XII
Ledwo się wykąpałem i położyłem, a para postanowiła rozpocząć swoje życie seksualne.. wspaniale.
- Ja tam nie wejdę. - powiedział odrazu Yoongi. - Nie chce tego widzieć. - zakrył swoje oczy.
- Idiota.. - zaśmiałem się. - Idę. - podniosłem się.
- Chwila, bo jeszcze swoje oczy skrzywdzisz. - złapał mnie za rękę. - Jesteś zbyt bezbronny, by zobaczyć jak Hoseok trzyma penisa w Taehyungu. - uśmiechnąłem się.
- Nie raz widziałem seks moich rodziców, o słyszeniu nawet nie wspomnę. Są straszliwie zboczeni, więc pracują specjalnie w dwóch innych firmach by się nie spotykali w czasie pracy. Zresztą założę się o ten dom, że ich seks aż tak mnie nie obrzydzi. Taehyung ma dobry tyłek, a Hoseok.. - przerwałem na chwilkę. - Właśnie, przy okazji Tae nie ma ogromnych cycków.. - zaśmiałem się. - Zaraz wrócę! - wyszedłem z pokoju. - Dobra, wiem.. powinienem zapukać. Bla, bla.. - zacząłem po wejściu. - Ale mi się szczerze kurwa nie chce, jeśli moglibyście to trochę ciszej bo jestem śpiący. A Yoongi nie chciał słyszeć jak Tae jęczy, dziękuje. - popatrzyłem w ich stronę, widząc jak oboje się chowają pod kołdrą.
- C-chwila.. - jęknął, cicho. - K-kończymy.. - uśmiechnął się, gdy ja jedynie podszedłem do okna by je uchylić.
- Nie przeszkadzajcie sobie, szukam tylko jeszcze mojej bluzy. Znaczy bluzy Yoongiego, która była u mnie ale Tae ją pożyczył. - kucnąłem obok komody, szukając ubrania.
Oni tak jak powiedziałem nie krępowali się, robili swoje a ja swoje. Jedynie gdy Hosoek doszedł, zwróciłem na nich uwagę. Gdyż, Tae straszliwie krzyknął.
- Kocham Cię.. - powiedział młodszy, pomagając swojemu chłopakowi z ubraniami.
- Słodko.. - uśmiechnąłem się. - Znalazłem, już się zwijam. - wróciłem do swojej sypialni. - Już będą cicho, skończyli. - położyłem się na łóżku. - Mam twoją bluzę, zostawiłeś ją u mnie a Tae pożyczył. - założyłem ją na siebie. - To dobranoc. - pocałowałem go w policzek.
- Tylko tyle? - zaśmiał się, przytulając mnie. - Chce troszkę więcej.. - przybliżył moją głowę do siebie, i pocałował mnie identycznie jak za pierwszym razem w szkole. Namiętnie i powoli. - Teraz mogę iść spać. - przytulił mnie mocno. - Namjoon jest w pokoju? - zapytał.
- Nie wiem..
- Pójdę zobaczyć. - mruknął szybko uciekając, jednak po chwili wrócił. - Śpi już.. - położył się znowu tak samo.
- Chce jutro iść do naszego prywatnego spa, znaczy do czegoś w stylu jacuzzi. - popatrzyłem na niego. - Pokaże Ci jutro.. - mruknąłem. - Dobranoc, Yooni..
- Dobranoc Jiminnie..
⛓
Rano przebrałem się w strój kąpielowy, czyli zwykle spodenki i bluzkę. Zrobiłem wszystkim śniadanie i ich obudziłem, oczywiście także dałem jedzenie psu, którego podrzuciła dziś rano moja ciotka. Słodki maltańczyk.
- Kto to? - zapytał Gi, po tym gdy wreszcie usiadłem na jego kolanach.
- Pies mojej ciotki, przyniosła go rano.. - uśmiechnąłem się, widząc jak zazdrosne zwierze skacze na podłokietnik. - Jest zazdrosny.. - pocałowałem starszego delikatnie.
- Mógłbyś tak Tae nie krzyczeć? Gdy twój chłopak postanawia, wcisnąć Ci penisa w dupę? - zapytał Joonie. - Chciałem się wyspać.. - mruknął, nakładając sobie dwie kromki.
