Rozdział 4: klub w centrum
Daniel był nie był zadowolony z naszego wyjścia do klubu. Nie wiem, co mu nie pasowało. To znaczy wiem, ale nie rozumiem dlaczego.
Jestem singlem. Czy to takie dziwne, że poszedłem do klubu i podrywałem sobie jakieś laski? Nie jestem w związku, nie zdradzam nikogo. Co on ma za problem?
Zresztą, on też sobie kogoś zbajerował, więc nie wiem, w czym problem.
Poza tym, ta laska… Milena, chyba miała na imię, była po prostu łatwa! Jaka inna laska dałaby się zaliczyć na tylnym siedzeniu auta i to typowi, którego poznała godzinę wcześniej? Tylko łatwa.
Ale to nie była jedna impreza. To było non stop. A mój typ na tych imprezach był konkretny.
Brunetka, ciemne oczy, szczupła zgrabna i łatwa. Nie szukamy przecież nic na stałe, tylko żeby zaliczyć na imprezie.
I dużo było takich. Bardzo dużo.
Daniel był ze mną na imprezie raz. Później balowałem sam. I całkiem dobrze mi to wychodziło.
Jedna impreza, jedna laska na numerek. Idealnie.
I tak było też dzisiaj. Wchodząc do klubu w centrum, nie miałem w planie pić, bo przyjechałem autem. Podszedłem do baru i zamówiłem sok, a pijąc go obczajałem ludzi na parkiecie.
Widziałem, jak kilka dziewczyn się za mną oglądało, kilka się gapiło, więc jak je na tym złapałem, to puszczałem im oczko i uśmiechałem się.
Podrywanie lasek jest takie łatwe. Nie wiem w czym faceci mają problem. Trzeba wiedzieć, jak zagadać. Jeśli laska jest ładna, to zazwyczaj ma tego świadomość i słyszy to non stop, więc tekstem, że jest piękna, jej nie poderwę. Trzeba zacząć jakąś luźną gadkę, można zacząć od drinka i pociągnąć rozmowę tak, aby móc jej powiedzieć, że jest inteligentna. A jeśli ma świadomość tego, jak jest piękna można jej powiedzieć, że jest równie inteligentna jak piękna. To zazwyczaj działa. Później jakiś taniec, kilka drinków i znowu taniec. Zauważyłem, że laski lubią facetów, którzy umieją tańczyć i dobrze się ruszają. Więc wykorzystuję tą umiejętność na potęgę.
Później już niewiele trzeba żeby sama chciała żebym ją zaliczył. Uśmiechy, spojrzenie, które rozbiera wzrokiem. Często one same liczą na przygodny seks, a często myślą, że z tego coś będzie.
To kurwa śmieszne. Dała się przelecieć facetowi z klubu i myśli, że on zostanie jej chłopakiem.
Ale wróćmy do dzisiejszego wieczora. Tym właśnie sposobem poznałem Weronikę. Śliczna dziewczyna o piwnych oczach. Długie, czarne włosy sięgające do pasa. Nie zwracała na siebie uwagi jakoś bardzo. Nie była wyzywająco ubrana, dlatego ją wybrałem. Nie była pewna siebie, czyli łatwiej ją było zbajerować komplementami, rozmową i obietnicą jakiejś randki.
Staliśmy sobie przy barze i z uśmiechem słuchałem, jak opowiadała, że studiuje na politechnice w Poznaniu, a do Szczecina przyjechała na weekend.
— Co studiujesz? — zapytałem, popijając sok pomarańczowy.
— Inżynierię biomedyczną — odparła. Dowiedziałem się od niej na czym jej nauka mniej więcej polega i czym się zajmuje na studiach. Była dopiero na pierwszym roku, więc dużo miała przedmiotów ogólnych. Fascynujące.
Ale i tak to z nią wyszedłem z imprezy. Wsiedliśmy do mojego auta, nie chciałem zabrać jej do siebie, w końcu zdecydowaliśmy się jechać za miasto. To znaczy ja zdecydowałem, wkręcając, że mam remont. Nie będę jej brał do siebie. W aucie ją mogę zaliczyć. Chyba, że wolałaby hotel. Ale nie wolała.
