♠Oko w oko ze śmiercią♠
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Zdziwiłem się kiedy Kaida to powiedziała.
O co jej chodzi?
*Aiko Pov*
Mam złe przeczucia co do tego bossa. Wydaje mi się, że ktoś zginie. Nie wiem czemu mam takie pesymistyczne myśli i zdziwiłam się, że powiedziałam "Nie chwal dnia przed zachodem słońca". Sama nie wiem o co mi chodziło.
Kirito w tej chwili stał ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Rozumiem go. Sama przecież bym tak stała, gdyby on coś takiego powiedział.
- Eee... - zająkałam się, bo nie wiedziałam co powiedzieć. - Ja ci to wytłumaczę.
- To było trochę dziwne... - Trochę? Jakim cudem "Trochę"? Gdybym powiedziała to przy kimś innym, to ten ktoś uznałby mnie za wariatkę.
*Kazuto Pov*
Kaida postanowiła mi to wytłumaczyć.
- No bo... Ja... Ten tego... Mam złe przeczucia! - Eee... okej... Szczerze mówiąc, to nie wiem jak to skomentować. - Martwię się po prostu. Boję się, bo mój instynkt mówi, że ktoś zginie w walce z bossem.
No dobra... Zatkało mnie. (Kaida, masz zadanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odetkaj <--- nie wiem czy takie słowo istnieje> go) Co jak co, ale po niej się tego nie spodziewałem.
- Kirito, powiedz coś... Proszę...
Kaida była załamana. Widać było, że się bała, a jest ode mnie starsza o cztery lata. Chociaż wiek nie ma znaczenia.
- Też się boję...
*Aiko Pov*
- Też się boję...
Rozpłakałam się. Nie dałam rady zatrzymać łez.
Lecz nagle...
Kirito mnie przytulił... (Kto by się spodziewał)
Staliśmy wtuleni w siebie. Nie chcę aby on zginął. Nie dopuszczę do tego. Będę walczyć u jego boku, a jak będzie trzeba, to oddam za niego życie, bo on strasznie przypomina mi Kazuto.
*Kazuto Pov*
Kaida rozpłakała się. Nie wiedziałem co zrobić, więc... przytuliłem ją.
Staliśmy wtuleni w siebie. To musiało wyglądać trochę dziwnie, ale nie obchodzi mnie to.
:3 Następnego dnia :3
Obudziłem się pierwszy. Kaida dalej spała. Chciałem się dzisiaj zemścić za wcześniejszą pobudkę, ale jak zobaczyłem przyjaciółkę w takim stanie, to zrobiło mi się jej szkoda.
*Aiko Pov*
Kiedy się obudziłam, Kirito już nie spał. Podejrzane. Myślałam, że będzie chciał się zemścić za tamtą pobudkę.
- Dzień dobry. - powiedziałam jeszcze nieobecna.
- Dobry. Jak się spało? - I co ja mam odpowiedzieć? Zawstydził mnie tym pytaniem, a przy okazji obudził mnie i byłam już obecna.
- Eee... Dobrze.
- To dobrze. Dzisiaj jest zebranie o siedemnastej w amfiteatrze.
- Chodzi o tego bossa?
- Tak. Ja na nie pójdę, a ty zostajesz. Jasne? - Jego ton głosu był poważny.
- Ale...
- Nie ma żadnych "ale"! Nie chcę żeby ci się coś stało. Twoje przeczucia mnie niepokoją i...
- I?
- I tak się składa, że mam takie same przeczucia...
Zdziwiłam się. Jego wyznanie (nie miłosne.) było dziwne. Nie spodziewałam się tego po nim.
- Kirito... Znamy się już miesiąc, walczymy razem. Wiesz, że jestem silna na tyle, aby przetrwać. Ja nie umrę, słyszysz?!?
*Kazuto Pov*
- Kirito... Znamy się już miesiąc, walczymy razem. Wiesz, że jestem silna na tyle, aby przetrwać. Ja nie umrę, słyszysz?!? - te kilka zdań Kaida wykrzyczała mi prosto w twarz.
- Stuknięta optymistka... - szepnąłem na tyle głośno, aby Kaida to usłyszała.
- Co? - powiedziała i się zaczerwieniła. Chciałem w tej chwili zrobić jej zdjęcie.
- Aż tak bardzo chcesz iść na to spotkanie? - spytałem.
- Nie zostawię cię samego, więc... Tak! Idę na to spotkanie i mam gdzieś twoje zdanie. Czuję się za ciebie odpowiedzialna, więc... - nie dokończyła, bo zauważyła, że się rumienię. - Eee... Kirito?
