Casual Story

Przez następne dwa dni trudno się było skontaktować z dziewczyną. Chłopcy mieli sobie za złe że nie wymienili się z Rae numerami. Jumin nigdzie nie mógł jej znaleźć w szkole, ale pamiętał o jej sekretnym miejscu. Był pewien, że to tam się ukrywa. Problem polegał na tym, że nie wiedział gdzie to miejsce jest.

W jego klasie byłe pewna dziewczyna. Bardzo irytująca go dziewczyna, jednak zachowywał swoje dobre maniery i traktował ją uprzejmie jak na dżentelmena przystało. Była taka sama jak jego macocha. Nie liczyła się dla niej druga osoba, liczyły się własne sprawy i przyjemności. Usiadł koło niej w klasie podczas jednej z przerw.

             - Podobno chcesz się dowiedzieć czegoś o jakiejś małolacie z drugiego roku - zaczęła z ponętnym uśmiechem pełnym jadu.

             - Możliwe. Wiesz coś o niej? - spytał utrzymując z nią kontakt wzrokowy. Dziewczyna odgarnęła kusząco włosy do tyłu zostawiając jeden kosmyk po czym zaczęł go sobie owijać wokół palca.

             - Możliwe - powtórzyła słowo Jumina chichocząc pod nosem jak wariatka.

              - Co chcesz abym zrobił? - spytał nie mogąc odmówić kobiecie. Jeśli w ten sposób ma się czegoś dowiedzieć o Rae to czemu by nie spróbować. Owinie sobie wokół palca tą niewyżytą trzeciklasistkę po czym odejdzie szukać Rae.

W tym samym czasie jego obiekt poszukiwań siedział przed szkołą zajadając się swoim drugim śniadaniem. Nagle jakby przypomniało jej się coś i wystrzeliła jak z procy do środka szkoły. Udając się najmniej zaludnionymi korytarzami doszła do pewnych drzwi, za którymi miała kogoś spotkać. Rozejrzała się i ze spokojem weszła do środka sali.

Pomieszczenie było duże. Mieściły się w nim różne instrumenty. Flety, trąbki, gitary. Nawet harfa czy wiolonczela. Lecz główną częścią, która przykuwała wzrok był środek pokoju gdzie mieścił się czarny, błyszczący fortepian nowo zakupiony przez dyrektora szkoły. W tej sali można było poćwiczyć grę, przygotowywać się na występy, ponieważ ściany były tak skonstruowane, aby nie przepuszczały żadnych dźwięków.

Jednak jej oczy nie błyszczały radością jak zawsze kiedy znajdowała się w tym pokoju. Nie tym razem kiedy jest świadkiem takiej sceny. Sceny z jej przyjaciółką w roli głównej. Nagle straciła cały zapał i energię widząc jak jej starsza o rok koleżanka siedzy na fortepianie obejmując jakiegoś chłopaka. Całowali się tak namiętnie, że Rae zebrało się na wymioty. Lecz chłopak nawet nie objął jej. Stał tak i posłusznie oddawał się dziewczynie, która spokojnie mogłaby zdjąć przed nim wszystkie ubrania i oddać mu swoje ciało. Nie byłoby w tym nic więcej szokującego gdyby tym chłopakiem nie był Jumin.

Nie bolało jej to. Rae poczuła jedynie delikatne ukłucie w sercu. Nic więcej. Nawet wtedy kiedy jej koleżanka posyłała jej jadowicie wywyższające spojrzenie satysfakcji.

Szybkim ruchem wzięła swój zeszyt z nutami z ławki przez co zdekoncentrowała na moment dwójkę. W tym momencie ciemnowłosy zobaczył ją. Dosłownie sekundę trwał och kontakt wzrokowy zanim nieproszona wyszła z sali muzycznej zostawiając go z nią. Szybko jednak odsunął się od nachalnej dziewczyny i wyszedł z sali za Rae. Niestety nie zdążył jej złapać i wszystkiego wyjaśnić. Znowu mu zniknęła.

             - Jasny szlak... - mruknął pod nosem uspokając się nieco. Wrócił do swojej normalnej postawy i postanowił dalej rozglądać się za Rae bez skutku.