I tak o to właśnie wjeżdżałem w jakąś dróżkę za miastem, a dziewczyna już rozpinała moje spodnie. Zaśmiałem się tylko z jej niecierpliwości i zgasiłem silnik. Odsunąłem fotel do tyłu, a ona podniosła się i usiadła mi na kolanach. Przesunąłem dłońmi po jej udach, podciągając sukienkę i zobaczyłem, że ma na sobie pończochy.
— Chryste — szepnąłem i pocałowałem ją mocno. — Pończochy są seksi — wymruczałem, a ona zaśmiała się lekko w moje usta.
Całowałem ją, jednocześnie podciągając sukienkę do góry, aby ją z niej ściągnąć. Cienka kurtka, którą miała na sobie już dawno leżała na tylnym siedzeniu.
Oderwałem się od ust brunetki, a ona przeczesała palcami moje jasne, teraz jasne, włosy. Ściągnąłem z niej sukienkę i przesunąłem dłońmi po jej udach, wzrokiem śledząc ich ruch. Moje dłonie powędrowały na jej biodra i szczuplutką talię. Mogłem ją w tym miejscu objąć dłońmi, a czubki moich palców się stykały. Potem moje dłonie powędrowały wyżej, na biust Weroniki. Przesunąłem opuszkami palców po skórze przy krawędzi stanika. Od ramiączek do środka, a potem z powrotem do ramiączek. Pochyliłem głowę i przycisnąłem usta do jej klatki piersiowej, składając na niej mokre pocałunki, a palcami zsunąłem ramiączka od stanika.
Lewą ręką objąłem ją mocno w pasie, przyciągając bliżej do siebie, a ona ściągnęła ze mnie koszulkę Vuitton, którą miałem na sobie. T-shirt wylądował na jej sukience, a ja prawą ręką rozpiąłem stanik dziewczyny, który upadł między nas, a ja rzuciłem go na bok.
Pochyliłem głowę, całując jej piersi, a ona odchyliła się lekko do tyłu, wplątując palce w moje włosy. Wędrowałem dłońmi po zgrabnym ciele Weroniki, która poruszała się na mnie niespokojnie, ocierając się kroczem o moje przyrodzenie, które było już naprawdę twarde.
Dłonie brunetki zsunęły się po moim ciele, drapiąc delikatnie skórę, a potem wsunęła prawą rękę w moje spodnie.
Nie jest tak nieśmiała, jak mi się wydawała na początku.
Zsunąłem z siebie trochę spodnie, a ona wyjęła mojego penisa na wierzch i przesunęła po nim kilka razy dłonią. Natomiast moje ręce powędrowały na jej tyłek i wsunąłem je w bieliznę, aby pomacać ją po pośladkach.
Moje usta powędrowały na szyję Weroniki, a palcami przesunąłem między jej wargami sromowymi, na co westchnęła.
Obmacywaliśmy swoje ciała, a ja zacząłem placem stymulować jej łechtaczkę, a z ust dziewczyny uciekł cichy jęk. Była już naprawdę mokra, a ja, cholernie, chciałem w nią wejść i dać jej się podjeżdżać.
Przesunąłem dłoń, aby wsunąć palec w jej dziurkę, a gdy to trochę zrobiłem, poczułem opór.
— Jesteś dziewicą? — szepnąłem, niedowierzając.
— Owszem. Robi ci to jakąś różnicę? — wzruszyła ramionami.
— Dla mnie to nie ma znaczenia… Ale dla ciebie chyba powinno, co? Postanowiłaś stracić cnotę z typkiem z klubu? — rzuciłem.
— Oboje wiemy, że więcej się nie zobaczymy, więc nie ma co przeżywać. Sama wybrałam z kim i kiedy. Padło na ciebie, bo wydałeś mi się najbardziej ogarnięty z typków, którzy za cel mają zaliczyć, jak najwięcej panienek w swoim życiu… No i wiem kim jesteś. To też miało znaczenie — wyjaśniła. — Powiedz mi jedno, bo zawsze byłam tego ciekawa… Dlaczego wy, faceci, to robicie? Zaliczacie, jak najwięcej lasek w klubach? Nie lepiej znaleźć tą jedyną? Z którą chcesz spędzić resztę życia?
