Rozdział 11
Wraz ze zbliżającymi się świętami, zbliżały się również moje urodziny. W małym spisku z Niallem i Zaynem postanowiłem zrobić mojemu ukochanemu niespodziankę. Kiedyś obiecałem sobie, że na mojej bliźnie po oparzeniu powstanie tatuaż. Loczek przekonywał mnie, że nie jest to najlepszy pomysł. Argumentował to moją słabością na ból. Jednak byłem pewien swojej decyzji. Wiedziałem również, że nie mogę mieć go wtedy przy sobie, bo będzie robił wszystko, aby odwieźć mnie od tej decyzji. Dlatego też właśnie dziś, dzień przed wigilią, dzień przed moimi 26 urodzinami jestem w studiu tatuażu wraz z Niallem i Zaynem. To mulat znalazł dla mnie idealne studio i powiedział, że będzie przy mnie. Od czasu rozpadu zespołu bardzo zżyłem się z chłopakami a zwłaszcza z Malikiem. Mamy podobne zainteresowania oraz poglądy. Jego narzeczony też nie za bardzo popierał moją decyzję o tatuażu, ale to moje ciało. Kiedy zobaczyłem projekt mojego tatuażu byłem wniebowzięty. Malik wraz ze swoim tatuażystą spisali się na medal. Piękne napisy ukazujące sentencje, która od pierwszej randki z brunetem nie została zmieniona „Jest jak jest". To prawda ból był okropny. Nialll siedział w kącie pokoju cały czas zasłaniając oczy i zatykając uszy przy każdym moim jęku. Zayn natomiast siedział przy mnie i dzielnie znosił miażdżenie swojej dłoni przeze mnie. Po kilku godzinach na moim ciele pojawił się napis. Byłem tak bardzo z niego dumny, jednak obawiałem się trochę reakcji Harrego.
Kiedy wróciłem do naszego mieszkania było już późno. Wiedziałem, że Styles ma sporo pracy związanej z filmem, w którym ma zagrać. Zaraz po nowym roku mają zacząć się już zdjęcia a Harry chce mieć do tego czasu załatwione wszystkie formalności. Kolejnym powodem wielogodzinnej pracy loczka są formalności związane z założeniem wraz z Liamem wytwórni płytowej dla młodych wykonawców. Większość spraw co prawda wziął na siebie Payne ale nawał pracy nie ominął też mojego ukochanego. Od razu udałem się do naszego biura. Tak jak sądziłem, Harry siedział przy biurku i zawzięcie pisał coś. Jedną ręką podpierał sobie głowę bawiąc się lokami. Spojrzałem na nie tęsknie, gdyż niedługo zniknął z głowy bruneta. Wraz z rozpoczęciem zdjęć do filmu będzie musiał je ściąć. Jednak obiecał mi, że zaraz zapuści je z powrotem.
- Kochanie jestem już.- oznajmiłem wciskając się na jego kolana.
- Jak minął dzień z tymi dwoma niewyżytymi człowiekami?- zapytał
- Owocnie- odpowiedziałem uśmiechając się zagadkowo.
- Mam się bać?
- Nie?
- Boje się. Co znowu zmajstrowaliście?- spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Nic?- bardziej zapytałem niż oznajmiłem
- Nic?- powtórzył
- No może....- powiedziałem wstając z jego kolan i usiadłem na biurku- Nie uważasz, że jest tu strasznie gorąco?- zapytałem powoli odpinając dolne guziki mojej koszuli.
- Jest? Nie sądzę.
- A ja sądzę, że tak. Hmm może byś mi pomógł?- loczek złapał za górny guzik mojej koszuli a ja powstrzymałem go.
- Tym razem od dołu.- Hary zatem powoli odpinał moje guziki. Kiedy doszedł już do góry a ja wiedziałem, że zauważył folie okrywającą mój tatuaż oderwał ręce i spojrzał mi w oczy.
- Nie zrobiłeś tego.
- Przekonamy się?- zapytałem i sam odpiąłem resztę guzików. Brunet nie powiedział nic. Zsunął tylko delikatnie koszule z moich ramion.
- Bolało?- zapytał przejeżdżając koniuszkami palców po napisach.
- Jak cholera- załkałem i obydwoje wybuchliśmy śmiechem.
***
W związku z tym, że to nasze pierwsze święta postanowiliśmy zaprosić nasze rodziny do Londynu. Cały dom po chłopakach i tak stoi pusty. Takim oto sposobem nasze rodziny miały okazję się poznać. Nie powiedziałbym, że było to nam na rękę. Nasze matki dobrały się i całe cztery dni nie mówiły o tym jak bardzo pragną wnuków. Wprowadzało to niezręczną sytuację dlatego, że nigdy nie rozmawialiśmy o tym z Harrym. Owszem wiem, że uwielbia on dzieci, ale to chyba za wcześnie myśleć o własnych. Znamy się zaledwie osiem miesięcy a od pięciu jesteśmy parą. Jednak patrząc z perspektywy długoletnich związków czy wyszło mi to na dobre? Może tym razem powinienem zaryzykować i dać się ponieść chwili? Najpierw jednak powinienem uzgodnić to z Stylesem. Kiedy już pozbyliśmy się naszych rodzin mieliśmy czas tylko dla siebie. Liam spędzał święta z Cheryl u jej rodziców. (bo tak Li w końcu przyznał się do związku z jurorką). Natomiast nasze „niewyżyte człowieki" jak to mówi Hazza, pojechały na Bali i wrócą dopiero po nowym roku. W związku z tym postanowiliśmy spędzić sylwestra tylko we dwoje.
