblioteka była murowana. Stanowiła niewielką dobudówkę do budynku służącego im za ośrodek szkoleniowy. Mogłoby się wydawać, że przyszłym żołnierzom nie trzeba wpajać zbyt wiele teorii, nie była to jednak do końca prawda. Bez względu na to, czy po zakończeniu swojego szkolenia dołączą do żandarmerii, korpusu stacjonarnego czy oddziału zwiadowców – każdy z nich musiał znać się na polityce, prawie, taktyce i oczywiście na tytanach. Posiadanie ogromnej wiedzy teoretycznej może i było znacznie mniej prestiżowe niż przodowanie w ćwiczeniach praktycznych, ale była to szansa dla mniej wysportowanych kadetów aby zapewnić sobie miejsce wśród najlepszych.

Erwin wiedział jednak, że to nie chęć zdobycia miejsca w dziesiątce najlepszych kadetów kazała Hange Zoe spędzać każdą wolną chwilę w bibliotece.

Podobnie jak on nie dołączył do kadetów, aby zdobyć ciepłą posadkę w żandarmerii.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top