Nie odpowiedziałem. Dalej czułem ciepło na policzkach i nie wiedziałem co powiedzieć albo zrobić.
~ Tajmu Skipu ~
Jest godzina siedemnasta. Właśnie jestem razem z Kaidą w amfiteatrze. Odbywa się tu spotkanie dotyczące znalezionej komnaty bossa.
- Witam wszystkich tu zebranych! Nazywam się Diabel i gram klasą rycerza. - Wszyscy zaczęli się śmiać, ja również. Przecież w tej grze nie ma żadnych klas. - Przejdźmy od razu do rzeczy. Moja drużyna znalazła komnatę bossa. - Po tych słowach wszyscy spoważnieli. - Najpierw dobierzcie się w sześcioososobowe drużyny. - Spanikowałem. Na moje nieszczęście Kaida to zauważyła.
- Kirito... I co z tego, że nas będzie mniej? Przecież jesteś silny. Wierzę w ciebie. Ale w sumie jak nas jest mniej, to będziemy robić coś innego niż reszta... Przynajmniej ja tak myślę... Zaraz wracam. - powiedziała i gdzieś poszła.
*Aiko Pov*
Gdy powiedziałam dla Kirito to, co myślę, zauważyłam siedzącą samotnie dziewczynę.
Skąd wiem że to dziewczyna?
Bo spod jej czerwonej peleryny wystawały długie, rude kosmyki włosów. A wątpię żeby chłopak miał takie długie włosy.
Postanowiłam do niej podejść i zaprosić ją do naszej drużyny, bo jeszcze tego nikt nie zrobił.
- Cześć! Chcesz dołączyć do naszej drużyny na tę walkę?
- Waszej, to czyli twojej i...?
- I jego. - powiedziałam i pokazałam na Kirita.
- Okej. - powiedziała, a ja wysłałam jej zaproszenie do drużyny i przy okazji do znajomych. - Nazywam się Asuna, a ty?
- Ja jestem Kaida. Miło mi cię poznać.
- A tamten co masz z nim drużynę to jak się nazywa?
- Po pierwsze:
"Tamten" nazywa się Kirito.
Po drugie:
Ty też jesteś w tej drużynie, więc ta drużyna jest i twoja.
Asuna zaśmiała się. Nie wiem co jest w tym śmiesznego. Ja po prostu mówię to, co myślę. Poszłyśmy do Kirita, a ten miał zdziwienie wymalowane na twarzy.
- Kirito, to jest Asuna. Asuna, to jest Kirito. - powiedziałam.
- Cześć! - powiedzieli razem.
- Wszyscy są już w drużynach? - spytał Diabel. - Mówię dalej. - Nie mógł dokończyć, bo przerwał mu jakiś rudzielec.
- Nazywam się Kibaou (czy to tak się pisało? Bo nie pamiętam 😅😅😅) i chcę coś powiedzieć. Wiem, że na sto procent są tu jacyś beta testerzy, którzy są winny za śmierć dwóch tysięcy osób. - Czy on jest jakiś (pojebany; musiałam) chory? Przecież beta testerzy nie zabili tych graczy. - Niech wyjdą na środek, przeproszą i oddadzą nam wszystkie swoje itemy. - Widziałam, że Kirito się trzęsie. Szkoda mi go. Wiem, że jest beta testerem, bo jakiś miesiąc temu uczył mnie i Kleina jak grać w tą grę. Pamiętam to jak dziś.
Nagle do tego rudego podszedł czarnoskóry mężczyzna.
- Nazywam się Egil. Kibaou (jak ktoś wie, jam to się pisze, to niech napiszę w komentarzu. Kto napisze pierwszy, następny rozdział będzie z dedykacją dla niego.) popraw mnie jak gdzieś się pomylę. Według ciebie beta testerzy mają wyjść na środek, przeprosić za śmierć dwóch tysięcy graczy i mają oddać swoje wszystkie itemy.
- No tak.
- A czytałeś to? - powiedział i wyciągał małą, brązową książkę. - Ten poradnik został napisany przez beta testerów. Zawarte w nim jest jak grać i przetrwać. Każdy gracz ma do niego dostęp, a niestety niektórzy zginęli. Zebraliśmy się tu, aby sprawdzić czego nauczyła nas śmierć tych graczy.
- Dobrze, więc każdy ma ten poradnik. Zostały w nim wzbogacone informacje o bossie. Nazywa się on Illfang The Kobold Lord. Jest uzbrojony w topór o tarczę. Przy nim są potwory o nazwie Ruin Kobold Sentilens. Kiedy ostatni pasek życia wejdzie w strefę czerwoną, to zmieni broń na Talwar. Itemy będą rozdzielanie automatycznie, a doświadczenie dostaje drużyna, która pokonała bossa. Wyruszamy jutro z rana. Są jakieś pytania? - Nikt się nie odezwał. - Rozejść się.
