#63
Serena POV
Nadszedł dzień Wielkiego Festiwalu. Stanęliśmy przed dużą halą, w której ten miał się odbyć.
Chespin Citrona samodzielnie opuścił Pokeballa i wpatrywał się w budynek. Ucieszyło mnie to, bo od momentu kiedy dowiedział się, że Panchama już ze mną nie ma nieźle się załamał. W końcu bardzo się lubili pomimo swojej rywalizacji.
-No i kogo tu spotykam- usłyszałam dziewczęcy głos.
Turkusowo- włosa stanęła wpatrując się we mnie wzrokiem. Był on na tak intensywny, że Chespin schował się za mną.
-Masz mi coś do powiedzenia?- zapytała patrząc na mnie jakby chciała wypalić dziurę.
-Wygram.
-Hm?- zdziwiła się.
-Wygram z tobą. I wygram ten festiwal- stwierdziłam z pewnością siebie i lekkim uśmiechem- w końcu nie trenowałam z moimi Pokemonami na nic- dodałam.
Satoshi powiedział mi podczas naszej podróży coś, co skłoniło mnie do przemyśleń.
"Jeśli nie wierzysz w swoje umiejętności będziesz dalej tak samo słaba".
I chociaż już w Kalos zaczęłam pracę nad swoją pewnością siebie to tutaj dopiero uświadomiłam sobie jak duże ma ona znaczenie. Wierząc w swoje umiejętności jestem w stanie odkryć i polepszyć je do maksimum.
-To się okaże. Ale nie powiem...nie mogę się doczekać, żeby z tobą zawalczyć- mrugnęła okiem w moją stronę.
Te słowa sprawiły, że byłam jeszcze bardziej gotowa do walki. Poczułam jak ktoś chwyta moją dłoń.
-To idziemy do środka?- odparł Satoshi.
-Mhm- przytaknęłam z determinacją.
Po przebraniu się w strój, który dostałam od Satoshiego na urodziny zaczęłam wsłuchiwać się w głos prowadzącej. Na małym telewizorku mogłam ujrzeć jak wiele ludzi było na widowni. Jednak ten widok, już mnie tak nie przerażał jak kiedyś.
Chciałam użyć Altarii w drugiej rundzie podczas walki z Lutią dlatego też teraz przygotowałam Pokeballe Delphox i Raichu z racji tego, że najpierw występuje się z dwomai Pokemonami.
*jakiś czas później*
Po przejściu do drugiej rundy w końcu nadszedł moment, na który czekałam od początku.
-Koordynatorka Lutia vs Koordynatorka Serena!- ogłosiła przewodnicząca.
Usłyszałam głos Eureki wykrzykujący moje imię z trybun. Po wzięciu głębokiego oddechu wypuściłam swoją Altarię.
-O proszę czeka nas emocjonalna walka Altarii i Shiny Altarii!- ludzie zaczęli krzyczeć ekscytacji.
Jeśli ją pokonam wygram festiwal.
Satoshi POV
Wpatrywałem się w zaciętą walkę. Obie koordynatorki wymieniały się ciosami i kombinacjami, a ich punkty i czas na liczniku cały czas powoli malały. W końcu moja dziewczyna uznała, że to odpowiedni moment i Mega Ewoluowała swoją Altarię. Jednak zaraz po niej zrobiła to również Lutia.
-Super!- Eureka i Haruka bardzo wciągnęły się w pojedynek.
Walka trwała tyle ile powinna ale w moich oczach strasznie się dłużyła. W pewnym momencie w skutek połączenia ataków na polu bitwy powstała ogromna kula gęstego dymu, która zaczęła się powoli rozprzestrzeniać po hali.
-Altaria upadła na ziemię!- usłyszałem.
Tylko teraz która? Zacząłem mocno przecierać oczy, żeby w końcu móc w jakiś sposób zobaczyć co się dzieje, jednak dym dalej mi to uniemożliwiał. Wszyscy na widowni zaczęli nerwowo szeptać pomiędzy sobą. W końcu udało mi się zobaczyć liczby punktów. Lutia miała ich więcej w skutek czego przygryzłem wargę. Tym bardziej, że do końca walki zostało kilka sekund...
-Koniec czasu!- usłyszałem.
Wszyscy zaniemówili. Owszem, Lutia miała więcej punktów...jednak nie liczy się to jeżeli jej Pokemon leży niezdolny już do dalszej walki, co właśnie można było w końcu zobaczyć.
