Rozdział 38
- Ja Harry Styles- rozbrzmiał zachrypnięty głos mojego ukochanego.- Uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Louisem Tomlinsonem i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.- zakończył posyłając mi uśmiech.
- Ja Louis Tomlinson- powtórzyłem za urzędnikiem przełykając uprzednio wielką gulę w moim gardle. - Uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z Harrym Stylesem i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
- Czy chcecie dodać coś od siebie?- zapytał jeszcze urzędnik a my ponownie pokiwaliśmy zgodnie głowami. Harry ujął moją prawą dłoń i zaczął.
- „Miłość napadła na nas tak, jak napada w zaułku wyrastający spod ziemi morderca, i poraziła nas oboje od razu."* Tak właśnie też stało się z nami. Kiedy oblewając cię wrzątkiem pod Starbucksem spojrzałem w Twoje niebieskie jak ocean oczy wiedziałem, że utonąłem w nim. Później dopiero zdałem sobie sprawę, jaką krzywdę ci wyrządziłem. Zamknąłem się w swojej skorupce i stałem się dupkiem. Gdyby nie Liam pewnie nigdy nie zebrałbym się w sobie, aby się do ciebie odezwać. Wtedy w sklepie wybierałem dla ciebie czekoladki bo Niall upierał się, że to przecież przez żołądek do serca.- przerwał kiedy Ni mruknął pod nosem „I miałem rację" na co zgromiliśmy go wzrokiem.- Potem pojawiłeś się Ty z całym koszykiem słodyczy i wtedy już wiedziałem, że Niall miał rację- dodał rzucając spojrzenie blondynowi a ten dumnie wypiął pierś. – Mimo, że czasem jestem dupkiem a ty udajesz rozpieszczoną księżniczkę. Mimo, że nienawidzisz zakupów ze mną a ja chyba już zawsze będę zazdrosny o Zayna.- dodał na co spojrzałem na niego wzrokiem numer 6. Czyli..- Tak wiem jest dla ciebie jak brat.- ...czyli właśnie tym.— Wierzę, że ta miłość była nam przeznaczona tak jak ten wypadek. Kocham Cie Lou.- zakończył a w moich oczach pojawiły się łzy. Właśnie dlatego to ja chciałem zaczynać. Wziąłem się w garść i odchrząknąłem.
- „Będę Cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę Cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz? Chciałbym, żeby wszystko zatrzymało się właśnie teraz i już nigdy, przenigdy się nie zmieniło. Tak jak zdjęcie, które nosi się w portfelu." ** Nic innego nie jest w stanie opisać jak kocham Ciebie i jak kocham Melanie. Moje życie bez ciebie byłoby puste, obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz, że nie pozwolisz mi żyć ani jednego dni bez siebie. Proszę?- powiedziałem nie powstrzymując już łez.
- Tylko jeśli obiecasz mi to samo.- powiedział Harry opierając swoje czoło o moje.
- Obiecuję.- wyszlochałem.
- Ja też. Ja też kochanie.- dodał i staliśmy tak wsłuchując się w pociąganie nosów naszych gości. Jestem pewien, że moja mama i Anne toną w łzach.
- Obrączki?- zasugerował przerywając ciszę urzędnik. Zayn podszedł do nas podając mężczyźnie pudełko z biżuterią. Spojrzałem na przyjaciela, który również miał opuchnięte od płaczu oczy.
- Mężu!- powiedział Harry wyjmując mniejszą obrączkę z pudełka.- Przyjmij tę obrączkę. Jako znak mojej miłości i wierności.- dodał wsuwając ją na mój palec.
- Mężu! Przyjmij tę obrączkę. Jako znak mojej miłości i wierności.- powtórzyłem za nim również zakładając mu złoty krążek na palec.
- Ogłaszam was małżeństwem.- zabrzmiał donośny głos urzędnika. – Możecie się pocałować.- dodał a Harry natychmiast wpił się w moje usta.