Godzina osiemnasta trzydzieści trzy. Właśnie o tej godzinie doszliśmy z Kiritem do noclegowni. Asuna opuściła nas od razu po zakończeniu spotkania i poszła tam, gdzie nocuje.
- Czyli miałam rację. - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Co ty jakąś wróżbitką jesteś? - spytał zdziwiony Kirito.
- To było pewne. Przecież jesteśmy najmniejszą drużyną. Idę się umyć. (Zmiana tematu lvl ja 😂😂😂)
#Następnego dnia#
*Kirito Pov*
Godzina dziesiąta trzydzieści sześć. O tej godzinie dotarliśmy do komnaty bossa.
Nagle odezwał się Diabel.
- Tym razem będzie krótko. Pokonajmy drania! - wykrzyczał.
Wszyscy wyjęli swoje bronie.
*Aiko Pov*
Czemu te głupie przeczucia nawet teraz nie dadzą mi spokoju? Nie chcę, żeby ktoś zginął. I tak dużo ludzi zginęło w tym miesiącu. Nikt więcej...
Weszliśmy do komnaty. Nagle zapaliły się pochodnie i było widać bossa. Jak on się nazywał? Lord Kolba? Dobra Kaida. Skup się.
*Kazuto Pov*
Wszyscy pobiegli do bossa i do potworów. Nasza drużyna ma zabijać potworki i czasem pomagać innym drużynom w walce.
Wszystko było dobrze aż do czasu...
Ostatni pasek życia wszedł w czerwoną strefę, a boss zmienił broń, tylko że to nie był talwar.
A do tego Diabel powiedział, że sam go wykończy.
*Aiko Pov*
Co ten idiota wyprawia? Przecież nie jest w stanie sam go pokonać.
Boss użył innej techniki niż była w poradniku. Nagle Diabel został ranny. Odrzuciło go na drugi koniec komnaty.
Kirito pobiegł do rannego, a ja z Asuną atakowałyśmy bossa.
- Zmiana! - krzyknęłam, a po chwili zauważyłam, że... że Diabel zginął.
Kirito zaatakował bossa, później zmieniliśmy się, potem jeszcze dwie zmiany, a ostateczny cios zadał Kirito.
Pojawił się nad nami napis "Congratulations". Prawie każdy wydał okrzyk radości, tylko ten rudy usiadł po turecku i zaczął marudzić.
- Dlaczego pozwoliłeś umrzeć Diablowi? (I znowu nie wiem jak to się pisze... Znaczy wiem, tylko nie wiem jak odmienić)
*Kazuto Pov*
- Dlaczego pozwoliłeś umrzeć Diablowi? - te oto cztery wyrazy padły z ust rudego. - Było widać, że znałeś technikę ataków (czy coś w tym stylu. Sao oglądałam już dawno, a dopiero teraz napisałam coś z tego) bossa.
- Tak, znałem jego technikę ataków i wiedziałem, że nie zmieni broni na talwar, tylko na coś innego.
- On jest beta testerem! - krzyknął ktoś z tyłu.
- Nie to, że beta tester, to jeszcze cheater. Cholerny beater!
- Beater? Podoba mi się to. Możecie tak na mnie mówić.
*Aiko Pov*
- Beater? Podoba mi się to. Możecie tak na mnie mówić. - powiedział Kirito i nałożył na siebie płaszcz nocy, bo tak nazywał się płaszcz, który wydropił z bossa. - Tylko więcej nie zniżajcie mnie do poziomu innych beta testerów. Niektórzy nie wiedzieli jak wbić na wyższy level. Nawet wy jesteście od nich lepsi. Ale w porównaniu ze mną jesteście nikim.
Nie mogłam już tego słuchać. Podeszłam do niego walnęłam mu z liścia.
*Kazuto Pov*
Kaida podeszła do mnie i walnęła mi z liścia. Chyba domyślam się jaki był tego powód - Nie mogła już słuchać tego, co mówiłem.
- Kaida... - Tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.
- Debil! Idiota! Baran! Skończony kretyn!
- Kaida... przepraszam... - powiedziałem, po czym wszedłem na schody. - Asuna, Kaida. Macie wielkie szanse na przeżycie. Umiecie w to grać i jesteście silne. Jeśli ktoś zaprosi was do swojej gildii - nie odmawiajcie.
#######
1641 słów - moja nowa życiówka xD
To jest najdłuższy rozdział jaki w życiu napisałam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top