Prolog
Izuku Midoriya, młody liczący sobie dopiero dwadzieścia dwa lata zielonowłosy chłopak obudził się z ogromnym bólem głowy. Nie wiedział gdzie jest, kim jest ani co się wokół niego dzieje. Leniwie otworzył oczy aby po chwili przez ostre światło szpitalnych lamp drażniące jego oczy spowrotem je zamknąć. Powoli usiadł jednak zaraz ponownie się położył. Kręciło mu się w głowie, a wszystkie mięśnie pulsowały bólem. Przeleciał wzrokiem po białych ścianach, które wprawiały go w jeszcze bardziej podły nastrój. Zatrzymał wzrok swoich przygasłych tęczówek na zielonowłosej kobiecie siedzącej na małym zapewne nie wygodnym krzesełku obok łóżka. Otworzył usta aby coś powiedzieć jednak jego gardło zdawało się być wyschnięte na wiór zupełnie jakby nie pił nic od kilku tygodni. Zdołał wydobyć z siebie jedynie żałosny jęk bólu, który wprawia go w zażenowanie swoją osobą. Kobieta od razu się ożywiła i spojrzała na chłopaka
-Izuku...synku...- w jej dużych oczach zebrały się łzy. Nie była w stanie opisać słowami jak ucieszył ją widok przebudzonego syna. Kaskady łez płynęły po jej policzkach. "Wiec mam na imię Izuku, a to moja matka..." -przebiegło przez myśl młodszego -Zaraz zadzwonię do Todorokiego. Bardzo się przejął twoim stanem i...-zaczęła jednak kiedy jej spojrzenie spotkało się z tym pozbawionym zwyczajowej energii wzrokiem syna umilkła
-Kim...jest...Todoroki?- wychrypiał cicho resztkami sił, a kobieta zerwała się z miejsca. W jej oczach ponownie pojawiły się łzy, lecz tym razem nie były to łzy radości
-N-nie pamiętasz?- szepnęła przerażona. Chłopak zaprzeczył ruchem głowy i odwrócił wzrok od matki. Swoje smutne spojrzenie utkwił w oknie, za którym mały deszczyk zmieniał się w potężną ulewę. Krople dudniły o szyby rozpraszając tym samym nieprzyjemną ciszę panującą w sali numer 104
- Lekarz mówił, że tak może być. Lepiej po niego pójdę- szepnęła i wybiegła z sali. Widok syna w takim stanie to dla niej zdecydowanie zbyt dużo. Na samą myśl, że teraz Izuku będzie wymagał stałej opieki, która jak zwykle spadnie na nią chciało jej się wyć. Nie mogła znieść kiedy jej jedyne dziecko cierpiało, a co dopiero teraz kiedy chłopak jest nie tylko po poważnym wypadku i burzliwym rozstaniu z ukochanym, ale także stracił pamięć. Kiedy kobieta zniknęła za drzwiami Midoriya zamknął oczy i usilnie próbował sobie coś przypomnieć jednak całe jego starania przyniosły mu tylko migrenę. Chłopak odczuwał pustkę, której nie umiał zapełnić niczym. Była to pustka po wspomnieniach o jego dawnym życiu. Kim był? Co robił? Ile ma lat? Czy ma kogoś bliskiego oprócz kobiety padającej się za jego matkę? Co się z nim stało? Czemu w szpitalu jest tylko ta kobieta? Czy może jej zaufać? Czy kiedyś sobie to wszystko przypomni? Kiedy opuści to miejsce i czy w ogóle? Kim jest ten cały Todoroki? W jego głowie kłębiły się pytania, a odpowiedź nie nadchodziła z nikąd. Izuku Midoriya zamknął oczy i nadal wycieńczony regeneracją zasnął nieświadomy, że odpowiedź miała już nigdy nie nadejść.
Hej hej. To nowe opko. Jak widać tym razem Tododeku. Trzeba zrobić sobie czasem przerwę od Rirenków heh...mam nadzieje, że prolog się spodobał. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top