Rozdział piętnasty
Ściągam piżamę i wkładam nowe dżinsy, których jeszcze nie nosiłam. Są trochę bardziej obcisłe niż inne moje spodnie, ale nie byłam do tej pory w pralni, więc nie mam wielkiego wyboru.
Pamiętacie, jak w poprzednim rozdziale stwierdziła, że nie ma nic do roboty, skoro zepsuł jej się laptop i pójdzie na imprezę ze Steph? No właśnie, tutaj mamy kolejny przykład tego, co mogłaby zrobić, gdyby nie pchała się tam, gdzie w ogóle nie pasuje. Mogła iść wyprać swoje ciuchy.
Dzienna dawka głupoty: 92
Na górę narzucam prostą czarną koszulę na guziki bez rękawów, z koronką na ramionach.
Przypomnijcie sobie ostatni rozdział, gdzie stwierdziła, że przez duży biust i biodra raczej stara się ukrywać swoje ciało. Cóż... ta koszula raczej o tym nie świadczy.
I żeby nie było – nie czepiam się tego, jak się ubiera. To indywidualna sprawa każdego i nie obchodzi mnie, czy dziewczyna chodzi w krótkiej sukience, dresach czy rurkach. Jeżeli czuje się w tym dobrze, to jej sprawa, a mnie nic do tego (i innym osobom).
Tylko że Tessa w tym momencie przeczy sama sobie, wybierając rzeczy, które bardzo dobrze podkreślają jej figurę.
Dzienna dawka głupoty: 93
Drama Queen: 34
Mary Sue jak się patrzy: 19
Steph mówi, że bohaterka wygląda naprawdę dobrze i proponuje jej eyeliner.
– Nie tym razem – oświadczam, przypominając sobie, jak rozmazał się od moich łez poprzednim razem. Dlaczego zgodziłam się znów iść do domu bractwa?
Ponieważ uznałaś, że zdechnięty laptop to znak, że powinnaś się tam pojawić i po raz kolejny pokazać, jak bardzo nie pasujesz do takiego towarzystwa.
I, do diabła, nie rób z siebie takiej męczennicy, nikt cię tam na siłę nie ciągnie.
Wyżej sra, niż dupę ma: 50
Mary Sue jak się patrzy: 20
Dzienna dawka głupoty: 94
Drama Queen: 35
Współlokatorka informuję Tessę, że na miejsce zawiezie je Molly, a nie Nate. Tereska oznajmia, że domniemana dziewczyna Hardina chyba za nią nie przepada.
– Co? Lubi cię. Jest tylko wredna i czasami za szczera. A poza tym wydaje mi się, że ją onieśmielasz.
Nie bardzo rozumiem, co oznacza zwrot „za szczera". Nie wiem, ale całe życie byłam przekonana, że istnieje cienka granica między byciem wrednym a szczerym i właśnie bycie „za szczerym" oznacza bycie wrednym, więc... dla mnie to jedno i to samo.
Dzienna dawka głupoty: 95
(W oryginale jest: „She's just bitchy and too honest...", a bitchy może także oznaczać agresywny, więc wtedy może miałoby to dla mnie więcej sensu).
No i czym ona ma ją onieśmielać? Głupotą, brakiem języka w gębie czy nieporadnością życiową?
– Myślę, że to dlatego, że tak się od nas różnisz – wyjaśnia mi z uśmiechem.
Dawno takiego kretynizmu nie czytałam (chociaż nie, poprzedni rozdział był tego pełen). Molly, która przy pierwszym spotkaniu nazwała ją Panną Nadętą, miałaby czuć się onieśmielona przez taką miągwę? I co jeszcze?
Dzienna dawka głupoty: 96
Wiem, że się od nich różnię, ale dla mnie to oni są „inni".
PRZECIEŻ TO DZIAŁA W DWIE STRONY, SŁODKI JEZU.
Dzienna dawka głupoty: 97
Mary Sue jak się patrzy: 21
Drama Queen: 36
Wyżej sra, niż dupę ma: 51
Steph mówi Tessie, że Molly będzie zajęta na imprezie. Bohaterka dopytuje, czy obiektem jej zaabsorbowania będzie Hardin, ale dziewczyna kategorycznie zaprzecza (i rzuca jej dziwne spojrzenie) oraz oznajmia, że chłopak się z nikim nie umawia.
– Mowy nie ma, Hardin się nie umawia. Pieprzy wiele dziewczyn, ale się z żadną nie umawia. Nigdy.
Widzę pretendenta do kolejnego mistrza planowania.
Impreza tego wieczoru jest taka sama jak ta w zeszłym tygodniu. Na trawniku i w domu tłoczą się pijani ludzie. Dlaczego nie zostałam w akademiku, żeby pogapić się w sufit?
Ile będziesz jeszcze na to jojczyć? Jak ci się tak nie podoba, wróć zawczasu do akademika albo po prostu się przytkaj, bo nikt cię tam nie zaciągnął z nożem przy szyi.
Dzienna dawka głupoty: 98
Drama Queen: 37
Molly znika, gdy tylko dojeżdżamy na miejsce, a ja ląduję na kanapie. Siedzę na niej od co najmniej godziny, kiedy tuż obok przechodzi Hardin.