— Ta jedyna, jak myślałem miłość mojego życia, pieprzyła się na boku z kimś innym, a ze mną była dla kasy… Więc trochę zachwiała moją wiarą w miłość — oznajmiłem, a ona pokiwała głową.
— Rozumiem… Ale warto tak lecieć na ilość?
— Ze mną będziesz miała niesamowitą jakość, Mała — uśmiechnąłem się, a ona to odwzajemniła.
— Pomyśl jutro o tym, co powiedziałam. Warto dać posklejać swoje serce — posłała mi uśmiech i pocałowała mnie mocno. — I nie myśl, że ja chcę to zrobić. Ja chcę tylko seksu.
— To masz jak w banku — szepnąłem i przyciągnąłem ją bliżej do siebie. Całowaliśmy się przez chwilę, a w końcu ja sięgnąłem do schowka po gumki. Wyjąłem je i oderwałem się od ust dziewczyny, aby założyć prezerwatywę. Nie zaryzykuję wpadki. Nie ma takiej opcji. I nawet jakby powiedziała, że bierze pigułki, to nie ma opcji, że bez gumki.
Gdy zakładałem prezerwatywę, Weronika pozbyła się swoich majtek, które wylądowały gdzieś na siedzeniu pasażera. Objąłem ją lewym ramieniem, przyciągając bliżej do siebie. Drugą dłonią wziąłem swojego penisa w dłoń i nakierowałem go na pochwę dziewczyny i wsunąłem się w nią odrobinę, a ona opuściła się lekko na kolanach.
— To zaboli — powiedziałem.
— Jaki doświadczony — zironizowała, a ja się zaśmiałem lekko. Poruszyłem się w niej, a ona drgnęła niespokojne, kiedy naparłem na błonę.
— Mówiłaś coś?
— Że dobrze, że się więcej nie zobaczymy — powiedziała, a ja złączyłem nasze usta.
Podobają mi się jej odzywki. Mogłaby być z tego fajna przyjaźń.
Cały czas całując Weronikę, wszedłem w nią do końca, a ona jęknęła z bólu, drapiąc paznokciami skórę na moim ramieniu. Trwaliśmy tak chwilę, prawie w bezruchu, a ja zsunąłem usta na jej szyję.
— W porządku? — szepnąłem.
— Chyba tak — odparła, a ja ułożyłem dłonie na jej biodrach, zaciskając je lekko. Brunetka obejmowała ramionami moją szyję. Uniosła i opadła na mnie, biorąc w siebie mojego penisa ponownie. Kierowałem ruchami jej bioder, aby nie zrobiła krzywdy mi, czy sobie.
Dziewczyna poruszała się na mnie powoli, a moje dłonie coraz lżej trzymały jej biodra, aby już po kilku chwilach móc obmacywać jej ciało.
Może nie był to najlepszy seks w moim życiu. Ale seks to seks. Przynajmniej z niezłą laską.
Gdy oboje osiągnęliśmy szczyt, ponownie ją pocałowałem. Bo Weronika całuje naprawdę zajebiście.
Później oboje się ubraliśmy, wyrzuciłem zużytą prezerwatywę i odwiozłem Weronikę pod dom jej rodziców.
— Do zobaczenia nigdy? — zaśmiała się, patrząc mi prosto w oczy.
— Może kiedyś — rzuciłem. Sięgnąłem na tylne siedzenie, podałem jej kurtkę i wziąłem swój telefon. — Zostaw mi numer — poprosiłem, odblokowując iPhone'a.
— Chcesz mi zaproponować przyjaźni? — zapytała, wpisując mi swój numer.
— Może nie przyjaźń, ale… Chyba możemy spróbować, co? Oczywiście nie związku, bo tego nie chcę, ale… Myślę, że jesteś naprawdę fajną osobą.
— No dobrze — oddała mi telefon.
— Odezwę się jutro… I będę dawał znać, jak będę w Poznaniu — oznajmiłem.
— To do zobaczenia, Łukasz — podała mi rękę, a ja ją uścisnąłem.
— Do zobaczenia — odparłem. Brunetka posłała mi uśmiech i wysiadła z auta. Poczekałem aż wejdzie do domu i pojechałem do siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top