Po kilku godzinach męczarni Jihyun zdołał wreszcie wypisać się ze szpitala i wyjść na świeże powietrze. Nawet zrezygnował z jechania autem. Postanowił przejść się po mieście a dokładniej po parku. Idąc mimo wszystko na kulach oglądał zamierającą dookoła naturę. Zaczynała się jesień. Otaczały go żółte, zielone i czerwone barwy. Niebo było zakryte za grubymi chmurami. Na jego szyi nieodłącznie znajdował się aparat cyfrowy. Robił zdjęcia wszystkiego co wpadnie mu w oko. Może być to kwiatek napotkany przy drodze lub jakieś nic nie znaczące wydarzenie z życia społeczeństwa.

Nagle do jego uszu dobiegła cicha muzyka. Odwrócił głowę w bok stając w miejscu. Dźwięk dochodził z placu zabaw za drzewami i żywopłotem kwiatów. Skręcił w tamtą stronę. Coraz wyraźniej słyszał dźwięk tamburyna i śmiejących się dzieciaków. Do tamburyna po chwili dołączył się także flet. Wreszcie kiedy mógł zobaczyć w pełni plac zabaw ujrzał piękną scenkę.

Wokół domku ze zjeżdżalnią zebrała się grupka dzieci wesoło śmiejących się i nucących rytm piosenki. Jedna z dziewczynek śmiało śpiewała porywając inne dzieci do tego samego. Na szczycie domku stał mały chłopiec z czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Grał ze skupieniem na swoim flecie starając się, aby każdy dźwięk był czysty. Zaś obok niego podrygiwała z nogi na nogę z uśmiechem Rae. Tak, Rae. Grała na tamburynie jakby robiła to całe życie.

Oparł się o swoje kule i wyciągnął aparat przykładając go do swojej twarzy. Odpowiednio nastroił urządzenie i...

             - Hm? Jihyun?! - nagle został pochwycony wzrokiem przez dziewczynę. Na moment tracąc rytm patrzyła na niego. Jednak do zabawy przywołały ją śmiechy dzieci, więc postanowiła dokończyć występ. W tym czasie jasnowłosy zbliżył się do tłumu opierając się o schody do domku. Po zakończeniu swojego przedstawienia dzieci okrążyły artystkę z każdej strony.

             - Nie chwaliłaś się, że udzielasz także występów za darmo - zaczął Jihyun kiedy zbliżała się do schodów. Schodząc na dół wyciągnął do niej dłoń, którą przyjęła i stanęła na przeciwko niego.

             - Udzielam je tylko ograniczonej widowni - odparła na co niektóre dziewczynki zaśmiały się cicho. Z domku zeskoczył młody flecista nie odstępując ciemnowłosej na krok.

             - Kto to? - spytał chłopiec pokazując palcem na niebieskookiego.

             - Kolega ze szkoły. Jihyun, to mój młodszy brat, Han - przedstawiła swojego brata z uśmiechem. Ten dalej chował się za jej nogą jakby wstydził się chłopaka.

             - Ale to nie twój mąż? - spytał cichym tonem patrząc na jasnowłosego jadowitym wzrokiem. W jednej chwili Rae oblała się rumieńcami i z nerwowym śmiechem odwróciła się przodem do swojego brata przykucając przy nim.

             - Oczywiście, że nie! - krzyknęła, tak aby wszyscy to usłyszeli. - Jeszcze jedno takie zdanie a już nigdy więcej nie odbiorę cię ze szkoły - warknęła szeptem do chłopca, na co ten z wielkim protestem rzucił się w ramiona siostry. Z satysfakcją poklepała go po plecach i wzięła go na ręce.

Wyobrażając sobie to, co powiedział młody chłopiec nie tylko Rae oblała się rumieńcami. Jihyun zastawił twarz dłonią chcąc ukryć delikatne cienie wypieków. Nie spodziewał się takiego nagłego obrotu spraw.

              - Proponuję aby Han zagrał wam coś a my usiądziemy i porozmawiamy, co? - zaproponowała Rae dzieciom, na co te przystanęły i szybko odebrały jej młodego grajka. Zaśmiała się chwytając za torbę. Kiwnęła Jihyunowi na drewnianą ławkę. Ruszyli w jej stronę i usiedli na niej.