Długo męczyłem się ze sobą, aby rozpocząć z Harrym rozmowę na temat dziecka. Jednak, kiedy leżeliśmy razem na kanapie a szatyn zrobił nam zdjęcie i wstawił je na instagrama z podpisem „Home" i szepnął mi do ucha ciche:
- Jesteś moim domem Lou. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.- dodało mi to więcej pewności siebie.
- Harry?- zacząłem niepewnie.
- Tak?
- Ja..- zastanowiłem się chwile jak to ująć- Myślałem trochę o gadaniu naszych matek i tak się zastanawiałem czy jest na to szansa?
- Na co kochanie?- spytał zdezorientowany brunet.
- Na wnuki?- szepnąłem wciskając jeszcze bardziej twarz w jego klatkę piersiową. Harry momentalnie podniósł się do pozycji siedzącej.
- Lou?- złapał moją twarz w swoje dłonie. Jednak ja nie chciałem mu spojrzeć w oczy. To było takie idiotyczne pytanie.- Hej skarbie spójrz na mnie- powiedział a ja spełniłem jego prośbę. Tak bardzo bałem się zobaczyć złość w jego oczach, ale nie było jej tam, była radość?- Czy Ty właśnie zainsynuowałeś, że chcesz mieć dziecko?- spytał spokojnie.
- Ja chyba tak. Przepraszam to wszystko przez nasze matki, nakręciły mnie. Przecież wiem, że to za wcześnie. Jesteśmy młodzi i...- mój monolog przerwały usta loczka na moich.
- Kochanie ja myślałem, że nie chcesz takich zobowiązań, że po trudnym rozstaniu nie chcesz się angażować. Bardzo chciałbym mieć dziecko, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo- szepnął tuż przy moich ustach.
-Harry- sapnąłem z przyjemności, jaką zrobiła mi dłoń bruneta na moim udzie.
- Zróbmy to- oznajmił a w jego oczach pojawiły się ogniki.
- Tak.
- Ale bez spinania się. Jeśli nam się nie uda to nic, znajdziemy inne rozwiązanie. Często jest tak, że jeśli za bardzo się starasz nic z tego nie wychodzi.
- A więc bez spinania się?
- Bez!
I tak się stało. Cały sylwester, nowy rok i klika dni później widniały pod hasłem „zróbmy sobie dziecko, ale bez spiny". Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Harry zmuszony był wyjechać na zdjęcia do filmu, które odbywały się we Francji. Oczywiście upierał się, że będzie przyjeżdżał co kilka dni w trakcie przerw ale przekonywałem go, że nie ma takiej potrzeby. Przecież codziennie rozmawialiśmy przez telefon czy skype. Miałem przy sobie przyjaciół. Niall pojechał do rodziny w Irlandii, dlatego Zayn potrafił przesiadywać całe dnie u mnie. Nie czułem się samotny. Co prawda Malik nie był Harrym, nikt nie był w stanie mi go przecież zastąpić. Kiedy po miesiącu Styles ogłosił mi, że zdjęcia we Francji dobiegły końca byłem tak szczęśliwy, że będę miał go tylko dla siebie dlatego też nie spodziewałem się, że loczek ma dla mnie również złe wiadomości. Ostatni miesiąc zdjęć jest w Los Angeles. Załamałem się. Francja jest blisko i kiedy tylko ja albo brunet tęskniliśmy wsiadaliśmy w najbliższy samolot półtorej godziny i byliśmy razem a teraz.? Co gorsza Styles miał tam spędzić swoje urodziny. Miały być to nasze pierwsze urodziny loczka. Chciałem, aby były specjalne i niezapomniane. Kolejnym zarzutem moim co do LA była Kendall! Jennerka chyba nie do końca pojęła, że nasz związek jest poważny. Niby obiecałem sobie, że nie pozwolę prasie wpłynąć na moją podświadomość jednak coś mnie gryzło. Za każdym razem, kiedy modelka pojawiała się w Londynie za wszelką cenę chciała umówić się z moim ukochanym. Co prawda Harry zawsze ją zbywał, ale jej namolność stałą się uciążliwa. Często również udzielała wywiadów, w których wspominała jak cudowny był ich związek i jak za nim tęskni. Przez co paparazzi robiący mi zdjęcia często pytali o moje odczucia co do tych słów. Styles nie raz prosił ją, aby przestała wtrącać się do naszego życie jednak bezskutecznie. Mogłem się spodziewać, że życie z wielką gwiazdą nie będzie łatwe. Na każdym kroku jestem obserwowany i oceniany. Każde nasze publiczne wyjście jest uwiecznione w portalach plotkarskich. Kiedy już myśleliśmy, że sobie odpuścili wtrąciła się Kendall i wszystko zaczęło się na nowo. Wiem, że nie mogę się poddać Harry jest dla mnie wszystkim i znoszę to dzielnie. Jednak ten wyjazd do Ameryki mnie przerósł. Wiedziałem, że kiedy on będzie tam sam Kendall nie da mu spokoju. Nie to żebym nie ufał mojemu chłopakowi ufam mu owszem, ale jej nie. Niestety nic nie mogłem zrobić. Nie mogłem przecież rzucić pracy aby z nim jechać ani nie mogłem wymagać od niego porzucenia kariery i zostania ze mną. Dlatego też po kilku dniach spędzonych razem Harry musiał wylecieć do LA. Odwiozłem go z Zaynem na lotnisko i pożegnałem się. Dopiero kiedy wsiadłem do auta mulata całe emocje trzymane na wodzy na lotnisku wypuściły moje ciało. Zaniosłem się płaczem. Zayn tylko pogładził moje kolano i zawiózł mnie do nich. Wiedział, że teraz ostatnia rzecz jakiej potrzebuje to samotność. Kochany...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top