III Harmonia

Naprawdę twe usta chciałbym smakować.
Brylantu serca zaczyna mi brakować.
Teraz gryźć twe wiecznie zcierpkałe twarze?
Prze to przede mną wszelkie światło gaśnie.
Nie chcę byśmy skończyli jak tamte baśnie...
Już oddałem się ku twej iście świetlistej tiarze.
Wróć do mnie kochanie!

Co chwila trwam jak w jakimś otoku!
Cherlam! przed marzeniem o zmroku.
Co chwila... tak bez końca. Co godzina!
Czekać na ciebie w chorobie to drzemanie!
Iście szarawe nie dogłębne moje konanie!
Gdzie twe dłoni 《nie chłodu》 ogrzanie
Wróć... do mnie... kochanie...!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top