Rozumiem, siedzenie w pokoju jest ble i fu, ale na kanapie w siedzibie bractwa szalenie interesujące?
Żadna zorganizowana osoba, wręcz mająca bzika na punkcie planowania i organizacji, nie tkwiłaby jak kołek w miejscu, gdzie nie może zrobić nic pożytecznego, mogąc zająć się rzeczami WAŻNYMI. A skoro Tessa ma uchodzić za taką to coś tutaj mocno nie gra.
Wyżej sra, niż dupę ma: 52
Dzienna dawka głupoty: 99
– Wyglądasz... inaczej – mówi po krótkiej pauzie.
Wygląda jak zwykle, czyli jak kretynka, która nie potrafi się sobą zająć i siedzi, jakby miała kij w dupie...a, tobie chodzi o strój.
Przewracam oczami i poprawiam koszulkę, nagle żałując, że nie włożyłam nic luźniejszego.
Na jej idiotyzm czasami naprawdę brakuje słów i siłą powstrzymuję się, aby nie zacząć używać większej ilości wulgaryzmów, niż dotychczas.
Dzienna dawka głupoty: 100
– Dziwię się, że cię tu widzę.
– Sama się dziwię, że znów tu przyszłam – odpowiadam, po czym odchodzę.
Rozumiem, że po godzinie stwierdziłaś, że nie robisz tutaj nic produktywnego i wracasz do akademika? Bardzo cię proszę, wykaż, że masz jeszcze jakieś sprawnie działające szare komórki.
Hardin nie idzie za mną, a ja z jakiegoś powodu tego żałuję.
No fakt, jest czego żałować. Zwłaszcza że sama sobie od niego poszłaś! Jak tak bardzo chciałaś jego towarzystwo, było dalej siedzieć na dupie i prowadzić tę niezwykle porywającą konwersację.
Dzienna dawka głupoty: 101
Mary Sue jak się patrzy: 22
Karuzela nastrojów: 19
Kilka godzin później Steph znów jest pijana. Cóż, tak jak wszyscy.
Ty nie jesteś, ale to nie zmienia faktu, że pieprzysz jak potrzaskana nawet na trzeźwo.
– Zagrajmy w „Prawda czy wyzwanie" – bełkocze Zed.
Litoooooooooooooooooooooooości. Błagam, dajcie żyć.
Jeszcze jedna dziewczyna o chuligańskim wyglądzie dołącza do gry, w której biorą udział Hardin, Zed, Nate, współlokator Nate'a Tristan, Molly i Steph.
Skoro owa nieznajoma wyglądem przypomina chuligana, to jakbyś opisała samą siebie, złotko?
Wyżej sra, niż dupę ma: 53
Dzienna dawka głupoty: 102
Myślę sobie, że pijacka gra w prawdę czy wyzwanie nie może się dobrze skończyć, gdy nagle Molly mówi z krzywym uśmiechem:
– Ty też powinnaś zagrać, Tesso.
Drobna poprawka: cała ta impreza nie może się dla ciebie dobrze skończyć. No ale tak to jest, jak nie wyciąga się wniosków z wydarzeń z przeszłości.
Tessa odmawia, na co odzywa się Hardin.
– Żeby zagrać, musiałaby przestać być taką cnotką chociaż na pięć minut.
W stodole chowany: 19
Kolejna poprawka: nie każdy lubi zabawy na poziomie napalonych nastolatków, którzy buczą i ryczą ze śmiechu, gdy dwie osoby muszą się pocałować albo powiedzieć, kto z towarzystwa im się podoba, bo ktoś wymyślił takie wyzwanie.
No i chyba każdy wie, jaki jego słowa osiągną skutek.
Wszyscy poza Steph wybuchają śmiechem.
Chciałabym tutaj tylko pochwalić zachowanie współlokatorki Tessy, która w przeciwieństwie do głównej bohaterki faktycznie ZACHOWUJE SIĘ (czasami, ale to już coś), jak przyjaciółka, a nie rzuca puste słowa na wiatr, w myślach obsmarowując każdego po kolei.
Jego słowa mnie wkurzają. Nie jestem cnotką. Owszem, przyznaję, że nie jestem szaloną balangowiczką, ale nie jestem też zakonnicą.
No nie jesteś zakonnicą, bo żeby nią być, musiałabyś złożyć śluby zakonne.
I trzecia poprawka: jesteś cnotką. I to jest fakt. Bo jesteś dziewicą (!). No i rozumiem, że to brzmi jak obelga w tym tworze.
Mierzę go gniewnym spojrzeniem, po czym siadam po turecku w ich małym kółku pomiędzy Nate'em a nową dziewczyną.
Raczej nikogo nie dziwi jej postępowanie, które określiłabym jako dziecinne. Wypowiadałam się już na ten temat, wiec tylko krótko powtórzę – jeżeli jakaś osoba na siłę wmawia ci, jak masz się zachowywać i postępować, to ją olej. Niczego nie musisz jej udowadniać.
