XXXII
Namjoon.. namjoon.. kim namjoon..
Te myśli chodziły po mojej głowie od kiedy się zobaczyliśmy.
Wysoki, śliczny szatyn. Był przepiękny.. idealny..
***
- Taemin, co powiesz na kolacje dziś wieczorem u mnie? - zapytałem.
- Hm.. chętnie.. - uśmiechnąłem się. - Właśnie, muszę podjąć decyzje co do kolejnej solówki. Znaczy napisałem tekst, ale nie jestem pewny..
- Kochanie, twoja pierwsza piosenka wyszła idealnie przy okazji zdobyłeś kilka nagród. - zamieszałem zupę.
- Wiem, ale to będzie inny styl tym razem. Zresztą zabiorę notatki ze sobą to sam zobaczysz.. nie wiem czy Ci będzie to odpowiadać, nie lubisz gdy aż tak bardzo sycę seksem w piosenkach. - nie lubię. - A tu jest go dość..
***
- Mamo, wróciliśmy! - krzyknąłem na wejściu. - Mamo? - zapytałem, idąc w stronę salonu. - Mamo gdzie jesteś?! - odwiedziłem kuchnie.
- Może poszła do pracy? Albo jakiejś koleżanki? - mruknął, patrząc do sypialni. - Zadzwoń do niej.
Wyjąłem telefon, wybierając jej numer.
- Po sygnale nagraj wiadomość.. - rozłączyłem się.
- Zadzwoń do tej jej przyjaciółki, i nie stresuj się skarbie..
Wybrałem jej numer, słysząc dźwięk wybierania numeru się nieco ucieszyłem.
- Dzień dobry, ja mam pytanie. Czy mama jest u pani?
- Dobry wieczór Jiminnie, tak twoja mama jest u mnie. Zostanie na noc.
***
Byliśmy sami na całą noc, ojciec Jimina znowu był na delegacji więc miałem pewność, że nikt nie wejdzie do domu. Po kąpieli, młodszy nawet się nie ubrał. Bezwstydnie wyszedł bez bielizny z łazienki, jak zwykle był idealnie ogolony wszędzie..
- Jimin? Gdzie zgubiłeś ubrania? - zapytałem, przełączając kanał w telewizji.
- Nikt nie przyjdzie do domu, a ty już mnie widziałeś nago. Wiesz lubię nagość. - uśmiechnął się, siadając na swojej pufie przy fotelu.
- Obiecałeś mi coś dziś.. - uśmiechnąłem się zadziornie.
- Tak, obiecałem, że będziesz mógł obejrzeć pornosa. Więc możesz, Yoongi nie zakazuje Ci przecież oglądania porno. Tylko bez przesady, oglądanie a dotykanie do dwie inne sprawy. Wiesz o tym? - popatrzył na mnie.
- Jimin wiem. - mruknąłem, wpisując film który już wcześniej znalazłem na komputerze mojego chłopaka.
***
- Zrobiłem więcej złego niż dobrego, mówię szczerze. Odbiłem od upadłych, może dlatego nie leżę. On miał być tym jedynym, teraz w miłość nie wierze.. Nigdy nie byłem tym typem, z czasem oni są a ciebie nie widzę. I pije kolejną szklankę bo już nie da się być niżej, ale jak to ja jakoś się wyliże. Nienawidzę świata w którym żyje, oczy znów czerwone ciągle płynę. Chciałbym w końcu zasnąć obudzić się przy nim, moje serce coraz bardziej z dnia na dzień gnije. - wyłączyłem mikrofon.
Odłożyłem go na miejsce i podszedłem do Namjoona siedzącego przy komputerze. Oczywiście usiadłem obok, czekając z trzy godziny aż skończył wszystko.
- Gotowe.. - włączył piosenkę.
***
- Dzięki. - pożegnaliśmy się. - Kurwa mać. - warknąłem, przeglądając telefon.
- Hoseok, przepraszam.. - odsłuchałem nagrania.
Odpisałem mu jedynie słowami by zobaczył kanał naszej malutkiej, przyjacielskiej wytwórni..