              - Wybacz za mojego brata. Czasami ma takie dziwne rzeczy w głowie, że strach o nich myśleć. Co tutaj robisz tak w ogóle? - spytała patrząc w jego niebieskie oczy.

              - Wiem, że to dziwne, ale postanowiłem się przejść - odparł odkładając swoje kule na bok.

             - Tak, to dziwne zważając na twój stan. Zrobiłeś mi zdjęcie, prawda? Chcę je zobaczyć - powiedziała z uśmiechem. Patrząc na taką promienną osobę, Jihyun nie mógł nic zrobić tylko się zaśmiać. Chwycił za aparat i poszukał w galerii zdjęcia ciemnowłosej.

              - Oceń je - poprosił przekazując urządzenie Rae. Ta przejmując aparat lekko dotknęła dłoni chłopaka, lecz nie zdała sobie sprawy z tego, ponieważ była zaskoczona zdjęciem. Było takie piękne i wyrazistę. Widać było, że przez profesjonalistę.

             - O jejku... Jesteś na prawdę w tym dobry. Zazdroszczę talentu, moje zdjęcia nie wychodzą tak ładnie jak twoje. Zazwyczaj są lekko zamazane... - mruknęła nieśmiale nie mogąc napatrzeć się na dzieło licealisty.

             - Zupełnie jak Jumin. On też robi zamazane zdjęcia - odpowiedział rozbawiony fotograf.

             - Oh... Jumin - na moment spoważniała oddając towarzyszowi jego aparat. Jihyun zauważył jej zmianę charakteru, więc zaczął myśleć nad pocieszeniem jej. Nie chciał na razie pytać o co chodzi, może sama mu powie w swoim czasie.

             - Może mógłbym ci pomóc z robieniem zdjęć? Skoro powiedziałaś, że jestem w tym dobry to taka pomoc na pewno ci się przyda - zaproponował z lekkim uśmiechem. Zerknęła na niego przez chwilę zagubiona, lecz ostatecznie zakłopotana odwzajemniła uśmiech.

             - Nie będzie to problemem? - spytała, lecz zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć licealista pochwycił jej dłoń i pociągnął, aby wstała. Podarował jej swój sprzęt i wyjaśnił jego działanie. Złapała niepewnie aparat i zbliżyła go do swojej twarzy łapiąc w obiektyw swojego brata grającego na flecie wraz z jego grupką znajomych. Dziewczyna nie mogła się w pełni skupić z powodu bliskości fotografa. Ostatecznie wzięła kilka wdechów i wydechów po czym ustawiła jasność i ostrość obiektywu i...

                - Świetnie. Pokarz teraz jak wyszło - powiedział przy jej uchu Jihyun. Przeszły ją ciarki, ale posłusznie odsunęła urządzenie od twarzy i pokazała wykonaną fotografię. Zdjęcie nie było zamazane a przynajmniej nie tak jakie zazwyczaj jej wychodziły. Uśmiechnęła widząc zadowolenie na twarzy swojego brata.

                    - Podoba mi się... Choć i tak daleko mi do twoich zdjęć - odparła kiedy zerwał się silniejszy wiatr. Słysząc szum drzew odwróciła się za siebie i zrobiła zdjęcie Jihyunowi w tle czerwonych liści drzew. zobaczywszy swoje arcydzieło wybuchnęła cichym śmiechem. Mina jaką wykonał chłopak na prawdę wywołałaby gorliwy śmiech u najsztywniejszego człowieka na ziemi.

                     - Hej, kto ci pozwolił robić zdjęcia mi? - bąknął chcąc odebrać od niej swoją własność po zobaczeniu swojego zdjęcia. Nagle przestała się śmiać, lecz dalej miała uśmiech na ustach.

                     - Bogaci ludzie na prawdę dziwni. Niektórzy myślą, że mogą sobie wymieniać wszystko jak chcą i kiedy chcą. Tak jak moja koleżanka z twojej i Jumina klasy. Uważajcie na nią - odpowiedziała nagle po czym oddała urządzenie jego właścicielowi uciekła do grupki dzieci biorąc ze sobą swojego braciszka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top