Po paru pierwszych kolejkach Zed otrzymuje wyzwanie, żeby wypić naraz całą puszkę piwa, Molly – żeby pokazać nagi biust grupie, co oczywiście robi, a Steph przyznaje, że ma przekłute sutki.
Widzę wyzwania dla intelektualistów. Nie, żebym wymagała grania w jakieś szachy czy inne cuda na pijackiej imprezie, no ale chociaż liczyłam na to, że oszczędzą gierek na poziomie napalonych czternastolatków.
Przychodzi kolej Tessy, która wybiera prawdę. Zed pyta, czy Tereska jest dziewicą.
Zatyka mnie. Najwyraźniej nikt poza mną nie uważa tego pytania za nachalne.
Kilka rundek wcześniej Molly bez krępacji obnażyła swoje piersi i mogę się założyć, że wywarło to raptem chwilowe wrażenie na pozostałych uczestnikach, więc co ma ich szokować? Zresztą – przez cały czas oceniała ich nienajlepiej, dlatego tym bardziej nie rozumiem jej zdziwienia tym pytaniem.
Chcę tylko uciec i gdzieś się schować, ale kiwam głową. Oczywiście, że jestem dziewicą. Nie posunęliśmy się z Noah dalej niż do całowania się i lekkiego obmacywania – przez ubrania, rzecz jasna.
Jakie to niezręczne. I znane.
Znane i (nie)lubiane: 15
Nikt jednak nie wydaje się zaskoczony moją odpowiedzią. Są tylko zaintrygowani.
Czym mają być zaintrygowani? Nie wiem, dziewicy na oczy nie widzieli, czy co? Jakiś wymarty gatunek w tym college'u?
Zaparzcie sobie jeszcze kawki i posłuchajcie, jak to jest posiadać błonę dziewiczą.
Dzienna dawka głupoty: 103
– Chodzisz z Noah od dwóch lat i jeszcze nie uprawialiście seksu? – pyta Steph.
I to jest dziwne, bo...?
Ja nie wiem, ale jeżeli tę książkę czytają młodsze dziewczyny, które – nie daj Bóg – mogą uważać Tessę za jakiś wzór do naśladowania, to jeszcze pomyślą, że robią coś źle, BO SĄ DZIEWICAMI i odstają od jakiejś chorej normy, która jest tutaj prezentowana.
Już nie wspominając, że dla mnie to jest nie na miejscu. Spoko, rozmowy o seksie i innych takich – rozmawiaj sobie, jak lubisz i masz z kim o tym nawijać. Ale jak wpychasz się w czyjeś życie łóżkowe – to już nie jest w porządku. To indywidualna sprawa każdego, czy z seksem czeka do ślubu, czy najbliższej imprezy.
Dzienna dawka głupoty: 104
Tessa czuje się niezręcznie (co jestem w stanie zrozumieć) i szybko zmienia temat, mówiąc, że teraz kolej Hardina.
I teraz zastanawia mnie, jakie zasady panują w trakcie ich gry. Nie wiem, może się nie znam, ale dla mnie gra w butelkę polega na kręceniu ową butelką, której szyjka wskazuje następną osobę, która musi odpowiedzieć na pytanie lub wykonać jakieś zadanie. A tutaj dzieje się, co im się podoba. Tessa nie zakręciła butelką, nie wskazała nawet osoby, która siedziała obok niej (bo siadła między Nate'em a dziewczyną o chuligańskim wyglądzie). Nie jest nawet opisane, jakim sposobem została wybrana Tereska, po prostu Hardin stwierdza ten fakt.
No ale poprawcie mnie, jeżeli się mylę.
EDIT: Mea culpa, był fragment o piciu z gwinta, gdy zbierali się w tym kręgu wzajemnej adoracji i dopowiedziałam sobie, że potem tą butelką grali.
I tym zwierzeniem kończymy rozdział piętnasty, w którym wskoczyła pierwsza setka w Rankingu Głupoty Anny Todd!!! A już za tydzień będziemy świadkami pierwszego upadku moralnego Tessy.
Podsumowanie:
Wyżej sra, niż dupę ma: 53
Własny kręgosłup poszukiwany: 7
Ciemnogród opuszczony: 14
Znane i (nie)lubiane: 15
Chanel vs. Walmart: 2
Mary Sue jak się patrzy: 22
Dzienna dawka głupoty: 104
Mistrz planowania: 19
Drama Queen: 37
Gorsza niż typowy sebix: 9
Karuzela nastrojów: 19
Kim Dzong Tessa: 4
Gary Stu do kolekcji: 5
Słodko aż do porzygu: 5
Uczuciowy karton: 2
Pani Dulska: 2
W stodole chowany: 19
^^^
Cześć i czołem!
Jak tam Wasze wakacje? Wyjechaliście już gdzieś, czy dopiero wyjeżdżacie? A może zostajecie w domu?
A skoro mowa o podróżowaniu to... lubicie wysyłać listy lub pocztówki z różnych miejsc? Albo tak po prostu, bez okazji?
Nowy rozdział: 14.07.2017 r.
Do napisania,
Liv ➳
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top