- Y-Yoongi! - usłyszałem jęk Jimina.
Zapomniałem o nich totalnie, jak widać oni o mnie także. Usłyszałem dźwięk mojego telefonu, Taehyung zadzwonił..
- Hosoek, proszę Cię.. - zapłakał cicho.
- O co ty mnie prosisz? Zdradziłeś mnie, z premedytacją. W dodatku z tą szmatą, a to wszystko dlatego, że aktualnie wypuszczam płytę i nie miałem dla Ciebie czasu. Naprawdę jesteś genialny. - powiedziałem wszystko szybko, chaotycznie na jednym wdechu.
- Hosoek, proszę.. ja naprawdę.. - już płakał normalnie, głośno.
- Nie płacz, nie udawaj.
- N-nie udaje.. brakuje mi Ciebie..
- Tak samo myślałeś gdy mnie zdradzałeś? Gdy nabijałeś się na niego? Gdy jęczałeś? Napewno wtedy o mnie myślałeś? Ty myślisz o tym co mówisz czy kurwa niezbyt? - zaśmiałem się. - Możesz przesłuchać sobie całego albumu, na początku miał być dla Ciebie. Słodki, w kochanym stylu. Ale jak widać wszystko zmieniłem, zamiast dziesięciu piosenek jest pięć. Mimo tego wszystkie opisują moje emocje z ostatnich dni. - burknąłem. - Piosenki zmieniają się w czasie twojej zdrady, jest jedna ta słodka, a później już sam widzisz..
- Hosoek, pozwól mi się wytłumaczyć.
- Okej, w takim razie jeśli już się sam nie domyśliłem to tak wytłumacz mi. Ja mam całą noc, możemy się kłócić jeśli tak bardzo chcesz. - napiłem się.
- Hoseok brakowało mi Cię, cały czas siedziałeś u Jimina. Spędzałeś całe tygodnie w jego piwnicy, chciałem kogoś obok. No i jakoś tak wpadł do mnie Minho.. zjaraliśmy się..
- I wpadłeś mu do łóżka. To chciałeś mi już kolejny raz powiedzieć? - przerwałem mu.
- Nie wiedziałem co robię, on nie dał mi zwykłego jonta. Dał mi haszysz i tabletę..
- A ty to debilu wziąłeś, naprawdę jesteś genialny. Yoongi ostrzegał każdego przed tym facetem, naprawdę jesteś genialny Taehyung. Powiedz mi ty chociaż czasem myślisz? Używasz czasami tego co masz pod czaszką? Bo nie wydaje mi się. - warknąłem. - Kurwa jesteś skończonym idiotą, mi tez nie raz Ciebie brakowało ale nie ruchałem się z pierwszą lepszą osobą. Kurwa bez przesady! - warknąłem. - Przepraszam, nie powinienem mimo wszystko krzyczeć..
- Możemy się zobaczyć? - zapytał cicho.
Nacisnąłem kamerkę, widząc jak on zrobił to samo. Nawet na niego nie popatrzyłem, nie chciałem. Nie chciałem, bo jeszcze go kochałem. Bałem się, zmiękczenia. Zawsze gdy płakał szedłem mu na ręke byle by nie widzieć tego smutku. Teraz musiałem być silny, spojrzałem jedynie na swój kwadracik i poprawiłem włosy.
- H-Hoseok chociaż udawaj, że mnie widzisz..
- Dobrze wiesz jak reaguje na twój płacz, Taehyung nie mogę. Nie chce Ci wybaczać tak szybko, mimo wszystko. Mimo tego, że dalej Cię kocham.. nie mogę Ci tak łato ustąpić. Nadal mam w głowie obraz Ciebie i tej dziwki. - przerwałem na chwilę, patrząc na niego. - W naszym.. łóżku.. - opuściłem wzrok.
- Rozumiem, Cię.. - uśmiechnął się delikatnie.- Jutro będe u Jimina, prosił abym pomógł mu ze sprzątaniem szafy. Wolę Cię uprzedzić będe jutro o dziesiątej..
- Jutro? Jest druga.. - przerwałem mu.
- Dziś.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top