- Panie i Panowie Państwo Styles.- ogłosił dumnie Zayn a wszyscy nasi goście zaczęli bić nam brawa. Zaraz po tym każdy z obecnych podchodził do nas i składał nam życzenia. Zaraz po tym podążyliśmy wszyscy na przyjęcie weselnie, które odbywało się w sali hotelu.
***
Po zjedzonym obiedzie, przebraniu Melanie (uwierzcie mi moja córka uwielbia jagody) i zatańczeniu pierwszego tańca wesele rozkręciło się. Nasi świadkowie wygłosili komiczne toasty a potem mnóstwo osób nie schodziło z parkietu. Zasługą tego oczywiście była nasza wspaniała kapela, którą polecił nam Ed. Jako gospodarze imprezy staraliśmy znaleźć chwilę, aby porozmawiać z każdym z gości. Wiele osób rozgościło się również w ogrodzie. Niall razem z Liamem i Zaynem grali w krykieta a nasze mamy czerpały jak najwięcej promieni słonecznych siedząc na pobliskiej ławce gdzie obok pod parasolem siedząc na kocyku bawiła się Mel z Doris i Ernestem.
Kiedy nadszedł wieczór a opiekunka mojego rodzeństwa zabrała je wraz z Melanie na sen impreza rozkręciła się na dobre. Znaczna większość naszych gości wypiła już odpowiednią ilość alkoholu aby wyluzować. Wtedy stres do mnie wrócił. Wiedziałem, że przede mną jeszcze jedna rzecz. Patrząc na stojący na scenie fortepian moje ręce zaczynały ponownie się trząść i pocić.
- Dasz radę.- szepnął pojawiający się obok Zayn.
- Skąd wiesz?
- Od piętnastu minut gapisz się na fortepian. Przestań.
- Boje się.
- Błagam cie. Ćwiczyłeś tę piosenkę tyle czasu. Wspaniale grasz a śpiewasz lepiej niż cała nasza czwórka.
- Jasne.
- Tak jest. Idź przygotuj się a ja znajdę Stylesa.
- Jestem tu.- zaśmiałem się.
- Młodszego Stylesa.- sprostował Malik i odszedł. Poszedłem więc do orkiestry i schowałem się za kurtynę za nią. Czekałem aż wszystkie światła zgasną a Zayn i Niall posadzą Harrego na środku sali. Kiedy wszystkie znaki zostały spełnione wyszedłem na scenę i czekałem na światło. Nagle zaświeciły się tylko dwie lampy. Jedna oświetliła mnie a druga Hazzę. Spojrzałem na mojego męża, który już wiedział co się święci i uśmiechał się jak głupi. Jednak kiedy tylko usiadłem przy instrumencie jego usta przybrały wyraz literki „O". Zobaczyłem tylko jak Niall podchodzi do niego i delikatnie zamyka mu usta. Zaśmiałem się i zacząłem grać.
https://youtu.be/1xwr7Jw-dqM
„My love goes out of my heart and into the wind
Out my guitar and under your skin
Into your house and out of your headphones
That's where my love goes
Wherever you go, I'll follow
Don't worry about tomorrow
I will be in your shadow
Walking right beside you everyday
I'll be the one to save ya
When I put my pen to paper
Feels like it brings us closer
Even when you're so far away
Bullet trains and aeroplanes
I can choose the easy way
So I'll send a signal just for you"***
Nie chciałem zaśpiewać smutniej i rozczulającej piosenki z pomocą Nialla i Zayna wybrałem właśnie tę. Zaraz po zakończeniu cała sala wstała i dała mi owacje na stojąco. Ja również podniosłem się i ukłoniłem naszym gościom. Mój wzrok ponownie spoczął na Harrym, który nadal siedział na krześle z rozdziawioną buzią.
- Wszystkiego najlepszego mój mężu.- oznajmiłem do mikrofonu. Wtedy Harry zerwał się z krzesła i ruszył w moją stronę. Nie zdążyłem zejść ze sceny kiedy duże dłonie loczka pojawiły się na mojej tali i uniosły mnie w górę. Położyłem ręce na jego ramionach a on okręcił nas wokół osi a potem postawił na ziemi.