Altaria Sereny wyszła z Mega Ewolucji i zmęczona pojedynkiem upadła na ziemię dalej będąc przytomną. Prowadząca podeszła do Altarii Lutii i ogłosiła wynik:
-Altaria Koordynatorki Lutii jest niezdolna do walki! Oznacza to, że Wielki Festiwal wygrywa koordynatorka Serena!
Zacisnąłem piąstkę z dumą wpatrując się w dziewczynę. Poczułem jak ktoś łapie mnie za materiał koszulki. Spojrzałem na blondyna:
-Zrobiła to- odparł patrząc na mnie z zaszklonymi oczami zza okularów.
-Mhm- kiwnąłem twierdząco głową z słoną cieczą formującą się w kącikach moich oczu.
Zobaczyłem jak Eureka i Haruka przytulają siebie nawzajem ze szczęściem wymalowanym na ich twarzach. Nawet Masato zainteresował się i podszedł bliżej do barierki żeby zobaczyć co się tam dzieje. Tylko pytanie- jeśli my tak reagujemy, to co z samą zwyciężczynią? Chciałem szybko na nią spojrzeć, lecz nie musiałem nawet szukać, gdyż jej sylwetka została wyświetlona na ogromnym ekranie, na którym wcześniej widniała liczba punktów.
(oczywiście uznajemy, że przed nią nie ma Panchama i Braixen tylko Altaria :D)
Wyglądała na opanowaną co mnie dość zdziwiło. Jednak długo czekać nie musiałem- po chwili z jej oczu zaczęły płynąć łzy szczęścia. Jestem z niej dumny.
Serena POV
Czułam jak szybko bije mi serce i przepełnia mnie radość. Czyli to takie uczucia towarzyszą spełnieniu swojego marzenia?
-Zrobiłaś co powiedziałaś. No cóż, gratulacje- moja przeciwniczka podała mi rękę.
Odwzajemniłam gest, a następnie ruszyłam za przewodniczącą.
-Oto twoja nagroda!- wskazała na puchar pokazów.
Wzięłam przedmiot w ręce i spojrzałam z uśmiechem na widownię. Altaria zadowolona stała koło mnie. Wypuściłam też resztę swoich Pokemonów. Zrobiono nam pamiątkowe zdjęcie.
-A teraz jeszcze raz brawa dla nowej Top Koordynatorki Sereny!
*godzinę później*
Wyszłam z przymierzalni trzymając wygrany puchar.
-Gratulacje!- usłyszałam od towarzyszy, którzy czekali na mnie przed pomieszczeniem.
-Dziękuję! Dalej nie mogę w to uwierzyć- odparłam wpatrując się w przedmiot.
Chcąc zrobić krok w przód poczułam ból w kostce, przez co prawie bym upadła gdyby nie Satoshi.
-Wszystko w porządku?- zapytał chwytając mnie.
-Tak...po prostu chyba się trochę przetrenowałam. Teraz będę mogła spokojnie zregenerować siły.
-Daj ja Ci to potrzymam- Haruka wzięła ode mnie dość ciężką nagrodę.
Satoshi natomiast chwycił mój plecak i podał go razem z swoim Citronowi:
-Potrzymasz? Przeniosę ją do Centrum.
-Jasne.
Eureka chcąc pomóc wyciągnęła bratu jeden z bagaży.
-Nie no, co ty. Mogę przecież iść- zaprotestowałam stając na własnych nogach, czego po chwili żałowałam.
Momentalnie kostka dała o sobie znać przez co znów prawie upadłam.
-Nie marudź tylko wskakuj- odparł chłopak kucając przede mną.
Nie powiem, że ból był naprawdę dość mocny, no i byłam padnięta po całym tym dniu wrażeń więc w końcu uległam. Czując jak układa swoje dłonie na moich udach lekko się zarumieniłam. Idąc tak wpatrywałam się w kruczoczarne włosy chłopaka. Schowałam twarz wtulając się w niego i wąchając jego zapach. Nawet nie wiem kiedy ze zmęczenia zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------
No i tak kończymy wątek konkursów Sereny :3 Teraz zostały tylko rozdziały skupiające się na relacji Satoshiego i Sereny samej w sobie- czyli to o czym lubię pisać najbardziej. W sumie dość długo się zastanawiałam czy Serena powinna wygrać ale potem stwierdziłam, że nie chciałam z niej robić drugiego Satoshiego, który nie może wygrać ligi od Kanto :D. A, że miała już w tym jakieś doświadczenie przez występy w Kalos, które są podobne to uznałam, że czemu nie.
Dziękuję za czytanie!
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top