- Przepraszam. - odpowiedział. - To był spontan, następnym razem poinformuje was wcześniej. - uśmiechnął się.
- Ja z Yoongim idziemy dziś na gorące źródła, no i oczywiście musimy zabrać psa.. - oznajmiłem. - Chcecie iść z nami? - spytałem.
- Chętnie. - powiedzieli wszyscy, w tym samym czasie.
- A właśnie zapomniałbym, mój kuzyn dziś także tam będzie. - uśmiechnąłem się, odnosząc talerze do zmywarki. - Przebierzcie się i dojdziecie do nas, Tae wiesz jak tam iść? - zapytałem, widząc jego potwierdzenie.
Yoongi był już ubrany, więc odrazu zaciągnąłem go przez piwnicę na taras. Przywitałem się z moim młodszym kuzynem, usiadłem obok niego w cieplej wodzie a Hyung zrobił to samo.
- Właśnie, matka mówiła, że nie zostawi mi całego domku. Kazała przyjść do was na dwie noce, bo ona boi się o swoje wazony.. - uśmiechnąłem się.
- Zbiłeś już pięć, więc jej się nie dziw. - poczułem dłoń mojego chłopaka, która głaskała mnie po udzie. - Tae! Tutaj! - krzyknąłem, widząc jak wchodzą od tyłu.
- Cześć młody. - uśmiechnął się, wchodząc do wody. - Hoseok, masz język? W tej gębie? - gorzej niż ciotka.
- Nie zdziwię się, jeśli mu go odgryzłeś. - zaśmiał się Nam. - Namjoon, cześć. - przywitał się z Jinem.
- Jin. - spodobał mu się. - Właściwie to chwila, wy jesteście razem? I wy także? - zapytał, patrząc na nas oraz na drugą pare.
- Oni od dobrych dwóch lat, a my od wczoraj. - odpowiedziałem. - A ty nadal jesteś przy swoim?
- Mówię Ci, łóżko to bardzo dobra druga połówka. - idiota. - Tak naprawdę nie ma tu nikogo ciekawego, jedynie gdy ty z kimś przyjedziesz. To możliwe, ale tak to sami hetero osiłkowi z brodami. - mruknął. - Więc nadal jestem sam.. i przy swoim, nie zwiąże się z Danielem, nie jest dla mnie.
- Przecież go znam, jest w twoim guście. - powiedział Tae. - Zresztą on trafia w każdego gust, jest przystojny.. starszy i umięśniony.. nie za bardzo tak idealnie w dodatku dba o siebie. - widzę wzrok Hoseoka. - Prawda Jimin?
- Mhm, przystojny jest nawet bardzo.. w dodatku opiekuńczy i słodki. - uśmiechnąłem się. - Oczywiście nie bardziej niż Yoongi, ale także jest wspaniały. - pocałowałem go delikatnie.
- Właśnie, Hoseok.. wiesz? - o co mu chodzi? - Nie musisz być zazdrosny, przecież mam Ciebie idioto. - zaśmiał się słodko. - On jest jednym ze starszych modeli, a ty tym nowszym. Więc chyba jasne kogo wybieram. - przytulił go jednak chłopak się odsunął. - Chwila, czy ty sobie myślisz właśnie, że ja chce Cie zostawić? - zapytał z wyrzutem.
- Tae to nie tak..
- Może ja naprawdę wyjdę. - mruknął, odchodząc od nas.
Namjoon wyszedł idąc za nim, ja także wyszedłem. Znalazłem ich dopiero w piwnicy, gdzie się całowali..
- Taehyung! - krzyknąłem. - Pojebało was?! - poczułem jak ktoś staje za mną. - Kurwa mać! Idioci!
- Jimin to nie tak, to on.. przytrzymał mnie. - podszedł do mnie, płacząc. - Nie chciałem tego, Jimin ssi... - przytuliłem go. - Przepraszam.. - zaczął jeszcze bardziej płakać.
- Spokojnie, już.. - pogłaskałem go. - Wyjdź. - powiedziałem patrząc na Nama, który szybko uciekł.
Poczułem jak ktoś nas przytula, uśmiechnąłem się widząc te kościste długie palce.
- Chodźcie do wody.. - pociągnął nas ponownie do spa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top