- Kocham cię.- powiedział pocierając swoim nosem o mój.
- Wiem.- zaśmiałem się
- Nie wiedziałem, że umiesz grać.
- Wiem.- powtórzyłem. – To miała być niespodzianka.
- I była. Najwspanialsza na świecie.- oznajmił całując mnie.
Zaraz obok nas pojawili się nasi przyjaciele i rodzina. Każdy gratulował mi wspaniałego występu i pięknego głosu. Nawet sam Elton powiedział, że mój głos jest wyjątkowy na co Harry rzucił mi podejrzliwe spojrzenie. Niedługo potem, kiedy siedzieliśmy już przy stoliku i uznaliśmy, że zasługujemy na odrobinę szampana pojawił się przy nas Liam zapisując coś na swoim telefonie.
- Trzeba będzie znaleźć mu tekściarza.- oznajmił do Harrego.
- Myślę, że razem z chłopakami podołamy temu. Znając ciebie ty też pomożesz.- odpowiedział brunet.
- Muszę porozmawiać z Sandym i Joe czy zgodzą się zagrać kilka kawałków.
- Na pewno.- powiedział pewnie Styles. Toczyli rozmowę na temat mojej płyty wiem to. Co grosza nie zwracając uwagi na moją obecność.
- Przepraszam ja tu jestem.- pisnąłem.
- I? – zapytał Harry, który na sekundę zwrócił się w moją stronę a następnie wrócił do uzgadniania szczegółów z Paynem. - Nie mam nic w tej sprawie do powiedzenia?- oburzyłem się co sprawiło, że obydwaj spojrzeli na mnie.
- Nie!- odpowiedzieli równocześnie.
- Zayn!?- zawołałem błagalnie. Przecież obiecał mi pomóc. Niestety przyjaciele nigdzie nie było. Dobrze wiem, że już korzysta z uroków pokoju hotelowego wraz ze swoim narzeczonym. Odpłacę mu się za to.- Nie zgadzam się.- powiedziałem pewnie.
- Kochanie nie masz w tej kwestii nic do gadania. Sam Elton John kazał mi cię namówić do wydania płyty.
- Namówić! Właśnie namówić a nie zmusić siłą.
- Inaczej się z Tobą nie da. – oznajmił a w mojej głowie pojawił się pomysł.
- Zrobię to. – wypaliłem a Harry i Liam spojrzeli na mnie podejrzliwie. – Zrobię to jeśli ty nagrasz ją ze mną.- dodałem a chłopakom ponownie opadły szczęki.- No co?
- Kochanie.- zaczął delikatnie loczek.- Obiecaliśmy z chłopakami, że nie zaczniemy solowych karier.
- Ale...- zacząłem
- To dobry pomysł.- przerwał mi Liam a Harry spojrzał na niego.- Ja nie mam nic przeciwko. Myślę, że Zayn ani Niall też nie będą mieli z tym problemów.- dodał i posłał nam pokrzepiający uśmiech.
- A tak w ogóle gdzie oni są?- wtrącił mój mąż.
- Nie pytaj.- odpowiedziałem z udawanym obrzydzeniem na co we trójkę wybuchliśmy śmiechem.
Kiedy już pożegnaliśmy wszystkich gości zabraliśmy ze sobą całego szampana i udaliśmy się do naszego pokoju. Harry otworzył szybko butelkę i nalał nam po kieliszku.
- Za nas!- oznajmił.
- Za nas. – odpowiedziałem i wypiłem cały kieliszek na raz.
- A teraz mój drogi Panie Styles...- zaczął kusząco.
- A teraz Panie Styles co?- zapytałem rozpinając swoją koszulę i cofając się w stronę łóżka.
- Teraz zrobię ci dziecko mój drogi Panie Styles.- oznajmił i popchnął moje drobne ciało na łóżko.
*******
* Michaił Bułhakow "Mistrz i Małgorzata"
** Jonathan Carroll "Kości księżyca"
***Lawson - Where My Love Goes
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top